000437a |
Previous | 38 of 66 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
1 1 [ ) t fM-- ~ Życzenia z Saulf Sie Marie i ' ' ' 1 ' i- - a n 'i pIsi 'Mi r iV7 l - L £ ' ' S v7 hc r&f $ ft ' ' "t ł A£ YtI §I Hi ' M - -- 'Ą --V iloc serdecznych zyczen va ? Ytf " {$ 5 'VJ świątecznych i noworocznych Wj Iffi" składa a? !jJ }B kandydat w nasigpnych ' '}'' { jj$ wyborach federalnych I? IM {$ West fllgoma $ fjj Progresive Conservałive $ ' ?$'' ' " Associaiion 8 '% ' Vi ": s3T Sault Ste Marie I j 'I ' J{jj NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA ! ' 4 tiyTu z okazji Świąt $ ' I ' -- A aI BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU $(} 1 J ' ?ft n Ala ' i i i ' 1 ISN BpKj 1 ? 'jijjiljj ' j 0'CONNOR & SOŁTYS LTD M i 'MS'1 'W Specialized Electrical Conłraciina $ i1 '!' !H --y- J SALES and SERV1CE — G E Authorized Dealers tr '' ]''' 1 Mt LODÓWKI — MASZYNY DO PRANIA Vty 'i"W s 1 173 Gore Słreeł Sault Ste Marie Tel AL 6-76- 01 $ ' 'I - M M ł ' li fX WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZE'Ń W RADOSNYM Ji 1 1 ' 41 DNIU BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU $1 t -- li ł- - -- tf SLE SWEJ KLIENTELI I CAŁEJ POLONII VA tyj I r? I Ir:1! 1- - S ' FISHMAN'S JJ t" J " Sklep ubrań męskich Sklep dla mlod?ieży M ''i' i I M T14e5l GAoLre St — Sault Słe Marie — 142 Gore St I 4-40- 71 Tel AL 6-71- 13 $ f j?i 'jl j ) V '( S YVl —W AłL 1 Uh- - ' "SS u- - i hi ""li !- - fi 1 i fet -- i luUjj : W ił I łfj '1- - ii 11 Wl ? S f"~TXNv 8 M O~A ł S3S ' We&olych Świąt Bożego Naiodzenia i szczęśliwego Soieego Roku iyczy sirym Klientom i całej Polonii FACTORY AUTO BODY SPECJALNOŚĆ W NAPRAWACH SAMOCHODÓW 24 godzinna obsługa AT-- wi-m- a oiivi ni m-i- jii jouii Jie niane uni i tt U' ~ - — - v " S— rt ?- -ś5?rr(iJyfr m STR 38 "ZWIĄZKOWIEC" — BOŻE NARODZENIE (X-'ma- s) 1961 r ®5S(5SSS3Si5J n fi ł Ct ł r (Wyjątek z "Faraona") &t yCZeflia Z OSIU! die MariB BOLESŁAW PRUS 155l35i3l3ia3ł21S521WrOi3iaias2!aS55i&j3jjJ B 1k WESOŁYCH ŚWIĄT I POMYSLNEGO-NOWEG- O ROKU CAŁEJ PALONE SKŁADA Arcykapłan Herhor aby ura-tować gasnące życie władcy u-cie- kł się do ostatecznego środ-ka i powiedział faraonowi że kryje się w jednej z tebańskich świątyń Chaldejczyk Beroes najmędrszy kapłan z Babilonu i niezrównany cudotwórca — Dla waszej świątobliwości — mówił Herhor — obcy to człowiek i nie ma prawa udzie-lać tak ważnych rad naszemu panu Ale pozwól królu ażeby spojrzał na ciebie bo jestem pewny że znajdzie dla twej cho-roby lekarstwo a w żadnym wy-padku nie obrazi twojej świę-tości bezbożnymi słowami Faraon uległ namowom wier-nego sługi A w dwa dni Beroes wezwany jakimś tajemnym spo-sobem przypłynął do Memfisu Mądry Chaldejczyk nawet nie oglądając szczegółowo faraona taką dał radę: — Trzeba znaleźć w Egipcie człowieka którego modły dosię-gają tronu Najwyższego A gdy on szczerze pomodli się na in-tencję faraona władca odzyska zdrowie i będzie żył długie lata Usłyszawszy te słowa pan spoj-rzał na gromadę otaczających go kapłanów i rzekł: — Widzę tu tylu mężów świę-tych że gdy który zechce po-myśleć o mnie będę zdrów I uśmiechnął się nieznacznie — Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi — wtrącił cudotwórczy Beroes — więc dusze nasze nie zawsze mogą wznieść się do podnóżka Przedwiecznego Dam jednak waszej świątobliwości nieomylny sposób odkrycia czło-wieka który modli się najszcze-re-j 1 najskuteczniej — Owszem odkryj mi go a-że- by został moim przyjacielem w ostatniej godzinie życia! Po przychylnej odpowiedzi pa-na Chaldejczyk zażądał komna-ty mającej tylko jedne drzwi i przez nikogo nie zamieszkiwa-nej 1 tego samego dnia na go-dzinę przed zachodem słońca kazał przenieść tam jego świą-tobliwość W oznaczonej-godzini- e czte-rech najwyższych kapłanów u- - brało faraona w nową lnianą szatę odmówiło nad nim wielką modlitwę która stanowczo od-pędzała złe moce i usadowiwszy go w prostą lektykę z cedrowe-go drcewa zanieśli pana do o-w- ej pustej komnaty gdzie znaj-dował się tylko mały stolik Był tam już Beroes i zwróco-ny do wschodu modlił się Kiedy kapłani wyszli Chaldej-czyk zamknął ciężkie drzwi izby włożył na ramiona purpurową szarfę a na stoliku przed farao-nem postawił szklaną kulę czar-nej barwy W lewą rękę wziął ostry sztylet z babilońskiej stali w prawą — laskę pokrytą ta-jemniczymi znakami i taż laską dookoła siebie i faraona zakre-ślił w powietrzu krąg Potem zwracając się kolejno ku czte-rem okolicom świata szeptał: — Miej litość nade mną i o-cz- yść mnie Ojcze niebieski ła-skawy i miłosierny Zlej na nie-godnego sługę swoje święte bło-gosławieństwo i wyciągnij swe wszechmocne ramię na duchy u-pa- rte i buntownicze ażebym mógł rozważyć w spokoju twoje święte dzieła" Przerwał i zwrócił się do fa-raona: — Mer amen-Ramzesi- e arcy- kapłanie Amona czy w tej czar-nej kuli dostrzegasz iskrę? — Widzę białą iskierkę która zdaje się poruszać jak pszczoła nad kwiatem Beroes zwrócił sztylet w gó-rę — Mer amen-Ramzes- ie — rzeki znowu — patrz w tę iskrę i nie oglądaj się na boki! W tej chwili na twarzy farao-na ukazał się spokojny uśmiech — Zdaje mi się — rzekł pan — że widzę Egipt cały Egipt Tak to jest Nil pustynie Tu Memfis tam Teby Istotnie widział Egipt cały E-gi- pt ale nie większy od "alei która ciągnęła się przez ogród jego pałacu Dziwny obraz miał jednak tę własność że gdy fa-raon skierował na jaki punkt baczniejszą uwagę punkt ten ro- zrastał się w okolicę prawie na- turalnej wielkości Słońce już zachodziło oblewa-jąc ziemię zlotawopurpurowym światłem Dzienne ptaki zasia-dały do snu nocne budziły się w kryjówkach W pustyni ziewały hieny i szakale a drzemiącrlew przeciągał potężne cielsko" go tując się do pościgów za łupem! Nilowy rybak spiesznie wywłó-czy- ł sieci wielkie statki trans-portowe przybijały do brzegów Znużony rolnik odejmował od żurawia kubeł którym przez ca-ły dzień czerpał wodę inny po-woli wracał z pługiem do swej lepianki W miastach zapalono światła w świątyniach kapłani zbierali się na nabożeństwo wie-czorne Na gościńcach opadał kurz i milknęły skrzypiące kola wozów Ze 'szczytu pylonów ode-zwały się jękliwe głosy wzywają-ce naród do modlitwy W chwile później faraon spo-strzegł ze zdziwieniem niby sta-do srebrzystych ptaków unoszą-cych się nad ziemią Wylatywały one ze świątyń pałaców ulic fabryk statków nilowych chat wieśniaczych nawet z kopalń Z początku każdy z nich