000442a |
Previous | 50 of 64 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
" Jł frnSItff+1jl%TCW!3i K" ' # t fiii 'li li i j i i " --rt ™ ? f!te 1 X' ! &l1® Hł ffV ifA 't ffl&d' 'r m&' yf UMiu WM&l HSJTCJ htis "fl ~r r 134' stor JiMs i 23L p-jtn-m-umtif j f 1 $ i li-- I j" ri'} " i Ił rft i w i i 'WMJf-n- K iłiR v i f41: JaŁF irł -- IKI tófjtó' :&' & M SMmC i f owi? fShi"ł S' 1 - I y - ta- - 'r v Ł i'1 _ a - I- - 5S-M- ł miii i H5'"( ł : 1 St--TT rRFł ? 'i& y v astMJ &sk i bt WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZEŃ W RADOSNYM J DNIU BOŻEGO NARODZENIAMI SZCZĘŚLIWEGO U NOWEGO ROKU ZASYŁA BOGDAN A LEWANDOWSKI ADWOKAT Teł UN 1-47- 76 2740 Sherbrooks Sł E — Tel LA 4-17-77 'WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ZYCZEtf W RADOSNYM DNIU BOŻEGO NARODZENIA I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ZASYŁA APTEKA TĘLLIER Wykonuje wszelkie recepty dokładnie i szybko 2544 Ontario Sł E (róg Frontenac) — Tel LA 6-94- 41 NAJLEPSZE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE ' składa swym Klientom i całej Polonii BOVET MARC I SKLEP ODZIEŻOW-Y- -- - - Mamy ubrania nas dużych mężczyzn ' ' numery od28 "dfPGI ' ' - "~Ji y 2507-69'OnłarJ- o Eair — Montfeal — Tel LA £4428 NajlepszejZyczenia Świąteczne i Noiuoroćźne 'składa S: J GOLDSTEIN !BSa 0D OKULISTA 'Tel UN6-5962'- U 1110WINDSORtlSTREET ' — RE 87617' MONTREAL WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZEŃtW)RADOSNYM DNIU' BOŻEGO NARODZENIA jlVsZCZĘSLIWEGO NOWEGO 'ROKU' ZASYŁA GASCON'MEAT MARKET' Właic 'JSZC-ZEPAŃSKI f — - - Sklep spoźywcz$mlcsój 'piwo?- - polska "szynka '2657 Rouen ISł 'Z—' Monłreal ' — TeL LA 1-4- 283 WĄZANKąvNĄJLEPSZYCIIŻYCZEŃsWRADOSNYJI DNIU BOŻEGO TŃARODZENIA ifSZCZĘŚLIWEGO 1 'NOWEGO ROKU ZASYSA f "New WąV Tąilor & ' ValeiService CLEANERS &DYERS' Czyszczcniec'praśówanieaprawa - X '" przeróbkrńicskich"i damskich libfań ' ' j S DamfeoJr-"Y?Tufgebnlwla- ścv " 989 Sł Jame-Sł:'W-(eorn- er Cathedral) Montreal ' i 'NAJLEPSŹE-ŻYCZEŃI-A " vy ' i- - ''- -: ŚWIĄTECZNE I i NOWOROCZNE ij ii!- - ) 'i v„ t - : i rJ ' tJ f '' v '''r:" SKLEP GALANTERYJNY— KAPELUSZEÓBUWIE i 2524-320nłari- ó Easł — „Montreaf - "A-- i A Tel 'LA'-1:615- 3 serdeczne: yczenlWświąteczńe NOWOROCZNEJ" zasyła swej Klienteli i calcjPolonii Rosempuhł pecoralorsSupply-Lt- d Właściciel A Górak 4209'BELANGER TEL iV- -- wv ' -- serdecznesżyczenia -- - :tSVIĄTECZNEI NOWOROCZNE składa" swoim" Klieńtdmu-calejoloni-i' 4ł RA 2-72- 84 — !wl i tV y r# t --i r I' --r _ — -- - -- v i-- ~ -- - -- tii -it- -'i'ift t- - ' i -- -i 1 W 2312 Harvard Ave i--"Mont-real ' HU 9-6- 16 [ dnr śrirfecznjtch życzeń „ świątecznych noworocznych '" "składa ' -- ' WOJCIECH CCZECHOWSKL CHARTERED 'ACCOUNTANT' ' --:(Przysieglytaicgowy) T - 3770 SłKevinavei t rtMM t -- " '" -- Ł Rei: cBiuro kCR-7-319- 3 MiesfRE 7-381- 7- SS ' (Ciąg dalszy ze słr 49) i ja jakimś dziwnym sposobem scalamy-si- c naraz w jedną i te "sa-mą osobę A domagało się tego uparcie spojrzenie nieoczekiwanie spotkanego mężczyzny który był Pawłem Ten właśnie powiedział: — Gdybyy nie twoje oczy Ibył-by- m 'cię minął nie zdając sobie sprawy źe' to ty Głos g jego wydał mi się' w tej chwili łi bardziej naturalny Znikła w nim ta (manifestacyjna niemal pewność siebie i miałam przez mo-ment złudzenie głosu z którym byłam oswojona — Właściwie nie tyle oczy ile ra-czej ich wyraz Nie potrafię tego sprecyzować — wyznał nieco ci szej Ale już zaraz otrząsając się z te-go wrażenia ujął mnie energicz-nie pod ramię i prowadząc w stro-nę wyjścia zadecydował: — Nie traćmy czasu w tym dusz-nym tunelu Zabieram cię do sie-bie by ci pokazać jak się urządzi-łem Powiedział to z satysfakcją któ-ra z góry dawała do zrozumienia że "urządził się" dobrze Umyślnie powtarzam termin który kilkakro-tnie zreszfą" powracał na wargi Pa-wła Termin moim zdaniem wy-rażający zabiegi "rozsądnie ustabi-lizowanego człowieka" Jeżeli uj- - mujp to W' cudzysłów domyślisz się że robię to z krztyną ironii a może nawet i smutku Ale' wiedzia-łam już bez cienia wątpliwości że szłam oto obok Pawła który "uło żył" i "zorganizował" sobie życie a więc tym 'samym już wcale nie był Pawłem-skor- o umiał stosować praktyczne reguły tamtemu najzu-pełniej obce "Może to i lepiej" — stwierdziłam mocno siebie ( o {tym w myśli przekonywując Dlatego to pewnie się z prze-sadną żywością: — Cieszęvsię że dajesz sobie ra-dę" Zresztą 'nigdy-- w to ł nie" wątpi-łam Dawałeś 'zwykle dowód nie-spożytej energii a' inicjatywy też cienie rakło Aż mnie zdziwiło że wypowie-działam2 takie składnej zdanie