000468b |
Previous | 7 of 13 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
aSsmTiSSMWł-ł- S ej w -- fe iub ocCs Ci £rt Otu i mi' y 'dgact u"ifó "li Vi WSKi ' alei cz! lei lace-- dl la' "I 3 iV f i2S HCWr- - fonahl Honig I w £2-£S£g- -$ gKreg&tfs —-m- -nr-y- - i -- ~ T —T—' "~~''''1mmm ___ dh my--i ft i JMfja "(£'fna vw 2€? CKi iSMSSSm£tffi£tH&£&& s "--jt i ' rr - " — -- j--: ! - -- - — —_— - -- fc±wikwrtwtfwrttoaMiii-uj: a55S2SrSE£&aa (dokończenie) m™ o tł-- m do jasnej 3Terv — wrzasnął Ed — My- - gjfc ze f — r—hresz p-owiedzieć że _tym B} niiuu muj J4Icnr brat? A ja uważam ze fsmv n i}ji jc=i """' — -'-- !„- w dzielnicy azia 4ŁrŁJki OKTf smrodliwy gang frulSi ie stapic 5ia chłopaków hiiDia ich z kieszeniami peł- - for- - odj ale wrzucają uba ojiinelo dziesięć kłopot- - Mego milczenia W zdobw sie na oawage: H 1-f-sl- -YiJ1y lTers'iiriłaisr]u'1 &%m Ł kantowat otwarcie ni!57cli potem minut końcu Wspomniałeś Ed ze bjł to twój brat l-nn- l-ii Musi któ- - Tak kretme — szepnąt upatrujas się w niego ocza- - pełnjmi bólu i nieugaszonej lekło-- ci — Mój brat Tom- - Jcdn człowiek na swie- - Pć Mon mu mottem zauiac sie mogło stać z nim i z tjm Ćlkancikicm Hartford Zijtotvuli ich mowie wam fticczorem następnego dnia l{dfd Marco siedział przed swo jej sklepikiem zjawił sie przed min znam pijaczyna Murphy Był tak zadowolony z siebie i z lycia jak gdbj przed chwilą źmlazl sto dolarów §L Wielki Ed bjł u ciebie co' JgUarco popatrzał na niego po- - 3?jrzliwie ca— Coś mu powiedział? — do- - fpjtjnat się iwurpny ?uc — odpowiedział Jiarco A ja coś wiem o czym [oglbjm mu powiedzieć Wi dzia łań Ale'a jak wchodził do ciebie ale już nie wyszedł JIoSlbm mu to powiedzieć bo wdziałem i 7unnmnlp' 7nnntnin fł Marco Ja zwariowałem? Może nie 'tak bardzo jak ci się zdaje 'Sjeszta może powiem o tym Wielkiemu Edowi a może na- - ['Wet nie powiem zaniepokoił się: — Mogę ci coś postawić f Zajdź do mnie 'Ą— Za nic w świecie — za-- rzegł się Murphy — Nie mam ochoty cię odwiedzać mu aie się jeszcze jjBUHJ t-i- h mab Marco spotka- - jLsmiccnnit się szyderczo i [cżcgnaf sklepikarza skinieniem :ŁrrMŁui ssssks-- m ir$ssS-i&r$-- r "Mary"? — ~ ' ' ~' " ~ ~ —~-v- — — --esaaaajsaaozaaaTM MMM ——— — ' — — ę ift MŁ n™?ri'-rlJ-tf-ił-tnruB--ij(JW-S 'iC-iw- Jfli r "nW3 J?i"L CM Rf-JWŁP- -Jl WŁłHltnHpiyJsrłC (- - a — w miesz- - XSE y1"1-"!- ! --fRWBraTwyHW Znów upłynęło kilka dni Marco stał piwnicy i przyp minał sobie rozmowę z Mur-phy-m Piwnica zamieniała się filię miejscowego cmentarza Marco zastanawiał się dla ilu jeszcze amatorów łatwych za-robków będzie musiał znaleźć miejsce Pogróżki Murphvego rozstroiły go nerwowo Poza tym odczuwał strach — najzwyklej-szy dziecinny strach Bał się zmarłych grobów i duchów Ed Barker pokazywał się nie-- niai uzien Włoczjł się pu Capstone wraz ze swymi ludź-mi i zadawał kupcom pod-chwytliwe pi tania Niepokoił wszystkich sklepikarzy a Ma-rconi się zdawało że Ed czegoś się domyśla że może Murphy zdążjł mu szepnąć o swych spo-strzeżeniach Gnębiony stra-chem nad sposobem pozbycia' się Mur-phy'cg- o którego nie był sta-nie zwabić do swego sklepu Kupił butelkę whisky i udał się po wysypisko śmieci do bu-dy której mieszkał Murphy Pod drzwiami zostawił butelkę zastukał i szybko skrył się cieniu Widział jak na pół pija ny Murphy otworzył drzwi po-patrzył błędnym wzrokiem do koła Rozglądał się długo coś mu się głowie troiło czegoś nie mógł zrozumieć i nagle schwycił butelkę Marco pośpieszył domu Odkopał zwłoki Toma Barkcra i trzęsąc się strachu przy-mykając od czacu do czasu oczy ściągnął z trupa eleganckie ubranie kratę zabrał modny melonik i pogrzebał nieboszczy-ka po raz wtóry niewielkim zawiniątkiem pod pachą powró-cił pod budę Murphy'ego Stary pijak kompletnie pozbawiony przytomności leżał jak kłoda Marco zdjął z niego nędzne i ubrał elegancki krwią poplamiony garnitur To-ma Na stołku zostawił melo-nik a wstążkę wsadził kart-kę "Murphy mam nadzieję że wóda ci smakowała Zajdź do mnie kiedy się obudzisz Ed Barker" V W dwa dni później dotarły do Marco plotki krążące po Monroe Street Szeptano sobie poufnie że Barker rozniósł Murphy'cgo który nikogo nie chciał wydać Ciało pijaka wy-łowiono z rzeki a dobrze poin — E1UŚ P7V 1n nio rl-riitr- no ' J v '- - iiv„ 9i UfcJ ł1i1i lii!tun ujtawne? Ten brat który zapewniał w swo- - j osiaTmej chwili ze będzie przv nim ra-s- ze Jeśli tak jest — myślał z niedo- - lenaniem — tn rinha mnfrii t-ii- ™ fOZłeCZy gdV nrZCZYWnł swa m}'nir Hn 'IHlli Bo EluŚ nie rheinłhv nni r-iM-n-inń gakie były ani konfliktów z matką ani tego jidwt-z- a dv miał oddać Kazia obcemu j— nunt t1Ub j nazi0 iamms zgod- - B'"" iJ"-iiaiiiy- m WŁDfif7vriii WTPłnmii Stenia który w ostatnich dniach 1Ps1' śmiercią Herbeńskiej zwierzał sie jej brat i żyjący syn wywołują w podobny rodzaj wzruszenia Jeden i "gi jesi jakiś sposób nieobecny i utra-jon- y lecz jeden i druei istnieie konkretnie §iy jeoBopEamluiśęcżiyjie wi njeiegoopmusyzśclzaachnas nigdy puwieaziata z powagą Marietta niedługi czas notem umarła Srało sie o v Meudon val Fleury pod Paryżem gdzie łvudid Kazaą wiosnę Umarła nagle przy lole Stenia wfpHv nin tutł r An™„ i-- r 6 marzyła abv rh-uil- i 6rmnTri mnalz f!ec S° Przy sobie i czuć jego dłoń --w swo-- mj# uiom ro pewnym czasie Stenio prze-- P ozł zwłoki matki do Szwajcara gdzie na tfejskun cmentarzu w St Lazaire pod Ge-Jfe£a-- Wy groby jej męża i syna %a późnieJ nie zapomniał tej chwili ff stał nad wspólną mogiłą Herbeńskich g'e mogąc znieść bolesnego poczucia pus-tej BW znów sam bez bliskich bez miejsca ~l£°ia sswięoizcjhawuicłzunća pnrioegoumailchtakdojmaku njaiekgodyś że--jig-r- fK i włÓL-zęg- a %ń7~ Tc juź koniec — myślał z żalem i le- - T11- - sPadaly z niego jakieś więzy które 0 nieraz i mógł teraz iść swo-- w każdą stronę nowego życia fcrao stawał się odtąd jedyna istota- - któ-5c7vgjarnia- }a Jeg0 nadzieje i jego uczucia ff-"2- ł cierpliwie na niea&eilone wyda- - % 71: c'?OCIJ' nawet — czego nie taił — Scri SWoan optymizniie wyrosłj-- m mi-IP_C- o syna ten jakiś dzień który byłby Vt_l rai - mm vyrCT-nani- a inr--r w w w co rozmyślał ostrożnego w w w w do ze w Z łachmany w za o-n- r ut-i-- n w w w W ciężarem z leJen eń nadszedł — pomj-śla- ł teraz rru-i-_' t"-"1- ws %£: :?