pędził w górę jak strzała lecz wnet spotykał pod niebem innego srebrnopiórego ptaka który za-biegał mu drogę uderzał go z całej siły i — obaj martwi upa-dali na ziemię Były to niezgodne modlitwy ludzkie które nawzajem prze-szkadzały sobie wzbić się do tro-nu Przedwiecznego Faraon wytężył słuch Z po-czątku dolatywał go tylko sze-lest skrzydeł niebawem jednak mógł odróżnić wyrazy I óto słyszał chorego który modlił się o powrót do zdrowia a jednocześnie lekarza który błagał ażeby jego pacjent cho-rował jak najdłużej Gospodarz prosił Amona o czuwanie nad jego spichrzem i oborą złodziej wyciągał ręce do nieba ażeby bez przeszkody mógł wyprowa-dzić cudzą krowę i napełnić wo-ry cudzym ziarnem Modlitwy ich roztrącały się jak kamienie wyrzucone z pro-cy Wędrowiec w pustyni upadał na piasek żebrząc o wiatr pół-nocny klóry by mu przyniósł kroplę wody morski żeglarz bił czołem" o pokład ażeby jeszcze przez tydzień wiały wiatry ze wschodu Rolnik chciał aby prę-dzej wysychały bagna po wyle-wie: ubogi rybak żądał by bag-na nie wysychały nigdy I ich modły rozbijały się wza jemnie i nie dosięgły oosKicn uszu Amona Największy zgiełk panował nad kamieniołomami gdzie prze-stępcy skuci w łańcuchy za po-mocą iklinów moczonych wodą rozsadzali masywne ogromne skały Tam partia robotników dziennych błagała o noc aby po-łożyć się spać — podczas gdy budzeni przez dozorców robotni-cy partii nocnej bili się w piersi aby nigdy nie zachodziło słońce Tam kupcy którzy nabywali od-łupane i obrobione kamienie mo-dlili się ażeby jak najwięcej by-ło w kopalni przestępców pod-czas gdy dostawcy żywności le-żeli na brzuchach wzdychając ażeby pomór tępił robotników i umożliwił dostawcom większe zyski Więc i modły ludzi z kopalń nie dolatywały do nieba Na zachodniej granicy ujrzał faraon dwie armie gotujące się do boju Obie leżały na piaskach wzywając Amona o wytępienie nieprzyjaciół Libijczycy życzyli bońby i śmierci Egipcjanom E-gipcja-nie miotali przekleństwa na Libijczyków I gdziekolwiek zwrócił faraon umęczoną źrenicę wszędzie by-ło to sami Chłopi modlili się o wypoczynek i zniżenie podat-ków pisarze — aby rosły podat-ki i nigdy nie kończyła się pra ca Kapłani błagali Amona o dłu-gie życie dla Ramzesa XII i wy-tępienie Fenicjan którzy psuli im operacje pieniężne nomar-chowi- e wzywali bóstwa aby za-chowało Fenicjan i prędzej po-zwoliło wejść na tron Ramzeso-wi XIII gdyż ten ukróci samo-wolę kapłanów Lwy szakale i hieny dyszały głodem i pożąda-niem świeżej krwi jelenie sar-ny i zające z trwogą opuszczały kryjówki myśląc o zachowaniu nędznego życia jeszcze przez je-dną dobę Choć mówiło doświad-czenie że i tej nocy kilkanaścio-r- o ich musi zginąć ażeby nie pomarły drapieżniki I tak na całym świecie pano-wała rozterka- - Każdy chciał te-go co lękiem nspełniało innych każdy prosił o własne dobro nie pytając czy nie zrobi szkody bli-źniemu Przeto modlitwy ich chociaż były jak srebrzyste ptaki wzbija-jące się ku niebu nie dosięgły przeznaczenia I boski Amon którego nie dochodził żaden głos s~ z ziemi oparłszy ręce na kola- - ]$ nach coraz więcej zagłębiał się M w rozpatrywaniu swojej własnej Wj mądrości a na świecie coraz częściej rządziła ślepa