ża-łowałam tylko żenafożno-Pawe- ł bowiem go 'nie dosłyszała jako źe się rozglądałnza wolną taksówką a tej nie było' w pobliżu ani śladu Wic klął:'' ~ Szlagby trafił tę miejską ko-munikacjęPrzyj-dzie Iść na pie-chotę'' Chyba że się wepchamy do jakiegoś "autobusu? Pociągnął mnie- - za sobą w stro-nę policjanta stojącego na rogu ulicy- - ( — Pardon czy przystanek da-lekp- ? ' siv" _ —'No oczywiście! — zakrzyknął ledwo wysłuchawszy odpowiedzi — Musimy -- drałować l na drugą stro-nę} placu- - ' iit:t tW-tejż- e ''chwili sygnał "stop" przeszedłw zielone światło f ~r— jTrzebą czekać —- burknął z rezygnacją' iV 't Widać było tże --ą reguły" każdą sekundę biernie przeczekaną uwa-żał za"nieocenionąstrat1 za czas który się wymykał i który 'potem należało- - pośpiesznie doganiać Bo "--' składa"sAVoini Klientom lłcalej' Polpniff j~ kiedy" tylkov nurt -- 'aut na jezdni '" I': ''i $$ przystaną dając wolne1' przejście SIEAST 1 kiedyś odezwałam picszym'!_rzucił'się -- poprzez plac krokami' Guliwera" -z-a-którymi led- - wo mogłam nadążać Do autobusu dostaliśmy się' dzięki' jego żręcz-- njTn wyczynom zakrawającym na rodzaj -"-judo"-jako? że "u wejścia nastópnieiludzlesię trochę tłoczy-li a Paweł robił wrażenie jakby ten autobus' był dlanas jedyną deską ratunku której się za wszel-ką] cenę' jialeiy uchwycić Jabym czekała na następny Wepchana do wnętrza pomyślałam jednak że do-brze mleć za sobą takiego kolosa któryt właśnie wtłoczył mnie dosło-wnie między ludzi" na ławkę zab- awieniem sposladaiac iak nani mnie połę swego nłaszcza Sam stal'tuż pnede mną uniesioną rę-ką przytrzymując się skórzanej pc-- Ji --pWidzisz łokciami głośniej:1 wszędzie so- - bie utorować jdrogę vnciafam przyiąc te uwane za Paweł zdawał się bardzo gtaszac "jedną ze swych dewiz' Myślał źe nie bo sięiku mnie pochylił dużo I' "I - T - --zZ ludźmi inaczej nie można PrzjIaknęłamTł czymś w rodzaju j usnuecnu i znów aoznatam żęnia„źe1 ten ogromny tułów prze-i-j mną dziwnie1 mi zawadza' Z tą f rękaZ wyciągniętą jv górę z prze--X chylonym ramieniem i głową zwie-li szonąTkumnie z kolanami wspar-li tymip moje boy tym tłoku "me zamiaru o cal ustąpić swego niiejscaavydał mi sięlatorem nie dot usunięcia czymś w rodzaju ' dpriz}easzkody której obejść się nie t która "w "'sposób nievyjaśnlo- - stanęła w: poprzek mojej drogi AłJnciezaoDjł aweł Ileż to razy myślałam że dała-bym nie wiem co by móc natra-fić na jego ślad dowiedzieć' się co w końcu z nim się stało Przy-znam ci się że swego czasu nawet dałam ogłoszenie do londyńskiej gazety korzystając z rubryki po szukiwań Nic żadnej informacji nikogo ktoby mógł mnie powiado mić o jego losie A teraz kiedy oto stał tuż przede mną kiedy mo-głam dowoli mu się przyjrzeć wy-pytać go o wszystko nagadać się spoglądałam na niego bez krzty: ny ciekawości obojętnie niemal z uczuciem żalu że-si- ę naraz poja-wił przed moimi oczyma zakrywa jąc mi swą barczystą sylwetką wspomnienie awła Tego sprzed lat który pojęcia nie miał o tym a zresztą i wiedzieć tego nie chciał jak należy sobie "torować" wśród opornych ludzi drogę "Nabrał doświadczenia naszczę ście zrozumiał' że praktyczną stro-nę życia należy też brać pod uwa-gę" — myślałam opuściwszy gło wę pod pretekstem ze w" tym au-tobusie nie sposób o niczym mó wić Dawniej był rozbrajający-- w swej życiowej niezaradności Był tak o-derw- any od wszelkich problemów natury praktycznej źe gdyby nie Irma cóżby się z nim stało? Czy uwierzysz żq w ttej okupowanej Warszawie kiedy warunkiem prze-trwania stawało się wiadro koksu i kawałek chJeba Paweł wcale się troszczył Ir-- niewczasic mi ma to dzień w dzień zdobywała Był w konspiracji zaangażował się całym sobą w walce której fina łem miała być wolność i wszystko co z nią bezpośrednio związku nie miało odrzucał jak niepotrzebny balast W robocie podziemnej o kazał się organizatorem nieprze ciętnym Był trzeźwy rozważny i jego zadziwiająca zdolność ocenia-nia sytuacji stawała 'się dla nas gwarancją że uchroni nas w każ-dej akcji od niepotrzebnego ryzy-ka Mnie osobiście najbardziej uj-mowała' jego wprost fascynująca siła perswazji! Bywało że nacho-dziły nas zwątpienia i nieraz l"o prostu lęk z którego się nie spo-sób było' otrząsnąć Wystarczyło wtedy t natknąć "się na Pawła i wszy- - stkOrsię naraz rozwiewało! Miało się znów ochotę kolportować "Wol-ność" rozszyfrowywać grypsy i na tajnych schadzkach dyskutować zawzięcie temat przyszłości którą ujmiemy w ramy socjalizmu Pa weł Wtorwierzył Paweł nasjo tym przekonywał i nam to zapewniał- - Ufaliśmy muuii- - I Byłyprzy tym wszystkim poetą