000105b |
Previous | 9 of 14 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
RIBHS&m UśtMM&%sx ElhnhłmiM lMjgmHHiiMSIll&Wfr CTSABfwM s®
TJ""w™r HM-i""'ł'ii1f'- 'C
f i- i- V SP "" %
--"-
fi e i" 'A u ł ~ „" ? !
W35
k --$ir T ł% Mt - % f
DODATEK U DZIAŁ
popularno- - dla
naukowy kobiet dzieci
I O £7 ava ujssssi: a
tanYniyTftrrT "Czytelnicy to-ww- -
r-v~~CTayw!ya'tK-wrB3P'--i'w-itw'tłffjjT!
4' literacki Pisza" i !
i8 '
Sekcja Druga 'ZWIĄZKOWIEC" KWIECIEŃ (APRIL)22 — 1956 NR 16 Second Section
itfr Ja " n "ł a I Q H
strona twórczości
jest jedna
Rlidiew: Kiora puMu
Eavsze okrjta mgła tajemniczości
nmininn' i vnrv
iieznana J w" '
Improwizowane jv -- "
Mickiewicza natężał swe siły
"L cł9tpeznych granic geniusz
loctłćki wybuchał z siłą żywiołu
oliniewai iw "v ---- —
Rodziejskim bias iem i Sa
fpozostawiając irdijn uU
£}a tvlko wieść między swoich
fT obcych o niezwykłym z magią
fcńniczącym daize improwizacyj-fny- m
polskiego poety Kiedy jo
rńamefO naicmueim- - m_u iu Popiersiach huczący strumień poe- -
?ai wówczas improwizował min- -
KWICZ na haiuj ""w ""
liiat improwizował wierszem i pro-fwjp- o
P°lsku ' po francusku- -
llZ wyjątkiem paru uuruiijtu u- -
fgńicntów żadna z improwizacji
pickiewicza nie aocnowaia się
liadna nie została utrwalona na
Imśmie Mickiewicz sam pilnie tego
iprzestrzegał i przyjaciołom swoim
'zawania uuiiii- - j" —- - -
pamięci Wrażenia rzucone na pa- -
foier w parę goazm iuor pmv um
fffóżnicj pnez uczestników seansu lii bo coś z seansu spirytystyczne- -
Ufi it r cnliio" tn vtpC7nrv 7 fP- -
fgO liuaiy w ouui- - v j
łlamatorcm przemienionym w me
dium ducha poezji — przekazują
naniitylko blade echo treści i for--
Im}-- w którą wlał się na znikomą
i hicoowrotną chwilę zdrój na- -
Itóinienfa To też improwizacje
Sr'it!iiui!r7ii nrpninr mnżcniv tvlko
fpośrcdnio przez pryzmat wspo- -
sinuien muciiulł juuiułjułui yui
Wspomnień świadczy 'o wstrząsają-Ec)- m
wrażeniu jakie Mickiewicz
wAi-iuinr-i-} nn nhfrnvfh swoimi WV- -
ffslępami improwizacyjnymi
&!jak w) tłumaczyć nieugiętą kon- -
KtSEKWCnCJC Z JUKą łUlfMUWltt lid
iSrJucił sobie zasadę rozdziału poety- -
I ybmy-dogmato- rn romantyzmu
omoreW' głoszonemu we wtasnycn
ifcęłiitworach prymatowi uczucia i na- -
IfMtchnienia Mickiewicz jako poeta
Kljódznaczaf sjc bardzo wrażliwym su- -
t-m!e-nicmi
ariysiycznym i uiatcgo
jiouuawat się uci szemrania wiatr
Myejdyscjplinic rzemiosła pisar- -
Ppiego"
Ma rację Mieczysław Jastrun
gautor cieszącej się zasłużoną popu- -
Slarnością powieści osnutej na ży
ciu Mickiewicza zwracając uwagę
jże metoda pisarska Mickie'wicza
bjła zaprzeczeniem wolności i
chaosu Nie można mówi Jastrun
stawiać znaku równości miedzy
gwałtownym i porywezym tempe
ramentem człowieka a tempera-mentem
artysty Nie ulega wątp-liwości
ze słuchacze podnieceni
nastrojem chwili upajali się cza- -
Hrem tryskających spontanicznie
slow do których nie mogli i nie
chcieli stosować chłodnych kano-nów
cstetjki
ah Ponieważ improwizacje Jlickic- -
gp!cza nie dochowały się przeto
iiMOCCna ich U-rtn- Jpi litnranUni ioct
Mlvestią indywidualnej opinii To
ItHpwne ze sam Jlickiewicz nie
KJimsażał ich za skończone dzieło
lfsztukl które wymaaa czasu "na- -
ifjraoyshi i skunienia Nie mnżpmv
§Jdnak nie wyrazić żalu że te pło- -
- jJ4iKow'cgo wszystkich sił du- -
M&y napięcia przepadły bezpo- - r#irotnin
Pfil Pióru szc wiadomości o talencie
m improwizatorskim Mickiewicza po-od- zą
2 okresu jego pobytu w
"''nie i Kownie gdzie poezje je-go
zaczęły już zwracać na siebie
3-a- gc publiczną Możemy tylko w
'{yobraźni ujrzeć młodziutkiego
studenta lub nauczyciela kowięń- -
1CS° improwizującego z zapa- - iłem w gronie oddanych mu przyja- -
cićł-filomató- w Karol Kaczkowski' lwr' zetknął Sie z Mickiewiczem
pa Uniwerstecie Wileńskim wspo- -
pua ° zadziwiającej łatwości im-prowizowania
i pisania młodego
tych pienszvch impró-Pizac- ji
o-il- e wnosić wolnoz:nie- -
N
IV BB
Palestynie Iranie Iraku
nanie w Rosji jw Tobruku
tjir""' " 5'Pue i e
E3
licznych W7mianek bjł niefraso-bliwy
drgał nutą podobną do Pie-śni
Filomatów czasem tylko wzno-sił
się wyżej gdy poeta próbował
sił swoich w dramacie
W więzieniu u Bazylianów im-prowizuje
Mickiewicz na tematy
poważniejsze jak --w balladzie o
niesprawiedliwie ukaranych mło-dzieńcach
Skazany na wygnanie do
Rosji Mickiewicz znajduje dostęp
do najwykwintnfejszego towarzy-stwa
przed genialnj m poetą pol-skim
otwierają się salony arysto-kracji
w Petersburgu Moskwie
i Odessie W czasie pobytu swego
w Rosji Mickiewcz improwizuje
chętnie i często po polsku w glo-nie
rodaków po francusku w towa-rzystwie
rosyjskim Wszędzie za-chwyca
obecnych lotnością imagi-nac- ji
nadzwyczajną przytomnością
umysłu potęgą natchnienia
Niezapomniany dla współuczest-ników
pozostał wieczór wigilij'ny
1828 r który' poeta obchodził ' w
towarzystwie paru przyjaciół zna-jomych
i gości z arystokratycznych
sfer warszawskich którzy w oto-czeniu
ks Lubeckicgo bawili w
Petersburgu Obecny bjł także
młody ks Leon Sapieha potomek
wielkiego kanclerza Lwa Sapiehy
Mickiewicz chciał wywrzeć wraże
nie na gosciacn warszawsKicn i
zgodził się improwizować tragedię
Jeden z obecnych podsunął mu' te-mat
z dziejów polskich: postać
i losy Samuela Zborowskiego i na-szkicował
tło historyczne Podczas
gdy Mickiewicz usunął się na pół
godziny do zaciemnionego pokoju
dla ułożenia w głowic następstwa
aktów i scen tdramatu przyjaciel
jego Malewski opowia'dal o potę-dze
improwizacyjnej poety Ale
oddajmy głos naocznemu świadko-wi
"Nieraz mówił (Malewski) kie-dy
v Moskwie kilku współwygnań-có- w
zbierało się do naszej komna-ty
urywała się rozmowa smutek
nas ogarniał i zapadaliśmy w głę-bokie
milczenie Adam nagle po-wstawał
i mówił: "Dzieci! posłu-chajcie
bajeczki" Zdawało się rze-czywiście
że zaczyna jedną z tjch
bajek jakie piastunki opowiadają
dzieciom Wtem nagle osnowa
kwiecić się poczyna złotymi wzora-mi
imaginacji ppkorna proza ude-rza
w wiersz wspaniały i często
mówić nie przestawał aż dopóki
omdlenie ust mu nie zamknęło
Słuchaliśmy z największym zdu-mieniem
-- słów Malewskiego kiedy
niekiedy kilkunastuwierszowe u-ła- mki
jakby oderwane części pur-purowego
złotem przetykanego ko-bierca
roztaczał przed nami ale
i drzwi się otworzyły Adam wycho
dzi z bladym pełnym wytężenia
obliczem tylko wzrok jego goreje
nadziemskim ogniem" Po dwugo-dzinnej
improwizacji poeta wpadł
jakby w omdlenie "w kilka
chwil przyszedł do siebie tylko
bladość rozlana po jego obliczu
świadczyła o większym niż zwykle
wysiłku wszystkich potęg umysłu
Bo też rzeczywiście prócz samej