moc oraz Ctt przypadek Nagle faraon usłyszał głos ko- - Sk biecy: v — Psujak!Psujaczek! wra- - ftf caj zbytniku do chaty bo już pora na modlitwę jt-- — Zaraz zaraz! — odpo-- W wiedział głos dziecięcy J itn_i„„ nnAiVTnł tir łrm k-i-p- t: runku i zobaczył ubogą lepian-kę pisarza od bydła Właściciel jej przy blaskach zachodzącego słońca kończył pisać swój re-jestr jego żona rozbijała kamie-niem pszenicę na placki a przed domem jak młody koziołek bie-gał i skakał sześcioletni chłop-czyn- a śmiejąc się niewiadomo z czego Widać upajało go pełne woni powietrze wieczoru — Psujak! Psujaczek chodź mi tu zaraz na modlitwę — powtarzała kobieta — Zaraz! zaraz! I znowu biegał i cieszył jak szalony Nareszcie matka widząc słońce zaczyna pogrążać się się że w piaskach pustyni odłożyła swój kamień i wyszedłszy na dziedzi-niec schwyciła biegającego chłopca jak źrebaka Opierał się lecz w końcu uległ przemocy Matka zaś wciągnąwszy go do lepianki czym prędzej posadzi-ła go na podłodze i przytrzyma-ła ręką ażeby jej znowu nie uciekł — Nie kręć się — mówiła — podwiń nogi i siedź prosto rę-ce złóż i podnieś do góry A niedobre dziecko! - Chłopak wiedział że już nie wykręci się od modlitwy więc aby jak najprędzej wyrwać się znowu na podwórze wzniósł po bożnie oczy i ręce do nieba i $x cie- - to niutkim a krzykliwym głosem ? prawił zadyszany:') — Dziękuję ci dobry boże A-mon- ie żeś tatkę chronił dzisiaj od przygód a mamie dał:pszeni-c- y na placki I jeszcze co? żeś stworzył niebo i ziemię i zesłał jej Nil który sam chleb przyno-si I jeszcze co? Aha już wiem! I jeszcze dziękuję ci że tak pięknie i miło na dwo rze że rosną kwiaty śpiewają ptaki i że palma rodzi słodkie daktyle a za te dobre rzeczy które nam darowałeś niechaj wszyscy kochają cię jak ja i chwalą lepiej ode mnie bom jeszcze mały i nie uczyli mnie mądrości No już dosyć 7— Złe dziecko! — mruknął pisarz od bydła schylony nad swoim rejestrem — Złe dziec-ko niedbale oddaje cześć Amo-nowi Ale faiaon w czarodziejskiej kuli dostrzegł zupełnie co inne-go Oto modlitwa rozzbytkowa-neg- o chlopczyny jak skowronek zbliża się ku niebu i trzepocząc skrzydłami wznosiła się coraz wyżej i wyżej aż do tronu gdzie wiekuisty Amon z rękoma na kolanach zagłębiał się w roz-patrywaniu swojej własnej mą-drości i wszechmocy Potem wzniosła się jeszcze wyżej aż na wysokość głowy bóstwa i śpiewała mu cienkim dziecięcym głosikiem: — A za te dobre rzeczy które nam darowałeś niechaj wszyscy kochają cię jak ja Na te słowa pogrążone w so-bie bóstwo otworzyło oczy i padł z nich na świat promień szczęś-cia Od nieba do ziemi zaległa niezmierna cisza Ustał wszelki ból wszelki strach wszelka krzywda Świszczący pocisk za- - wisł lew zatrzymał się w skoku na ' — ny kij nie spadł na plecy nika Chory zapomniał o cierpie niu zbłąkany w pustyni — o iH głodzie więzień — o łańcu- - "OT chach Ucichła burza i stanęła VS fala morska gotowa zatopić o- - ty kręt I na całej ziemi fa taki spokój że słońce już ukry- - te widnokręgiem znowu A promieniejącą głowę Ju Faraon ocknął się Zobaczył $J przed sobą mały stolik na nim m kulę a obok — Chaldej- - -- czyka Beroesa w — Mer amen-Ramzes- ie — jf spytał kapłan — znalazłźeś