był nawet marzycielem i za to go może najbardziej lubiłam Recyto-wał mi poematy Lechonia Wie-rzyńskieg- o czasem swoje Które-goś wieczoru- - właśnieczytali mi je-szcze z -- brulionu 'wiersz pod tytu-łem oh już' nie pamiętam jakim Przypominam sobie tylko że prze-gapiliśmy policyjną godzinę- - Paweł bezradnie mówił: — Aj to dopiero! Cóż teraz zrobię? ' „" —„Przenocujesz 'u "mnie-- — od parłam bez namysłu ściągnęłam materac "z tapczana i ułożyłam go wzdłuż ściany' koło piecyka Paweł otworzył jego drzwiczki by ogrzać się ciepłenK dogasającego żaru nie miałam bowiem dla niego koca- -' i okryć się musiał własnym płasz czem A noc była zimna grudnio-wa Szyby zamarzły aż -- po samą gó-rę i kiedy zKasifam lahme skrzv- - ło się" na1 nichYisk'ierkami światło latarni padaj'ącc z ulicy Potem 1 to zgasło szyba zmatowiała przy lgnęła! do niej mroźna noc ' — Zimno ci? — Mona twytrzymać r— No to dobranoc Nastawiłeś budzik? — Tak śpij spokojnie Rano wyjdę cichutko jak mysz Było chyba niedługo po półno obok usiłowała wyszarpać spode Cy kiedy poderwał nas ze snu nie możnąj' do Ta- - dc miał ny samowity hałas Dochodził 2za ściany tuż przy moim tapczanie Ą więc z przj ległego doinu Trzask szuflad stuk gwałtownie przesuwa-nych mebli lorkot krzyki] nawo-ływania czyjś' szloch: i 'znowu krzyk i tupot i brzęk trąconego na-czynia a" potem jakby uderzenia i raz i dwa aż naraz to wołanie przez zaciśnięte zęby i Juz tylko czyjś urywany oddech przechodzą-cy w charczenie?' Tui za naszą ścianą do której Paweł 'przyskoczywszy przylgnął uchem Ja też Rewizja„Czy tylko tara obok czy j może i w innych domach a więc za chwilę i u nas? Stukot' nóg bjł tak mocny że chwilami zdawało się jakby" już obejmował nasze schody u doła Paweł w ciemnoś ciach' odszukał przy ścianie moją rękę — Bo'isz się? — spytał cicho — Boję A ty? Nie usłyszałam odpowiedzi bo rzucpno czymS v naszą ścianę j i mimo woli oderwałam przytulona do riejjiglowęrPaweł połóżjl rękę i na mych rozdygotanych kolanach Po chwili za ścianą ucichło i była już za nią tylko pustka — Zabrali go żonę widocznie też — Bili ich prawda? —' spyta-łam niepewnie — Nie myśl o tym Było zimno Paweł zarzucił mi na plecy koc sam też nim się o-kr- ył po ramiona Siedzieliśmy o-pa- rci o ścianę i podkurczyłam pod siebie bose nogi Wciąż jeszcze wstrząsał mną niemiły dreszcz któ rego nie mogłam opanować — Nie bój się już przecie nic się nie stanie Chciałam powiedzieć że jestem zupełnie spokojna ale wargi mi wciąż drgały i nie mogłam wymó wić ani słowa Dopiero gdy Paweł przywarł do nich mocno ustami u-czuł- am że już się nie boję że już minęło wszystko co straszne i jest tylko cisza w której słychać jed-nostajny szmer budzika na nocnym stoliku Szyba zamarznięta zaczęła powoli jaśnieć niczym twarz powracająca do życia Musiało świtać Kiedy Paweł wyszedł przymknął zapew-ne drzwi bardzo cicho bo nawet się nie obudziłam ' To on teraz właśnie mówił: — Nie nie posunę się ani na krok niech się pan pcha dalej! I z kolei do1 mnie: — Co za cham! Zastanawiałam się zresztą po nie jakim sposobem f czy nie uda się go Ja skłonie raczej na kawiarnię Przy filiżance cafe-expre- sś będzie miał dość czasu by zreasumować pokrótce okres iluś tam minionych lat które" mu pozwoliły się wresz cie "urządzić" Dlaczego musiałam to koniecznie stwierdzić na włas-ne oczy? Po co mnie wiózfdo sie-bie? Wcale hie miałam ochoty by zobaczyć to jego "chez sói" o któ-rym właśnie pochyliwszy się je-szcze bardziej nade mną mówił: — Mieszkamy w ultranowocze-snym budynku Zobaczysz Jeszcze kwadrans drogi f "znajdziemy się w podmiejskim nowozabudowa-ny- m osiedlu zwanyit "Cite des Moulins" Nic wiem5 dlaczego je tak ochrzczono bo w' okolicy nie ma żadnego wiatraka vod iks cza-sówVLu- bię tę dzielnicę Pozwala na komfort który w' życiu tak za-harowan- ego 'człowieka? jak 'ja u- - ważam za niezbędny "W tej chwili" opróżniło się obok mnie miejsce i Paweł zwalił sie nań' całym swym ciężarem zado wolony że udało mu się uprze-dzić stojącego obok "faceta" — Bo''wyobraźsobie — zwierzał — jestem' zawalony robotą od rana do wieczora Ani chwili odsapki Większość _czasu spędzam w roz-jazdach: sleeping restauracja ho-tel Bywa' że do dońiu wpadam tyl-ko na weekend i Bngitte niewiele ma 'ze mnie pociechy ' Mówił tozudaną desperacją a-l- e wyczuwałam że raczej się cheł-pił swoją nadmierną aktywnością która sprawiła że chwilami czuł się jak sam to powiadał "niczyin wyciśnięta cytryna" Wahałam się czy go podziwiać czy też mu Jtt współczuć (więc zrobiłam coś mię- - dzy jednym Jajdrugimj mówiąc: VW' —--Przec- ież