000088b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
Słj: m
J--
c
nas
Ł
Dy
Zfia
PoLj
a
"UPc
e i
3DW
- 11
ci i
bud
atrs
Eto:
prę
Jekt
asii
jrei
=po: ir
a
Tomaszewski Wyprawa po słońce (8)
l&j Teoo i bez
IśŁ - ' 'w7-"Datrz- a w
Dni
njrain(i artre--
Ef- ie nn£dolbnie £dSo ko-- ryoaii ł--
o :_":
Cierpii"1- - t" "
r-iM- iri hlko od strony S ogląda jak ziemia o-- ?
Yn kolor m ody i pla- -
%cm rozpełzła po pia-L- i
czepiające się skah
i-- - oozorv jaxov iama
pni''iJi""i-- J —
" narzucaw na iuitjo
i-ninr- owa zapaskę:
viia maja biedaki"
fciedme KiiKanabtic ™
7nmolotj laauja na uia- -
- i_r1 o ii cnnrtia
H£'lrobia milionv dwu- -
wiek cierpi na choro- -
Itora nazywa t i""1"
mnlizacji Xa Solnej
h
'cywilizacje reprezen- -
ranssiui u wi
iantch dawno bateriach
rUWlW r ni- -" uu?_ ze miłwa ti
m komara łJijan
'ntna Pik nr7oiavww
zatacza sie kłania u- -
stara sie zwrocie u- -
't biahch dziewcząt
isls firls przbysze
ei planetj uMineuia- -
re zażenowaniem wtas-n-mowani- e
To pierwsze
--jenie I litość I pretensje
iffo innego nasu swid-hn- n
zostawiliśmy na
tie świata któ-k-- m
szaleje rzuca pie- -
bm ża wiankiem zielo--
msp za wąskim kana-- 1
vói oddzielającym bo- -
IE fflw & n?dz-v-
- Pretensje
sHianuuiit y-a- "'-"-'
istnienia w naszej
przejaskra- -
kontrastów
IMemało nędzy widzieliśmy
"Shanty Towns karaio--
regionu sium- -
Li--
' wielkich miast imery-[p- o
bocznych drogach
1 po meKSYKaiibKiuji
Tjzach A jednak spojrze
nia bytowanie kilku czar- - i zamieszkujacych
ijtpę jest zvKłym
o biedacy ze zbierania
1 1 tego co uroazi w
Itajch ogródkach z tego
Itia sie n drzeć morzu
przesca ziemię
li zatruwa ludzi
ainv osadza sie
Kem na piasku na suchot--
sniu
3—
nam
po- -
fakt
po
szo- -
się
16
01 ego serca
Mai)rzv
each osadzata sie
błyszcza w słońcu wvsychaja- -
a
rtyspy
Co
-- v4
nkiewnidun7uTiYiiii ii naiurze r
i
'" '-- "" ""
„ uu
n
--- —
a
—
—
z
sie
i
a
1:
z Tortoh
czego
miotła
w?z
z całego
dbano
mówi
się
I
dawna
bardzo
—
i
wnnam
pani
pani
z I
dziwne
pukanie drzwi Głos
Proszę
Jedno
przez radio
No
" będzie doktor ił®
}1-T- ak Zaraz
ustała siebie kilka Ją Umiała tylko
_" h„ovrl_7io
Głowa
panią
-
Tirut-inflTioJ- fi
z
nV-ni- o A
CfUlSP a l
wieniewiczem mgli- -
g!ębi Przechadzali
jednakowego
siebie — doktor
swoim hiaK--m Stpfan
Hoiotio
ci
achetni
= dwaj
i
fnin sercach z mnM-- i Mńia
łfcW ~~ n'eJ i
'Złeil
'glinie sre mocne
c ccc i z mewiarygoana
oto —
butelki
7naf° z
głębi widać — Pi i
ki-rtsi- i-dusze
uaioz} ce PTiiHi-"- U"cai "mr--"i°l -- 1
dawna obciąłbym zrobić
żRdrżtaicjaL--i "slTo7onrpTy" Torfoli" niezklch co i-A- At
rozmowę
"erokicri
Piaski
Łsiczr
zdrowip
urn--
roku
bądź
— 1UUZI -- 'j-'1" Ati- - mfirno zabiera żniwo i05 urecz
— Na
p
To ten z
T —
Od
z
nmopfl ~ uin?
Solnej Wyspie i iaśnipi l™a'?c biedę Xasie
świeci słońce ludzie mvśl
i niejedna pusta ! 1"°}v'ad °° ze iesleś- - uuua rumie """ sami poci- -
I- sie czerepach śmietniska - i"1-- ' I z n
Czekają worki kedzierawei głowie v?pie soole- -
żaeli z -- 7" Ma c™adians are "'" "Koaaalonei swia-'guberme- nf
Mz„P ?' tf-spraw- yc musza
ułowiP I — Whv din"ri vnn fl_?'"e80ln' jaskrawo Xie
IJJan" "PMvwansmv Byłaby
Prości serdeczni! — Wp hnth hrił-- M zbyt gruba faux
ci iects pas nie do
po wyspie doili - Vubaczenia
'vnn?'liaraJi z'ciu — n' nntrcss too' Mena-- i sie wyspie
--feS0""' Y ™ self Joe pospacerować nad
1 _ ' -- ucid u nic i auma 7 timi - __ Fntnctnf:Tmnio rimi c- - 1
Cr-ihri- n brzęczy rin wpu JaK zPtatka Pozuia dr:adko- -
' "ocnoazi
'łtie : """'i In„ 7 sn „ przeKonania
żaglowca
"
podobmch
xych
lo
po--
rodzin
paru- -
powietrzu
Piątym
acześliw
" nn ff "?!ły -- nu pVcnVu? JwV' bc nawiedzane przez
£iimiiiio
ciasu
pułkownik Stapleton dowód-ca
wojennej eskadry wzenał
napisał
wyjezdnym histonczna
kartę-deklaracj- e pozostawio
przypięta
Jak
'jijaiji iiim i
lji iiT e : sie tu nt "utunum iii
od
i
na
na do pnia
Udstaja sie wwsłzayssntokśiecią ws- - idomkami nakurłMniminin dac„hham„i kńw Xie też wor-p- y 1-ni--im : kiej Brytanii" PoOzodstały it ieeh dcemszecnzutałerzk z zbi miotfa jak k-ńw--1 in
uważano jej za najmniej
ne dzie
dzictwa inwestowano
w Brytyjskie Dziewi-cze
— tyle co kot napłakał A
jednak czarni mieszkańcy
wierzą w
Brytyjska Wspólnotę biedni
zapomniani lekceważeni op- tymiści
Najliczniejsza wyspie
jest rodzina Smithów "żvie
tu oa wielu pokoleń
— Urodziłam
trzęsąca sie staruszka
uśmiechając bezzębny
dziąsłami
— mój Pa and Ma
Żyjemy tu
dawna
Należymy do brytyjskiej
korony ziemia 1 wst-k- o
tyle by
— dryblas tutaj
się to
krzewaclt° palmach ' moj Joe '
Wszelkie autorskie zastrzeżono
--jawi-enc
w dzielność I wierzę
w zawiedzie zaufania
ij panią tysiąca zau- -
oziecka Dlatego postąpię wbrew
(Dalekie echo podobnych słów
' raki Te same Ludzka gromada wy--
f~a uumocne ręce gromaaa i do felczera: - Panie doktorze
Walczak drzwi
Przepraszam pana doktora
""-Tjlk-o
co Mobilizacja
~ panie Walczak cóz
Czy pan
Przed
przyjdę afcta Patrzyli na
w powiedzieć
"Ckuję
-- 0" Pan RnciPiow„cl„--„i n„m„m
"Uam że zastanie powro- -
chciał Ufam
" '16 Zauinrip
Burzej naitainieiszei ełebi płacza- -
:„i !_ -
-- i—
A :- -" ŁKonczy
Widziała
łrlm 'V aIei- - krokler" wzrostu
z oaaalenia
w kitlu
garniturzp SK-ć-ł- o Kngliste stonowane podobne
n?ówi dwaJ mężczjźni
mesev w iiP7iiriarh i rp
"3iadCJr-X"C-h
charakterów namięt-jj- t
jasnowłosi jasnoocy
ai'itorowi' sprawiedliwi mocni t dwaj wolni silni idący
drogach naprzód
° c'emnej
okrutnei i dzikiej I
tacza
-- - au Jd najmniejszą z
:?9inałsn5 -- 3£ -- T - one i łSrdnr?? rCkami try--
S ""-rsi- a gest o dno
£ię w nieludz--
lio
Do
po
jak
nano
"c'etrmu
ich
'Vi
do
r1 ih
afc
cri
2io
K:e! efemlewo w Prześwicie lip wzsacbhaor----
Od
"W wwspy brud- -
dużo nie
syn
iv
PUe nic?