czło- - §f wieka którego modły trafią do i Przedwiecznego? !j — Tak — odparł faraon J$ — Jestże on księciem ryce- - ft£ rzem prorokiem czy może tylko yS zwyczajnym pustelnikiem? S — Jest to mały sześcioletni chłopczyk który o nic Amona nie prosił lecz za wszystko dzie-- X l-nu- -ał VK HU! I ~ - ~- - w m iw IJŁlfruJ! tlili 1050 DIAL Z SIŁĄ 10000 WATT Słyszana w WAWA Ont Polskie Programy w każdą niedzielę od 130 do 230 po poł od 1953 roku Nad: LEON WYCICHOWSKI SAULT STE MARIE ONT # %-- # WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU składa or: wszystkim firmom osobom za świąteczne LEON WYCICHOWSKI przedstawiciel "Związkowca" Programu Radiowego "Polka Time" w Sault Ste Marie Ont 2 Blake St Sault Ste Marie ŻYCZENIA Z WATERF0RD !e'ii:isic'ts'€is!sic!sisi5is!5i5:igis!sisisis!eii:isis!isi:sicii{ł WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZE'Ń W RADOSNYM DNIU BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU SLE SWEJ I CAŁEJ POLONII AL BROADLAY YOUR OIL AGENT Ont — Phone HI 3-53- 14 Moc serdecznych życzeń śiuiątecznych i noworocznych składa BRUCE A CHAMBERS INSURANCE Ont NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA RADOSNYCH ŚWIĄT SKŁADAJĄ SWEJ KLIENTELI CAŁEJ POLONU SWEDO BROS GARAGE Wałfirfnrrl fint powietrzu ais łanię podniesio- - J" eWOl- - iX zapanował pod podniosło czarną a? podnóżka 4U dziękuje życzenia kierownik Polskiego KLIENTELI IMPERIAL Watorford Waterford GENERAL - LIFE I w — — — — —— i JOE i TONY SZWEDO SERDECZNE ŻYCZENIA WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU SWYM ODBIORCOM OGRODNIK-- KOCZNUR WATERFORD GROCERY COLD STORAGE LOCKER SERVICE WATERFORD ONTARIO Wesołych świąt Bożego Narodzenia Szczęśliwego Nowego Roku składa LOUIS GIBSON INSURANCE Water GA 6-21-37 t5 Tel 3-92- 39 1 SLE M i and — i 27 St Tel Oni HI Tel HI 3-8- 3 R A Simcr"%v BOLESŁAW PRUS Tggg&Ś&&&' I "Bf
Object Description
Rating | |
Title | Zwilazkowiec Alliancer, December 20, 1961 |
Language | pl |
Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
Date | 1961-12-20 |
Type | application/pdf |
Format | text |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
Identifier | ZwilaD3000151 |
Description
Title | 000437a |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
OCR text | 1 1 [ ) t fM-- ~ Życzenia z Saulf Sie Marie i ' ' ' 1 ' i- - a n 'i pIsi 'Mi r iV7 l - L £ ' ' S v7 hc r&f $ ft ' ' "t ł A£ YtI §I Hi ' M - -- 'Ą --V iloc serdecznych zyczen va ? Ytf " {$ 5 'VJ świątecznych i noworocznych Wj Iffi" składa a? !jJ }B kandydat w nasigpnych ' '}'' { jj$ wyborach federalnych I? IM {$ West fllgoma $ fjj Progresive Conservałive $ ' ?$'' ' " Associaiion 8 '% ' Vi ": s3T Sault Ste Marie I j 'I ' J{jj NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA ! ' 4 tiyTu z okazji Świąt $ ' I ' -- A aI BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU $(} 1 J ' ?ft n Ala ' i i i ' 1 ISN BpKj 1 ? 'jijjiljj ' j 0'CONNOR & SOŁTYS LTD M i 'MS'1 'W Specialized Electrical Conłraciina $ i1 '!' !H --y- J SALES and SERV1CE — G E Authorized Dealers tr '' ]''' 1 Mt LODÓWKI — MASZYNY DO PRANIA Vty 'i"W s 1 173 Gore Słreeł Sault Ste Marie Tel AL 6-76- 01 $ ' 'I - M M ł ' li fX WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZE'Ń W RADOSNYM Ji 1 1 ' 41 DNIU BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU $1 t -- li ł- - -- tf SLE SWEJ KLIENTELI I CAŁEJ POLONII VA tyj I r? I Ir:1! 