to przechodzi- - ludz- - kie siły! Jakże ty wytrzymujesz ta-- l w? ki intensywny tryo życia? j1 Wzruszył ramionami co bezwąt-- Si pienia oznaczało: przypatrz mi sie JU Masz oto przed sobą'1'Homme Mo-- "' §J derne który' zdołał uchwycić rytm VS epokil mimo swego wieku hm t ryim ten wytnymujc! iVJ —- To kwestia przyzwyczajenia : — 'zauważył po chwili z udaną SA skromnością ' ' ffyi A ja sobie myślałam: raczej kwe- - Sj4 stia mieszkania na dziesięcioletni VV kredyt kwestia auta telewizji Jo-- ty dówki — na miesięczne spłaty w' kwestia wakacji — dzięki zaliczce " kwestia życia ńa raty ży-- §£ cia na pokaz w ramach komfortu ra i uksusu„zycia w trybie teraźniej'- - fiT" szym które' się zaczyna" rano koń- - UJ czy wieczorem przeliczone co- - iy dtezjienbneienzyńnay' frannakiilo"śnća' ltietlreyfonzicuzży---- Sff- - JP' nych komunikacji na ilość kilowa-- ffi tów zużytego prądu przez telewi- - ]$ zję lodówkę pralkę aparat do go- - lenia suszarkę do włosów odku- - yfr" rzacz mbeter i inne~ bestie pożera- - rf jącc elektryczną energię JW" Mój Boże" dlaczego parodie-- - ł łamwjnyślij życie Pawła? Czji nie było raczej godnym uznania że po j$i tjlu dramatycznych wurost nitv &T Aviarj'godnych pen-petiac- h wrla- - W- -' dwałjJomyślnie"iv ramach usta-- r-bilizowan- egor życia umiał stworzyć Sjt auoie sytuację normalna? o cóżmiałam do niego w tej chwili $5' żąl?Bo nie uJegało( wąfpliwościże W ui-łu- uk u ogarniafo mmi mn? dotkliwiej- - Tym bardziej że do- - ZIJawałam nra7fti?q {niu --—i: —— "— n -- "i joauv raweł J umyślnie _ prawie zawzięcie usiło-- M} wał mi uniemożlinćchoćhVnrfT ii ułamek sekundy iafcipl-nińt-'-- !- 'ŁP-- jarzenie: Niemal "mnie przed tym duchowieństwu I CAŁEJ "POLONII NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA z okazji ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA i N' OWsEkGłaOda ROKU" " Tow Polskiej Ligi Katolickiej 1670 Centrę St — (Montreal ♦ ♦ ♦— ♦— - —t t t NAJLEPSZE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE składavsvym Klientom i całejPolonii - LIONEIS DRUG STORĘ ł- -ł SCHNEIDER właściciel 5149 Park Ave - CR 4-77- 69 - Montreal Que Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA ' i NOWEGO ROKU' najlepsze życzenia składa " GROCERY STORĘ Ś IDZIAK POLSKA SZYNKA -- WĘDLINY 1766 Cenlre St — Montreal Moc serdecznych życzeń świątecznych i noworocznych SKŁADA KLIENTELI l'CAŁEJ POLONU GRAD CONSTRUCTION LTD 73 Lacha riłe 5043 Właśc Właśc GRAD --U Montreal ) WE 3-06- 82 SWEJ DO 6-06-31 PRZYJEMNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA --NOWEGO BOKU : życzy swym Klientom i całej Polonii ' GARON JEWELLERS Zegarki pierścionki biżuteria podarunki ' naprawa zegarków Park Ave -- CR 4-89- 22 - Montreal Que 1 Z okazji śiviąt Bożego Narodzenia i Noiueao R0U11 najlepsze życzenia składa 'swym Klientom i Polonii Ideał Liutsber & Plywood Ltd K MUSZYŃSKI i MATERIAŁY BUDOWLANE -- T ''-- ' '- - c -" ¥ 4100 Sł llawrence Blvd Montreal VI 4-19- 63 yl ''''' t t 1 % łl t t NAJLEPSZE ' ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE % " '- -: I NOWOROCZNEJ ) ' ł i- - składa-- 4 j ' n -- L-E ROLBUfeTCHERS " Stanisław Pardiak i Ignacy Ćliiwartz poleca zawśżeT świeże i smaczne: - Mięso kury kiełbasy- - boczki- - serdelki- - szynki i kaszanki i wiele innycłu wyrobów mięsnych na sposób polski — kanadyjskri europejski Gorące Bar-B- Q kury — Dostawa bezpłatna 6066 Laurendeau St Montreal Tel 766-72- 23 - ~-- i — — — —i — — ' WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZEŃ W RADOSNYJI DNIU -- BOŻEGO NARObŻENIA I SZCZĘŚLIWEGO ? [ NOWEGO ROKU ZASYŁA V O Laliberie - Tavern & Snack Bar Wlaśc O' LALIBERTE Polecamy nasze 'smacżhetdariia przekaski i kanapki Miłe miejsce gdzie można zgasić pragnienie 1784 Centrę Sł Montreal Que NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA BOŻEGO NAR0- - & DZENIA P SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO" ROKU RE-- V5 ?J1' 'ADMINISTRACJI1 iDYREKCJl PRASOWEJ X? WSZYSTKIM CZYTELNIKOM WSZYSTKIM POLO- - NJNYM ORGANIZACJOMrWSZYSTKIM TYM' FIR- - MOM ORGANIZACJOMVOSOBOMYKT6RE~PRZEZE MNIE DAŁY ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE' DO PISMA ozaia—„ ZDROWIA — POMYŚLNOŚCI! DUŻO RADOSCIiiPODCŹAS SVIĄT! życzy " WŁADYSŁAW MAZURKIEWICZ 'Przedstawiciel --"Związkowca" od'28lat ' I& I i 731 Sti £elix -- SŁ Tel '866-9233-- rr Vi uągaai$zy na sir ! _ 51) _- -— --- _ i JT Ś'
Object Description
Rating | |
Title | Zwilazkowiec Alliancer, December 23, 1964 |
Language | pl |
Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
Date | 1964-12-23 |