czv zatraca
"transystorem"
szvbko „i co nareszcie Trzęsie
sławieństwo SIU" awopotany
łMŁ-usiv-o Ma nie jest tak
w kwietniu
l?a'ecia
-- KIP ntBTrnr-7rl- ~
"Crown" ułapi' "hlPio celować
-- iiwa itj warze u- - tri taka
uśmie- - S szcześliwa
chaia się Joe-- a
roztrraetuin n- -
f-l-i-n— na raaosci Matygoua- -
z
przez
zabobon
to
ze vZ 'wniena „r3-- ?
w
Tortoh Pewnie1 Some
troski na 3v to
życzliwi niedxskreca
Sub- - niedopuszczalny
nas ° wSicone weLome
'dość przejść
nuul""i t„ '":„ unnsi
Rico Możności "iiaiui się tm„--
do ra- - ™V
wdzie wiele pra-
Holendiów'
palm
kolonialnego
tutaj
wyzyc
przekornie
wybrał
LuazKa
Wezer
w
pani
r-C- Z
ma- -
ani
""' Hin -- _i_- rifp ii„™
'erjcznym światłem
klombów ciągnęło
iiii-ii- i xiii nno
kied
w
na
ni- -
chcemy
u-śmie- cha
™m
po Az
zbieranie
od
zaznamf
są
po
po mv UlCttl 1JI flfl --'vł
7C nędzny aparacik iest rfia ommęs Inaczej duchów tm mer- -
US3"k!'tko zresztą świadcz że
kanina c-- y no- -
""mcszkac robią co w ich
wiutki Packard mocy by ubezpieczyć sie
Smbolem społecznego statu-!- p uPoran a
zneutralizować ich 'cnosć Przed na
dzisiaj miotły braknie
z ualmnur)i 7 j„
do dzisiaj począptrku sie kKmilka" sWoliiadoAmnoo sh7v
Wyspy
wierzą Anglię
sie
mi
od
od
człowieka
-
uchylił
~
iem
pawilonie
kolacją?
milczeniu
Weczni
i
'
"
_
'
Nie
Ten
prawa
i
I )
"
°
_
"
_
_
— 1 11 ! : 1 ir 1
i ł
tt -- w
: ~
—
— - i ' -
czym
albo
domami przy- -
Wiel- - -
w kopczyki' us-- 1 miatania Ale postawiona do
z wielkich wypędza
grobami spaceruje miast "jumbie" Chce czy' nie
wiócza sie Psy w no-- musi wynieść sip ? dzniałe kuiy Zmaili stali sie ty Tak samo działa sól A ku-cząst-ka
codzienności miejsce kurydza? Rozspuje sie do-gdzi- e spoczywają to po prostu ikładnie 99 ziarnek przed wej-przedłużen- ie ściem do izby Duch zajmie
rr„ natychmiast liczeniem
świeci Nocami łbkylcwday inaczej lWciaż Tdawać mu sip bodzie
bzezeeoime kiedy odmienia
sie pogoda kiedy
w brzegi kiedy ulewa uderza
w giubMin kroplami
świat 'umarłych przybliża sie
niebezpiecznie I chodzi wokół
domów i straszy krokami
"jumbies"
Cywilizacja i oświata wciąż
trzymają się zdaleka wciąż ó-mij-aja
Smithów Na Salt Is-la- nd
I na innych wyspach W
osiemnastym po- kładami niewolniczych stat-ków
wraz z ludzkim ładun
kiem przbyły tu -- również
jego egzystencji'
Jerzy
Seweryn}
fjjtfsBaMm gvaT53ayi
Wie-E- "
pokręt-3tSdd- J
kotiana duszną i słodką jak narkotyki
Wysoko ostrożnie zapalały się gwiazdy Na
pani uderzyła w klawisze forte-pianu
pierwszy akord Sonaty Księżyco-wej
przewiał ku srebrnej rzece jak meta-liczne
dźwięczne westchnienie A za nim
drugi głęboki i zamyślony
Stefan i doktor Wieniewicz zbliżyli się
do okna
— Marto — zawołał półgłosem Stefan
— nie masz ochoty przejść sie trochę? Wie-czór
taki ładny Chodź do nas Marto
— kochany Już idę
— A weź szal bo może pójdziemy nad
rzekę? Marto
Trzeci akord i to imię z ust Pły-nęły
splecione razem ku srebrnym mgłom
w zapach nikotiany słodki jak sen ku ja-snemu
i czjstemu jak tarcza zwycięzców
księżycowi
Dwaj zwycięzcy dwaj dwaj do-brzy
jaśni z gromady powiedzieli:
— Chodź do nas Marto
— Xa stacu w Oborrikach długo czekali
na pociąg Miejscowy z Rogoźna spóźnił się
i groziło że nie zdąża w Poznaniu na po-śpieszny
do Warszawy
Siedzieli na ławce w poczekalni-bufeci- e
pełnej zamętu dymu i wrzawy W kącie
przed plakatem o mobilizacji tłoczył się
zbity Straszliwe słowo rozbrzmiewało
we vszstkich odmianach akcentach buń-czucznie
tragicznie wesoło i rozpaczliwie
i nasycało cały różnogłosy polski gwar swą
płynną cudzoziemska Przy bufecie
wirowało kłębowisko ludzkie dzwoniły kie-liszki
szczękały noże Automatyczna
wybuchała co chwila krótka salwą jak ku-lomiot
ponad śmiechem okrzykami i bez-ładn- a
wrzawą Zewsząd zawiewały sine kłę-by
tytoniowych dymów Bulgotała pompa
od piwa i ostrym szelestem wtórowały jej
kurki syfonówBar bufetowy oblepiła jakaś
zsrana pijana ciżba — mundury strzeleckie
cywile kolejarz policjant żołnierze z roz-hełstany- mi
kołnierzami dziewczyny
podóchoceni spoceni wrzaskliwi
krzykiwano się i poszturchiwano tłocząc
się do bufetu podając sobie ponad głowami
jajka na twardo kanapki jakieś ochłapy
Królował młody rosły dębczak półbłed-ny- m
spojrzeniem i litrową butelką w ręku
z której nalewał hojnie na wszystkie strony
do podsuwanych mu kieliszków i szklanek
Któremuś lał do podstawionej pół-litrowej
piwnej bomby do pełna — Stefek
a mnie? Stefek a dla mnie? — piszczała
rozogniona dziewoja torując sobie drogę
łokciami przez tłum — Stefek! śledzika
umie _ śledzik na wykałaczce wędrował
ciemne praktyki z nad
Konga ze Złotego Wybrzeża Praca misjonarzy woda chrztu świętego
czarnych dusz liczne
sekty i kościoły usadowiona
na wyspach wszystko to przv-knł- o
mroczny rinśó
cienka warstewka nawej wi?-r- y Ale nie wlepiło co do
sszircazcęhtu przeSdtarśewiatepmrzesandady
przyrodzonym zaklęcia i "u-rok- i" — ws7stko istnieje tu i dzisiaj chociaż zazdroś-nie
ukrywane przed okiem
przybysza
snln
dać
biedacy i
pokazują le-
- swm t
jeziorkami Cdzip
-- :_lv"'
„„
w
Kanadyjczka
Chnsler
przMiaj-s- u mn'ci
te
niei_ z
—
my
—
sobie
i
k-nmii-
AHT
"—
7alknietch
muszli nogami natych-dz- y
dziobią
"jardy"
wieku
i
Dobrze
jego
i wielkiej
i
z
czy
nieeo dla
obe- -
pane lUie- - g°ry
koza
chce Hm
Isi?
morze bije
dach
pod
dole Sent
jest
silni
tłum
nuta
kasa
Prze- -
dla
NTilu
ze się pomylił no bo i jakże?