1- - S ' FISHMAN'S JJ t" J " Sklep ubrań męskich Sklep dla mlod?ieży M ''i' i I M T14e5l GAoLre St — Sault Słe Marie — 142 Gore St I 4-40- 71 Tel AL 6-71- 13 $ f j?i 'jl j ) V '( S YVl —W AłL 1 Uh- - ' "SS u- - i hi ""li !- - fi 1 i fet -- i luUjj : W ił I łfj '1- - ii 11 Wl ? S f"~TXNv 8 M O~A ł S3S ' We&olych Świąt Bożego Naiodzenia i szczęśliwego Soieego Roku iyczy sirym Klientom i całej Polonii FACTORY AUTO BODY SPECJALNOŚĆ W NAPRAWACH SAMOCHODÓW 24 godzinna obsługa AT-- wi-m- a oiivi ni m-i- jii jouii Jie niane uni i tt U' ~ - — - v " S— rt ?- -ś5?rr(iJyfr m STR 38 "ZWIĄZKOWIEC" — BOŻE NARODZENIE (X-'ma- s) 1961 r ®5S(5SSS3Si5J n fi ł Ct ł r (Wyjątek z "Faraona") &t yCZeflia Z OSIU! die MariB BOLESŁAW PRUS 155l35i3l3ia3ł21S521WrOi3iaias2!aS55i&j3jjJ B 1k WESOŁYCH ŚWIĄT I POMYSLNEGO-NOWEG- O ROKU CAŁEJ PALONE SKŁADA Arcykapłan Herhor aby ura-tować gasnące życie władcy u-cie- kł się do ostatecznego środ-ka i powiedział faraonowi że kryje się w jednej z tebańskich świątyń Chaldejczyk Beroes najmędrszy kapłan z Babilonu i niezrównany cudotwórca — Dla waszej świątobliwości — mówił Herhor — obcy to człowiek i nie ma prawa udzie-lać tak ważnych rad naszemu panu Ale pozwól królu ażeby spojrzał na ciebie bo jestem pewny że znajdzie dla twej cho-roby lekarstwo a w żadnym wy-padku nie obrazi twojej świę-tości bezbożnymi słowami Faraon uległ namowom wier-nego sługi A w dwa dni Beroes wezwany jakimś tajemnym spo-sobem przypłynął do Memfisu Mądry Chaldejczyk nawet nie oglądając szczegółowo faraona taką dał radę: — Trzeba znaleźć w Egipcie człowieka którego modły dosię-gają tronu Najwyższego A gdy on szczerze pomodli się na in-tencję faraona władca odzyska zdrowie i będzie żył długie lata Usłyszawszy te słowa pan spoj-rzał na gromadę otaczających go kapłanów i rzekł: — Widzę tu tylu mężów świę-tych że gdy który zechce po-myśleć o mnie będę zdrów I uśmiechnął się nieznacznie — Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi — wtrącił cudotwórczy Beroes — więc dusze nasze nie zawsze mogą wznieść się do podnóżka Przedwiecznego Dam jednak waszej świątobliwości nieomylny sposób odkrycia czło-wieka który modli się najszcze-re-j 1 najskuteczniej — Owszem odkryj mi go a-że- by został moim przyjacielem w ostatniej godzinie życia! Po przychylnej odpowiedzi pa-na Chaldejczyk zażądał komna-ty mającej tylko jedne drzwi i przez nikogo nie zamieszkiwa-nej 1 tego samego dnia na go-dzinę przed zachodem słońca kazał przenieść tam jego świą-tobliwość W oznaczonej-godzini- e czte-rech najwyższych kapłanów u- - brało faraona w nową lnianą szatę odmówiło nad nim wielką modlitwę która stanowczo od-pędzała złe moce i usadowiwszy go w prostą lektykę z cedrowe-go drcewa zanieśli pana do o-w- ej pustej komnaty gdzie znaj-dował się tylko mały stolik Był tam już Beroes i zwróco-ny do wschodu modlił się Kiedy kapłani wyszli Chaldej-czyk zamknął ciężkie drzwi izby włożył na ramiona purpurową szarfę a na stoliku przed farao-nem