Type | application/pdf |
Format | text |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
Identifier | ZwilaD3000253 |
Description
Title | 000442a |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
OCR text | " Jł frnSItff+1jl%TCW!3i K" ' # t fiii 'li li i j i i " --rt ™ ? f!te 1 X' ! &l1® Hł ffV ifA 't ffl&d' 'r m&' yf UMiu WM&l HSJTCJ htis "fl ~r r 134' stor JiMs i 23L p-jtn-m-umtif j f 1 $ i li-- I j" ri'} " i Ił rft i w i i 'WMJf-n- K iłiR v i f41: JaŁF irł -- IKI tófjtó' :&' & M SMmC i f owi? fShi"ł S' 1 - I y - ta- - 'r v Ł i'1 _ a - I- - 5S-M- ł miii i H5'"( ł : 1 St--TT rRFł ? 'i& y v astMJ &sk i bt WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZEŃ W RADOSNYM J DNIU BOŻEGO NARODZENIAMI SZCZĘŚLIWEGO U NOWEGO ROKU ZASYŁA BOGDAN A LEWANDOWSKI ADWOKAT Teł UN 1-47- 76 2740 Sherbrooks Sł E — Tel LA 4-17-77 'WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ZYCZEtf W RADOSNYM DNIU BOŻEGO NARODZENIA I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ZASYŁA APTEKA TĘLLIER Wykonuje wszelkie recepty dokładnie i szybko 2544 Ontario Sł E (róg Frontenac) — Tel LA 6-94- 41 NAJLEPSZE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE ' składa swym Klientom i całej Polonii BOVET MARC I SKLEP ODZIEŻOW-Y- -- - - Mamy ubrania nas dużych mężczyzn ' ' numery od28 "dfPGI ' ' - "~Ji y 2507-69'OnłarJ- o Eair — Montfeal — Tel LA £4428 NajlepszejZyczenia Świąteczne i Noiuoroćźne 'składa S: J GOLDSTEIN !BSa 0D OKULISTA 'Tel UN6-5962'- U 1110WINDSORtlSTREET ' — RE 87617' MONTREAL WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZEŃtW)RADOSNYM DNIU' BOŻEGO NARODZENIA jlVsZCZĘSLIWEGO NOWEGO 'ROKU' ZASYŁA GASCON'MEAT MARKET' Właic 'JSZC-ZEPAŃSKI f — - - Sklep spoźywcz$mlcsój 'piwo?- - polska "szynka '2657 Rouen ISł 'Z—' Monłreal ' — TeL LA 1-4- 283 WĄZANKąvNĄJLEPSZYCIIŻYCZEŃsWRADOSNYJI DNIU BOŻEGO TŃARODZENIA ifSZCZĘŚLIWEGO 1 'NOWEGO ROKU ZASYSA f "New WąV Tąilor & ' ValeiService CLEANERS &DYERS' Czyszczcniec'praśówanieaprawa - X '" przeróbkrńicskich"i damskich libfań ' ' j S DamfeoJr-"Y?Tufgebnlwla- ścv " 989 Sł Jame-Sł:'W-(eorn- er Cathedral) Montreal ' i 'NAJLEPSŹE-ŻYCZEŃI-A " vy ' i- - ''- -: ŚWIĄTECZNE I i NOWOROCZNE ij ii!- - ) 'i v„ t - : i rJ ' tJ f '' v '''r:" SKLEP GALANTERYJNY— KAPELUSZEÓBUWIE i 2524-320nłari- ó Easł — „Montreaf - "A-- i A Tel 'LA'-1:615- 3 serdeczne: yczenlWświąteczńe NOWOROCZNEJ" zasyła swej Klienteli i calcjPolonii Rosempuhł pecoralorsSupply-Lt- d Właściciel A Górak 4209'BELANGER TEL iV- -- wv ' -- serdecznesżyczenia -- - :tSVIĄTECZNEI NOWOROCZNE składa" swoim" Klieńtdmu-calejoloni-i' 4ł RA 2-72- 84 — !wl i tV y r# t --i r I' --r _ — -- - -- v i-- ~ -- - -- tii -it- -'i'ift t- - ' i -- -i 1 W 2312 Harvard Ave i--"Mont-real ' HU 9-6- 16 [ dnr śrirfecznjtch życzeń „ świątecznych noworocznych '" "składa ' -- ' WOJCIECH CCZECHOWSKL CHARTERED 'ACCOUNTANT' ' --:(Przysieglytaicgowy) T - 3770 SłKevinavei t rtMM t -- " '" -- Ł Rei: cBiuro kCR-7-319- 3 MiesfRE 7-381- 7- SS ' (Ciąg dalszy ze słr 49) i ja jakimś dziwnym sposobem scalamy-si- c naraz w jedną i te "sa-mą osobę A domagało się tego uparcie spojrzenie nieoczekiwanie spotkanego mężczyzny który był Pawłem Ten właśnie powiedział: — Gdybyy nie twoje oczy Ibył-by- m 'cię minął nie zdając sobie sprawy źe' to ty Głos g jego wydał mi się' w tej chwili łi bardziej naturalny Znikła w nim ta (manifestacyjna niemal pewność siebie i miałam przez mo-ment złudzenie głosu z którym byłam oswojona — Właściwie nie tyle oczy ile ra-czej ich wyraz Nie potrafię tego sprecyzować — wyznał nieco ci szej Ale już zaraz otrząsając się z te-go wrażenia ujął mnie energicz-nie pod ramię i prowadząc w stro-nę wyjścia zadecydował: — Nie traćmy czasu w tym dusz-nym tunelu Zabieram cię do sie-bie by ci pokazać jak się urządzi-łem Powiedział to z satysfakcją któ-ra z góry dawała do zrozumienia że "urządził się" dobrze Umyślnie powtarzam termin który kilkakro-tnie zreszfą" powracał na wargi Pa-wła Termin moim zdaniem wy-rażający zabiegi "rozsądnie ustabi-lizowanego człowieka" Jeżeli uj- - mujp to W' cudzysłów domyślisz się że robię to z krztyną ironii a może nawet i smutku Ale' wiedzia-łam już bez cienia wątpliwości że szłam oto obok Pawła który "uło żył" i "zorganizował" sobie życie a więc tym 'samym już wcale nie był Pawłem-skor- o umiał stosować praktyczne reguły tamtemu najzu-pełniej obce "Może to i lepiej" — stwierdziłam mocno siebie ( o {tym w myśli przekonywując Dlatego to pewnie się z prze-sadną żywością: — Cieszęvsię że dajesz sobie ra-dę" Zresztą 'nigdy-- w to ł nie" wątpi-łam Dawałeś 