±n™a j™at_ewiiczi3 ™Któr:y ™u steQio rad by uchylić okna ale formowani utrzymywali że był on w jakiś sposób zamieszany w sprawę zabójstwa Toma Aletti doszedł do wniosku że nie powinien obawiać się niko-go spośród żywych Natomiast nie umiał zapanować nad włas-ną wyobraźnią i z coraz więk-szym przerażeniem wsłuchiwał się w szmery i szepty dobiega-jące z piwnicy Tam się coś działo Tam się ktoś ruszał Sklepikarz zrywał się z łóżka uciekał z domu i aż do świtu błąkał po mieście Nocne włó częgi zapędziły go w końcu do knajpy Alkohol miał sprowa-dzić sen miał przepłoszyć uro-jenia miał przywrócić równo-wagę ducha Były to bardzo zawodne przewidywania a jed-nak rozczarowania jednej nocy nie wykluczały nadziei że na-stępna przyniesie zapomnienie Samotność w tłumie pijaków dokuczyła Marcowi Zaczepił kiedyś jakąś nimfę nocną i od tego czasu stale poszukiwał jej towarzystwa Było to dziewczę lekkich obyczajów cieszące się w podziemnym światku dobrze ustaloną reputacją Piękna Li- - I za wysłuchiwała cierpliwie je-go ponurych zwierzeń — Co noc ich słyszę — szep-tał pijany Marco — Co słyszysz dziubasku? — dopytywała się Liza — Duchy — Jakie duchy? — Duchy tych z piwnicy z mojej piwnicy Co noc ich sły-szę jęczą stukają próbują mnie złapać — Ależ chłopcze nie ma żad-nych duchów — przekonywała Liza Obserwowała go z sympa-tią i z&cieKJwienicm Ale Marco co noc wracał do nadprzyrodzonych zjawisk Wre-szcie Liza zaczęła się zastana-wiać Przeczucie prawdy nie nawiedziło jej kształtnej głów-ki T ubiła poczciwego sklepika-rza ale uważała ?j c& deklaro-wanego niedołęgę niezdolnego do męskich czynów Sądziła że Marco zabiega o jej względy ponieważ przez snobizm pragnie imponować znajomym posiada-niem królów ej przedmieścia Poza przyjaciółmi od kieszeni posiadała przyjaciela od serca a był nim zasłużony działacz bandy Barkera — Roscoe Glen Z właściwą kobietom logiką dos-zła'- do interesujących 'wnio sków i przypuszczeniami po- - TOHJTC1 Ł=JJI?=IV7TT----T—- "r l'K''1'Jm chciał jeszcze odwlec rozpaczliwe porachun-ki z Gaycewiczem Więc nie ruszał się z miejsca i wpatrzony w ostry profil czło-wieka który wobec świata miał prawo na-zywać siebie ojcem Kazia — myślał o szcze-gólnej ironii swego losu Stało się tak że upragniony dzień wyrównania win nadszedł w okolicznościach gdy Kazio na pewno chyba nie żyje gdy nie ma Emilii gdy po-został tylko ten którego miało nie być i wobec którego jedynie ma być uczyniony rozrachunek z życia Dzieje 6ię to — myślał z żalem i złością — w pociągu w miejscu którego nie można ściślej określić jak tyl-ko "między a między" I epoka jest inna nie przewidziana przedtem nigdy w której nie pora na sprawy ludzkich powikłań Wojna i rewolucje przywaliły ból ludzkich serc To co niesie nowa epoka ogarnia je-dynie problematy w skali społecznej gdzie dó głosu dochodzi historia przemian żywa i naoczna — - I to jest ten mój dzień upragniony od dawna od tylu lat — westchnął Stenio z żalem Znów wychylił się w tamten okres przed wojną gdy po śmierci Herbeński zapragnął w pełni na drodze wyboru związać swoją odzyskaną wolność z nurtami świata Nosił cudze nazwisko które wraz z majątkiem wiązało go ze sferą obcą Cóż miał wspólne-go z licznym i rozgałęzionym klanem swoich bliższych i dalszych przybranych krewnych? Co go łączyło z dziedzictwem ich krwi ich tytułów rodowych ich obrzę-dów jakich przestrzegali w zamkniętym kręgu swego ginącego świata? Stenio wie-dział że jest przez nich lekceważony i zale-dw- ie uznawany dla swych zalet towarzy-skich i umysłowych Zawsze jednak istniały granice które go usuwały spoza zwartej społeczności ich rodów Mmo to za życia Herbeńskiej czuł się zadomowiony w tej sferze ale tylko tak jak czuje się zadomo-wiony cudzoziemiec w obcym kraju Poczucie obceści zjawiało się v Steniu nieraz i budziło gorycz tym większą im mniejsze były nadzieje zbliżenia się do cze-goś co uważał za własne i rodzinne Czyż mógł przyznawać się do rodowodu Walcza-kowej? do wspólnoty ludzi jakich tam pa-miętał? — iub do wspólnoty włóczęgów z okresu dzieciństwa? Ironia losu sprawiała i to że- - zewnętrzne warunki Stenia jego uroda i jego sposób zachowania się nasu-wały każdemu myśl o szlachetności rasy --- jv n p --v —śf?H2 f$?r " ~rffi?fKĄ£gf dzieliła sie ze swym nzVSZ£Z(mI ~7Tlnrłlv itllAlit)!Tri'i1nVlni ciul Dronn-i- ł nn An" inJnn" 4„I — Aletti ma -- forsę ukryta w piwnicy — powiedziała — Skąd wiesz? — ożywił się Roscoe — Prawie że się wygadał Bredzi coś o duchach które na-wiedzają jego piwnicę Boi się żeby się nie wygrzebały spod ziemi czy też żeby czegoś nie wygrzebały Coś tam musi mieć Wspomina o tym dopiero wte-dy kiedy jest uijany w dym Sam wiesz że ludzie zalani mó-wią prawdę nie umieją zacho-wać tajemnicy Roscoe nie omieszkał powia-domić szefa Barker wyraził dla całej sprawy poważne zain-teresowanie: — Może przywiózł złoto z tamtej strony rzeki — domyślał się Ed — Niech to diabli1 Pójdziemy tam i wykopiemy skarb — To jest pomysł — stwier-dził Roscoe — Ale jak? — Niech ta twoja dziewczy na jak ja tam? Liza Niech ta Liza namówi Włocha żeby ją zabrał do siebu Niech go ulula a potem wpuści nas do środka Weźmiemy ze sobą ło-paty No dobry plan? Lizie bez trudu udało się na-kłonić Marca do zabrania jej i butelki whisky do pokoiku za sklepem Po trzech godzi-nach Marco chrapał smacznie a Liza zataczając się od ściany do ściany dotarła do drzwi i wpuściła szefa wraz z adiutan-tem zaopatrzonych w kilof ło-patę i latarnię Popatrzyli na śpiącego Marca i zeszli z Lizą do piwnicy — Widzicie — zauważył Ed — Włoch tu kopał niedawno Roscoe zapalił latarnię i za brali się do roboty A na górze Marco posłyszał duchy które już setki razy zdołał wyczaro-wać wyobraźnią Hałasy i szme-ry były tak znajome a jedno-cześnie tak nadzwyczajnie wy-raźne że sklepikarz natychmiast wytrzeźwiał Blady z włosem zjezonym na głowie leżał cicho i nadsłuchiwał W pewnej chwi-li przeraźliwy strach pobudził go do działania Zerwał się z łóżka i na palcach zbliżył się do piwnicznego otworu Uderze nia kilofa szepty ludzkie a nie jęki nacnyiii gtowę naa schodami na białym ekranie ściany tańczyły cicnie_ A tam na dole łopata Eda odsłoniła mocno już zdeformo wane rozkładem oblicze Ked Fritza Rozległ się histeryczny krzyk przerażonej JLizy Brzęk-nęltfTzucó- na TnaTJdtóH-łoTJn- ta załomotały pospieszne kroki - z grobu i biegły ukarać morder- - warzystwy 'berpicczcniowych w cę Mały sklepikarz chwycił za siekierę dlaczego po co nie bardzo wiedział duchy śmierci nie sklepik Marca Green --należał się jednak że tym razem sie--! do którzy narzucają swe kiera przydała Pierwszy sposób apodyktyczny duch postaci Eda — Pan nabędzie polisę ubez-Barker- a nie jęknął nawet Tuż pieczeniową Dziś każdy czlo- - za nim wychylił się Roscoe wiek powinien ubczpic- - Glen Cios siekiery rozłożył du cha na podłodze zapanowała cisza a z nią przyszło odprężenie Opary al koholowe znów uderzyły głowy zamroczyły Marca szedł schodach i stwierdził że duchy zamordowały Lizę Nie pozostało mu nic innego jak sprawić Odmó-wił nad grobem nieprzytomną rozgorączkowaną modlitwę po-płakał trochę a potem zabrał się do duchów pozostawionych na górze I wtedy na-wrót trwogi bo wówczas dopie-ro rozpoznał Barkera Zniknięcie przywódcy rozpro-szyło bandę Monroe Street Sklepikarze i inni mieszkańcy