uuzie ie setne ziarnko' Z te-go
wszystkiego zapomni wejść
do środka
Różowe konchy na grobach
też maja swoje znaczenie
Spoczywają pod kmzykami
sami swoiacy sami bliscy Ale
po śmieici nigdy nje wiado-mo'
O nieboszczyku nikt tez
nie powie — lak jak u nas —
ze zeszedł 7 togo świata taką
czy innn śmiercią O nie De
likatne te 1 subtelne sprawy
wymagają tez subtelngo sio
wmclwa "Skończyła sie'ohw£
u lampy jego życia" "Zerwaja
mroczne "afrykańskie kulty sieMina
jakieś
nawet
TT — ~
śpią tedy umarli pod kon- chami konchy zabezpiecza przed 'zombies' Może dlate-s- o kiuen-p-seałmZnwoa łairscozhclęzaprsztpaeekdłineicahjcąaotalemd-wn-ie kich pwołwaśłónciezą tunosnaiemibraAknitea- Amnooże może nie maja co żreć a
'a grobach
mie po rozbiła 1 whisky Tn nAMA t
składa tu resztki 00 swych li-baci-ach
Zeclował Jnone grłmupmi wriU?" jce„st
kącli od Trynidadu '
po
' Śt
Tliomas Rum wypiia sam
ULirrom wystarczy szkło i ko- lorowa naklejka
~
uŁiewczyna w męskim kapeluszu na 'głowie
swiecchzei rwpoondej drbzleuwzioemna wrost 1 czyta"
Widok tak ze
w końcu Ferd nie tm'mal
1 zaeadnał 13 o rodzii Iektu-- r Okazuie sie — książka ku- - inaisKa
I tu młode pokolenie bun- tuje sie 1 marz o wrwaniu sie w v7eioki świat Właśnie
tnc pizbsze jak nn budzą
tesknot
Ciekawe po co jej książka
MicnusKa' Na pewno tak iak
lei 1 miednice z Toitoli 1 St John unue przrzidać tu- li wo Mtetialy 'Tish Fddie" 'fingi sławna ' killaloe' '
biaoiu7inloliwbaisebigoZsaczhoródżnnicohści I—n
cm L mieiętnosc robienia
"kallaloe" przechodzi 7 poko
lenia na pokolenie to najcen
nmp-T- i wiedza picka7vwana
coikom przez matki Wedle baiim i wspiarskich trach-c- u ttitcjpi Edith Inne C7 Alldl CV dość 7£fo!ownr lf nn
1 zaprosić wy-- l brane a serca Powodzenie
gwaiantowane — jakbyś
młodemu człowiekowi 711- -
pe 1 "1111307% ku":
Tlicie she giyc him
kallaloe
Jlaried Joe before be
knew"
Xa uboczu siedzi kilku
chłopaków i wpatruje sie w diewczyne iak w obraz Owi-nęłaby
sobie ka?dego z nich
w oko! malogo palca — nawet
bez "kallaloe" 1 innej lesz-cze
potrawy która navwaia
tu "sos bus7'i ' Po spożyciu
jc małżonek nie ruszy sie
krokiem z domu
Ml
r
Za skalnym cyplem skąd o- - twieta sie widok na Wyspę
Coopeia sto metrów od brze-gu
pod łilkunaslu sążniami
wody leż) ślad
ponurej tragedii która rozc-giał- a sie przed stu laty u
biegów Salt Island Francu- -
ponad głowami — Stefek tw'oje' Siup
Fundator pojulrzejszy solenizant
cznic odjeżdżając do wojska — nalewał na
" prawo i na lewo: — Gotowe — wrzeszczał
ponad gwarem do bufetów ego — Dawać
litra jeszcze — Nowy litr szedł z rak do
rąk — Stefek a ja? Stefek a dla mnie?
— Sto-- o lat sto-- o lat — zaintonował
ochrypły głos z ciżby — Sto-- o lat — pod-chwyciły
chwiejne porykiwania-- i pisk bez-ładnie
i krzykliwie Bełkotliwa parodia chó-ralnego
śpiewu jak zbiorowa czkawka bul-gotała
w zaduchu i dymach Jaki w mun-durze
strzeleckim z przekrzywiona macie-jówką
na głowie "trzymał mowę" ze szklan-ką
w ręce chwiejąc się na rozkraczonych
nogach Z wrzawy i bełkotu dobiegało je-dyn- ie
wyraźne — "silni zwarci gotttowi "
Tragarz o zniszczonej starej twarzy i w
wyświechtanej bluzie siedzący na ławce
uśmiechnął się krzywo Spojrzał na
Stefana i nie wytrzymał
— Ja to już w życiu słyszał — Mruknął
półgłosem — Trochę tylko inaksze Eech
panie
Stefan spojrzał nań pytająco
— A tak W dziewięćset czwartym za
ruska panie "Szapkami zakidajem" krzv
cz°h gienierałv I zakidali panie Sakalin
oddali oddali Portatura flot potopili A
naród - prosty ginął a ginął w sołdatach
"Szapkami zakidajem" Tfu
— Tam co innego — odpowiedział Ste-fan
niepewnie — Armia carska miała kiep-skie
dowództwo I w ogóle inne czasy
— Czasy? — spojrzał 7 ukosa ironi-cznie
— Wojna nic patrzy na czasy Kto
siłę ma bierze górę I kto rozum ma panie
A te — isz panie silnuh i gotowych
Gotowi na perłowo
"St - o lat sto - o lat niech żyje"
— trzęsło się wszystko bełkotem i wizgiem
w oparach niemożliwego zaduchu dymu i
zamętu Brzęk szkła o podłogę Biały jak
kreda policjant wj się z tłumu i zata-czając
się wymiotował na podłogę — Ste-fek
a mnie? — darła się półprzytomna
rozogniona w rozpiętej bluzce obnażającej
piersi — Stefek! — sto-- o lat sto - o lat
— Oso — bo — wy do Poznania Oso —
bo — wy do Poznania — przekrzykiwał
wrzawę kolejarz od — Zwarrr ci
gotttowi — ryczał dziki zwierzęcy bas jak
z beczki z dna chaosu Ludzie tłoczy Ii się
ku wyjściu
— Oso — bo — wy do Poznania Oso
— bo — wy
Szturmem zdobyli miejsca w pośniesz-ny- m
do Warszawy Marta cudem znalazła
miejsce siedzące w kacie przedziału kulać
się niewygodnie bokiem tuż pod samym
oknem Stefana zablokowano gdzieś w
kurytarza Pośpieszny wlókł się wolno
z wielogodzinnym opóźnieniem przedłuża-jąc
postoje na stacjach w stając pod sema-forami
Po torach grzmiały krzyżując się
i wyprzedzając transporty wojskowe Wrze-śnia
— Koło Zbliżano się do Kutna Pociąg
zatrzymywał się na każdej stacyjce Znów
grzmiały niekończące się transporty
Marta unikała patrzeniz w okno gdy
przejeżdżały Niosły prawdziwy i straszny
n 1 -
_ - ''fl -i-rf-fii
j-- -- r ii r "-"j-- a ' "" " r-- ł-: iłc-'''łJ--
'w ifisv" iAnr' --sn parowiec "Rhone"'należal irzeika jeszcze "matka -- terj lae ii"s_iH-- tr i Smj:fr do na jwcześnie isryph sfnłi-ń--
zabierających pasażerów na
wycieczkę po słonecznych Ka- raibach Pozbawiony "strńu- -
wpędzony na skały poszedł
na rino w czasie hnrarinn
dwustu ludźmi na pokładzie
Poroda nie jest idealna Sil
nv wiatr pomarszczył zatokę mele pusnch bu"tneależkyliśmn-y- 'kołyszemsyie siheihi™ak piłka fala
lujiu
nieoczekiwam'
po- dał
przezioczwstej
"-- i n- - er7°oifniach ślazów A iodnak widać nod nami ciem-na
masę kadłuba nr7pWrrv
wiorp smuci masztów ruclio-m- e cienie ryb
jakOicróhhś dowsuiesmtudzliuesdizęiciuLeży'stow-pach
wody Docierali tnm
nurkowie robiono Dodwodnp
zdjęcia ale nikt nie zbadał
dotąd wnętrza statku Sa pod-sktaaswiey
odkorętopwrzeyjpuswzczoaoalincerzżoe-nc-wh szafach znaiduiia sie
znaczne zasobs gotówki i nie- mal na pewno kosztowności
pozostawione tam na nrzecho-wani- e przez zamożnych po- - crozincn w owch czasach
bosaci ludzie mogli po-?wol- ić sobie na tnkn ni-7Pi- n7
11 M"
t --- j-
Koszt wydolncin u-pii-- n lnlby na pew 110 znaczny Wy-magałoby
to nowoczesnego c-kwipu- nku
i sporych fundu
s"wzHóshw7osntke"ich'Mzaiemzinsacapecazcohnezwatlioeensditzęącinaao nim Usiacc ludzi A jednak do dziś nie pokusił sie nikt o odsłonięcie kurtyny ponurej
tajemnicy
Pozostało nam z Salt Island
kilka pamiątek Gałązka kota-l- u znaleziona na pla Kilkn
muszli Koloiowe 1 carne 7dęcia Joe lego rodzina I trawę na obiad J°Ko wspa