osnowy którą (przygotował) w sa-motnej
ciszy należało mu na-stroić
duch swój do nadzwjezajnej
wysokości kiedy wiersze pełne
dźwięczne poprawne a niekiedy
jak piorun rażące płynęły nie-wstrzyman-ym
pędem z ust mówią-cego
Któż opisze ten wdzięk ży-wego
słowa te wybuchy zbolałego
lub wrzącego zemstą serca?" Tego
samego wieszoru zwracając się uo
młodego Sapjehy Mickiewicz wy-głosił
wspaniałą improwizacje na
cześć jego wfelkfego przodka
Nie będziemy dociekać tajemni-cy
geniusza pozwolimy sobie tylko
zaryzykować twierdzenie że nie-zwykły
talent improwizacyjny Mic-kiewicza
był związany w jakiś spo-sób'
z jego darem jasnowidzenia
Że poeta był obdarzony zdolnościa-mi
"nadprzyrodzonymi" na to ma
my szereg niezależnych a zgodnycn
1_ v?ljn(iw "Min rfnrmo Ody--
Z SUU4 snuunw -- - - -
nieć naoczny swiadetc niezapo- -
'Ł
Drog
do Undova
Syrji na Li- - L--—:
w-Fran-cjL
naJJold JCoa$U"v„ '""" „_ r„iv
Iowosg wyjfawnjGzado nabycia
tW-Zwiazkowc- u
yrogą yo yrzeooa -MELCHIORA Wfi8K0¥IGZA
Pi°noie' zamknięta w sobie całość — Rok
1939 - 1943 stron 516) w 0pr S450
Ascja Odbwra cio Ti-- Pnlcrc Tnmiinir na CVD- -
w
D
°"SKa to książka osobistym dziejom xazuegu x u
mnianej sceny w domu starego
Goethego w Weimarze kiedy to
Mickiewicz udowodnił że umie
czytać w myślach drugich i odga-dywać
najskrytsze tajemnice ich
serca nazywa go "vates et pro-pheta- "
(wieszczem i prorokiem)
Talent improwizacyjny Mickie-wicza
najwspanialszym blaskiem
zaświecił podczas słynnej uczty u
Eustachego Januszkiewicza pol-skiego
wydawcy v Paryżu w
pierwszy dzień świąt Bożego Naro-dzenia
1840 roku Cel bankietu był
podwójny: przyjaciele i bliscy zna-jomi
Adama pragnęli złożyć mu ży-czenia
z powodu imienin które
wypadały właściwie w wigilię po-za
tym chcieli uczcić objęcie przez
Mickiewicza katedry literatur sło-wiańskich
w College de France
pierwszy jego wykład miał właśnie
miejsce trzy dni przdtem Uczta u
Januszkiewicza jest ponadto waż-nym
momentem w dziejach litera-tury
polskiej podczas niej bowiem
"antagonizm wieszczów" Mickie-wicza
i Słowacckiego dosięgną!
punktu kulminacyjnego Mickie-wicz
improwizował dwa razj: raz
odpowiadając po francusku na
adres powitalny jakiegoś ŁKorsyka
nina drugi raz w odpowiedzi Sło -
wackiemu Słowacki również im- -
prowizował "a w swej improwiza-cji
wystąpił z całą swoją dumą sza-tańską
"którą jednak na ofiarę po-tęgi
geniuszu Adama składał mó-wił
długo o sobie o swym wejściu
w świat poezji o przyjęciu ja-kiego
doznał — i było wiele pięk-nych
rzeczy ale to wszystko nace-chowane
zarozumiałością i dumą"-Bicdn- y
Juliusz! Napróżno dobi-jał
się uznania napróżno hołd
składał starszemu poecie szlachet-ny
hołd wielkiego ducha który' w
dumnym poczuciu swojej wartości
za równego się uważał wieszczowi
litewskiemu Współcześni nio umie
li się zdobyć niestety na wspania
łomyślność wielbienia jednego
poety bez chęci poniżenia drugie-go
Mickiewicz nie czuł urazy do
Słowackiego i nie był wcale za-zdrosny
o swoją sławę ale i on
nie cenił go f nie aprobował jego
poezji Kiedy wstał by improwlza- -
ft
Weyssenhoff Józef Puszcza Wy-- j
dawnictwo Polskie Wegner stron
211 Do nabycia w "Związkowcu
Cena $150!
"Soból i panna" oraz "Puszcza"
to utwory które zjednały Weysscn-hoffow- i
entuzjazm i uznanie czy-telników
rozmiłowanych w czaru-jących
opisach przyrody namalo-wanej
hojną ręką malarza- - pejza-żysty
Owa puszcza nad Ptyczą gra wio-senną
pieśnią głuszca rozbrzmiewa
rykowiskiem łosi mieni się kolo-rami
szemrze ukrytymi w gąsz-czach
strumieniami oddjcha aro-matami
ziół grzybów próchnią
wilgoci ciężkiej duszącej zasta-łej
wilgoci mszarów wykrotów
i młaki i
Pyszny jest ow świat puszczan
ski: i
już
ziemię pokryty wybujałym pie- -
i i£l'JU 'ai„u™-- i nn- uvc"n1'Hpij oflno -
dze — ryś wyciągnął się do drzem
ki popołudniowej jak potworna
płowa liszka Wdrapał
bo że Ptycz płynie w po-bliżu
a dech jej świeższy niż go
race oddj chanie lasu idzie wszerz
przez górne warstwy puszczy mu-skając
lubo po chrapach po wą-sach
po oczach "
W tej krainie dzikiej nie
na setki mil wokół cy-wilizac- jią
— dzieją
Do dziedziczni eh Turowicz
niałego magnackiego gniazda cho
ciaż opuszczonego zaniedbanego
obsłużonego — zjeżdża po latach
znudzony "schorowany upadłyna
duchu panicz Kotowicz
Po latach zagranicą po la-tach
włóczęgi po Paryżach Riwie-rach
Monte miody panicz
patrzy z odrazą na białoruski "pry-mityw"
"brak kultury"
On Europejczyk esteta kosmopo-polit- a
W zła upakarzająca
zmysłowa miłość do przewrotnej
kokietki Teo odmieniła mu duszę
pozbawiła woli i charakteru iPo
ł powrocie do rodzinnego majątku
I Kotowicz myśli więc o sprzedaniu
'jaknajszjbciej spuścizny po ojcu
cją odpowiedzieć na improwizację
cała twarz jego — pisze Janusz-kiewic- z
— przybrała anielską po-stać
jakaś dziwna niepojęta świa- -
Młość otoczyła skronie jego Wszys
cy powstali jakby na widok bó-stwa
które odwiedzić
śmiertelnych A on wypuścił z ust
swoich rzekę słów najpiękniej-szych
mŚH i a to z taką
siłą gwałtownością i mocą że im
nic wyrównać niemoże Bjłjto pęd
niepowstrzymany który mu od-dech
jamował Wszyscy stali w
osłupieniu i milczenie bjło gro-bowe"
"Ta improwizacja — pisze Ste-fan
Witwicki —¥było to coś bardzo
wielkiego dziwnego nadprzyrodzo-nego
Wszyscy są tjm jak" pijani
Twarz Adama miała bjć w ten
jak spokojna
piękna jasna Dość ci powiedzieć
że Kaszyc płakał całą noc Barzy-kows- ki
także płakał całował Ja-nuszkiewicza
w ręce dziękując że
go zaprosił Plater stary w takim
stanie wrócił do domu że żona my
ślała fc zwariował Plater Włady-sław
utrzymuje
że nad 'głową Adama świa-tłość
Takie rzeczy!" — A sam poe-ta
donosi w liście z 26 grudnia że
odpowiadał Słowackiemu z na-tchnieniem
jakiego od czasu pisa
nia "Dziadów" nigdy nic czuł "W
{c piękną chwilę duch poezji bjł
ze mna'
W kilka dni dokładnie
stycznia 1841 r miała miejsce
u Januszkiewicza diuga uczta pod-czas
której Słowacki spełniwszy
toast na Adama wręczył
mu w zebranych gości pa-miątkowy
srebrny puchar Gdy po
wieczerzy zebrano się na
Mickiewicz poczuł na-tchnienie
i zaczął improwizować
przepowiadając prjszłość Polski
gdy wtem Nabielak przerwał mu
uagą:Nie przesądzajmy przyszło-ści
L— "Adam umilkł ij smutny za-raz
odszedł do domu Towarzyszjł
mu Stefan Zan i wtenczas to jemu
powiedział:' Slałoię nieszczęście
niech Bóg nic pamięta Nabielako-w- i
że mi przerwał bo czułem się
natchniony widziałem przyszłość
kraju mego tak jasno i na jawie
jak" ciebie widzę — a teraz ciemno
mną" Ł J t- -
spłaceniu tysiącznych pługów i po
wrocie do 'cywilizacji'
Na szczęście spokój wiejski urok