dzielnicy odetchnęli Nikt na-wet się nie domyślał jak wiele zawdzięcza Aletti Włoch zupełnie zdziwaczał a chorobliwa podejrzliwość pozwalała sąsiadom wyrażać przypuszczenia iż jest człowie-kiem niespełna rozumu Maleń-ki sklepik spożywczy coraz rza-dziej odwiedzany był klientów świat poważnie liczy się z bandytami ich życia śmierć czy zniknięcie opryszka budi ulgę a nie zainteresowanie Nawet policja nie podejmowała dochodzeń Prawdopo-dobnie cała sprawa nic docze-kałaby się wyjaśnienia gdyby nie pewien młody wysoce u-zdolni- ony człowiek Louis Green TORONTO INSURANCE SERUICE 532-643- 3 NIE ZWLEKAJCIE! POLSKI BEZPOŚREDNIO Wybierzcie rodzaj paczki naszego pięknego Katalogu formularz Prze-ślijcie resztę załatwimy jak najszybciej Pieniądze żywność do Polski! Piszcie telefonujcie odwiedźcie Andy's Parcel To Europę Agency r-746"Q-ueen Toronto Tel 363-183- 5" której rzekomo należał Swoim wyglą-dem obnosił coś czego wynikało kłam-stwo Było to kłamstwo wyższego rzędu mimowolne jak gdyby ale przylgnęło Stenia jako cecha nie się już odjąć Jeśli nie kłamał sam to kłamały cykoliczno-śc- i warunki w się wplątał pe-wien sposób kłamała nawet jego uroda! Odwiedza jeden hrabia mówiła poczciwa mieszczka szwajcarska matka ko-legi którego Stenio często zachodził Doskonałe reprezentacyjne Ste-nia jego majątek stosunki oraz zn'ajomość języków czyniły ozdobą dyplomatycz-nych placówek Dyskretny powściągliwy uroczo nieśmiały był często innym sta-wiany za wzór Stenio nieraz WTacał myślami swej matki swego ojca1 Matka była nieza-wodnie uwiedzioną dziewczyną fabrycz-nego miasta lecz Kim mógł być ojciec? Mieć ojca Stenio żalem mieć rodzonego ojca lub choćby wiedzieć kim on jest co się nim dzieje bez przykrości nie mógł patrzeć na starszych mężczyzn których każdy na-suwał mu myśl nieznanym ojcu Był nie-wiadomych rodziców wziął się skądś zby-leka- d jest bez domu obcy światu który chętnie poddaje się jego kłamstwu Męczą-ce uczucie odrazy kłamstwa zwłaszcza stracie całej rodziny Herbeńskich było wyrazem nie tylko tęsknoty za związkami Krwi lecz także tęsknoty za prawdą To był nowy głód który domagał się zaspokojenia Stenio chciał nieraz potargać wszystkie więzy jakie jeszcze krępowały jego wol-ność Chciał wrócić swego nazwiska "Stefan Walczak" rzucić swoje stanowisko w ambasadzie ożenić się mieć dzieci mieć rodzinne kłopoty rodzinne radości nade wszystko wziąć się pracy klóra by nie polegała na urodzie repre-zentacji na grzecznych słówkach zagad-kowych milczeniach na znajomości win' yyszukanych potraw na znawstwie kobiet ich intryg polityce świata Szukał go-rączkowo miejsca dla siebie1 gdy WTeszcie nadejdzie dzień decyzji wszystko zostanie przecięte Stefan Walczak zostawi poza so-bą pustą nędzną kukłę jaką jest Stenio Herbeński ceniony dyplomata arystokra-tycznego pochodzenia popierany przez wszystkie znaczniejsze rody kraju Rzucił się teraz paisją na zagadnienia których świat nabrzmiewaŁ Konflikty nrrastały szły dziedzin życia jakie ucho-dziły uwadze dyplomatów Wyraźne hała-śliwe prądy ideologiczne istniejące na po-wierzchni historycznego czasu tłumiły które krystalizowały się w głebL Były więc obok ruchów nacjonalistycznych odwołują-cych się wspólnoty krwi wspólnoty związków rasowych budziły w Steniu od-razę nie tylko powodu ich nonsensow-nych przesłanek teoretycznych także jego osobistego powodu Jako Stefan Walczak nie mógł mieć nimi nic wspólnego jako Stenio Herbeń-ski nie czuł się w prawie do-żadn- ej' repre LTm& ly'y'lggffll' tsnfjtnn- - j'-cTjy- -ł7r iieittr af'tt--r-a'xr- w ~wj jMtsuji iyiiiavuni ujd Jtuuugu po za te Manhattan dnia stało się to w dwa lata po opi sanych wypadkach odwiedził się boją Okazało się poglądy w objawił się w byc jej pogrzeb przeżył Marcowi jego żadnych dająca Nigdy czony iŁAr-w'af"t-wft-ŁPj- e"ntft't A przed czym mam być ubezpieczony spytał sennie Aletti do Przed śmiercią przed kra Ze- - dzieżą przed różnymi wypad kami przewidzianymi nicprze widzianymi pan mnie zabezpieczy Nie ja towarzystwo Pójdź pan ze mną za ko-tarę Sklepikarz przerwał wy-jaśnienia głosem chłodnym rzeczowym Zbieg okoliczności sprawił że Green wędrował po Monroe Street w towarzystwie kolegi Ten pewien cierpliwie przechadzał się po chodniku aż końcu wszedł do sklepu Marco zrazu utrzymywał że ni-kogo niego było potem przypomniał sobie że jakiś mlo człowiek zawracał mu gło-wę ale już dawno wyszedł Po takich wyjaśnieniach kolega Grecna udał wprost do naj bliższego posterunku policji tak doszło do wyjaśnienia zagadki znikania członków gan-gu Barkera Małemu Marcowi wytoczono sprawę zabójstwo Louisa Greena Orzeczonej kar-y" nic odcierpiał ponieważ na tychmiast po odczytaniu wyroku odesłano go do szpitala obłąkanych Podnieceni sensa cją mieszkańcy Capstone nosili się zamiarem wystawienia mu pomnika Ostatecznie skończyło się na dobrych chęciach Najstarsza polska Agencja wszelkich ubezpieczeń PHILIP BOMBIER RAY 30MBIER 1366 Dundas St West Toronto Ont 532-583- 3 E WYŚLIJCIE PACZKĘ PEKAO DO Z DOMU1 Stulecia Wypełnijcie zamówienia go do nas a my leki - - lub nas Nowy katalog do wykorzystania St W i-- 3 — do z do i jakie i w — nas — do warunki i go i — do i do z — ojciec? — — marzył z — i z z o do po do pospolitego i I do i i i w i i w z od i z i do i z z z a & jg- - cvu-'ic- js '&'' i'£-iiSFti%i- jt a --fwsiityi i v— — --- — vii £ (U-- Pewnego ludzi i z przez lecz — a — — — — i — I ? — ale — i — czas w u nie dy się I o dla z I — z — - — rs zentacji rasowej Ale czy odczuwał solidar-71'oś- ć z rucheni rewolucyjnym do którego należeli różni Walczakowie świata? Tutaj rozgrywała się w nim najgorętsza walka nieraz tragiczna Prawda której szukał i która rozpalała się w nim wewnętrznym głodem domagała sie decyzji prostych i jasnych Nie można było niczego dzielić ani przystawać tylko do cząstek Obserwował wśród intelektuali-stów francuskich dążenia do powiązania idei sprzecznych które miały przystawać do siebie powierzchniami zgody i współży-cia Ze zdumieniem czytał o łączeniu się katolicyzmu z komunizmem Nacierające nurty historii miary obalić sztywne Gche-mat- y pojęć rozsadzić obwarowania i stwo-izy- ć nowy potężny ruch ideowy sprzęgają-cy niejako ziemię z niebem Czy to możli-we? Czy to możliwe? — dziwił się nieraz Nie wyszedł poza obręb zdumienia i poza bezsilność pragnień podsycanych szuka-niem prawdy Świat płonął w ogniu walk pęknięty od wewnątrz skazany meuchron nie na katastrofę Gdzie stanąć i czego bro nić? jak zdobyć swoje najprawdziwsze miejsce? Szczere pragnienie wyjścia z sytuacji obserwatora osłabiał w nim ów Stenio Her beński — sceptyczny i nieufny Znów były okresy całkowitej niewiary lub chwiejnej niepewności znów przynależność do Wal-czaków budziła tylko żałosne poczucie krzywdy nic więcej Nieszczerość i kłam-stwo