wido- -
obok
żyje
walił
drzwi
koń-cu
Ulko
Snora paczua fotografii 0-des- zła pived kilku tygodnia-mi
Przeleży się w St Tho-mas
Przeleży sie w Road
Tow-- n na Tortoli Bóg wie jak
długo przyjdzie jej czekać na
"sloop" do Solnej Wyspy
Dałbym dużo by zobaczyć
twarz Joe'a kiedy trafi do je-go
iak żółta dobrze wypcha
na koperta nioze umje sie pry tej okazji Może otworzy "tiansslora" — z nowymi
mam nadicjc bateriami — i spróbuje "ziapać" Si Juan
czy Charlotte Amnlie Pijany
czv trzeźwy — jakbym go wl-dzi- ał
-- J- udcizy sie "w pierei
podskoery zacznie podrygi-wać
śnilesźna czapeczka
— nMaHiMa 1 tpl you s
— Pictur From cana-dini- i fren
— You sclf me eve
ly chilp
Skrzypną drzwi wysunid
sie żywo spracowdna choć
zapach wojny Na stacjach do drzwi wagonu
szturmowały zgorączkowane gwarne spo-cone
tłumy Płakały jzieci panował zamęt
Ostro i strasznie pachniało vojnq
'—Nie to nicmzoliwe — myślała' chwy
tając uręczonym mózgiem resztki nadziei
— To niemożliwe że wojna Przecież mece-nas
Czapelski dowodził że mobilizacja to
tylko zastraszenie Stefan? No cóż Stefan
poddał się ogólnej psychozie że nieuniknio-ne
A mecenas On zdaje się zna jakieś
tajemnice jeżeli twierdzi że prędzej kak-tus
Znów niekończący się transport żołnie-rze
na lorach obok dział polowych zaku-rzeni
zmęczeni szarzy patrzyli' w okna po--
spiesznego Gd7ienlegdzie na lufach armat
widać było spieczone upałem martwe
kw iaty
Marle dręczyło nieznośne pragnienie W
przedziale bło duszno jak w piecu Na
postoiaeh pociągu shszała casem w ciżbie
upragnione — "Woda sodowa leni-o-o-nia-d- a
wo-o-od- a lecz wychylała się z okna
bezskutecznie Wagon był ostatni na sa-mym
końcu pociągu i peronowi sprzedawcy
tu nie docierali O wyjściu zaś na peron
pr07 7atłoc7ony zwarljm tłumem i zawa-lony
walizkami kurytarz — nie było co marć
W sąsiednim przedziale — wrzaskliwy
pijacki gwar okmki spory wiwaty Liba
cja 7ac7ęła sio już w Po7naniu i trwała cała [ droe crescendo zmarniaiac coraz więcej i
przygodnych współpasażerów Koła dudniły
ra zwrotnicach upalny kurz i dym zawie-wały
od okna grzmiało na mostach i wia-duktach
Mijały za dymem nyska kopiastc
strechy ch?l sady prześwitujące tu i tam
cr-rwieni- a jabłek perony stacyjek Znów
rżyska spTafory 7atłoczone perony
Marta budziła sie z gorączkowej dusznej
dr7mki Na chwilp odzjskiwała świado-mość
i znów zapadała w półsen I znów to
samo
wczoraj do późnej nocy spacerowali po
parku — Marta doktor i Stefan Ostatnia
wielka gwiezdna baśniowa nos spowita w
księżyc w ck7e i spokój Gdbyż wiedziała
o gdbyż wiedziała że właśnie o północy
Stefan spojrzał na zegarek — Już jest po
dwunastej Martufiu9 Nie chcesz spać? —
O nie kochany Jeszcze trochę Taka noc
nie powtórzy się — Noc bvła jak fanta-stycznie
piękny sen na oceanie gwiazd jak
rruzka jak szczęście Rozstali się i poszli
spać każde do siebie już niemal o świcie
Pożegnali sie serdecznie z doktorem gdyż
przedszóstą Marta i Stefan mieli jechać do
Obornik na pierwszy pociąg do Poznania
R7eźki rośny różowy świt Bryczka od-wioz- ła
ich na stację Furman Mikołaj żegnał
się z Marta ze Stefanem Jeszcze kilka słów
pogawędki o wojnie o mobilizacji — Tak
zal mi stąd wyjeżdżać — powiedziała Marta
do Mikołaja — tu u was jak u Boga za
piecem Taki spokór żadnych łez żadnych
nieszczęść — Spojrzał na nią chmurnie
— Ej proszę pani to tak na oko A ot dziś
w nocy — bieda Wiesz pani Anczak An-czako- wa nożem ubił
— Jezus Maria — krzyknęła nieprzy
tomnie — Co? Co Mikołaju?
f 'Jl'Łh$yX l&rZfł-L- f ŁWFSłwnWauJltSML! ajhŁ"iJ V~™= Vtii wa J-r- i- M- -ł łJU I
©
0
thów":
— Obrazki? To ja muszę zo-baczyć
— Cie nawet i kolor
jest
— Yea może to tak
— —Ty-iiiż-rohr-- data— Joe
Znowu?
— Boga się nie boisz!
Skrzywi się Joe Nie ma co
i gęby strzępić nic zwiedzie
starej Troszku — po pra
wdzie — i pociągnął Przestą-pi
z nogi na nogę" podrapie
iv w ciemię nosem czniycn- - nie: Owww Ma nie jest tak
źle!
a
U
W'4m m
OKULISTKA
BR BUKOWSKA BEJNAR
274 Ronce$vallcs Ave
Gcoffrey)
LE
Oodzlny codziennie od
rano wieez W
10 -- ł po not
( 82 Wmł' m
WIELKIE ZNIŻKI DO POLSKI 196711
BATORYM 2 MIESIĄCE $381
Odzd J94 — Powr6l 376 — MolllwoW iwledienla Epo 67
JETEM Z TORONTO OD $390
cKlełicdtykl muoploewawtnjlląat4 udilal zwZowlnlirednziasicle kuponów— t"aOnriebisuw"y
NA WIĘKSZE POLSKIE BIURO PODRÓtY J KAMIEŃSKIEGO FOUR SEASONS 7RAVEL
101 SI W Toronto S WA (7
Sprowadzanie rodzin I narzeczonych powroty Polski Itd tmdmmmtwimmMiB®! }Wwmm
ARMY & NAVY DEPARTMENT STORES
Vancouver— Edmonton — — New Wetlminslcr — Moose Jaw
jDakoobśrcei toi wtaanriyoścnio uPczłacciwieej pocteonwieka Npikłatcicie nniacjtparnzieeśjcigOunslui-Reiijein- wy dostawy nbeotclmneiercalizockomszetuujedzwieliaęncie}j nkiżredtu i nie
Zapewniamy zadowolenie wszjstkicfio co sic u nas
co placie więcej indziej
W ARMY & NAWY wsrystko najlonicj
BJJA4IAJpqff9WSflgJ
VIIAMIN
ŚCJ
TZ L1
FMRirucn rmnn ~ŚC--
&
wiśniami
bochenek
(przy
2-54-
39 prrJfO:
noboty
w_
Polskę
Bloor 5-55-
55 linii)
Regina
mamy
towar
Kupi
gdzie
Używaj słynną mąkę' dzięki
której Twoje wypieki będą
lżejsze delikatniejsze smacz-niejsze
mąką 'FiyoRoses
łbędzlcsz mieć
lepsze re2ultatyl r #?
PROSTE I %
w
Biszkopt' z wiśniami
Vi
Dodatków jest tylko dziesięć ciasto jost bardzo
l„'l
prosie uo zrobienia nie dlfkl wiinioin an}2- -
kowl ktajc iie czymś bardzo spoealnym 'Rodnym '''' Twoich gocl '''%''
DiszKopt z
Ilosć 1
Kuliści WMiW
a
1
Specjalnie
lekka
mąka
SgiWfflil uniwersalna
i- - '
'gwarantowanie
mm?c& mmn
CIASTO WYBORNE
' i i i i i
!
i i
i
PrzoMcj razem 1--
23 kubka maki uniwersalnej
łyżeczkę prosku do pieczenia Magie 12 ły-żeczki
soli
2 Ubij pianę 34 kubka margaryny Iiluc Iionnot
lub masła Stopniowo dodawaj 34 kubka miał-kiego
ciikru
3 Dodaj jio jednemu 4 żółtka ubljajnc dobrze po
każdym {Zachowaj białka) Posyp 12 łyżeczka
an}źu dodaj 14 łyżeczki wanilii Dobrze wy-mieszaj
4 Ubij białka na sztywno ale nic na sucho
5 Dodaj przesiane dodatki do tłuszczu na zmianę
ubitymi białkami Zmieszaj lekko
C Dodaj kubek odsączonych wiini cocktailowych
(marascliino cherry) pokrojonych na połówki
7 Wlej ciasto do nasmarowanej tłuszczem formy
wymiaiach 4-1- 2 na 8-1- 2 cala Piecz w piecu
temperaturze 325 złoty kolor około
1--
14 godiny
o Wyrzuć na ruszt oieb kom
pletnie
BO?
Przed krojeniem poostaw
24 godiny w szczelnie zamkniv
tej puszce
Proszek do pieczenia Magle to je-den
wybornych produktów
Standard Brandt Limited
RZECZYWIŚCIE ODŚWIEŻAJĄCE
Jedyny napój który smakiem
żywo przypomina
ne przez Was w
mim
0Ę&M
napoje używa-'stary- m
kraju"
OD
Tc!