przyrody wspaniałość otoczenia —
wpływają jak lekarstwo
na schorowaną duszę Kotowicza
Pomału pod wpływem
oddanego strzelca Moroza oraz
poczciwego Sasa starego
przyjaciela młodzieniec
zapomina o troskach zgryzotach
występnej miłości Największy je-dnak
wpływ na ma cóika
Oleszy Kenia
Ładna dzielna dziewczyna pia-w- y
nieskazitelny człowiek zajmu-je
w sercu Kotowicza
miejsce niegodnej Teo
I chociaż niesławna przeszłość
się w okolicy niepochlebny
mi dla opinii Kotowicza echami
ojciec Rem stary Olesza
I t
dzić szczęściu zakochanych — Ed- -
warrd- -i Rema -połą-czą t się węzicm małżeńskim Edward przekona na
rzeczoną i jej swej popra-wie"
i' czystych intencjach stary
pań Sas "spławi" --
szczęśliwie Teo
odsj łając ją do Parya autor do-prowadzi
'zgrabnie 'akcję powieści
do happy-end- u
"Puszcze czyta się — mimo ze
akcja jej toczy się W stu - "
leciu — z niesłabnącym zaintcre -
sowaniem Mimo żevielc rzeczy
autorów w?półczesnyxń Weyssen-- J
trąci juz dziś "myszką'
i nie potrafi zainteresować współ-czesnego
czytelnika
Zaletą jest lekkość
opowiadania zgrabne" powiązanie
epizodów pogodny humor nade
wszystko zaś arfjzni fego
dalekiego świata który odszedł
I wiemy to doskonale — nie może
już wrócić A T
REZERWAT ŻUBRÓW
W' RZESZOWSKIM
Radio warszawskie z 31 marca
br podało że w okolicach Ba-ligrodu
w woj rzeszowskim
powstanie nerwy rezerwat żub-rów-
Umieści się w nim kilka
par tych rzadkich zwierzat spro-wadzonych
z rezerwatu w 2fle-polomica- ch
'Nad małą polanką utworzoną' stawiać będzie przeszkody cno-prze- z
wywrót dębu którego staro-- j ciąż Teo wybierze się aż
żvtnv kadłub wrósł napoly w na daleką Białoruś by przeszko- -
się wysoko
wiedział)
skażo-nej
jeszcze
się zwykłe
ludzkie sprawy
wspa
Edward
pobytu
Carlach
"dzież"
dodatku
przyszło
rymów
riioment anielska
szlochał Mikulski
wfdział
później
zdrowie
imieniu
diugim
piętrze
przede
cudowne
pomału
Justyna
rodziny
Edwarda
sąsiada
wreszcie
odbije
chociaż
ojcaó
tamtym
hoffowi
powieści
opisów--
złośliwa
(12 w w Łi
Don Kichot c nasz przewodnik
zaproponował zwiedzenie jednej z
największych osobliwości Meksylu
— piramid Słońca i Księżjca lito-ryc- h
wiek archeologów ic obliczają
na ponad 5 tysięcy lat Umawiamy
się na następny ranek — w ciecz-kam- a
bowiem potrwać cały dzień
I Don Kichotów' przeciwieństwie do
innych Meksykańczyków jest punk-tualny
i czeka z samochodem o
umówionej godzinie
Drogi w Meksyku są dobre i wy-godne
— dla turystów Ale zaraz
obok dióg rozpoczyna się prymi-tywny
meksykański świat: niskie
bielone domki wśród "pól ubogie
drewniane chatki lepianki z kil-koma
powykręcanymi kaktusami
dla cienia i ozdoby- - Często widz]
się żywopłoty z prost} di wysokich
kaktusów albo ogromne krzaki
kaktusowe o długich mięsistych
liściach Z tych to liści -- kaktusowych
Mekśjkańczyćy robią sznury
pewien rodzaj wódki zwanej "tc-tjuil- a"
z korzeni zaś mniej oczysz-czany
i bardziej palący "pulquc'
Przy drodze nad strumieniem na-potyka
się barwne grupy kobiet
Piorą bieliznę w rzeczce i zaraz
rozwieszają na kolczastych kaklu
sach Podoba mi się takie pranie
My kobiety z cywilizowanego świa
td pierzemy w ciemnieli chłod
nych piwnicach pędząc na górę za
każdym dzwonkiem u drzwi czy
telefonem śpiesząc się bo czeka
tyle jeszcze innych robót A tu sie-dzi
sobie towarzystwo na nadbrzeż
nych kamieniach woda ciephi
czysta słoneczko przygrzewa tA
one piorą śmieją się rozglądają
Mona sobie wyobraić jakie tam
pogwarki odbywają się przy tym
zajęciu Pochylone nad mokrą bie-lizną
napewno suchej nitki nic
zostawią na okolicznych znajo-mych
Nn hlpldtnvm ro2odnvm niebie
widnieją piramidy — najdawnicj-- '
sze pamiątki starych cywilizacji']
Mongołowie pierwsi mieszkańcy
doliny meksykańskiej przynieśli
ze sobą kult ognia Toltckowic roz-winęli
ich wierzenia czcząc bogów
ognia słońca desczu wiatru i wo-dy
na kamiennych ołtarzach ale
dopiero Aztekowie stwor?) li reli-gię
o nicsamowitch obiędach
zbudowali ogromne świąt} nie i pi-ramidy
Obrzędy religijna Azteków były
straszne i makabryczne choć przy-brane
w kolory pieśni i tańce Im
groźniejsi bogów ic lym hrwaw
szych wymagali ofiar Ginęli dla
nich najlepsi wojownicy najpięk-niejsze
dziewczęta rzucajqesic ze
skał płonąc w „świętym ogniu lub
ginąc pod nożcin na ofiaruj eh oł-tarzach
Stoimy pośrodku ogtomnego
czworokątnego placu Przed nami
szerokie kamienne schody wiodą
na szczyt wzniesienia gdzie zasia-dał
król z dworem i kapłani Za
tym wzniesieniem skała opada po-chyło
w dół z jednym tylko svgłę-bienie- m
pośrodku gdzie stoi slup
U stóp tej skały wyrasta stroma
ściana obudowana tak że nic wi-dać
jej ani z placu ani ze wznie-sienia
Na tej ścianie umieszczeni
byli bogowie niedostępni dla oka
zwykłych śmiertelników z wyjąt- -
kiem kapłanów rairzę ze zjjnu)
i nodziw em na rzeźbione w kamic
niu potwory przypominające mi
chimery z paryskiej katedry Notrc
Damę Oto okrągła ogromna twarz
boga-słońc- a w otoczeniu promieni
niżej w płaskorzeźbie ogromny
wąż o potwornej głowie — bóg
wody Z jednej" strony bóg
fiPc-n-Ti- i 7 rozłożonymi rekami z
których spływają krople dżdżu z I
ldnigiej bog wiairu o ogromnym
(skrzydłach Kamienni bogowie pa- -
trżą pustymi oczodołami ale kic- -
dyś były1 w nich ogromne oczy z
czarnego kamienia które patrzyły
na swe ofiary gdzjeby nic stanę-ły
Tylko bowiem ofiarowani mogli
stanąć przed kamienną ścianą w
obliczu bogów „
jNasz przewodnik rozmiłowany
w historii i fofklorżc swego kraju
Aztek i pochodzenia przenosi nas
o 'tysiące lat wslecz
"Dolinie brak deszcźujpelca su-cha
ziemia gorąco dusi gardła
zwierząt domowych ginie na po
lach kukurydza Bóg deszczu za-gniewa- ńy
jest" na' swych wiernydi
i— Trzeba go przebłagać uprosi
aby odwrócił od nich śmierć Pięk
na młodziutka dziewka chce' pójść
do niego' i w imieniu swlgo'szczc:
pu prosie! o łaskę
Kapłani przyjmują jej ofiarę
- rt
Dziewica zostaje przywiązana do
pala w środku pochj lej skały Jesl
teraz twarzą w twarz z Logami
Jest to jej przywilej jej prawo
przebywać w obliczu bogów tak
długo jak sobie tego życzy Tym-czasem
cała ludność szykuje iię do
ceremonii Długi to 1 barwny ry-tuał
że
Tysiące zalegają plac i 'pola
wznosząc śpiewne modły do boga
deszczu aby przyjął ofiaif dziew-czyny
( Kapłani przebrani w
v
Kolorowe
szaty t ogromnymi piórami na gło-wach
przyprowadzają dziewice
przed wzniesienie gdzie u stóp
schodów znajduje się ołtarz ofiar
ny Stają dookoła płaskiego Ka- -
miennego ołtarza układają nsń
dziewicę prztnymują lęce Czyż
by po to żeby w ostatniej chwili
nic odezwał się y ofierze instynkt
samozaćho waw czy?