przyrastało jak garb jak coś czego niesposób z siebie zrzucić Wojna w tej sytuacji wewnętrznej Ste-nia — wydawała sie prawdziwym wyzwole-niem z ucisku któremu nie dawał rady Niezaznane dotąd w pełni pojęcie Ojczyzny mbrało konkretnej treici Po prostu trzeba było jej bronić Bronił Polski we Francji Szkocji w górach Norwegii i na rozlewi skach Holandii — nim dotarł do jej granic dopiero teraz przed trzema miesiącami w styczniu 1946 roku Znalazł się na znacz-nym stanowisku w Ministerstwie Spraw Za-granicznych i nim wyjedzie gdzieś na pla-cówkę tymcz2_sem wykorzysta jeszcze krót-ki urlop w górach dokąd go wiezie ten pociąg Nieomal na progu-Ojczyzn- y 6potyka w tym samym przedziale Gaycewicza — i wie ie musi teraz wychylić się spod palta któ rym się zakrył tchórzliwie ze historia prze-mian jaka idzie przez świat musi ustąpić miejsca osobistej historii jego życia Czeka na to Gaycewicz i czeka Kazio V W ich rozmowie była ciemność głębsza i mroczniejsza niż ciemność nocy jaka ich ctaczała Jak w każdej ciemni gdzie tylko odnajdują się głosy istniała też nie dająca się pokonać między mmi odległość Spra-wiało to wrażenie jakby się długo i z tru-dem szukali mimo że mogli się dotknąć wyciągnięciem ramion Gaycewicz od razu wyznał że wraca z ekshumacji Kazia — ale po chwili mówił już o EmUiL v MMHiHiBMHHBHMMaaiMaBIBMBHBnBtU 1462 Dundas St W Toronto Tanio l szybko reperujemy wszel-kie domowe urządzenia elektrycz-ne radio 1 TV aparaty - Wszyst-kie roboty ffiyarantow ane - Wy- najmujemy maszny do czyszcze- nia podłóg 1 dywanów Zabieramy I dostawiamy do domu Dzwońcie 537-494- 7 J5--P RETONE ANCHOR DISTRIBUTORS USUWA SIWIZNC Łatwe w utyciu Przywraca natu-ralny kolor wło-sów Gwarantowany skutek lub zwrot pieniędzy 6 oz butelka — $300 Zamówienia Kierować: Box 132 Station "D" Scarborough Ont lub ROTHBARTS DRUG STORĘ 676 Queeń St W Toronto DYMONDS PHARMACY Brantford Ontario 03 E4 Adwokaci i Notariusze A LIUDZIUS OL NOTARIUSZ Adwokat z Wilna 408 Konccsvalles Av Toronto (roi: Howard Park Ac) Tcl Biuro: 337-170- 8 Mleszk: 279-616- 6 S-- P Okuliści OKULISTKA J T SZYDŁOWSKA OD FDOA DadanU ocm doblcrnnlc szkieł 1 dopasowywanie "contnet lenses" — codziennie otl 10—7 soboty wł-iczn- le w Inn eh iTO-llnitc-l- za uprzednim porozumieniom " 637 Sł Clair Avc W Tcl 532-879- 3 61-- P OKULISTA S BR0G0WSKI OD 412 Ronccsvalles Avo (blisko Howard Park) Godziny przyjęć od 10—030 oraz za telefonicznym porozumieniem Tel 531-425- 1 P Lisiiski Wfl 1-3- 924 tr v --oiS5 ufd ł 5A : 1'" y r?z W B'Wu"J!ll' " w y:Ł V- - S ' i RYSZARD 1848 Sł 5jiiSUj)iii-rtiiiii-i !STSSVWJSRseR'simŁwejS!iiawfsip i bSALONiPICKNOŚOPff Marya s Beauty Parlor Specjalizacja w trwałej ondulacji 'Termanent ' Vaves" = -- ' 216 Bathursr St — 368-443- 2 T V v PACZKI — DARY PIENIĄDZE BONY TOWAROWE P E K A O LEKI I ŻYWNOŚĆ DO POLSKI PACZKI I PIENIĄDZE DO ZSSR C A N I A G A R BATTAGLIA 811 Queen St W Toronto 3 Ont Tel EM 4-55- 74 B9-- P Dentyści Dr DANUTA SAWASZKIEWICZ POLSKA DENTYSTKA Przjjmuje za uprzednim tclcfo- - iilcznm porozumieniem Tel LE 5-99- 17 282 Ronccsvalles Ave (róg Geolfrey St) 91-E- 4 Dr M JINDRA Dr V JINDRA LEKARZE DENTYŚCI przyjmuj-- ) tak te wieczorami 1 w soboty za uprzednim porozurole- - nlem telefonlczim 18 Spadina Rei — 922-084- 4 (powjżoj Dloor) 49 P Dr T Gronowski DENTYSTA CHIRURG Mówi po polsku 292 Spadina Ave - Toronło Tel 368-903- 8 1-- P Dr V J LEKARZ DEN1YSTA przyjmujo takło wieczorami I w soboty zn uprzednim porozumie-niem telefonicznym 262 Ronccsvallcs — 535-702- 5 37--r Dr W SADAUSkAS LEKARZ DENTYSTA Przyjmujo za uprzednim telefo- - porozumieniem Tcl 531-42- 50 12) Grenadier RA (drugi dom od RoncosvaUe- - 4-- P V M I R L Okulista 470 College Sł Oczy badamy okularj dostosowujemy do wszystkich defektów wzroku- - na nerwowość na ból gło- i- Mówimy po polsku 368-212- 9 368-312- 6 462 QUEEN ST W TORONTO ONT Obsługująca Polonie Kanadyjska od lat Nadchodzi okres iwiateczny posiadamy na składzie wielki wybór upominków cwiazdkowych: dla Pań — perfumy zna-nych firm Chanel Nr 5 Lanvin Max Factor Helena Ru-binstein Fabcrge Yardlcy's itd dla Panów — przybory toaletowe Old Spice Mac i in zegarki portfele wieczne pióra oraz wielo innych Zamówienia przyjmujemy listownie osobiście lub telefo-nicznie II3-P-1- 03 Doktorzy Chiropraktyki w Toronto mxrYffl STANISŁAW J LACH 124 Roncesvalles Ave — LE 5'2n Bloor Mellus nlcznym Factor LUCK-LUKOWS- KI West — RO 9-22- 59 RYSZARD S WYNN-WINIARS- KI 153 St Clair Avo W — 923-624- 7 Badanie i leczenie chorób kręgosłupa (krzyża) i nerwów f JAN ALEXANDROWICZ LLM NOTARIUSZ DLA PROWINCJI ONTARIO Kontrakty Pełnomocnictwo Testamenty oraz Akty Czyinofcl Prawna okretlone w "Ontario Notarles Aeł" Pomoc prawna we wszelkich sprawach Rodzinnych Spadkowych i Majątkowych w Polsce 1 Zagranica Wierzytelno Tłumaczenia Dokumentów — Pomoc w Imlpracjl Jo UJ3A t odszkodowaniach hitlerowskich — Incorao Tar Biuro: 618 Queen St W Toronto Ont Canoda Tel 348-544- 1 — Wleeiorem: Scarborouoh 261-- M 69-- P ifc 'II Naturalna leki u zbawienne PilcU mmi nil it 7ini u ZAKONNIKA całego świata nam dziękują Nasze mit-zan- kl twierdziłjypecnjaalunkyocwha śbwaidęatnyicah fzairómł akkotlóoreylcczhnewaprotomśearzpJo-a-in JdbcNSnziooeieenrpil2e—ap—nrzinkeeicaezssazyNtresrotlzarcewztJayn—fjzoląecmśgećmazczgełaNargkNoakiore4pbw—ęo1c0lne—heserłłwrapkzbeooacwlkNjaoawolśnąćegttra—ozbbynepęzałusNeczrnoaeounmłoćałptś—yrć-tzralaeea-zwrgicuyęoa----t serce No U—ułatwiają schudniecie bet głodowania No 12—codzienna herbata zdrowia Jedna paczka ZIOŁi ZAKONNIKA kotztnle trlko 1200 tilni t?nrriv ii i Z na na PaczPkoilescąamduyz skuztedcaztnąe wtażwnoyśrcoidneprzwepissłeymclnpoznpaonlzalmTA1 BaLnEgTieKnlsaIkuZIOZ-OW- B ZAKONNNIKA No Ił— 100 tabletek ułatwiających odchudzenia ] No 2S—eo tabietek na artretyzm wątrobt łoić zią krew S30O Ma M— M"Hetlaabi"letneka ołuargwoydniebezspernzneocśzćyszcNzoają1c8y—chKELNPo nXaTtu—ra0l0ny tabJoledt ezyWłdalekrirarnwa t7 400 tabi $2 00 No 20— Krople Waleriana but $2 00 No Ił— MULTI-VI-T 5 wszTttkla witaminy razem 100 tabletek $300 No IS—"GIEHIATRIC- - ldtal-- 1 Nmoa Z4wa7r—zamxkarcewnpiyiaeślisśjtrawurmsozkóyowcihtioewn1iea00 $41ta0b0Mlo—ne$y3XU0aOmrydNeorróżP4n4oo—da-k-dćroolptawleónjaDdezokiukłarłaaddwznlceya a$OŁNro-i- as k numery --dół które toamy zaraz wysłać Na COJ9 zda przesyłamy Chetss brcciurkf "JAX U4TWAĆ DOLAr przyślij lOs tnaesek Adrtsujdat —5 Łfesk's Bsrb Center 2803 Mllnankca Aro Cbieags III G0B1O f 97 103 105 I ZAKŁAD POGRZEBOWY BATES & DODDS 931 Queen Street West - Telefon 363-068- 1 Gdzie całkowite koszty pogrzebu tą niższe W5X€ffl H
Object Description
Rating | |
Title | Zwilazkowiec Alliancer, December 23, 1967 |
Language | pl |
Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
Date | 1967-12-23 |