10 do
od rano do
do
Tel
do
nas
to
ze
Po
Z
I ii
i i
'
' '
rm I r ' ' ' ' '
1 —
1 —
na
i
1
o
o V na —
i
na
z
€Śbff8
tak
Robiąc zakupy zawsze pamiętaj-ci- e
o znaku jak na tej butelce
k
GWARANTUJEMY
ŻE WASZE PRAGNIENIE
ZOSTANIE ZASPOKOJONE
— Zachwyt rodziny!
— Dla dzieci wydarzenie!
— Napój nie mający sobie
równegoL _
KM
9
lF:
i
r -- nWissraBaliitt3iMl tr
lwi1
mm-- i
3fa łMŚH!: "ńl
m mmim
= i-- s%tcrfthnrtn-- t --w 1 i9
mn lJta t MIM iVj"t:i ł
1i
m
4
i
I
%m
mi
[fi
1$
iii
im
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, March 15, 1967 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1967-03-15 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | ZwilaD3000378 |
Description
| Title | 000088b |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| OCR text | Słj: m J-- c nas Ł Dy Zfia PoLj a "UPc e i 3DW - 11 ci i bud atrs Eto: prę Jekt asii jrei =po: ir a Tomaszewski Wyprawa po słońce (8) l&j Teoo i bez IśŁ - ' 'w7-"Datrz- a w Dni njrain(i artre-- Ef- ie nn£dolbnie £dSo ko-- ryoaii ł-- o :_": Cierpii"1- - t" " r-iM- iri hlko od strony S ogląda jak ziemia o-- ? Yn kolor m ody i pla- - %cm rozpełzła po pia-L- i czepiające się skah i-- - oozorv jaxov iama pni''iJi""i-- J — " narzucaw na iuitjo i-ninr- owa zapaskę: viia maja biedaki" fciedme KiiKanabtic ™ 7nmolotj laauja na uia- - - i_r1 o ii cnnrtia H£'lrobia milionv dwu- - wiek cierpi na choro- - Itora nazywa t i""1" mnlizacji Xa Solnej h 'cywilizacje reprezen- - ranssiui u wi iantch dawno bateriach rUWlW r ni- -" uu?_ ze miłwa ti m komara łJijan 'ntna Pik nr7oiavww zatacza sie kłania u- - stara sie zwrocie u- - 't biahch dziewcząt isls firls przbysze ei planetj uMineuia- - re zażenowaniem wtas-n-mowani- e To pierwsze --jenie I litość I pretensje iffo innego nasu swid-hn- n zostawiliśmy na tie świata któ-k-- m szaleje rzuca pie- - bm ża wiankiem zielo-- msp za wąskim kana-- 1 vói oddzielającym bo- - IE fflw & n?dz-v- - Pretensje sHianuuiit y-a- "'-"-' istnienia w naszej przejaskra- - kontrastów IMemało nędzy widzieliśmy "Shanty Towns karaio-- regionu sium- - Li-- ' wielkich miast imery-[p- o bocznych drogach 1 po meKSYKaiibKiuji Tjzach A jednak spojrze nia bytowanie kilku czar- - i zamieszkujacych ijtpę jest zvKłym o biedacy ze zbierania 1 1 tego co uroazi w Itajch ogródkach z tego Itia sie n drzeć morzu przesca ziemię li zatruwa ludzi ainv osadza sie Kem na piasku na suchot-- sniu 3— nam po- - fakt po szo- - się 16 01 ego serca Mai)rzv each osadzata sie błyszcza w słońcu wvsychaja- - a rtyspy Co -- v4 nkiewnidun7uTiYiiii ii naiurze r i '" '-- "" "" „ uu n --- — a — — z sie i a 1: z Tortoh czego miotła w?z z całego dbano mówi się I dawna bardzo — i wnnam pani pani z I dziwne pukanie drzwi Głos Proszę Jedno przez radio No " będzie doktor ił® }1-T- ak Zaraz ustała siebie kilka Ją Umiała tylko _" h„ovrl_7io Głowa panią - Tirut-inflTioJ- fi z nV-ni- o A CfUlSP a l wieniewiczem mgli- - g!ębi Przechadzali jednakowego siebie — doktor swoim hiaK--m Stpfan Hoiotio ci achetni = dwaj i fnin sercach z mnM-- i Mńia łfcW ~~ n'eJ i 'Złeil 'glinie sre mocne c ccc i z mewiarygoana oto — butelki 7naf° z głębi widać — Pi i ki-rtsi- i-dusze uaioz} ce PTiiHi-"- U"cai "mr--"i°l -- 1 dawna obciąłbym zrobić żRdrżtaicjaL--i "slTo7onrpTy" Torfoli" niezklch co i-A- At rozmowę "erokicri Piaski Łsiczr zdrowip urn-- roku bądź — 1UUZI -- 'j-'1" Ati- - mfirno zabiera żniwo i05 urecz — Na p To ten z T — Od z nmopfl ~ uin? Solnej Wyspie i iaśnipi l™a'?c biedę Xasie świeci słońce ludzie mvśl i niejedna pusta ! 1"°}v'ad °° ze iesleś- - uuua rumie """ sami poci- - I- sie czerepach śmietniska - i"1-- ' I z n Czekają worki kedzierawei głowie v?pie soole- - żaeli z -- 7" Ma c™adians are "'" "Koaaalonei swia-'guberme- nf Mz„P ?' tf-spraw- yc musza ułowiP I — Whv din"ri vnn fl_?'"e80ln' jaskrawo Xie IJJan" "PMvwansmv Byłaby Prości serdeczni! — Wp hnth hrił-- M zbyt gruba faux ci iects pas nie do po wyspie doili - Vubaczenia 'vnn?'liaraJi z'ciu — n' nntrcss too' Mena-- i sie wyspie --feS0""' Y ™ self Joe pospacerować nad 1 _ ' -- ucid u nic i auma 7 timi - __ Fntnctnf:Tmnio rimi c- - 1 Cr-ihri- n brzęczy rin wpu JaK zPtatka Pozuia dr:adko- - ' "ocnoazi 'łtie : """'i In„ 7 sn „ przeKonania żaglowca " podobmch xych lo po-- rodzin paru- - powietrzu Piątym acześliw " nn ff "?!ły -- nu pVcnVu? JwV' bc nawiedzane przez £iimiiiio ciasu pułkownik Stapleton dowód-ca wojennej eskadry wzenał napisał wyjezdnym histonczna kartę-deklaracj- e pozostawio przypięta Jak 'jijaiji iiim i lji iiT e : sie tu nt "utunum iii od i na na do pnia Udstaja sie wwsłzayssntokśiecią ws- - idomkami nakurłMniminin dac„hham„i kńw Xie też wor-p- y 1-ni--im : kiej Brytanii" PoOzodstały it ieeh dcemszecnzutałerzk z zbi miotfa jak k-ńw--1 in uważano jej za najmniej ne dzie dzictwa inwestowano w Brytyjskie Dziewi-cze — tyle co kot napłakał A jednak czarni mieszkańcy wierzą w Brytyjska Wspólnotę biedni zapomniani lekceważeni op- tymiści Najliczniejsza wyspie jest rodzina Smithów "żvie tu oa wielu pokoleń — Urodziłam trzęsąca sie staruszka uśmiechając bezzębny dziąsłami — mój Pa and Ma Żyjemy tu dawna Należymy do brytyjskiej korony ziemia 1 wst-k- o tyle by — dryblas tutaj się to krzewaclt° palmach ' moj Joe ' Wszelkie autorskie zastrzeżono --jawi-enc w dzielność I wierzę w zawiedzie zaufania ij panią tysiąca zau- - oziecka Dlatego postąpię wbrew (Dalekie echo podobnych słów ' raki Te same Ludzka gromada wy-- f~a uumocne ręce gromaaa i do felczera: - Panie doktorze Walczak drzwi Przepraszam pana doktora ""-Tjlk-o co Mobilizacja ~ panie Walczak cóz Czy pan Przed przyjdę afcta Patrzyli na w powiedzieć "Ckuję -- 0" Pan RnciPiow„cl„--„i n„m„m "Uam że zastanie powro- - chciał Ufam " '16 Zauinrip Burzej naitainieiszei ełebi płacza- - :„i !_ - -- i— A :- -" ŁKonczy Widziała łrlm 'V aIei- - krokler" wzrostu z oaaalenia w kitlu garniturzp SK-ć-ł- o Kngliste stonowane podobne n?