Najhtarszy Vnplan jednj m cię-ciem
ofiarnego noża przcejna jej
bi zuch ?ięga ięką po serce Z tym na
ciepłym jeszcze ociekającym kiwią
sercem idzie cały orszak na s?cz(
piramidy boga Tam zloźą mu ofia-rę
2loże b)g przyjmjc ofiarę dzie-wicy
może 'ześle deszcz ''"
lic młodego żjcia przecięło v
tćn sposób dla sił przyrody któ-r- j
cli nic lozumiaf i obawiaj fię
człowiek! Ileż krwi polało się na
ofiarny płaski kamień! Cy szli na
Śmierć polni szczęścia w ekstazie
czy też żaf żjcia i obawa przed
śmiercią targała dusc bicdnydi
nfiar nim zginęli? fiolu mi się
straszno Giupa turystów słucha
w milczeniu Jest południc Sfońcć
zaczyna' palić Jeden" Łz panów' na-Łz- cj
wjcicczki zdejmuje kapelusz
i ociera 'spocone- - czoło Wzrok jego
zatrzymał się na mlodej jesnowło-se- j
pannie! Pod wpływem nagłej
myśli 'zwraca się do przewodnika:
— Tak gorąco Mocbyśmy zlo- -
żyli jaką ofiarę bogowi deszczu?
Ty- - zhasz przecież' ten" obrzęd n
i ofiarą by-si- ę znalazła —'tu zer
nnąt na dziewczynę
Niebieskie oczy panienki my:
ślami Jeszcze obecnej w przedwie-kowej
ceremonii ofiarnej robią
się na chwilę okrągłe z przeraże-nia
Przewodnik idic na rękę Może
służyć a kapłana owscm ale
ofiara musi być czystą dziewicą
Panienka odwraca głowę zaam-barasowan- a
ale Polak - złośliwiec
musi postawić1 kiopkę nad i
— O patrzcie jak to odetchnę-ła
Pewnie wie że jej nic możemy
złożyć na ofiarę
Piramida słońca jest największa
Każdą kondygnację tego czworobo-ku
budował inny szczep Na
szczycie b}ł kiedyś dysk ze scc-leg- o
złota który odbijał promie-nie
słoneczne Piramidy mają cie-kawą
historię Aztekowie j-prawu-
-jacy
nad nimi pieczę w okiesie
najazdu hiszpańskiego obawiając
się napadu 'nieprzyjaciół zasypali
piramid)" ziemią żeby wyglądały
jak naturalne wzgórza Myśleli źe
gdy niebezpieczeństwo minie wró- -
cq i pdkopią piramidy iNiesiciy
państwo Azteków przestało istnieć
i przez długi czas nikt nic wiedział
o położeniu piramid Dopiero nic-'dawn- o
bo na początku tego stule-cia
do i7ądu meksykańskiego zgb- - jm sic jntijan{C( twierdząc źe zna
j„ miejsce gdzie stoją piramidy
Natychmiast iopoczę(o prace nad
ich odkopywaniem kloic u ciąż
trwają Odkopano dopiero pirami
Uę słońca i księżyca i jeszcc nic
odtworzono mozaik pokrywających
ś"ciany każdej kondygnacji a przed
stawiających historię szczepów
które je budowały"
Ilozglądamy się po( okolicznych
wzgorzacn jjcwnie i one to pira
midy pomniejszych bogów aztec-kich
czekające na odkopanie
O dtf o w i
prenumeraty ii
W załączeniu przesyłam $
ralv
Imię i fjrisko r+t{iti
Adres 2 :hl'
Nasz przewodnik bon Kicholc
daje nam teraz do wyboru albo
zwiedzenie muzeum wykopalisk) al-bo
starego klasztoru Karmelt(ów%
założonego wkrótce po przybyciu
Hiszpanów do Meksyku
Ale nie wiedział Don kicholc
ma do czynienia' z Polakami
— Ty nas bracie' prowadź do
jakiejś restauracji bo nam żołą-dek
przyschnie do knyia Zwie-dzanie
potem
Do Meksyku - mlasla ccka nas
cztcrdziestomilown jazda a
_
hotel
nasz jest w samym centrum Nie
piędkosię tam znajdziemy
Ktoś ma wspaniały pomysł
— Spytajmy go gdzie jest jaka
prawdziwa meksykańska restaura-cja
Dlaczego mainy ciągle Jeść
hotelowe posiłki Aprobujmy kra-jów
ycji potraw
Wtrótcc zasiadaliśmy w wyłożo-nej
niebieską mozaiką stylowej
restauracji ostrząc sóbic apetyty
płynące z 'kuchni nieznane za?
pachy Tu j'uż cale towarzystwo po?
legało całkowicie na moje]' znajo-mości
hiszpańskiego Z namąszcźci
nicin llumncźc mćnu 'proponując
naiba"rdziej fanlaWcżnć" dania
Niektórzy wolćU znaną "już kuręj
bardlcj odważni! między nhni I Ja
rzucili się na meksykańskie fryka
sy: swicy nieznany owoc ąapayą
śliniaczki fryzemjo Interestiącyin
7apaciut stojącej w ody' pieczona
nadziewani papryka w ciemnym
jakimś sosie 'od którego języklc-j- e
ogniem zimna sałatka — mazią
goiowanycu ogornow iii' uny-wiści- e
trzeba spróbować1 IćgoMinró-doweg- o
'napoju "leiiuila" — 'That
klll you jaK tłumaczą AmcryKuj
nic- - Pry lym jest leż1 specjalny
obrzęd: na wierzch dłoni sypiecie
trochę soli na to wyciska sok z
zielonej cytryny'- - Jtźnle' się to
wszystko na Jraz językiem '1 -- zaraz
jednym 'tchem "wypija kieliszek
"teciuila" (sól I cytryna pewnie po
to teby zabić ten okropny smak)
Kiedy po takim obiedzie zna- -
lazłam się w pokoju Jiolcloym
pierwsą moją myślą było wypić
zwyczajnej vzimnej wody Stojąc
przed umywalnią i pijąc duszkiem
drugą szklankę wody podniosłam
oczy na napis przybity tuź pod
lustrem: "Woda do picia znajduje
się w specjalnym kranie" Zapo-mniałam
ze w Meksyku nie pije
Się wody i krariur "
Nigdy się nie dowiem co mię
oslaiecnfą dobiło czy "lcqulla"J
czy nadziewana paląca papryka)
czy śliniaczki zalatujące' stawem!
czy dwie szklanki wody z kranu
Ale wszędzie w hotelach i rcs'(au
racjach mają pod ręką specjalno'
pigułki --— wiadomo że turyści bę-dą
próbować meksykańskich po-traw
1 pochorują bię Cała pocie-cha
dla mnie że nie ja jedna
Szkoda opuszczać Meksyk —
"miasto słońca" Tylu jeszcze zo-stało
ciekawych recy których
nic zdążyliśmy zobaczyć Ale cóż
Jutrd już lecimy przez trzy "sier-ra"
(łańcuchy gór) nad Pacyfik —
do Acapulco celu naszej podróiy
Barbara Głogowska"
Triumfalny powrói sułtana
Sułtan Maroka Sidi Moharn-me- d
dokona! triumfalnego wja-- '
zdu do Tetuanu stolicy hiszpań-skiej
strefy Maroka Ulice zas-iane
były kwiatami a mury przy-ozdobione
flagami marokański
mi i wielkimi portretami sułtana
Sułtan Sldi Mohammed za-trzymał
się w Tetuanic w dra-dze
powrotnej z Madrytu gdzie
podpisał umowy z Hiszpanią o
zniesieniu protektoratu hiszpań-skiego
ii zjednoczeniu hiszpań-skiej
2lrefy Maroka z Tęsztą-kraj- u
Stolica Maroka Kabat przy-gotowuje
również triumfalne po-witanie
powracającego sułtana
e n i e
wiązkowcą"
na odnowienie prenume- -
Vszelkie czeki lub przekazy pieniężno Mon©yOrtter
należy wypełnić i przysłać do:
POLISH ALLIANCE tPRESSLłd i „
1475 Oueen Słreef West — Toronto Ontario'
:i
n
i"
i
JPi
r I
fi
i 1
iii
i
fi
H?