Type | application/pdf |
Format | text |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
Identifier | ZwilaD3000457 |
Description
Title | 000468b |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
OCR text | aSsmTiSSMWł-ł- S ej w -- fe iub ocCs Ci £rt Otu i mi' y 'dgact u"ifó "li Vi WSKi ' alei cz! lei lace-- dl la' "I 3 iV f i2S HCWr- - fonahl Honig I w £2-£S£g- -$ gKreg&tfs —-m- -nr-y- - i -- ~ T —T—' "~~''''1mmm ___ dh my--i ft i JMfja "(£'fna vw 2€? CKi iSMSSSm£tffi£tH&£&& s "--jt i ' rr - " — -- j--: ! - -- - — —_— - -- fc±wikwrtwtfwrttoaMiii-uj: a55S2SrSE£&aa (dokończenie) m™ o tł-- m do jasnej 3Terv — wrzasnął Ed — My- - gjfc ze f — r—hresz p-owiedzieć że _tym B} niiuu muj J4Icnr brat? A ja uważam ze fsmv n i}ji jc=i """' — -'-- !„- w dzielnicy azia 4ŁrŁJki OKTf smrodliwy gang frulSi ie stapic 5ia chłopaków hiiDia ich z kieszeniami peł- - for- - odj ale wrzucają uba ojiinelo dziesięć kłopot- - Mego milczenia W zdobw sie na oawage: H 1-f-sl- -YiJ1y lTers'iiriłaisr]u'1 &%m Ł kantowat otwarcie ni!57cli potem minut końcu Wspomniałeś Ed ze bjł to twój brat l-nn- l-ii Musi któ- - Tak kretme — szepnąt upatrujas się w niego ocza- - pełnjmi bólu i nieugaszonej lekło-- ci — Mój brat Tom- - Jcdn człowiek na swie- - Pć Mon mu mottem zauiac sie mogło stać z nim i z tjm Ćlkancikicm Hartford Zijtotvuli ich mowie wam fticczorem następnego dnia l{dfd Marco siedział przed swo jej sklepikiem zjawił sie przed min znam pijaczyna Murphy Był tak zadowolony z siebie i z lycia jak gdbj przed chwilą źmlazl sto dolarów §L Wielki Ed bjł u ciebie co' JgUarco popatrzał na niego po- - 3?jrzliwie ca— Coś mu powiedział? — do- - fpjtjnat się iwurpny ?uc — odpowiedział Jiarco A ja coś wiem o czym [oglbjm mu powiedzieć Wi dzia łań Ale'a jak wchodził do ciebie ale już nie wyszedł JIoSlbm mu to powiedzieć bo wdziałem i 7unnmnlp' 7nnntnin fł Marco Ja zwariowałem? Może nie 'tak bardzo jak ci się zdaje 'Sjeszta może powiem o tym Wielkiemu Edowi a może na- - ['Wet nie powiem zaniepokoił się: — Mogę ci coś postawić f Zajdź do mnie 'Ą— Za nic w świecie — za-- rzegł się Murphy — Nie mam ochoty cię odwiedzać mu aie się jeszcze jjBUHJ t-i- h mab Marco spotka- - jLsmiccnnit się szyderczo i [cżcgnaf sklepikarza skinieniem :ŁrrMŁui ssssks-- m ir$ssS-i&r$-- r "Mary"? — ~ ' ' ~' " ~ ~ —~-v- — — --esaaaajsaaozaaaTM MMM ——— — ' — — ę ift MŁ n™?ri'-rlJ-tf-ił-tnruB--ij(JW-S 'iC-iw- Jfli r "nW3 J?i"L CM Rf-JWŁP- -Jl WŁłHltnHpiyJsrłC (- - a — w miesz- - XSE y1"1-"!- ! --fRWBraTwyHW Znów upłynęło kilka dni Marco stał piwnicy i przyp minał sobie rozmowę z Mur-phy-m Piwnica zamieniała się filię miejscowego cmentarza Marco zastanawiał się dla ilu jeszcze amatorów łatwych za-robków będzie musiał znaleźć miejsce Pogróżki Murphvego rozstroiły go nerwowo Poza tym odczuwał strach — najzwyklej-szy dziecinny strach Bał się zmarłych grobów i duchów Ed Barker pokazywał się nie-- niai uzien Włoczjł się pu Capstone wraz ze swymi ludź-mi i zadawał kupcom pod-chwytliwe pi tania Niepokoił wszystkich sklepikarzy a Ma-rconi się zdawało że Ed czegoś się domyśla że może Murphy zdążjł mu szepnąć o swych spo-strzeżeniach Gnębiony stra-chem nad sposobem pozbycia' się Mur-phy'cg- o którego nie był sta-nie zwabić do swego sklepu Kupił butelkę whisky i udał się po wysypisko śmieci do bu-dy której mieszkał Murphy Pod drzwiami zostawił butelkę zastukał i szybko skrył się cieniu Widział jak na pół pija ny Murphy otworzył drzwi po-patrzył błędnym wzrokiem do koła Rozglądał się długo coś mu się głowie troiło czegoś nie mógł zrozumieć i nagle schwycił butelkę Marco pośpieszył domu Odkopał zwłoki Toma Barkcra i trzęsąc się strachu przy-mykając od czacu do czasu oczy ściągnął z trupa eleganckie ubranie kratę zabrał modny melonik i pogrzebał nieboszczy-ka po raz wtóry niewielkim zawiniątkiem pod pachą powró-cił pod budę Murphy'ego Stary pijak kompletnie pozbawiony przytomności leżał jak kłoda Marco zdjął z niego nędzne i ubrał elegancki krwią poplamiony garnitur To-ma Na stołku zostawił melo-nik a wstążkę wsadził kart-kę "Murphy mam nadzieję że wóda ci smakowała Zajdź do mnie kiedy się obudzisz Ed Barker" V W dwa dni później dotarły do Marco plotki krążące po Monroe Street Szeptano sobie poufnie że Barker rozniósł Murphy'cgo który nikogo nie chciał wydać Ciało pijaka wy-łowiono z rzeki a dobrze poin — E1UŚ P7V 1n nio rl-riitr- no ' J v '- - iiv„ 9i UfcJ ł1i1i lii!tun ujtawne? Ten brat który zapewniał w swo- - j osiaTmej chwili ze będzie przv nim ra-s- ze Jeśli tak jest — myślał z niedo- - lenaniem — tn rinha mnfrii t-ii- ™ fOZłeCZy gdV nrZCZYWnł swa m}'nir Hn 'IHlli Bo EluŚ nie rheinłhv nni r-iM-n-inń gakie były ani konfliktów z matką ani tego jidwt-z- a dv miał oddać Kazia obcemu j— nunt t1Ub j nazi0 iamms zgod- - B'"" iJ"-iiaiiiy- m WŁDfif7vriii WTPłnmii Stenia który w ostatnich dniach 1Ps1' śmiercią Herbeńskiej zwierzał sie jej brat i żyjący syn wywołują w podobny rodzaj wzruszenia Jeden i "gi jesi jakiś sposób nieobecny i utra-jon- y lecz jeden i druei istnieie konkretnie §iy jeoBopEamluiśęcżiyjie wi njeiegoopmusyzśclzaachnas nigdy puwieaziata z powagą Marietta niedługi czas notem umarła Srało sie o v Meudon val Fleury pod Paryżem gdzie łvudid Kazaą wiosnę Umarła nagle przy lole Stenia wfpHv nin tutł r An™„ i-- r 6 marzyła abv rh-uil- i 6rmnTri mnalz f!ec S° Przy sobie i czuć jego dłoń --w swo-- mj# uiom ro pewnym czasie Stenio prze-- P ozł zwłoki matki do Szwajcara gdzie na tfejskun cmentarzu w St Lazaire pod Ge-Jfe£a-- Wy groby jej męża i syna %a późnieJ nie zapomniał tej chwili ff stał nad wspólną mogiłą Herbeńskich g'e mogąc znieść bolesnego poczucia pus-tej BW znów sam bez bliskich bez miejsca ~l£°ia sswięoizcjhawuicłzunća pnrioegoumailchtakdojmaku njaiekgodyś że--jig-r- fK i włÓL-zęg- a %ń7~ Tc juź koniec — myślał z żalem i le- - T11- - sPadaly z niego jakieś więzy które 0 nieraz i mógł teraz iść swo-- w każdą stronę nowego życia fcrao stawał się odtąd jedyna istota- - któ-5c7vgjarnia- }a Jeg0 nadzieje i jego uczucia ff-"2- ł cierpliwie na niea&eilone wyda- - % 71: c'?OCIJ' nawet — czego nie taił — Scri SWoan optymizniie wyrosłj-- m mi-IP_C- o syna ten jakiś dzień który byłby Vt_l rai - mm vyrCT-nani- a inr--r w w w co rozmyślał ostrożnego w w w w do ze w Z łachmany w za o-n- r ut-i-- n w w w W ciężarem z leJen eń nadszedł — pomj-śla- ł teraz rru-i-_' t"-"1- ws %£: :?