ówi dwaJ mężczjźni mesev w iiP7iiriarh i rp "3iadCJr-X"C-h charakterów namięt-jj- t jasnowłosi jasnoocy ai'itorowi' sprawiedliwi mocni t dwaj wolni silni idący drogach naprzód ° c'emnej okrutnei i dzikiej I tacza -- - au Jd najmniejszą z :?9inałsn5 -- 3£ -- T - one i łSrdnr?? rCkami try-- S ""-rsi- a gest o dno £ię w nieludz-- lio Do po jak nano "c'etrmu ich 'Vi do r1 ih afc cri 2io K:e! efemlewo w Prześwicie lip wzsacbhaor---- Od "W wwspy brud- - dużo nie syn iv PUe nic? czv zatraca "transystorem" szvbko „i co nareszcie Trzęsie sławieństwo SIU" awopotany łMŁ-usiv-o Ma nie jest tak w kwietniu l?a'ecia -- KIP ntBTrnr-7rl- ~ "Crown" ułapi' "hlPio celować -- iiwa itj warze u- - tri taka uśmie- - S szcześliwa chaia się Joe-- a roztrraetuin n- - f-l-i-n— na raaosci Matygoua- - z przez zabobon to ze vZ 'wniena „r3-- ? w Tortoh Pewnie1 Some troski na 3v to życzliwi niedxskreca Sub- - niedopuszczalny nas ° wSicone weLome 'dość przejść nuul""i t„ '":„ unnsi Rico Możności "iiaiui się tm„-- do ra- - ™V wdzie wiele pra- Holendiów' palm kolonialnego tutaj wyzyc przekornie wybrał LuazKa Wezer w pani r-C- Z ma- - ani ""' Hin -- _i_- rifp ii„™ 'erjcznym światłem klombów ciągnęło iiii-ii- i xiii nno kied w na ni- - chcemy u-śmie- cha ™m po Az zbieranie od zaznamf są po po mv UlCttl 1JI flfl --'vł 7C nędzny aparacik iest rfia ommęs Inaczej duchów tm mer- - US3"k!'tko zresztą świadcz że kanina c-- y no- - ""mcszkac robią co w ich wiutki Packard mocy by ubezpieczyć sie Smbolem społecznego statu-!- p uPoran a zneutralizować ich 'cnosć Przed na dzisiaj miotły braknie z ualmnur)i 7 j„ do dzisiaj począptrku sie kKmilka" sWoliiadoAmnoo sh7v Wyspy wierzą Anglię sie mi od od człowieka - uchylił ~ iem pawilonie kolacją? milczeniu Weczni i ' " _ ' Nie Ten prawa i I ) " ° _ " _ _ — 1 11 ! : 1 ir 1 i ł tt -- w : ~ — — - i ' - czym albo domami przy- - Wiel- - - w kopczyki' us-- 1 miatania Ale postawiona do z wielkich wypędza grobami spaceruje miast "jumbie" Chce czy' nie wiócza sie Psy w no-- musi wynieść sip ? dzniałe kuiy Zmaili stali sie ty Tak samo działa sól A ku-cząst-ka codzienności miejsce kurydza? Rozspuje sie do-gdzi- e spoczywają to po prostu ikładnie 99 ziarnek przed wej-przedłużen- ie ściem do izby Duch zajmie rr„ natychmiast liczeniem świeci Nocami łbkylcwday inaczej lWciaż Tdawać mu sip bodzie bzezeeoime kiedy odmienia sie pogoda kiedy w brzegi kiedy ulewa uderza w giubMin kroplami świat 'umarłych przybliża sie niebezpiecznie I chodzi wokół domów i straszy krokami "jumbies" Cywilizacja i oświata wciąż trzymają się zdaleka wciąż ó-mij-aja Smithów Na Salt Is-la- nd I na innych wyspach W osiemnastym po- kładami niewolniczych stat-ków wraz z ludzkim ładun kiem przbyły tu -- również jego egzystencji' Jerzy Seweryn} fjjtfsBaMm gvaT53ayi Wie-E- " pokręt-3tSdd- J kotiana duszną i słodką jak narkotyki Wysoko ostrożnie zapalały się gwiazdy Na pani uderzyła w klawisze forte-pianu pierwszy akord Sonaty Księżyco-wej przewiał ku srebrnej rzece jak meta-liczne dźwięczne westchnienie A za nim drugi głęboki i zamyślony Stefan i doktor Wieniewicz zbliżyli się do okna — Marto — zawołał półgłosem Stefan — nie masz ochoty przejść sie trochę? Wie-czór taki ładny Chodź do nas Marto — kochany Już idę — A weź szal bo może pójdziemy nad rzekę? Marto Trzeci akord i to imię z ust Pły-nęły splecione razem ku srebrnym mgłom w zapach nikotiany słodki jak sen ku ja-snemu i czjstemu jak tarcza zwycięzców księżycowi Dwaj zwycięzcy dwaj dwaj do-brzy jaśni z gromady powiedzieli: — Chodź do nas Marto — Xa stacu w Oborrikach długo czekali na pociąg Miejscowy z Rogoźna spóźnił się i groziło że nie zdąża w Poznaniu na po-śpieszny do Warszawy Siedzieli na ławce w poczekalni-bufeci- e pełnej zamętu dymu i wrzawy W kącie przed plakatem o mobilizacji tłoczył się zbity Straszliwe słowo rozbrzmiewało we vszstkich odmianach akcentach buń-czucznie tragicznie wesoło i rozpaczliwie i nasycało cały różnogłosy polski gwar swą płynną cudzoziemska Przy bufecie wirowało kłębowisko ludzkie dzwoniły kie-liszki szczękały noże Automatyczna wybuchała co chwila krótka salwą jak ku-lomiot ponad śmiechem okrzykami i bez-ładn- a wrzawą Zewsząd zawiewały sine kłę-by tytoniowych dymów Bulgotała pompa od piwa i ostrym szelestem wtórowały jej kurki syfonówBar bufetowy oblepiła jakaś zsrana pijana ciżba — mundury strzeleckie cywile kolejarz policjant żołnierze z roz-hełstany- mi kołnierzami dziewczyny podóchoceni spoceni wrzaskliwi krzykiwano się i poszturchiwano tłocząc się do bufetu podając sobie ponad głowami jajka na twardo kanapki jakieś ochłapy Królował młody rosły dębczak półbłed-ny- m spojrzeniem i litrową butelką w ręku z której nalewał hojnie na wszystkie strony do podsuwanych mu kieliszków i szklanek Któremuś lał do podstawionej pół-litrowej piwnej bomby do pełna — Stefek a mnie? Stefek a dla mnie? — piszczała rozogniona dziewoja torując sobie drogę łokciami przez tłum — Stefek! śledzika umie _ śledzik na wykałaczce wędrował ciemne praktyki z nad Konga ze Złotego Wybrzeża Praca misjonarzy woda chrztu świętego czarnych dusz liczne sekty i kościoły usadowiona na wyspach wszystko to przv-knł- o mroczny rinśó cienka warstewka nawej wi?-r- y Ale nie wlepiło co do sszircazcęhtu przeSdtarśewiatepmrzesandady przyrodzonym zaklęcia i "u-rok- i" — ws7stko istnieje tu i dzisiaj chociaż zazdroś-nie ukrywane przed okiem przybysza snln dać biedacy i pokazują le- - swm t jeziorkami Cdzip -- :_lv"' „„ w Kanadyjczka Chnsler przMiaj-s- u mn'ci te niei_ z — my — sobie i k-nmii- AHT "— 7alknietch muszli nogami natych-dz- y dziobią "jardy" wieku i Dobrze jego i wielkiej i z czy nieeo dla obe- - pane lUie- - g°ry koza chce Hm Isi? morze bije dach pod dole Sent jest silni tłum nuta kasa Prze- - dla NTilu ze się pomylił no bo i jakże? uuzie ie setne ziarnko' Z te-go wszystkiego zapomni wejść do środka Różowe konchy na grobach też maja swoje znaczenie Spoczywają pod kmzykami sami swoiacy sami bliscy Ale po śmieici nigdy nje wiado-mo' O nieboszczyku nikt tez nie powie — lak jak u nas — ze zeszedł 7 togo świata taką czy innn śmiercią O nie De likatne te 1 subtelne sprawy wymagają tez subtelngo sio wmclwa "Skończyła sie'ohw£ u lampy jego życia" "Zerwaja mroczne "afrykańskie kulty sieMina jakieś nawet TT — ~ śpią tedy umarli pod kon- chami konchy zabezpiecza przed 'zombies' Może dlate-s- o kiuen-p-seałmZnwoa łairscozhclęzaprsztpaeekdłineicahjcąaotalemd-wn-ie kich pwołwaśłónciezą tunosnaiemibraAknitea- Amnooże może nie maja co żreć a 'a grobach mie po rozbiła 1 whisky Tn nAMA t składa tu resztki 00 swych li-baci-ach Zeclował Jnone grłmupmi wriU?" jce„st kącli od Trynidadu ' po ' Śt Tliomas Rum wypiia sam ULirrom wystarczy szkło i