Kr
m
i i
lt
i:
1:
ii
i" i3
M
f Sł P%Si- - l
i' '
V"
li
%
kt
v
Vi
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, April 22, 1956 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1956-04-22 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | ZwilaD3000016 |
Description
| Title | 000105b |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| OCR text | RIBHS&m UśtMM&%sx ElhnhłmiM lMjgmHHiiMSIll&Wfr CTSABfwM s® TJ""w™r HM-i""'ł'ii1f'- 'C f i- i- V SP "" % --"- fi e i" 'A u ł ~ „" ? ! W35 k --$ir T ł% Mt - % f DODATEK U DZIAŁ popularno- - dla naukowy kobiet dzieci I O £7 ava ujssssi: a tanYniyTftrrT "Czytelnicy to-ww- - r-v~~CTayw!ya'tK-wrB3P'--i'w-itw'tłffjjT! 4' literacki Pisza" i ! i8 ' Sekcja Druga 'ZWIĄZKOWIEC" KWIECIEŃ (APRIL)22 — 1956 NR 16 Second Section itfr Ja " n "ł a I Q H strona twórczości jest jedna Rlidiew: Kiora puMu Eavsze okrjta mgła tajemniczości nmininn' i vnrv iieznana J w" ' Improwizowane jv -- " Mickiewicza natężał swe siły "L cł9tpeznych granic geniusz loctłćki wybuchał z siłą żywiołu oliniewai iw "v ---- — Rodziejskim bias iem i Sa fpozostawiając irdijn uU £}a tvlko wieść między swoich fT obcych o niezwykłym z magią fcńniczącym daize improwizacyj-fny- m polskiego poety Kiedy jo rńamefO naicmueim- - m_u iu Popiersiach huczący strumień poe- - ?ai wówczas improwizował min- - KWICZ na haiuj ""w "" liiat improwizował wierszem i pro-fwjp- o P°lsku ' po francusku- - llZ wyjątkiem paru uuruiijtu u- - fgńicntów żadna z improwizacji pickiewicza nie aocnowaia się liadna nie została utrwalona na Imśmie Mickiewicz sam pilnie tego iprzestrzegał i przyjaciołom swoim 'zawania uuiiii- - j" —- - - pamięci Wrażenia rzucone na pa- - foier w parę goazm iuor pmv um fffóżnicj pnez uczestników seansu lii bo coś z seansu spirytystyczne- - Ufi it r cnliio" tn vtpC7nrv 7 fP- - fgO liuaiy w ouui- - v j łlamatorcm przemienionym w me dium ducha poezji — przekazują naniitylko blade echo treści i for-- Im}-- w którą wlał się na znikomą i hicoowrotną chwilę zdrój na- - Itóinienfa To też improwizacje Sr'it!iiui!r7ii nrpninr mnżcniv tvlko fpośrcdnio przez pryzmat wspo- - sinuien muciiulł juuiułjułui yui Wspomnień świadczy 'o wstrząsają-Ec)- m wrażeniu jakie Mickiewicz wAi-iuinr-i-} nn nhfrnvfh swoimi WV- - ffslępami improwizacyjnymi &!jak w) tłumaczyć nieugiętą kon- - KtSEKWCnCJC Z JUKą łUlfMUWltt lid iSrJucił sobie zasadę rozdziału poety- - I ybmy-dogmato- rn romantyzmu omoreW' głoszonemu we wtasnycn ifcęłiitworach prymatowi uczucia i na- - IfMtchnienia Mickiewicz jako poeta Kljódznaczaf sjc bardzo wrażliwym su- - t-m!e-nicmi ariysiycznym i uiatcgo jiouuawat się uci szemrania wiatr Myejdyscjplinic rzemiosła pisar- - Ppiego" Ma rację Mieczysław Jastrun gautor cieszącej się zasłużoną popu- - Slarnością powieści osnutej na ży ciu Mickiewicza zwracając uwagę jże metoda pisarska Mickie'wicza bjła zaprzeczeniem wolności i chaosu Nie można mówi Jastrun stawiać znaku równości miedzy gwałtownym i porywezym tempe ramentem człowieka a tempera-mentem artysty Nie ulega wątp-liwości ze słuchacze podnieceni nastrojem chwili upajali się cza- - Hrem tryskających spontanicznie slow do których nie mogli i nie chcieli stosować chłodnych kano-nów cstetjki ah Ponieważ improwizacje Jlickic- - gp!cza nie dochowały się przeto iiMOCCna ich U-rtn- Jpi litnranUni ioct Mlvestią indywidualnej opinii To ItHpwne ze sam Jlickiewicz nie KJimsażał ich za skończone dzieło lfsztukl które wymaaa czasu "na- - ifjraoyshi i skunienia Nie mnżpmv §Jdnak nie wyrazić żalu że te pło- - - jJ4iKow'cgo wszystkich sił du- - M&y napięcia przepadły bezpo- - r#irotnin Pfil Pióru szc wiadomości o talencie m improwizatorskim Mickiewicza po-od- zą 2 okresu jego pobytu w "''nie i Kownie gdzie poezje je-go zaczęły już zwracać na siebie 3-a- gc publiczną Możemy tylko w '{yobraźni ujrzeć młodziutkiego studenta lub nauczyciela kowięń- - 1CS° improwizującego z zapa- - iłem w gronie oddanych mu przyja- - cićł-filomató- w Karol Kaczkowski' lwr' zetknął Sie z Mickiewiczem pa Uniwerstecie Wileńskim wspo- - pua ° zadziwiającej łatwości im-prowizowania i pisania młodego tych pienszvch impró-Pizac- ji o-il- e wnosić wolnoz:nie- - N IV BB Palestynie Iranie Iraku nanie w Rosji jw Tobruku tjir""' " 5'Pue i e E3 licznych W7mianek bjł niefraso-bliwy drgał nutą podobną do Pie-śni Filomatów czasem tylko wzno-sił się wyżej gdy poeta próbował sił swoich w dramacie W więzieniu u Bazylianów im-prowizuje Mickiewicz na tematy poważniejsze jak --w balladzie o niesprawiedliwie ukaranych mło-dzieńcach Skazany na wygnanie do Rosji Mickiewicz znajduje dostęp do najwykwintnfejszego towarzy-stwa przed genialnj m poetą pol-skim otwierają się salony arysto-kracji w Petersburgu Moskwie i Odessie W czasie pobytu swego w Rosji Mickiewcz improwizuje chętnie i często po polsku w glo-nie rodaków po francusku w towa-rzystwie rosyjskim Wszędzie za-chwyca obecnych lotnością imagi-nac- ji nadzwyczajną przytomnością umysłu potęgą natchnienia Niezapomniany dla współuczest-ników pozostał wieczór wigilij'ny 1828 r który' poeta obchodził ' w towarzystwie paru przyjaciół zna-jomych i gości z arystokratycznych sfer warszawskich którzy w oto-czeniu ks Lubeckicgo bawili w Petersburgu Obecny bjł także młody ks Leon Sapieha potomek wielkiego kanclerza Lwa Sapiehy Mickiewicz chciał wywrzeć wraże nie na gosciacn warszawsKicn i zgodził się improwizować tragedię Jeden z obecnych podsunął mu' te-mat z dziejów polskich: postać i losy Samuela Zborowskiego i na-szkicował tło historyczne Podczas gdy Mickiewicz usunął się na pół godziny do zaciemnionego pokoju dla ułożenia w głowic następstwa aktów i scen tdramatu przyjaciel jego Malewski opowia'dal o potę-dze improwizacyjnej poety Ale oddajmy głos naocznemu świadko-wi "Nieraz mówił (Malewski) kie-dy v Moskwie kilku współwygnań-có- w zbierało się do naszej komna-ty urywała się rozmowa smutek nas ogarniał i zapadaliśmy w głę-bokie milczenie Adam nagle po-wstawał i mówił: "Dzieci! posłu-chajcie bajeczki" Zdawało się rze-czywiście że zaczyna jedną z tjch bajek jakie piastunki opowiadają dzieciom Wtem nagle osnowa kwiecić się poczyna złotymi wzora-mi imaginacji ppkorna proza ude-rza w wiersz wspaniały i często mówić nie przestawał aż dopóki omdlenie ust mu nie zamknęło Słuchaliśmy z największym zdu-mieniem -- słów Malewskiego kiedy niekiedy kilkunastuwierszowe u-ła- mki jakby oderwane części pur-purowego złotem przetykanego ko-bierca roztaczał przed