±n™a j™at_ewiiczi3 ™Któr:y ™u steQio rad by uchylić okna ale formowani utrzymywali że był on w jakiś sposób zamieszany w sprawę zabójstwa Toma Aletti doszedł do wniosku że nie powinien obawiać się niko-go spośród żywych Natomiast nie umiał zapanować nad włas-ną wyobraźnią i z coraz więk-szym przerażeniem wsłuchiwał się w szmery i szepty dobiega-jące z piwnicy Tam się coś działo Tam się ktoś ruszał Sklepikarz zrywał się z łóżka uciekał z domu i aż do świtu błąkał po mieście Nocne włó częgi zapędziły go w końcu do knajpy Alkohol miał sprowa-dzić sen miał przepłoszyć uro-jenia miał przywrócić równo-wagę ducha Były to bardzo zawodne przewidywania a jed-nak rozczarowania jednej nocy nie wykluczały nadziei że na-stępna przyniesie zapomnienie Samotność w tłumie pijaków dokuczyła Marcowi Zaczepił kiedyś jakąś nimfę nocną i od tego czasu stale poszukiwał jej towarzystwa Było to dziewczę lekkich obyczajów cieszące się w podziemnym światku dobrze ustaloną reputacją Piękna Li- - I za wysłuchiwała cierpliwie je-go ponurych zwierzeń — Co noc ich słyszę — szep-tał pijany Marco — Co słyszysz dziubasku? — dopytywała się Liza — Duchy — Jakie duchy? — Duchy tych z piwnicy z mojej piwnicy Co noc ich sły-szę jęczą stukają próbują mnie złapać — Ależ chłopcze nie ma żad-nych duchów — przekonywała Liza Obserwowała go z sympa-tią i z&cieKJwienicm Ale Marco co noc wracał do nadprzyrodzonych zjawisk Wre-szcie Liza zaczęła się zastana-wiać Przeczucie prawdy nie nawiedziło jej kształtnej głów-ki T ubiła poczciwego sklepika-rza ale uważała ?j c& deklaro-wanego niedołęgę niezdolnego do męskich czynów Sądziła że Marco zabiega o jej względy ponieważ przez snobizm pragnie imponować znajomym posiada-niem królów ej przedmieścia Poza przyjaciółmi od kieszeni posiadała przyjaciela od serca a był nim zasłużony działacz bandy Barkera — Roscoe Glen Z właściwą kobietom logiką dos-zła'- do interesujących 'wnio sków i przypuszczeniami po- - TOHJTC1 Ł=JJI?=IV7TT----T—- "r l'K''1'Jm chciał jeszcze odwlec rozpaczliwe porachun-ki z Gaycewiczem Więc nie ruszał się z miejsca i wpatrzony w ostry profil czło-wieka który wobec świata miał prawo na-zywać siebie ojcem Kazia — myślał o szcze-gólnej ironii swego losu Stało się tak że upragniony dzień wyrównania win nadszedł w okolicznościach gdy Kazio na pewno chyba nie żyje gdy nie ma Emilii gdy po-został tylko ten którego miało nie być i wobec którego jedynie ma być uczyniony rozrachunek z życia Dzieje 6ię to — myślał z żalem i złością — w pociągu w miejscu którego nie można ściślej określić jak tyl-ko "między a między" I epoka jest inna nie przewidziana przedtem nigdy w której nie pora na sprawy ludzkich powikłań Wojna i rewolucje przywaliły ból ludzkich serc To co niesie nowa epoka ogarnia je-dynie problematy w skali społecznej gdzie dó głosu dochodzi historia przemian żywa i naoczna — - I to jest ten mój dzień upragniony od dawna od tylu lat — westchnął Stenio z żalem Znów wychylił się w tamten okres przed wojną gdy po śmierci Herbeński zapragnął w pełni na drodze wyboru związać swoją odzyskaną wolność z nurtami świata Nosił cudze nazwisko które wraz z majątkiem wiązało go ze sferą obcą Cóż miał wspólne-go z licznym i rozgałęzionym klanem swoich bliższych i dalszych przybranych krewnych? Co go łączyło z dziedzictwem ich krwi ich tytułów rodowych ich obrzę-dów jakich przestrzegali w zamkniętym kręgu swego ginącego świata? Stenio wie-dział że jest przez nich lekceważony i zale-dw- ie uznawany dla swych zalet towarzy-skich i umysłowych Zawsze jednak istniały granice które go usuwały spoza zwartej społeczności ich rodów Mmo to za życia Herbeńskiej czuł się zadomowiony w tej sferze ale tylko tak jak czuje się zadomo-wiony cudzoziemiec w obcym kraju Poczucie obceści zjawiało się v Steniu nieraz i budziło gorycz tym większą im mniejsze były nadzieje zbliżenia się do cze-goś co uważał za własne i rodzinne Czyż mógł przyznawać się do rodowodu Walcza-kowej? do wspólnoty ludzi jakich tam pa-miętał? — iub do wspólnoty włóczęgów z okresu dzieciństwa? Ironia losu sprawiała i to że- - zewnętrzne warunki Stenia jego uroda i jego sposób zachowania się nasu-wały każdemu myśl o szlachetności rasy --- jv n p --v —śf?H2 f$?r " ~rffi?fKĄ£gf dzieliła sie ze swym nzVSZ£Z(mI ~7Tlnrłlv itllAlit)!Tri'i1nVlni ciul Dronn-i- ł nn An" inJnn" 4„I — Aletti ma -- forsę ukryta w piwnicy — powiedziała — Skąd wiesz? — ożywił się Roscoe — Prawie że się wygadał Bredzi coś o duchach które na-wiedzają jego piwnicę Boi się żeby się nie wygrzebały spod ziemi czy też żeby czegoś nie wygrzebały Coś tam musi mieć Wspomina o tym dopiero wte-dy kiedy jest uijany w dym Sam wiesz że ludzie zalani mó-wią prawdę nie umieją zacho-wać tajemnicy Roscoe nie omieszkał powia-domić szefa Barker wyraził dla całej sprawy poważne zain-teresowanie: — Może przywiózł złoto z tamtej strony rzeki — domyślał się Ed — Niech to diabli1 Pójdziemy tam i wykopiemy skarb — To jest pomysł — stwier-dził Roscoe — Ale jak? — Niech ta twoja dziewczy na jak ja tam? Liza Niech ta Liza namówi Włocha żeby ją zabrał do siebu Niech go ulula a potem wpuści nas do środka Weźmiemy ze sobą ło-paty No dobry plan? Lizie bez trudu udało się na-kłonić Marca do zabrania jej i butelki whisky do pokoiku za sklepem Po trzech godzi-nach Marco chrapał smacznie a Liza zataczając się od ściany do ściany dotarła do drzwi i wpuściła szefa wraz z adiutan-tem zaopatrzonych w kilof ło-patę i latarnię Popatrzyli na śpiącego Marca i zeszli z Lizą do piwnicy — Widzicie — zauważył Ed — Włoch tu kopał niedawno Roscoe zapalił latarnię i za brali się do roboty A na górze Marco posłyszał duchy które już setki razy zdołał wyczaro-wać wyobraźnią Hałasy i szme-ry były tak znajome a jedno-cześnie tak nadzwyczajnie wy-raźne że sklepikarz natychmiast wytrzeźwiał Blady z włosem zjezonym na głowie leżał cicho i nadsłuchiwał W pewnej chwi-li przeraźliwy strach pobudził go do działania Zerwał się z łóżka i na palcach zbliżył się do piwnicznego otworu Uderze nia kilofa szepty ludzkie a nie jęki nacnyiii gtowę naa schodami na białym ekranie ściany tańczyły cicnie_ A tam na dole łopata Eda odsłoniła mocno już zdeformo wane rozkładem oblicze Ked Fritza Rozległ się histeryczny krzyk przerażonej JLizy Brzęk-nęltfTzucó- na TnaTJdtóH-łoTJn- ta załomotały pospieszne kroki - z grobu i biegły ukarać morder- - warzystwy 'berpicczcniowych w cę Mały sklepikarz chwycił za siekierę dlaczego po co nie bardzo wiedział duchy śmierci nie sklepik Marca Green --należał się jednak że tym razem sie--! do którzy narzucają swe kiera przydała Pierwszy sposób apodyktyczny duch postaci Eda — Pan nabędzie polisę ubez-Barker- a nie jęknął nawet Tuż pieczeniową Dziś każdy czlo- - za nim wychylił się Roscoe wiek powinien ubczpic- - Glen Cios siekiery rozłożył du cha na podłodze zapanowała cisza a z nią przyszło odprężenie Opary al koholowe znów uderzyły głowy zamroczyły Marca szedł schodach i stwierdził że duchy zamordowały Lizę Nie pozostało mu nic innego jak sprawić Odmó-wił nad grobem nieprzytomną rozgorączkowaną modlitwę po-płakał trochę a potem zabrał się do duchów pozostawionych na górze I wtedy