ko- lorowa naklejka ~ uŁiewczyna w męskim kapeluszu na 'głowie swiecchzei rwpoondej drbzleuwzioemna wrost 1 czyta" Widok tak ze w końcu Ferd nie tm'mal 1 zaeadnał 13 o rodzii Iektu-- r Okazuie sie — książka ku- - inaisKa I tu młode pokolenie bun- tuje sie 1 marz o wrwaniu sie w v7eioki świat Właśnie tnc pizbsze jak nn budzą tesknot Ciekawe po co jej książka MicnusKa' Na pewno tak iak lei 1 miednice z Toitoli 1 St John unue przrzidać tu- li wo Mtetialy 'Tish Fddie" 'fingi sławna ' killaloe' ' biaoiu7inloliwbaisebigoZsaczhoródżnnicohści I—n cm L mieiętnosc robienia "kallaloe" przechodzi 7 poko lenia na pokolenie to najcen nmp-T- i wiedza picka7vwana coikom przez matki Wedle baiim i wspiarskich trach-c- u ttitcjpi Edith Inne C7 Alldl CV dość 7£fo!ownr lf nn 1 zaprosić wy-- l brane a serca Powodzenie gwaiantowane — jakbyś młodemu człowiekowi 711- - pe 1 "1111307% ku": Tlicie she giyc him kallaloe Jlaried Joe before be knew" Xa uboczu siedzi kilku chłopaków i wpatruje sie w diewczyne iak w obraz Owi-nęłaby sobie ka?dego z nich w oko! malogo palca — nawet bez "kallaloe" 1 innej lesz-cze potrawy która navwaia tu "sos bus7'i ' Po spożyciu jc małżonek nie ruszy sie krokiem z domu Ml r Za skalnym cyplem skąd o- - twieta sie widok na Wyspę Coopeia sto metrów od brze-gu pod łilkunaslu sążniami wody leż) ślad ponurej tragedii która rozc-giał- a sie przed stu laty u biegów Salt Island Francu- - ponad głowami — Stefek tw'oje' Siup Fundator pojulrzejszy solenizant cznic odjeżdżając do wojska — nalewał na " prawo i na lewo: — Gotowe — wrzeszczał ponad gwarem do bufetów ego — Dawać litra jeszcze — Nowy litr szedł z rak do rąk — Stefek a ja? Stefek a dla mnie? — Sto-- o lat sto-- o lat — zaintonował ochrypły głos z ciżby — Sto-- o lat — pod-chwyciły chwiejne porykiwania-- i pisk bez-ładnie i krzykliwie Bełkotliwa parodia chó-ralnego śpiewu jak zbiorowa czkawka bul-gotała w zaduchu i dymach Jaki w mun-durze strzeleckim z przekrzywiona macie-jówką na głowie "trzymał mowę" ze szklan-ką w ręce chwiejąc się na rozkraczonych nogach Z wrzawy i bełkotu dobiegało je-dyn- ie wyraźne — "silni zwarci gotttowi " Tragarz o zniszczonej starej twarzy i w wyświechtanej bluzie siedzący na ławce uśmiechnął się krzywo Spojrzał na Stefana i nie wytrzymał — Ja to już w życiu słyszał — Mruknął półgłosem — Trochę tylko inaksze Eech panie Stefan spojrzał nań pytająco — A tak W dziewięćset czwartym za ruska panie "Szapkami zakidajem" krzv cz°h gienierałv I zakidali panie Sakalin oddali oddali Portatura flot potopili A naród - prosty ginął a ginął w sołdatach "Szapkami zakidajem" Tfu — Tam co innego — odpowiedział Ste-fan niepewnie — Armia carska miała kiep-skie dowództwo I w ogóle inne czasy — Czasy? — spojrzał 7 ukosa ironi-cznie — Wojna nic patrzy na czasy Kto siłę ma bierze górę I kto rozum ma panie A te — isz panie silnuh i gotowych Gotowi na perłowo "St - o lat sto - o lat niech żyje" — trzęsło się wszystko bełkotem i wizgiem w oparach niemożliwego zaduchu dymu i zamętu Brzęk szkła o podłogę Biały jak kreda policjant wj się z tłumu i zata-czając się wymiotował na podłogę — Ste-fek a mnie? — darła się półprzytomna rozogniona w rozpiętej bluzce obnażającej piersi — Stefek! — sto-- o lat sto - o lat — Oso — bo — wy do Poznania Oso — bo — wy do Poznania — przekrzykiwał wrzawę kolejarz od — Zwarrr ci gotttowi — ryczał dziki zwierzęcy bas jak z beczki z dna chaosu Ludzie tłoczy Ii się ku wyjściu — Oso — bo — wy do Poznania Oso — bo — wy Szturmem zdobyli miejsca w pośniesz-ny- m do Warszawy Marta cudem znalazła miejsce siedzące w kacie przedziału kulać się niewygodnie bokiem tuż pod samym oknem Stefana zablokowano gdzieś w kurytarza Pośpieszny wlókł się wolno z wielogodzinnym opóźnieniem przedłuża-jąc postoje na stacjach w stając pod sema-forami Po torach grzmiały krzyżując się i wyprzedzając transporty wojskowe Wrze-śnia — Koło Zbliżano się do Kutna Pociąg zatrzymywał się na każdej stacyjce Znów grzmiały niekończące się transporty Marta unikała patrzeniz w okno gdy przejeżdżały Niosły prawdziwy i straszny n 1 - _ - ''fl -i-rf-fii j-- -- r ii r "-"j-- a ' "" " r-- ł-: iłc-'''łJ-- 'w ifisv" iAnr' --sn parowiec "Rhone"'należal irzeika jeszcze "matka -- terj lae ii"s_iH-- tr i Smj:fr do na jwcześnie isryph sfnłi-ń-- zabierających pasażerów na wycieczkę po słonecznych Ka- raibach Pozbawiony "strńu- - wpędzony na skały poszedł na rino w czasie hnrarinn dwustu ludźmi na pokładzie Poroda nie jest idealna Sil nv wiatr pomarszczył zatokę mele pusnch bu"tneależkyliśmn-y- 'kołyszemsyie siheihi™ak piłka fala lujiu nieoczekiwam' po- dał przezioczwstej "-- i n- - er7°oifniach ślazów A iodnak widać nod nami ciem-na masę kadłuba nr7pWrrv wiorp smuci masztów ruclio-m- e cienie ryb jakOicróhhś dowsuiesmtudzliuesdizęiciuLeży'stow-pach wody Docierali tnm nurkowie robiono Dodwodnp zdjęcia ale nikt nie zbadał dotąd wnętrza statku Sa pod-sktaaswiey odkorętopwrzeyjpuswzczoaoalincerzżoe-nc-wh szafach znaiduiia sie znaczne zasobs gotówki i nie- mal na pewno kosztowności pozostawione tam na nrzecho-wani- e przez zamożnych po- - crozincn w owch czasach bosaci ludzie mogli po-?wol- ić sobie na tnkn ni-7Pi- n7 11 M" t --- j- Koszt wydolncin u-pii-- n lnlby na pew 110 znaczny Wy-magałoby to nowoczesnego c-kwipu- nku i sporych fundu s"wzHóshw7osntke"ich'Mzaiemzinsacapecazcohnezwatlioeensditzęącinaao nim Usiacc ludzi A jednak do dziś nie pokusił sie nikt o odsłonięcie kurtyny ponurej tajemnicy Pozostało nam z Salt Island kilka pamiątek Gałązka kota-l- u znaleziona na pla Kilkn muszli Koloiowe 1 carne 7dęcia Joe lego rodzina I trawę na obiad J°Ko wspa wido- - obok żyje walił drzwi koń-cu Ulko Snora paczua fotografii 0-des- zła pived kilku tygodnia-mi Przeleży się w St Tho-mas Przeleży sie w Road Tow-- n na Tortoli Bóg wie jak długo przyjdzie jej czekać na "sloop" do Solnej Wyspy Dałbym dużo by zobaczyć twarz Joe'a kiedy trafi do je-go iak żółta dobrze wypcha na koperta nioze umje sie pry tej okazji Może otworzy "tiansslora" — z nowymi mam nadicjc bateriami — i spróbuje "ziapać" Si Juan czy Charlotte Amnlie Pijany czv trzeźwy — jakbym go wl-dzi- ał -- J- udcizy sie "w pierei podskoery zacznie podrygi-wać śnilesźna czapeczka — nMaHiMa 1 tpl you s — Pictur From cana-dini- i fren — You sclf me eve ly chilp Skrzypną drzwi