'zwykle dowód nie-spożytej energii a' inicjatywy też cienie rakło Aż mnie zdziwiło że wypowie-działam2 takie składnej zdanie ża-łowałam tylko żenafożno-Pawe- ł bowiem go 'nie dosłyszała jako źe się rozglądałnza wolną taksówką a tej nie było' w pobliżu ani śladu Wic klął:'' ~ Szlagby trafił tę miejską ko-munikacjęPrzyj-dzie Iść na pie-chotę'' Chyba że się wepchamy do jakiegoś "autobusu? Pociągnął mnie- - za sobą w stro-nę policjanta stojącego na rogu ulicy- - ( — Pardon czy przystanek da-lekp- ? ' siv" _ —'No oczywiście! — zakrzyknął ledwo wysłuchawszy odpowiedzi — Musimy -- drałować l na drugą stro-nę} placu- - ' iit:t tW-tejż- e ''chwili sygnał "stop" przeszedłw zielone światło f ~r— jTrzebą czekać —- burknął z rezygnacją' iV 't Widać było tże --ą reguły" każdą sekundę biernie przeczekaną uwa-żał za"nieocenionąstrat1 za czas który się wymykał i który 'potem należało- - pośpiesznie doganiać Bo "--' składa"sAVoini Klientom lłcalej' Polpniff j~ kiedy" tylkov nurt -- 'aut na jezdni '" I': ''i $$ przystaną dając wolne1' przejście SIEAST 1 kiedyś odezwałam picszym'!_rzucił'się -- poprzez plac krokami' Guliwera" -z-a-którymi led- - wo mogłam nadążać Do autobusu dostaliśmy się' dzięki' jego żręcz-- njTn wyczynom zakrawającym na rodzaj -"-judo"-jako? że "u wejścia nastópnieiludzlesię trochę tłoczy-li a Paweł robił wrażenie jakby ten autobus' był dlanas jedyną deską ratunku której się za wszel-ką] cenę' jialeiy uchwycić Jabym czekała na następny Wepchana do wnętrza pomyślałam jednak że do-brze mleć za sobą takiego kolosa któryt właśnie wtłoczył mnie dosło-wnie między ludzi" na ławkę zab- awieniem sposladaiac iak nani mnie połę swego nłaszcza Sam stal'tuż pnede mną uniesioną rę-ką przytrzymując się skórzanej pc-- Ji --pWidzisz łokciami głośniej:1 wszędzie so- - bie utorować jdrogę vnciafam przyiąc te uwane za Paweł zdawał się bardzo gtaszac "jedną ze swych dewiz' Myślał źe nie bo sięiku mnie pochylił dużo I' "I - T - --zZ ludźmi inaczej nie można PrzjIaknęłamTł czymś w rodzaju j usnuecnu i znów aoznatam żęnia„źe1 ten ogromny tułów prze-i-j mną dziwnie1 mi zawadza' Z tą f rękaZ wyciągniętą jv górę z prze--X chylonym ramieniem i głową zwie-li szonąTkumnie z kolanami wspar-li tymip moje boy tym tłoku "me zamiaru o cal ustąpić swego niiejscaavydał mi sięlatorem nie dot usunięcia czymś w rodzaju ' dpriz}easzkody której obejść się nie t która "w "'sposób nievyjaśnlo- - stanęła w: poprzek mojej drogi AłJnciezaoDjł aweł Ileż to razy myślałam że dała-bym nie wiem co by móc natra-fić na jego ślad dowiedzieć' się co w końcu z nim się stało Przy-znam ci się że swego czasu nawet dałam ogłoszenie do londyńskiej gazety korzystając z rubryki po szukiwań Nic żadnej informacji nikogo ktoby mógł mnie powiado mić o jego losie A teraz kiedy oto stał tuż przede mną kiedy mo-głam dowoli mu się przyjrzeć wy-pytać go o wszystko nagadać się spoglądałam na niego bez krzty: ny ciekawości obojętnie niemal z uczuciem żalu że-si- ę naraz poja-wił przed moimi oczyma zakrywa jąc mi swą barczystą sylwetką wspomnienie awła Tego sprzed lat który pojęcia nie miał o tym a zresztą i wiedzieć tego nie chciał jak należy sobie "torować" wśród opornych ludzi drogę "Nabrał doświadczenia naszczę ście zrozumiał' że praktyczną stro-nę życia należy też brać pod uwa-gę" — myślałam opuściwszy gło wę pod pretekstem ze w" tym au-tobusie nie sposób o niczym mó wić Dawniej był rozbrajający-- w swej życiowej niezaradności Był tak o-derw- any od wszelkich problemów natury praktycznej źe gdyby nie Irma cóżby się z nim stało? Czy uwierzysz żq w ttej okupowanej Warszawie kiedy warunkiem prze-trwania stawało się wiadro koksu i kawałek chJeba Paweł wcale się troszczył Ir-- niewczasic mi ma to dzień w dzień zdobywała Był w konspiracji zaangażował się całym sobą w walce której fina łem miała być wolność i wszystko co z nią bezpośrednio związku nie miało odrzucał jak niepotrzebny balast W robocie podziemnej o kazał się organizatorem nieprze ciętnym Był trzeźwy rozważny i jego zadziwiająca zdolność ocenia-nia sytuacji stawała 'się dla nas gwarancją że uchroni nas w każ-dej akcji od niepotrzebnego ryzy-ka Mnie osobiście najbardziej uj-mowała' jego wprost fascynująca siła perswazji! Bywało że nacho-dziły nas zwątpienia i nieraz l"o prostu lęk z którego się nie spo-sób było' otrząsnąć Wystarczyło wtedy t natknąć "się na Pawła i wszy- - stkOrsię naraz rozwiewało! Miało się znów ochotę kolportować "Wol-ność" rozszyfrowywać grypsy i na tajnych schadzkach dyskutować zawzięcie temat przyszłości którą ujmiemy w ramy