na-wrót trwogi bo wówczas dopie-ro rozpoznał Barkera Zniknięcie przywódcy rozpro-szyło bandę Monroe Street Sklepikarze i inni mieszkańcy dzielnicy odetchnęli Nikt na-wet się nie domyślał jak wiele zawdzięcza Aletti Włoch zupełnie zdziwaczał a chorobliwa podejrzliwość pozwalała sąsiadom wyrażać przypuszczenia iż jest człowie-kiem niespełna rozumu Maleń-ki sklepik spożywczy coraz rza-dziej odwiedzany był klientów świat poważnie liczy się z bandytami ich życia śmierć czy zniknięcie opryszka budi ulgę a nie zainteresowanie Nawet policja nie podejmowała dochodzeń Prawdopo-dobnie cała sprawa nic docze-kałaby się wyjaśnienia gdyby nie pewien młody wysoce u-zdolni- ony człowiek Louis Green TORONTO INSURANCE SERUICE 532-643- 3 NIE ZWLEKAJCIE! POLSKI BEZPOŚREDNIO Wybierzcie rodzaj paczki naszego pięknego Katalogu formularz Prze-ślijcie resztę załatwimy jak najszybciej Pieniądze żywność do Polski! Piszcie telefonujcie odwiedźcie Andy's Parcel To Europę Agency r-746"Q-ueen Toronto Tel 363-183- 5" której rzekomo należał Swoim wyglą-dem obnosił coś czego wynikało kłam-stwo Było to kłamstwo wyższego rzędu mimowolne jak gdyby ale przylgnęło Stenia jako cecha nie się już odjąć Jeśli nie kłamał sam to kłamały cykoliczno-śc- i warunki w się wplątał pe-wien sposób kłamała nawet jego uroda! Odwiedza jeden hrabia mówiła poczciwa mieszczka szwajcarska matka ko-legi którego Stenio często zachodził Doskonałe reprezentacyjne Ste-nia jego majątek stosunki oraz zn'ajomość języków czyniły ozdobą dyplomatycz-nych placówek Dyskretny powściągliwy uroczo nieśmiały był często innym sta-wiany za wzór Stenio nieraz WTacał myślami swej matki swego ojca1 Matka była nieza-wodnie uwiedzioną dziewczyną fabrycz-nego miasta lecz Kim mógł być ojciec? Mieć ojca Stenio żalem mieć rodzonego ojca lub choćby wiedzieć kim on jest co się nim dzieje bez przykrości nie mógł patrzeć na starszych mężczyzn których każdy na-suwał mu myśl nieznanym ojcu Był nie-wiadomych rodziców wziął się skądś zby-leka- d jest bez domu obcy światu który chętnie poddaje się jego kłamstwu Męczą-ce uczucie odrazy kłamstwa zwłaszcza stracie całej rodziny Herbeńskich było wyrazem nie tylko tęsknoty za związkami Krwi lecz także tęsknoty za prawdą To był nowy głód który domagał się zaspokojenia Stenio chciał nieraz potargać wszystkie więzy jakie jeszcze krępowały jego wol-ność Chciał wrócić swego nazwiska "Stefan Walczak" rzucić swoje stanowisko w ambasadzie ożenić się mieć dzieci mieć rodzinne kłopoty rodzinne radości nade wszystko wziąć się pracy klóra by nie polegała na urodzie repre-zentacji na grzecznych słówkach zagad-kowych milczeniach na znajomości win' yyszukanych potraw na znawstwie kobiet ich intryg polityce świata Szukał go-rączkowo miejsca dla siebie1 gdy WTeszcie nadejdzie dzień decyzji wszystko zostanie przecięte Stefan Walczak zostawi poza so-bą pustą nędzną kukłę jaką jest Stenio Herbeński ceniony dyplomata arystokra-tycznego pochodzenia popierany przez wszystkie znaczniejsze rody kraju Rzucił się teraz paisją na zagadnienia których świat nabrzmiewaŁ Konflikty nrrastały szły dziedzin życia jakie ucho-dziły uwadze dyplomatów Wyraźne hała-śliwe prądy ideologiczne istniejące na po-wierzchni historycznego czasu tłumiły które krystalizowały się w głebL Były więc obok ruchów nacjonalistycznych odwołują-cych się wspólnoty krwi wspólnoty związków rasowych budziły w Steniu od-razę nie tylko powodu ich nonsensow-nych przesłanek teoretycznych także jego osobistego powodu Jako Stefan Walczak nie mógł mieć nimi nic wspólnego jako Stenio Herbeń-ski nie czuł się w prawie do-żadn- ej' repre LTm& ly'y'lggffll' tsnfjtnn- - j'-cTjy- -ł7r iieittr af'tt--r-a'xr- w ~wj jMtsuji iyiiiavuni ujd Jtuuugu po za te Manhattan dnia stało się to w dwa lata po opi sanych wypadkach odwiedził się boją Okazało się poglądy w objawił się w byc jej pogrzeb przeżył Marcowi jego żadnych dająca Nigdy czony iŁAr-w'af"t-wft-ŁPj- e"ntft't A przed czym mam być ubezpieczony spytał sennie Aletti do Przed śmiercią przed kra Ze- - dzieżą przed różnymi wypad kami przewidzianymi nicprze widzianymi pan mnie zabezpieczy Nie ja towarzystwo Pójdź pan ze mną za ko-tarę Sklepikarz przerwał wy-jaśnienia głosem chłodnym rzeczowym Zbieg okoliczności sprawił że Green wędrował po Monroe Street w towarzystwie kolegi Ten pewien cierpliwie przechadzał się po chodniku aż końcu wszedł do sklepu Marco zrazu utrzymywał że ni-kogo niego było potem przypomniał sobie że jakiś mlo człowiek zawracał mu gło-wę ale już dawno wyszedł Po takich wyjaśnieniach kolega Grecna udał wprost do naj bliższego posterunku policji tak doszło do wyjaśnienia zagadki znikania członków gan-gu Barkera Małemu Marcowi wytoczono sprawę zabójstwo Louisa Greena Orzeczonej kar-y" nic odcierpiał ponieważ na tychmiast po odczytaniu wyroku odesłano go do szpitala obłąkanych Podnieceni sensa cją mieszkańcy Capstone nosili się zamiarem wystawienia mu pomnika Ostatecznie skończyło się na dobrych chęciach Najstarsza polska Agencja wszelkich ubezpieczeń PHILIP BOMBIER RAY 30MBIER 1366 Dundas St West Toronto Ont 532-583- 3 E WYŚLIJCIE PACZKĘ PEKAO DO Z DOMU1 Stulecia Wypełnijcie zamówienia go do nas a my leki - - lub nas Nowy katalog do wykorzystania St W i-- 3 — do z do i jakie i w — nas — do warunki i go i — do i do z — ojciec? — — marzył z — i z z o do po do pospolitego i I do i i i w i i w z od i z i do i z z z a & jg- - cvu-'ic- js '&'' i'£-iiSFti%i- jt a --fwsiityi i v— — --- — vii £ (U-- Pewnego ludzi i z przez lecz — a — — — — i — I ? — ale — i — czas w u nie dy się I o dla z I — z — - — rs zentacji rasowej Ale czy odczuwał solidar-71'oś- ć z rucheni rewolucyjnym do którego należeli różni Walczakowie świata? Tutaj rozgrywała się w nim najgorętsza walka nieraz tragiczna Prawda której szukał i która rozpalała się w nim wewnętrznym głodem domagała sie decyzji prostych i jasnych Nie można było niczego dzielić ani przystawać tylko do cząstek Obserwował wśród intelektuali-stów francuskich dążenia do powiązania idei sprzecznych które miały przystawać do siebie powierzchniami zgody i współży-cia Ze zdumieniem czytał o łączeniu się katolicyzmu z komunizmem Nacierające nurty historii miary obalić sztywne Gche-mat- y pojęć rozsadzić obwarowania i stwo-izy- ć nowy potężny ruch ideowy sprzęgają-cy niejako ziemię z niebem Czy to możli-we? Czy to możliwe? — dziwił się nieraz Nie wyszedł poza obręb zdumienia i poza bezsilność pragnień podsycanych szuka-niem prawdy Świat płonął w ogniu walk pęknięty od wewnątrz skazany meuchron nie na katastrofę Gdzie stanąć i czego bro nić? jak zdobyć swoje najprawdziwsze miejsce? Szczere pragnienie wyjścia z sytuacji obserwatora osłabiał w nim ów Stenio Her beński — sceptyczny i nieufny Znów były okresy całkowitej niewiary