nami ale i drzwi się otworzyły Adam wycho dzi z bladym pełnym wytężenia obliczem tylko wzrok jego goreje nadziemskim ogniem" Po dwugo-dzinnej improwizacji poeta wpadł jakby w omdlenie "w kilka chwil przyszedł do siebie tylko bladość rozlana po jego obliczu świadczyła o większym niż zwykle wysiłku wszystkich potęg umysłu Bo też rzeczywiście prócz samej osnowy którą (przygotował) w sa-motnej ciszy należało mu na-stroić duch swój do nadzwjezajnej wysokości kiedy wiersze pełne dźwięczne poprawne a niekiedy jak piorun rażące płynęły nie-wstrzyman-ym pędem z ust mówią-cego Któż opisze ten wdzięk ży-wego słowa te wybuchy zbolałego lub wrzącego zemstą serca?" Tego samego wieszoru zwracając się uo młodego Sapjehy Mickiewicz wy-głosił wspaniałą improwizacje na cześć jego wfelkfego przodka Nie będziemy dociekać tajemni-cy geniusza pozwolimy sobie tylko zaryzykować twierdzenie że nie-zwykły talent improwizacyjny Mic-kiewicza był związany w jakiś spo-sób' z jego darem jasnowidzenia Że poeta był obdarzony zdolnościa-mi "nadprzyrodzonymi" na to ma my szereg niezależnych a zgodnycn 1_ v?ljn(iw "Min rfnrmo Ody-- Z SUU4 snuunw -- - - - nieć naoczny swiadetc niezapo- - 'Ł Drog do Undova Syrji na Li- - L--—: w-Fran-cjL naJJold JCoa$U"v„ '""" „_ r„iv Iowosg wyjfawnjGzado nabycia tW-Zwiazkowc- u yrogą yo yrzeooa -MELCHIORA Wfi8K0¥IGZA Pi°noie' zamknięta w sobie całość — Rok 1939 - 1943 stron 516) w 0pr S450 Ascja Odbwra cio Ti-- Pnlcrc Tnmiinir na CVD- - w D °"SKa to książka osobistym dziejom xazuegu x u mnianej sceny w domu starego Goethego w Weimarze kiedy to Mickiewicz udowodnił że umie czytać w myślach drugich i odga-dywać najskrytsze tajemnice ich serca nazywa go "vates et pro-pheta- " (wieszczem i prorokiem) Talent improwizacyjny Mickie-wicza najwspanialszym blaskiem zaświecił podczas słynnej uczty u Eustachego Januszkiewicza pol-skiego wydawcy v Paryżu w pierwszy dzień świąt Bożego Naro-dzenia 1840 roku Cel bankietu był podwójny: przyjaciele i bliscy zna-jomi Adama pragnęli złożyć mu ży-czenia z powodu imienin które wypadały właściwie w wigilię po-za tym chcieli uczcić objęcie przez Mickiewicza katedry literatur sło-wiańskich w College de France pierwszy jego wykład miał właśnie miejsce trzy dni przdtem Uczta u Januszkiewicza jest ponadto waż-nym momentem w dziejach litera-tury polskiej podczas niej bowiem "antagonizm wieszczów" Mickie-wicza i Słowacckiego dosięgną! punktu kulminacyjnego Mickie-wicz improwizował dwa razj: raz odpowiadając po francusku na adres powitalny jakiegoś ŁKorsyka nina drugi raz w odpowiedzi Sło - wackiemu Słowacki również im- - prowizował "a w swej improwiza-cji wystąpił z całą swoją dumą sza-tańską "którą jednak na ofiarę po-tęgi geniuszu Adama składał mó-wił długo o sobie o swym wejściu w świat poezji o przyjęciu ja-kiego doznał — i było wiele pięk-nych rzeczy ale to wszystko nace-chowane zarozumiałością i dumą"-Bicdn- y Juliusz! Napróżno dobi-jał się uznania napróżno hołd składał starszemu poecie szlachet-ny hołd wielkiego ducha który' w dumnym poczuciu swojej wartości za równego się uważał wieszczowi litewskiemu Współcześni nio umie li się zdobyć niestety na wspania łomyślność wielbienia jednego poety bez chęci poniżenia drugie-go Mickiewicz nie czuł urazy do Słowackiego i nie był wcale za-zdrosny o swoją sławę ale i on nie cenił go f nie aprobował jego poezji Kiedy wstał by improwlza- - ft Weyssenhoff Józef Puszcza Wy-- j dawnictwo Polskie Wegner stron 211 Do nabycia w "Związkowcu Cena $150! "Soból i panna" oraz "Puszcza" to utwory które zjednały Weysscn-hoffow- i entuzjazm i uznanie czy-telników rozmiłowanych w czaru-jących opisach przyrody namalo-wanej hojną ręką malarza- - pejza-żysty Owa puszcza nad Ptyczą gra wio-senną pieśnią głuszca rozbrzmiewa rykowiskiem łosi mieni się kolo-rami szemrze ukrytymi w gąsz-czach strumieniami oddjcha aro-matami ziół grzybów próchnią wilgoci ciężkiej duszącej zasta-łej wilgoci mszarów wykrotów i młaki i Pyszny jest ow świat puszczan ski: i już ziemię pokryty wybujałym pie- - i i£l'JU 'ai„u™-- i nn- uvc"n1'Hpij oflno - dze — ryś wyciągnął się do drzem ki popołudniowej jak potworna płowa liszka Wdrapał bo że Ptycz płynie w po-bliżu a dech jej świeższy niż go race oddj chanie lasu idzie wszerz przez górne warstwy puszczy mu-skając lubo po chrapach po wą-sach po oczach " W tej krainie dzikiej nie na setki mil wokół cy-wilizac- jią — dzieją Do dziedziczni eh Turowicz niałego magnackiego gniazda cho ciaż opuszczonego zaniedbanego obsłużonego — zjeżdża po latach znudzony "schorowany upadłyna duchu panicz Kotowicz Po latach zagranicą po la-tach włóczęgi po Paryżach Riwie-rach Monte miody panicz patrzy z odrazą na białoruski "pry-mityw" "brak kultury" On Europejczyk esteta kosmopo-polit- a W zła upakarzająca zmysłowa miłość do przewrotnej kokietki Teo odmieniła mu duszę pozbawiła woli i charakteru iPo ł powrocie do rodzinnego majątku I Kotowicz myśli więc o sprzedaniu 'jaknajszjbciej spuścizny po ojcu cją odpowiedzieć na improwizację cała twarz jego — pisze Janusz-kiewic- z — przybrała anielską po-stać jakaś dziwna niepojęta świa- - Młość otoczyła skronie jego Wszys cy powstali jakby na widok bó-stwa które odwiedzić śmiertelnych A on wypuścił z ust swoich rzekę słów najpiękniej-szych mŚH i a to z taką siłą gwałtownością i mocą że im nic wyrównać niemoże Bjłjto pęd niepowstrzymany który mu od-dech jamował Wszyscy stali w osłupieniu i milczenie bjło gro-bowe" "Ta improwizacja — pisze Ste-fan Witwicki —¥było to coś bardzo wielkiego dziwnego nadprzyrodzo-nego Wszyscy są tjm jak" pijani Twarz Adama miała bjć w ten jak spokojna piękna jasna Dość ci powiedzieć że Kaszyc płakał całą noc Barzy-kows- ki także płakał całował Ja-nuszkiewicza w ręce dziękując że go zaprosił Plater stary w takim stanie wrócił do domu że żona my ślała fc zwariował Plater Włady-sław utrzymuje że nad 'głową Adama świa-tłość Takie rzeczy!" — A sam poe-ta donosi w liście z 26 grudnia że odpowiadał Słowackiemu z na-tchnieniem jakiego od czasu pisa nia "Dziadów" nigdy nic czuł "W {c piękną chwilę duch poezji bjł ze mna' W kilka dni dokładnie stycznia 1841 r miała miejsce u Januszkiewicza diuga uczta pod-czas której Słowacki spełniwszy toast na Adama wręczył mu w zebranych gości pa-miątkowy srebrny puchar Gdy po wieczerzy zebrano się na Mickiewicz poczuł na-tchnienie i zaczął improwizować przepowiadając prjszłość Polski gdy wtem Nabielak przerwał mu uagą:Nie przesądzajmy