socjalizmu Pa weł Wtorwierzył Paweł nasjo tym przekonywał i nam to zapewniał- - Ufaliśmy muuii- - I Byłyprzy tym wszystkim poetą był nawet marzycielem i za to go może najbardziej lubiłam Recyto-wał mi poematy Lechonia Wie-rzyńskieg- o czasem swoje Które-goś wieczoru- - właśnieczytali mi je-szcze z -- brulionu 'wiersz pod tytu-łem oh już' nie pamiętam jakim Przypominam sobie tylko że prze-gapiliśmy policyjną godzinę- - Paweł bezradnie mówił: — Aj to dopiero! Cóż teraz zrobię? ' „" —„Przenocujesz 'u "mnie-- — od parłam bez namysłu ściągnęłam materac "z tapczana i ułożyłam go wzdłuż ściany' koło piecyka Paweł otworzył jego drzwiczki by ogrzać się ciepłenK dogasającego żaru nie miałam bowiem dla niego koca- -' i okryć się musiał własnym płasz czem A noc była zimna grudnio-wa Szyby zamarzły aż -- po samą gó-rę i kiedy zKasifam lahme skrzv- - ło się" na1 nichYisk'ierkami światło latarni padaj'ącc z ulicy Potem 1 to zgasło szyba zmatowiała przy lgnęła! do niej mroźna noc ' — Zimno ci? — Mona twytrzymać r— No to dobranoc Nastawiłeś budzik? — Tak śpij spokojnie Rano wyjdę cichutko jak mysz Było chyba niedługo po półno obok usiłowała wyszarpać spode Cy kiedy poderwał nas ze snu nie możnąj' do Ta- - dc miał ny samowity hałas Dochodził 2za ściany tuż przy moim tapczanie Ą więc z przj ległego doinu Trzask szuflad stuk gwałtownie przesuwa-nych mebli lorkot krzyki] nawo-ływania czyjś' szloch: i 'znowu krzyk i tupot i brzęk trąconego na-czynia a" potem jakby uderzenia i raz i dwa aż naraz to wołanie przez zaciśnięte zęby i Juz tylko czyjś urywany oddech przechodzą-cy w charczenie?' Tui za naszą ścianą do której Paweł 'przyskoczywszy przylgnął uchem Ja też Rewizja„Czy tylko tara obok czy j może i w innych domach a więc za chwilę i u nas? Stukot' nóg bjł tak mocny że chwilami zdawało się jakby" już obejmował nasze schody u doła Paweł w ciemnoś ciach' odszukał przy ścianie moją rękę — Bo'isz się? — spytał cicho — Boję A ty? Nie usłyszałam odpowiedzi bo rzucpno czymS v naszą ścianę j i mimo woli oderwałam przytulona do riejjiglowęrPaweł połóżjl rękę i na mych rozdygotanych kolanach Po chwili za ścianą ucichło i była już za nią tylko pustka — Zabrali go żonę widocznie też — Bili ich prawda? —' spyta-łam niepewnie — Nie myśl o tym Było zimno Paweł zarzucił mi na plecy koc sam też nim się o-kr- ył po ramiona Siedzieliśmy o-pa- rci o ścianę i podkurczyłam pod siebie bose nogi Wciąż jeszcze wstrząsał mną niemiły dreszcz któ rego nie mogłam opanować — Nie bój się już przecie nic się nie stanie Chciałam powiedzieć że jestem zupełnie spokojna ale wargi mi wciąż drgały i nie mogłam wymó wić ani słowa Dopiero gdy Paweł przywarł do nich mocno ustami u-czuł- am że już się nie boję że już minęło wszystko co straszne i jest tylko cisza w której słychać jed-nostajny szmer budzika na nocnym stoliku Szyba zamarznięta zaczęła powoli jaśnieć niczym twarz powracająca do życia Musiało świtać Kiedy Paweł wyszedł przymknął zapew-ne drzwi bardzo cicho bo nawet się nie obudziłam ' To on teraz właśnie mówił: — Nie nie posunę się ani na krok niech się pan pcha dalej! I z kolei do1 mnie: — Co za cham! Zastanawiałam się zresztą po nie jakim sposobem f czy nie uda się go Ja skłonie raczej na kawiarnię Przy filiżance cafe-expre- sś będzie miał dość czasu by zreasumować pokrótce okres iluś tam minionych lat które" mu pozwoliły się wresz cie "urządzić" Dlaczego musiałam to koniecznie stwierdzić na włas-ne oczy? Po co mnie wiózfdo sie-bie? Wcale hie miałam ochoty by zobaczyć to jego "chez sói" o któ-rym właśnie pochyliwszy się je-szcze bardziej nade mną mówił: — Mieszkamy w ultranowocze-snym budynku Zobaczysz Jeszcze kwadrans drogi f "znajdziemy się w podmiejskim nowozabudowa-ny- m osiedlu zwanyit "Cite des Moulins" Nic wiem5 dlaczego je tak ochrzczono bo w' okolicy nie ma żadnego wiatraka vod iks cza-sówVLu- bię tę dzielnicę Pozwala na komfort który w' życiu tak za-harowan- ego 'człowieka? jak 'ja u- - ważam za niezbędny "W tej chwili" opróżniło się obok mnie miejsce i Paweł zwalił sie nań' całym swym ciężarem zado wolony że udało mu się uprze-dzić stojącego obok "faceta" — Bo''wyobraźsobie — zwierzał — jestem' zawalony robotą od rana do wieczora Ani chwili odsapki Większość _czasu spędzam w roz-jazdach: sleeping restauracja ho-tel Bywa' że do dońiu wpadam tyl-ko na weekend i Bngitte niewiele ma 'ze mnie pociechy ' Mówił tozudaną desperacją a-l- e wyczuwałam że raczej się cheł-pił swoją nadmierną aktywnością która sprawiła że chwilami czuł się jak sam to powiadał "niczyin wyciśnięta cytryna" Wahałam