lub chwiejnej niepewności znów przynależność do Wal-czaków budziła tylko żałosne poczucie krzywdy nic więcej Nieszczerość i kłam-stwo przyrastało jak garb jak coś czego niesposób z siebie zrzucić Wojna w tej sytuacji wewnętrznej Ste-nia — wydawała sie prawdziwym wyzwole-niem z ucisku któremu nie dawał rady Niezaznane dotąd w pełni pojęcie Ojczyzny mbrało konkretnej treici Po prostu trzeba było jej bronić Bronił Polski we Francji Szkocji w górach Norwegii i na rozlewi skach Holandii — nim dotarł do jej granic dopiero teraz przed trzema miesiącami w styczniu 1946 roku Znalazł się na znacz-nym stanowisku w Ministerstwie Spraw Za-granicznych i nim wyjedzie gdzieś na pla-cówkę tymcz2_sem wykorzysta jeszcze krót-ki urlop w górach dokąd go wiezie ten pociąg Nieomal na progu-Ojczyzn- y 6potyka w tym samym przedziale Gaycewicza — i wie ie musi teraz wychylić się spod palta któ rym się zakrył tchórzliwie ze historia prze-mian jaka idzie przez świat musi ustąpić miejsca osobistej historii jego życia Czeka na to Gaycewicz i czeka Kazio V W ich rozmowie była ciemność głębsza i mroczniejsza niż ciemność nocy jaka ich ctaczała Jak w każdej ciemni gdzie tylko odnajdują się głosy istniała też nie dająca się pokonać między mmi odległość Spra-wiało to wrażenie jakby się długo i z tru-dem szukali mimo że mogli się dotknąć wyciągnięciem ramion Gaycewicz od razu wyznał że wraca z ekshumacji Kazia — ale po chwili mówił już o EmUiL v MMHiHiBMHHBHMMaaiMaBIBMBHBnBtU 1462 Dundas St W Toronto Tanio l szybko reperujemy wszel-kie domowe urządzenia elektrycz-ne radio 1 TV aparaty - Wszyst-kie roboty ffiyarantow ane - Wy- najmujemy maszny do czyszcze- nia podłóg 1 dywanów Zabieramy I dostawiamy do domu Dzwońcie 537-494- 7 J5--P RETONE ANCHOR DISTRIBUTORS USUWA SIWIZNC Łatwe w utyciu Przywraca natu-ralny kolor wło-sów Gwarantowany skutek lub zwrot pieniędzy 6 oz butelka — $300 Zamówienia Kierować: Box 132 Station "D" Scarborough Ont lub ROTHBARTS DRUG STORĘ 676 Queeń St W Toronto DYMONDS PHARMACY Brantford Ontario 03 E4 Adwokaci i Notariusze A LIUDZIUS OL NOTARIUSZ Adwokat z Wilna 408 Konccsvalles Av Toronto (roi: Howard Park Ac) Tcl Biuro: 337-170- 8 Mleszk: 279-616- 6 S-- P Okuliści OKULISTKA J T SZYDŁOWSKA OD FDOA DadanU ocm doblcrnnlc szkieł 1 dopasowywanie "contnet lenses" — codziennie otl 10—7 soboty wł-iczn- le w Inn eh iTO-llnitc-l- za uprzednim porozumieniom " 637 Sł Clair Avc W Tcl 532-879- 3 61-- P OKULISTA S BR0G0WSKI OD 412 Ronccsvalles Avo (blisko Howard Park) Godziny przyjęć od 10—030 oraz za telefonicznym porozumieniem Tel 531-425- 1 P Lisiiski Wfl 1-3- 924 tr v --oiS5 ufd ł 5A : 1'" y r?z W B'Wu"J!ll' " w y:Ł V- - S ' i RYSZARD 1848 Sł 5jiiSUj)iii-rtiiiii-i !STSSVWJSRseR'simŁwejS!iiawfsip i bSALONiPICKNOŚOPff Marya s Beauty Parlor Specjalizacja w trwałej ondulacji 'Termanent ' Vaves" = -- ' 216 Bathursr St — 368-443- 2 T V v PACZKI — DARY PIENIĄDZE BONY TOWAROWE P E K A O LEKI I ŻYWNOŚĆ DO POLSKI PACZKI I PIENIĄDZE DO ZSSR C A N I A G A R BATTAGLIA 811 Queen St W Toronto 3 Ont Tel EM 4-55- 74 B9-- P Dentyści Dr DANUTA SAWASZKIEWICZ POLSKA DENTYSTKA Przjjmuje za uprzednim tclcfo- - iilcznm porozumieniem Tel LE 5-99- 17 282 Ronccsvalles Ave (róg Geolfrey St) 91-E- 4 Dr M JINDRA Dr V JINDRA LEKARZE DENTYŚCI przyjmuj-- ) tak te wieczorami 1 w soboty za uprzednim porozurole- - nlem telefonlczim 18 Spadina Rei — 922-084- 4 (powjżoj Dloor) 49 P Dr T Gronowski DENTYSTA CHIRURG Mówi po polsku 292 Spadina Ave - Toronło Tel 368-903- 8 1-- P Dr V J LEKARZ DEN1YSTA przyjmujo takło wieczorami I w soboty zn uprzednim porozumie-niem telefonicznym 262 Ronccsvallcs — 535-702- 5 37--r Dr W SADAUSkAS LEKARZ DENTYSTA Przyjmujo za uprzednim telefo- - porozumieniem Tcl 531-42- 50 12) Grenadier RA (drugi dom od RoncosvaUe- - 4-- P V M I R L Okulista 470 College Sł Oczy badamy okularj dostosowujemy do wszystkich defektów wzroku- - na nerwowość na ból gło- i- Mówimy po polsku 368-212- 9 368-312- 6 462 QUEEN ST W TORONTO ONT Obsługująca Polonie Kanadyjska od lat Nadchodzi okres iwiateczny posiadamy na składzie wielki wybór upominków cwiazdkowych: dla Pań — perfumy zna-nych firm Chanel Nr 5 Lanvin Max Factor Helena Ru-binstein Fabcrge Yardlcy's itd dla Panów — przybory toaletowe Old Spice Mac i in zegarki portfele wieczne pióra oraz wielo innych Zamówienia przyjmujemy listownie osobiście lub telefo-nicznie II3-P-1- 03 Doktorzy Chiropraktyki w Toronto mxrYffl STANISŁAW J LACH 124 Roncesvalles Ave — LE 5'2n Bloor Mellus nlcznym Factor LUCK-LUKOWS- KI West — RO 9-22- 59 RYSZARD S WYNN-WINIARS- KI 153 St Clair Avo W — 923-624- 7 Badanie i leczenie chorób kręgosłupa (krzyża) i nerwów f JAN ALEXANDROWICZ LLM NOTARIUSZ DLA PROWINCJI ONTARIO Kontrakty Pełnomocnictwo Testamenty oraz Akty Czyinofcl Prawna okretlone w "Ontario Notarles Aeł" Pomoc prawna we wszelkich sprawach Rodzinnych Spadkowych i Majątkowych w Polsce 1 Zagranica Wierzytelno Tłumaczenia Dokumentów — Pomoc w Imlpracjl Jo UJ3A t odszkodowaniach hitlerowskich — Incorao Tar Biuro: 618 Queen St W Toronto Ont Canoda Tel 348-544- 1 — Wleeiorem: Scarborouoh 261-- M 69-- P ifc 'II Naturalna leki u zbawienne PilcU mmi nil it 7ini u ZAKONNIKA całego świata nam dziękują Nasze mit-zan- kl twierdziłjypecnjaalunkyocwha śbwaidęatnyicah fzairómł akkotlóoreylcczhnewaprotomśearzpJo-a-in JdbcNSnziooeieenrpil2e—ap—nrzinkeeicaezssazyNtresrotlzarcewztJayn—fjzoląecmśgećmazczgełaNargkNoakiore4pbw—ęo1c0lne—heserłłwrapkzbeooacwlkNjaoawolśnąćegttra—ozbbynepęzałusNeczrnoaeounmłoćałptś—yrć-tzralaeea-zwrgicuyęoa----t serce No U—ułatwiają schudniecie bet głodowania No 12—codzienna herbata zdrowia Jedna paczka ZIOŁi ZAKONNIKA kotztnle trlko 1200 tilni t?nrriv ii i Z na na PaczPkoilescąamduyz skuztedcaztnąe wtażwnoyśrcoidneprzwepissłeymclnpoznpaonlzalmTA1 BaLnEgTieKnlsaIkuZIOZ-OW- B ZAKONNNIKA No Ił— 100 tabletek ułatwiających odchudzenia ] No 2S—eo tabietek na artretyzm wątrobt łoić zią krew S30O Ma M— M"Hetlaabi"letneka ołuargwoydniebezspernzneocśzćyszcNzoają1c8y—chKELNPo nXaTtu—ra0l0ny tabJoledt ezyWłdalekrirarnwa t7 400 tabi $2 00 No 20— Krople Waleriana but $2 00 No Ił— MULTI-VI-T 5 wszTttkla witaminy razem 100 tabletek $300 No IS—"GIEHIATRIC- - ldtal-- 1 Nmoa Z4wa7r—zamxkarcewnpiyiaeślisśjtrawurmsozkóyowcihtioewn1iea00 $41ta0b0Mlo—ne$y3XU0aOmrydNeorróżP4n4oo—da-k-dćroolptawleónjaDdezokiukłarłaaddwznlceya a$OŁNro-i- as k numery --dół które toamy zaraz wysłać Na COJ9 zda przesyłamy Chetss brcciurkf "JAX U4TWAĆ DOLAr przyślij lOs tnaesek Adrtsujdat —5 Łfesk's Bsrb Center 2803 Mllnankca Aro Cbieags III G0B1O f 97 103 105 I ZAKŁAD POGRZEBOWY BATES & DODDS 931 Queen Street West - Telefon 363-068- 1 Gdzie całkowite koszty pogrzebu tą niższe W5X€ffl H |
Tags
Comments
Post a Comment for 000468b