przyszło-ści L— "Adam umilkł ij smutny za-raz odszedł do domu Towarzyszjł mu Stefan Zan i wtenczas to jemu powiedział:' Slałoię nieszczęście niech Bóg nic pamięta Nabielako-w- i że mi przerwał bo czułem się natchniony widziałem przyszłość kraju mego tak jasno i na jawie jak" ciebie widzę — a teraz ciemno mną" Ł J t- - spłaceniu tysiącznych pługów i po wrocie do 'cywilizacji' Na szczęście spokój wiejski urok przyrody wspaniałość otoczenia — wpływają jak lekarstwo na schorowaną duszę Kotowicza Pomału pod wpływem oddanego strzelca Moroza oraz poczciwego Sasa starego przyjaciela młodzieniec zapomina o troskach zgryzotach występnej miłości Największy je-dnak wpływ na ma cóika Oleszy Kenia Ładna dzielna dziewczyna pia-w- y nieskazitelny człowiek zajmu-je w sercu Kotowicza miejsce niegodnej Teo I chociaż niesławna przeszłość się w okolicy niepochlebny mi dla opinii Kotowicza echami ojciec Rem stary Olesza I t dzić szczęściu zakochanych — Ed- - warrd- -i Rema -połą-czą t się węzicm małżeńskim Edward przekona na rzeczoną i jej swej popra-wie" i' czystych intencjach stary pań Sas "spławi" -- szczęśliwie Teo odsj łając ją do Parya autor do-prowadzi 'zgrabnie 'akcję powieści do happy-end- u "Puszcze czyta się — mimo ze akcja jej toczy się W stu - " leciu — z niesłabnącym zaintcre - sowaniem Mimo żevielc rzeczy autorów w?półczesnyxń Weyssen-- J trąci juz dziś "myszką' i nie potrafi zainteresować współ-czesnego czytelnika Zaletą jest lekkość opowiadania zgrabne" powiązanie epizodów pogodny humor nade wszystko zaś arfjzni fego dalekiego świata który odszedł I wiemy to doskonale — nie może już wrócić A T REZERWAT ŻUBRÓW W' RZESZOWSKIM Radio warszawskie z 31 marca br podało że w okolicach Ba-ligrodu w woj rzeszowskim powstanie nerwy rezerwat żub-rów- Umieści się w nim kilka par tych rzadkich zwierzat spro-wadzonych z rezerwatu w 2fle-polomica- ch 'Nad małą polanką utworzoną' stawiać będzie przeszkody cno-prze- z wywrót dębu którego staro-- j ciąż Teo wybierze się aż żvtnv kadłub wrósł napoly w na daleką Białoruś by przeszko- - się wysoko wiedział) skażo-nej jeszcze się zwykłe ludzkie sprawy wspa Edward pobytu Carlach "dzież" dodatku przyszło rymów riioment anielska szlochał Mikulski wfdział później zdrowie imieniu diugim piętrze przede cudowne pomału Justyna rodziny Edwarda sąsiada wreszcie odbije chociaż ojcaó tamtym hoffowi powieści opisów-- złośliwa (12 w w Łi Don Kichot c nasz przewodnik zaproponował zwiedzenie jednej z największych osobliwości Meksylu — piramid Słońca i Księżjca lito-ryc- h wiek archeologów ic obliczają na ponad 5 tysięcy lat Umawiamy się na następny ranek — w ciecz-kam- a bowiem potrwać cały dzień I Don Kichotów' przeciwieństwie do innych Meksykańczyków jest punk-tualny i czeka z samochodem o umówionej godzinie Drogi w Meksyku są dobre i wy-godne — dla turystów Ale zaraz obok dióg rozpoczyna się prymi-tywny meksykański świat: niskie bielone domki wśród "pól ubogie drewniane chatki lepianki z kil-koma powykręcanymi kaktusami dla cienia i ozdoby- - Często widz] się żywopłoty z prost} di wysokich kaktusów albo ogromne krzaki kaktusowe o długich mięsistych liściach Z tych to liści -- kaktusowych Mekśjkańczyćy robią sznury pewien rodzaj wódki zwanej "tc-tjuil- a" z korzeni zaś mniej oczysz-czany i bardziej palący "pulquc' Przy drodze nad strumieniem na-potyka się barwne grupy kobiet Piorą bieliznę w rzeczce i zaraz rozwieszają na kolczastych kaklu sach Podoba mi się takie pranie My kobiety z cywilizowanego świa td pierzemy w ciemnieli chłod nych piwnicach pędząc na górę za każdym dzwonkiem u drzwi czy telefonem śpiesząc się bo czeka tyle jeszcze innych robót A tu sie-dzi sobie towarzystwo na nadbrzeż nych kamieniach woda ciephi czysta słoneczko przygrzewa tA one piorą śmieją się rozglądają Mona sobie wyobraić jakie tam pogwarki odbywają się przy tym zajęciu Pochylone nad mokrą bie-lizną napewno suchej nitki nic zostawią na okolicznych znajo-mych Nn hlpldtnvm ro2odnvm niebie widnieją piramidy — najdawnicj-- ' sze pamiątki starych cywilizacji'] Mongołowie pierwsi mieszkańcy doliny meksykańskiej przynieśli ze sobą kult ognia Toltckowic roz-winęli ich wierzenia czcząc bogów ognia słońca desczu wiatru i wo-dy na kamiennych ołtarzach ale dopiero Aztekowie stwor?) li reli-gię o nicsamowitch obiędach zbudowali ogromne świąt} nie i pi-ramidy Obrzędy religijna Azteków były straszne i makabryczne choć przy-brane w kolory pieśni i tańce Im groźniejsi bogów ic lym hrwaw szych wymagali ofiar Ginęli dla nich najlepsi wojownicy najpięk-niejsze dziewczęta rzucajqesic ze skał płonąc w „świętym ogniu lub ginąc pod nożcin na ofiaruj eh oł-tarzach Stoimy pośrodku ogtomnego czworokątnego placu Przed nami szerokie kamienne schody wiodą na szczyt wzniesienia gdzie zasia-dał król z dworem i kapłani Za tym wzniesieniem skała opada po-chyło w dół z jednym tylko svgłę-bienie- m pośrodku gdzie stoi slup U stóp tej skały wyrasta stroma ściana obudowana tak że nic wi-dać jej ani z placu ani ze wznie-sienia Na tej ścianie umieszczeni byli bogowie niedostępni dla oka zwykłych śmiertelników z wyjąt- - kiem kapłanów rairzę ze zjjnu) i nodziw em na rzeźbione w kamic niu potwory przypominające mi chimery z paryskiej katedry Notrc Damę Oto okrągła ogromna twarz boga-słońc- a w otoczeniu promieni niżej w płaskorzeźbie ogromny wąż o potwornej głowie — bóg wody Z jednej" strony bóg fiPc-n-Ti- i 7 rozłożonymi rekami z których spływają krople dżdżu z I ldnigiej bog wiairu o ogromnym (skrzydłach Kamienni bogowie pa- - trżą pustymi oczodołami ale kic- - dyś były1 w nich ogromne oczy z czarnego kamienia które patrzyły na swe ofiary gdzjeby nic stanę-ły Tylko bowiem ofiarowani mogli stanąć przed kamienną ścianą w obliczu bogów „ jNasz przewodnik rozmiłowany w historii i fofklorżc swego kraju Aztek i pochodzenia przenosi nas o 'tysiące lat wslecz "Dolinie brak deszcźujpelca su-cha ziemia gorąco dusi gardła zwierząt domowych ginie na po lach kukurydza Bóg deszczu za-gniewa- ńy jest" na' swych wiernydi i— Trzeba go przebłagać uprosi aby odwrócił od nich śmierć Pięk na młodziutka dziewka chce' pójść do niego' i w imieniu swlgo'szczc: pu prosie! o łaskę Kapłani przyjmują jej ofiarę - rt Dziewica zostaje przywiązana do pala w środku pochj lej skały Jesl teraz twarzą w twarz z Logami Jest to jej przywilej jej prawo przebywać w obliczu bogów tak długo jak sobie tego życzy Tym-czasem cała ludność szykuje iię do ceremonii Długi