się czy go podziwiać czy też mu Jtt współczuć (więc zrobiłam coś mię- - dzy jednym Jajdrugimj mówiąc: VW' —--Przec- ież to przechodzi- - ludz- - kie siły! Jakże ty wytrzymujesz ta-- l w? ki intensywny tryo życia? j1 Wzruszył ramionami co bezwąt-- Si pienia oznaczało: przypatrz mi sie JU Masz oto przed sobą'1'Homme Mo-- "' §J derne który' zdołał uchwycić rytm VS epokil mimo swego wieku hm t ryim ten wytnymujc! iVJ —- To kwestia przyzwyczajenia : — 'zauważył po chwili z udaną SA skromnością ' ' ffyi A ja sobie myślałam: raczej kwe- - Sj4 stia mieszkania na dziesięcioletni VV kredyt kwestia auta telewizji Jo-- ty dówki — na miesięczne spłaty w' kwestia wakacji — dzięki zaliczce " kwestia życia ńa raty ży-- §£ cia na pokaz w ramach komfortu ra i uksusu„zycia w trybie teraźniej'- - fiT" szym które' się zaczyna" rano koń- - UJ czy wieczorem przeliczone co- - iy dtezjienbneienzyńnay' frannakiilo"śnća' ltietlreyfonzicuzży---- Sff- - JP' nych komunikacji na ilość kilowa-- ffi tów zużytego prądu przez telewi- - ]$ zję lodówkę pralkę aparat do go- - lenia suszarkę do włosów odku- - yfr" rzacz mbeter i inne~ bestie pożera- - rf jącc elektryczną energię JW" Mój Boże" dlaczego parodie-- - ł łamwjnyślij życie Pawła? Czji nie było raczej godnym uznania że po j$i tjlu dramatycznych wurost nitv &T Aviarj'godnych pen-petiac- h wrla- - W- -' dwałjJomyślnie"iv ramach usta-- r-bilizowan- egor życia umiał stworzyć Sjt auoie sytuację normalna? o cóżmiałam do niego w tej chwili $5' żąl?Bo nie uJegało( wąfpliwościże W ui-łu- uk u ogarniafo mmi mn? dotkliwiej- - Tym bardziej że do- - ZIJawałam nra7fti?q {niu --—i: —— "— n -- "i joauv raweł J umyślnie _ prawie zawzięcie usiło-- M} wał mi uniemożlinćchoćhVnrfT ii ułamek sekundy iafcipl-nińt-'-- !- 'ŁP-- jarzenie: Niemal "mnie przed tym duchowieństwu I CAŁEJ "POLONII NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA z okazji ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA i N' OWsEkGłaOda ROKU" " Tow Polskiej Ligi Katolickiej 1670 Centrę St — (Montreal ♦ ♦ ♦— ♦— - —t t t NAJLEPSZE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE I NOWOROCZNE składavsvym Klientom i całejPolonii - LIONEIS DRUG STORĘ ł- -ł SCHNEIDER właściciel 5149 Park Ave - CR 4-77- 69 - Montreal Que Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA ' i NOWEGO ROKU' najlepsze życzenia składa " GROCERY STORĘ Ś IDZIAK POLSKA SZYNKA -- WĘDLINY 1766 Cenlre St — Montreal Moc serdecznych życzeń świątecznych i noworocznych SKŁADA KLIENTELI l'CAŁEJ POLONU GRAD CONSTRUCTION LTD 73 Lacha riłe 5043 Właśc Właśc GRAD --U Montreal ) WE 3-06- 82 SWEJ DO 6-06-31 PRZYJEMNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA --NOWEGO BOKU : życzy swym Klientom i całej Polonii ' GARON JEWELLERS Zegarki pierścionki biżuteria podarunki ' naprawa zegarków Park Ave -- CR 4-89- 22 - Montreal Que 1 Z okazji śiviąt Bożego Narodzenia i Noiueao R0U11 najlepsze życzenia składa 'swym Klientom i Polonii Ideał Liutsber & Plywood Ltd K MUSZYŃSKI i MATERIAŁY BUDOWLANE -- T ''-- ' '- - c -" ¥ 4100 Sł llawrence Blvd Montreal VI 4-19- 63 yl ''''' t t 1 % łl t t NAJLEPSZE ' ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE % " '- -: I NOWOROCZNEJ ) ' ł i- - składa-- 4 j ' n -- L-E ROLBUfeTCHERS " Stanisław Pardiak i Ignacy Ćliiwartz poleca zawśżeT świeże i smaczne: - Mięso kury kiełbasy- - boczki- - serdelki- - szynki i kaszanki i wiele innycłu wyrobów mięsnych na sposób polski — kanadyjskri europejski Gorące Bar-B- Q kury — Dostawa bezpłatna 6066 Laurendeau St Montreal Tel 766-72- 23 - ~-- i — — — —i — — ' WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZEŃ W RADOSNYJI DNIU -- BOŻEGO NARObŻENIA I SZCZĘŚLIWEGO ? [ NOWEGO ROKU ZASYŁA V O Laliberie - Tavern & Snack Bar Wlaśc O' LALIBERTE Polecamy nasze 'smacżhetdariia przekaski i kanapki Miłe miejsce gdzie można zgasić pragnienie 1784 Centrę Sł Montreal Que NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA BOŻEGO NAR0- - & DZENIA P SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO" ROKU RE-- V5 ?J1' 'ADMINISTRACJI1 iDYREKCJl PRASOWEJ X? WSZYSTKIM CZYTELNIKOM WSZYSTKIM POLO- - NJNYM ORGANIZACJOMrWSZYSTKIM TYM' FIR- - MOM ORGANIZACJOMVOSOBOMYKT6RE~PRZEZE MNIE DAŁY ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE' DO PISMA ozaia—„ ZDROWIA — POMYŚLNOŚCI! DUŻO RADOSCIiiPODCŹAS SVIĄT! życzy " WŁADYSŁAW MAZURKIEWICZ 'Przedstawiciel --"Związkowca" od'28lat ' I& I i 731 Sti £elix -- SŁ Tel '866-9233-- rr Vi uągaai$zy na sir ! _ 51) _- -— --- _ i JT Ś' |
Tags
Comments
Post a Comment for 000442a