wysunid sie żywo spracowdna choć zapach wojny Na stacjach do drzwi wagonu szturmowały zgorączkowane gwarne spo-cone tłumy Płakały jzieci panował zamęt Ostro i strasznie pachniało vojnq '—Nie to nicmzoliwe — myślała' chwy tając uręczonym mózgiem resztki nadziei — To niemożliwe że wojna Przecież mece-nas Czapelski dowodził że mobilizacja to tylko zastraszenie Stefan? No cóż Stefan poddał się ogólnej psychozie że nieuniknio-ne A mecenas On zdaje się zna jakieś tajemnice jeżeli twierdzi że prędzej kak-tus Znów niekończący się transport żołnie-rze na lorach obok dział polowych zaku-rzeni zmęczeni szarzy patrzyli' w okna po-- spiesznego Gd7ienlegdzie na lufach armat widać było spieczone upałem martwe kw iaty Marle dręczyło nieznośne pragnienie W przedziale bło duszno jak w piecu Na postoiaeh pociągu shszała casem w ciżbie upragnione — "Woda sodowa leni-o-o-nia-d- a wo-o-od- a lecz wychylała się z okna bezskutecznie Wagon był ostatni na sa-mym końcu pociągu i peronowi sprzedawcy tu nie docierali O wyjściu zaś na peron pr07 7atłoc7ony zwarljm tłumem i zawa-lony walizkami kurytarz — nie było co marć W sąsiednim przedziale — wrzaskliwy pijacki gwar okmki spory wiwaty Liba cja 7ac7ęła sio już w Po7naniu i trwała cała [ droe crescendo zmarniaiac coraz więcej i przygodnych współpasażerów Koła dudniły ra zwrotnicach upalny kurz i dym zawie-wały od okna grzmiało na mostach i wia-duktach Mijały za dymem nyska kopiastc strechy ch?l sady prześwitujące tu i tam cr-rwieni- a jabłek perony stacyjek Znów rżyska spTafory 7atłoczone perony Marta budziła sie z gorączkowej dusznej dr7mki Na chwilp odzjskiwała świado-mość i znów zapadała w półsen I znów to samo wczoraj do późnej nocy spacerowali po parku — Marta doktor i Stefan Ostatnia wielka gwiezdna baśniowa nos spowita w księżyc w ck7e i spokój Gdbyż wiedziała o gdbyż wiedziała że właśnie o północy Stefan spojrzał na zegarek — Już jest po dwunastej Martufiu9 Nie chcesz spać? — O nie kochany Jeszcze trochę Taka noc nie powtórzy się — Noc bvła jak fanta-stycznie piękny sen na oceanie gwiazd jak rruzka jak szczęście Rozstali się i poszli spać każde do siebie już niemal o świcie Pożegnali sie serdecznie z doktorem gdyż przedszóstą Marta i Stefan mieli jechać do Obornik na pierwszy pociąg do Poznania R7eźki rośny różowy świt Bryczka od-wioz- ła ich na stację Furman Mikołaj żegnał się z Marta ze Stefanem Jeszcze kilka słów pogawędki o wojnie o mobilizacji — Tak zal mi stąd wyjeżdżać — powiedziała Marta do Mikołaja — tu u was jak u Boga za piecem Taki spokór żadnych łez żadnych nieszczęść — Spojrzał na nią chmurnie — Ej proszę pani to tak na oko A ot dziś w nocy — bieda Wiesz pani Anczak An-czako- wa nożem ubił — Jezus Maria — krzyknęła nieprzy tomnie — Co? Co Mikołaju? f 'Jl'Łh$yX l&rZfł-L- f ŁWFSłwnWauJltSML! ajhŁ"iJ V~™= Vtii wa J-r- i- M- -ł łJU I © 0 thów": — Obrazki? To ja muszę zo-baczyć — Cie nawet i kolor jest — Yea może to tak — —Ty-iiiż-rohr-- data— Joe Znowu? — Boga się nie boisz! Skrzywi się Joe Nie ma co i gęby strzępić nic zwiedzie starej Troszku — po pra wdzie — i pociągnął Przestą-pi z nogi na nogę" podrapie iv w ciemię nosem czniycn- - nie: Owww Ma nie jest tak źle! a U W'4m m OKULISTKA BR BUKOWSKA BEJNAR 274 Ronce$vallcs Ave Gcoffrey) LE Oodzlny codziennie od rano wieez W 10 -- ł po not ( 82 Wmł' m WIELKIE ZNIŻKI DO POLSKI 196711 BATORYM 2 MIESIĄCE $381 Odzd J94 — Powr6l 376 — MolllwoW iwledienla Epo 67 JETEM Z TORONTO OD $390 cKlełicdtykl muoploewawtnjlląat4 udilal zwZowlnlirednziasicle kuponów— t"aOnriebisuw"y NA WIĘKSZE POLSKIE BIURO PODRÓtY J KAMIEŃSKIEGO FOUR SEASONS 7RAVEL 101 SI W Toronto S WA (7 Sprowadzanie rodzin I narzeczonych powroty Polski Itd tmdmmmtwimmMiB®! }Wwmm ARMY & NAVY DEPARTMENT STORES Vancouver— Edmonton — — New Wetlminslcr — Moose Jaw jDakoobśrcei toi wtaanriyoścnio uPczłacciwieej pocteonwieka Npikłatcicie nniacjtparnzieeśjcigOunslui-Reiijein- wy dostawy nbeotclmneiercalizockomszetuujedzwieliaęncie}j nkiżredtu i nie Zapewniamy zadowolenie wszjstkicfio co sic u nas co placie więcej indziej W ARMY & NAWY wsrystko najlonicj BJJA4IAJpqff9WSflgJ VIIAMIN ŚCJ TZ L1 FMRirucn rmnn ~ŚC-- & wiśniami bochenek (przy 2-54- 39 prrJfO: noboty w_ Polskę Bloor 5-55- 55 linii) Regina mamy towar Kupi gdzie Używaj słynną mąkę' dzięki której Twoje wypieki będą lżejsze delikatniejsze smacz-niejsze mąką 'FiyoRoses łbędzlcsz mieć lepsze re2ultatyl r #? PROSTE I % w Biszkopt' z wiśniami Vi Dodatków jest tylko dziesięć ciasto jost bardzo l„'l prosie uo zrobienia nie dlfkl wiinioin an}2- - kowl ktajc iie czymś bardzo spoealnym 'Rodnym '''' Twoich gocl '''%'' DiszKopt z Ilosć 1 Kuliści WMiW a 1 Specjalnie lekka mąka SgiWfflil uniwersalna i- - ' 'gwarantowanie mm?c& mmn CIASTO WYBORNE ' i i i i i ! i i i PrzoMcj razem 1-- 23 kubka maki uniwersalnej łyżeczkę prosku do pieczenia Magie 12 ły-żeczki soli 2 Ubij pianę 34 kubka margaryny Iiluc Iionnot lub masła Stopniowo dodawaj 34 kubka miał-kiego ciikru 3 Dodaj jio jednemu 4 żółtka ubljajnc dobrze po każdym {Zachowaj białka) Posyp 12 łyżeczka an}źu dodaj 14 łyżeczki wanilii Dobrze wy-mieszaj 4 Ubij białka na sztywno ale nic na sucho 5 Dodaj przesiane dodatki do tłuszczu na zmianę ubitymi białkami Zmieszaj lekko C Dodaj kubek odsączonych wiini cocktailowych (marascliino cherry) pokrojonych na połówki 7 Wlej ciasto do nasmarowanej tłuszczem formy wymiaiach 4-1- 2 na 8-1- 2 cala Piecz w piecu temperaturze 325 złoty kolor około 1-- 14 godiny o Wyrzuć na ruszt oieb kom pletnie BO? Przed krojeniem poostaw 24 godiny w szczelnie zamkniv tej puszce Proszek do pieczenia Magle to je-den wybornych produktów Standard Brandt Limited RZECZYWIŚCIE ODŚWIEŻAJĄCE Jedyny napój który smakiem żywo przypomina ne przez Was w mim 0Ę&M napoje używa-'stary- m kraju" OD Tc! 10 do od rano do do Tel do nas to ze Po Z I ii i i ' ' ' rm I r ' ' ' ' ' 1 — 1 — na i 1 o o V na — i na z €Śbff8 tak Robiąc zakupy zawsze pamiętaj-ci- e o znaku jak na tej butelce k GWARANTUJEMY ŻE WASZE PRAGNIENIE ZOSTANIE ZASPOKOJONE — Zachwyt rodziny! — Dla dzieci wydarzenie! — Napój nie mający sobie równegoL _ KM 9 lF: i r -- nWissraBaliitt3iMl tr lwi1 mm-- i 3fa łMŚH!: "ńl m mmim = i-- s%tcrfthnrtn-- t --w 1 i9 mn lJta t MIM iVj"t:i ł 1i m 4 i I %m mi [fi 1$ iii im |
Tags
Comments
Post a Comment for 000088b