to 1 barwny ry-tuał że Tysiące zalegają plac i 'pola wznosząc śpiewne modły do boga deszczu aby przyjął ofiaif dziew-czyny ( Kapłani przebrani w v Kolorowe szaty t ogromnymi piórami na gło-wach przyprowadzają dziewice przed wzniesienie gdzie u stóp schodów znajduje się ołtarz ofiar ny Stają dookoła płaskiego Ka- - miennego ołtarza układają nsń dziewicę prztnymują lęce Czyż by po to żeby w ostatniej chwili nic odezwał się y ofierze instynkt samozaćho waw czy? Najhtarszy Vnplan jednj m cię-ciem ofiarnego noża przcejna jej bi zuch ?ięga ięką po serce Z tym na ciepłym jeszcze ociekającym kiwią sercem idzie cały orszak na s?cz( piramidy boga Tam zloźą mu ofia-rę 2loże b)g przyjmjc ofiarę dzie-wicy może 'ześle deszcz ''" lic młodego żjcia przecięło v tćn sposób dla sił przyrody któ-r- j cli nic lozumiaf i obawiaj fię człowiek! Ileż krwi polało się na ofiarny płaski kamień! Cy szli na Śmierć polni szczęścia w ekstazie czy też żaf żjcia i obawa przed śmiercią targała dusc bicdnydi nfiar nim zginęli? fiolu mi się straszno Giupa turystów słucha w milczeniu Jest południc Sfońcć zaczyna' palić Jeden" Łz panów' na-Łz- cj wjcicczki zdejmuje kapelusz i ociera 'spocone- - czoło Wzrok jego zatrzymał się na mlodej jesnowło-se- j pannie! Pod wpływem nagłej myśli 'zwraca się do przewodnika: — Tak gorąco Mocbyśmy zlo- - żyli jaką ofiarę bogowi deszczu? Ty- - zhasz przecież' ten" obrzęd n i ofiarą by-si- ę znalazła —'tu zer nnąt na dziewczynę Niebieskie oczy panienki my: ślami Jeszcze obecnej w przedwie-kowej ceremonii ofiarnej robią się na chwilę okrągłe z przeraże-nia Przewodnik idic na rękę Może służyć a kapłana owscm ale ofiara musi być czystą dziewicą Panienka odwraca głowę zaam-barasowan- a ale Polak - złośliwiec musi postawić1 kiopkę nad i — O patrzcie jak to odetchnę-ła Pewnie wie że jej nic możemy złożyć na ofiarę Piramida słońca jest największa Każdą kondygnację tego czworobo-ku budował inny szczep Na szczycie b}ł kiedyś dysk ze scc-leg- o złota który odbijał promie-nie słoneczne Piramidy mają cie-kawą historię Aztekowie j-prawu- -jacy nad nimi pieczę w okiesie najazdu hiszpańskiego obawiając się napadu 'nieprzyjaciół zasypali piramid)" ziemią żeby wyglądały jak naturalne wzgórza Myśleli źe gdy niebezpieczeństwo minie wró- - cq i pdkopią piramidy iNiesiciy państwo Azteków przestało istnieć i przez długi czas nikt nic wiedział o położeniu piramid Dopiero nic-'dawn- o bo na początku tego stule-cia do i7ądu meksykańskiego zgb- - jm sic jntijan{C( twierdząc źe zna j„ miejsce gdzie stoją piramidy Natychmiast iopoczę(o prace nad ich odkopywaniem kloic u ciąż trwają Odkopano dopiero pirami Uę słońca i księżyca i jeszcc nic odtworzono mozaik pokrywających ś"ciany każdej kondygnacji a przed stawiających historię szczepów które je budowały" Ilozglądamy się po( okolicznych wzgorzacn jjcwnie i one to pira midy pomniejszych bogów aztec-kich czekające na odkopanie O dtf o w i prenumeraty ii W załączeniu przesyłam $ ralv Imię i fjrisko r+t{iti Adres 2 :hl' Nasz przewodnik bon Kicholc daje nam teraz do wyboru albo zwiedzenie muzeum wykopalisk) al-bo starego klasztoru Karmelt(ów% założonego wkrótce po przybyciu Hiszpanów do Meksyku Ale nie wiedział Don kicholc ma do czynienia' z Polakami — Ty nas bracie' prowadź do jakiejś restauracji bo nam żołą-dek przyschnie do knyia Zwie-dzanie potem Do Meksyku - mlasla ccka nas cztcrdziestomilown jazda a _ hotel nasz jest w samym centrum Nie piędkosię tam znajdziemy Ktoś ma wspaniały pomysł — Spytajmy go gdzie jest jaka prawdziwa meksykańska restaura-cja Dlaczego mainy ciągle Jeść hotelowe posiłki Aprobujmy kra-jów ycji potraw Wtrótcc zasiadaliśmy w wyłożo-nej niebieską mozaiką stylowej restauracji ostrząc sóbic apetyty płynące z 'kuchni nieznane za? pachy Tu j'uż cale towarzystwo po? legało całkowicie na moje]' znajo-mości hiszpańskiego Z namąszcźci nicin llumncźc mćnu 'proponując naiba"rdziej fanlaWcżnć" dania Niektórzy wolćU znaną "już kuręj bardlcj odważni! między nhni I Ja rzucili się na meksykańskie fryka sy: swicy nieznany owoc ąapayą śliniaczki fryzemjo Interestiącyin 7apaciut stojącej w ody' pieczona nadziewani papryka w ciemnym jakimś sosie 'od którego języklc-j- e ogniem zimna sałatka — mazią goiowanycu ogornow iii' uny-wiści- e trzeba spróbować1 IćgoMinró-doweg- o 'napoju "leiiuila" — 'That klll you jaK tłumaczą AmcryKuj nic- - Pry lym jest leż1 specjalny obrzęd: na wierzch dłoni sypiecie trochę soli na to wyciska sok z zielonej cytryny'- - Jtźnle' się to wszystko na Jraz językiem '1 -- zaraz jednym 'tchem "wypija kieliszek "teciuila" (sól I cytryna pewnie po to teby zabić ten okropny smak) Kiedy po takim obiedzie zna- - lazłam się w pokoju Jiolcloym pierwsą moją myślą było wypić zwyczajnej vzimnej wody Stojąc przed umywalnią i pijąc duszkiem drugą szklankę wody podniosłam oczy na napis przybity tuź pod lustrem: "Woda do picia znajduje się w specjalnym kranie" Zapo-mniałam ze w Meksyku nie pije Się wody i krariur " Nigdy się nie dowiem co mię oslaiecnfą dobiło czy "lcqulla"J czy nadziewana paląca papryka) czy śliniaczki zalatujące' stawem! czy dwie szklanki wody z kranu Ale wszędzie w hotelach i rcs'(au racjach mają pod ręką specjalno' pigułki --— wiadomo że turyści bę-dą próbować meksykańskich po-traw 1 pochorują bię Cała pocie-cha dla mnie że nie ja jedna Szkoda opuszczać Meksyk — "miasto słońca" Tylu jeszcze zo-stało ciekawych recy których nic zdążyliśmy zobaczyć Ale cóż Jutrd już lecimy przez trzy "sier-ra" (łańcuchy gór) nad Pacyfik — do Acapulco celu naszej podróiy Barbara Głogowska" Triumfalny powrói sułtana Sułtan Maroka Sidi Moharn-me- d dokona! triumfalnego wja-- ' zdu do Tetuanu stolicy hiszpań-skiej strefy Maroka Ulice zas-iane były kwiatami a mury przy-ozdobione flagami marokański mi i wielkimi portretami sułtana Sułtan Sldi Mohammed za-trzymał się w Tetuanic w dra-dze powrotnej z Madrytu gdzie podpisał umowy z Hiszpanią o zniesieniu protektoratu hiszpań-skiego ii zjednoczeniu hiszpań-skiej 2lrefy Maroka z Tęsztą-kraj- u Stolica Maroka Kabat przy-gotowuje również triumfalne po-witanie powracającego sułtana e n i e wiązkowcą" na odnowienie prenume- - Vszelkie czeki lub przekazy pieniężno Mon©yOrtter należy wypełnić i przysłać do: POLISH ALLIANCE tPRESSLłd i „ 1475 Oueen Słreef West — Toronto Ontario' :i n i" i JPi r I fi i 1 iii i fi H? Kr m i i lt i: 1: ii i" i3 M f Sł P%Si- - l i' ' V" li % kt v Vi |
Tags
Comments
Post a Comment for 000105b