postawił szklaną kulę czar-nej barwy W lewą rękę wziął ostry sztylet z babilońskiej stali w prawą — laskę pokrytą ta-jemniczymi znakami i taż laską dookoła siebie i faraona zakre-ślił w powietrzu krąg Potem zwracając się kolejno ku czte-rem okolicom świata szeptał: — Miej litość nade mną i o-cz- yść mnie Ojcze niebieski ła-skawy i miłosierny Zlej na nie-godnego sługę swoje święte bło-gosławieństwo i wyciągnij swe wszechmocne ramię na duchy u-pa- rte i buntownicze ażebym mógł rozważyć w spokoju twoje święte dzieła" Przerwał i zwrócił się do fa-raona: — Mer amen-Ramzesi- e arcy- kapłanie Amona czy w tej czar-nej kuli dostrzegasz iskrę? — Widzę białą iskierkę która zdaje się poruszać jak pszczoła nad kwiatem Beroes zwrócił sztylet w gó-rę — Mer amen-Ramzes- ie — rzeki znowu — patrz w tę iskrę i nie oglądaj się na boki! W tej chwili na twarzy farao-na ukazał się spokojny uśmiech — Zdaje mi się — rzekł pan — że widzę Egipt cały Egipt Tak to jest Nil pustynie Tu Memfis tam Teby Istotnie widział Egipt cały E-gi- pt ale nie większy od "alei która ciągnęła się przez ogród jego pałacu Dziwny obraz miał jednak tę własność że gdy fa-raon skierował na jaki punkt baczniejszą uwagę punkt ten ro- zrastał się w okolicę prawie na- turalnej wielkości Słońce już zachodziło oblewa-jąc ziemię zlotawopurpurowym światłem Dzienne ptaki zasia-dały do snu nocne budziły się w kryjówkach W pustyni ziewały hieny i szakale a drzemiącrlew przeciągał potężne cielsko" go tując się do pościgów za łupem! Nilowy rybak spiesznie wywłó-czy- ł sieci wielkie statki trans-portowe przybijały do brzegów Znużony rolnik odejmował od żurawia kubeł którym przez ca-ły dzień czerpał wodę inny po-woli wracał z pługiem do swej lepianki W miastach zapalono światła w świątyniach kapłani zbierali się na nabożeństwo wie-czorne Na gościńcach opadał kurz i milknęły skrzypiące kola wozów Ze 'szczytu pylonów ode-zwały się jękliwe głosy wzywają-ce naród do modlitwy W chwile później faraon spo-strzegł ze zdziwieniem niby sta-do srebrzystych ptaków unoszą-cych się nad ziemią Wylatywały one ze świątyń pałaców ulic fabryk statków nilowych chat wieśniaczych nawet z kopalń Z początku każdy z nich pędził w górę jak strzała lecz wnet spotykał pod niebem innego srebrnopiórego ptaka który za-biegał mu drogę uderzał go z całej siły i — obaj martwi upa-dali na ziemię Były to niezgodne modlitwy ludzkie które nawzajem prze-szkadzały sobie wzbić się do tro-nu Przedwiecznego Faraon wytężył słuch Z po-czątku dolatywał go tylko sze-lest skrzydeł niebawem jednak mógł odróżnić wyrazy I óto słyszał chorego który modlił się o powrót do zdrowia a jednocześnie lekarza który błagał ażeby jego pacjent cho-rował jak najdłużej Gospodarz prosił Amona o czuwanie nad jego spichrzem i oborą złodziej wyciągał ręce do nieba ażeby bez przeszkody mógł wyprowa-dzić cudzą krowę i napełnić wo-ry cudzym ziarnem Modlitwy ich roztrącały się jak kamienie wyrzucone z pro-cy Wędrowiec w pustyni upadał na piasek żebrząc o wiatr pół-nocny klóry by mu przyniósł kroplę wody morski żeglarz bił czołem" o pokład ażeby jeszcze przez tydzień wiały wiatry ze wschodu Rolnik chciał aby prę-dzej wysychały bagna po wyle-wie: ubogi rybak żądał by bag-na nie wysychały nigdy I ich modły rozbijały się wza jemnie i nie dosięgły oosKicn uszu Amona Największy zgiełk panował nad kamieniołomami gdzie prze-stępcy skuci w łańcuchy za po-mocą iklinów moczonych wodą rozsadzali masywne ogromne skały Tam partia robotników dziennych błagała o noc aby po-łożyć się spać — podczas gdy budzeni przez dozorców robotni-cy partii nocnej bili się w piersi aby nigdy nie zachodziło słońce Tam kupcy którzy nabywali od-łupane i obrobione kamienie mo-dlili się ażeby jak najwięcej by-ło w kopalni przestępców pod-czas gdy dostawcy żywności le-żeli na brzuchach wzdychając ażeby pomór tępił robotników i umożliwił dostawcom większe zyski Więc i modły ludzi z kopalń nie dolatywały do nieba Na zachodniej granicy ujrzał faraon dwie armie gotujące się do boju Obie leżały na piaskach wzywając Amona o wytępienie nieprzyjaciół Libijczycy życzyli bońby i śmierci Egipcjanom E-gipcja-nie miotali przekleństwa na Libijczyków I gdziekolwiek zwrócił faraon umęczoną źrenicę wszędzie by-ło to sami Chłopi modlili się o wypoczynek i zniżenie podat-ków pisarze — aby rosły podat-ki i nigdy nie kończyła się pra ca Kapłani błagali Amona o dłu-gie życie dla Ramzesa XII i wy-tępienie Fenicjan którzy psuli im operacje pieniężne nomar-chowi- e wzywali bóstwa aby za-chowało Fenicjan i prędzej po-zwoliło wejść na tron Ramzeso-wi XIII gdyż ten ukróci samo-wolę kapłanów Lwy szakale i hieny dyszały głodem i pożąda-niem świeżej krwi jelenie sar-ny i zające z trwogą opuszczały kryjówki myśląc o zachowaniu nędznego życia jeszcze przez je-dną dobę Choć mówiło doświad-czenie że i tej nocy kilkanaścio-r- o ich musi zginąć ażeby nie pomarły drapieżniki I tak na całym świecie pano-wała rozterka- - Każdy chciał te-go co lękiem nspełniało innych każdy prosił o własne dobro nie pytając czy nie zrobi szkody bli-źniemu Przeto modlitwy ich chociaż były jak srebrzyste ptaki wzbija-jące się ku niebu nie dosięgły przeznaczenia I boski Amon którego nie dochodził żaden głos s~ z ziemi oparłszy ręce na kola- - ]$ nach coraz więcej zagłębiał się M w rozpatrywaniu swojej własnej Wj mądrości a na świecie coraz częściej rządziła ślepa moc oraz Ctt przypadek Nagle faraon usłyszał głos ko- - Sk biecy: v — Psujak!Psujaczek! wra- - ftf caj zbytniku do chaty bo już pora na modlitwę jt-- — Zaraz zaraz! — odpo-- W wiedział głos dziecięcy J itn_i„„ nnAiVTnł tir łrm k-i-p- t: runku i zobaczył ubogą lepian-kę pisarza od bydła Właściciel jej przy blaskach zachodzącego słońca kończył pisać swój re-jestr jego żona rozbijała kamie-niem pszenicę na placki a przed domem jak młody koziołek bie-gał i skakał sześcioletni chłop-czyn- a śmiejąc się niewiadomo z czego Widać upajało go pełne woni powietrze wieczoru — Psujak! Psujaczek chodź mi tu zaraz na modlitwę — powtarzała kobieta — Zaraz! zaraz! I znowu biegał i cieszył jak szalony Nareszcie matka widząc słońce zaczyna pogrążać się się że w piaskach pustyni odłożyła swój kamień i wyszedłszy na dziedzi-niec schwyciła biegającego chłopca jak źrebaka Opierał się lecz w końcu uległ przemocy Matka zaś wciągnąwszy go do lepianki czym prędzej posadzi-ła go na podłodze i przytrzyma-ła ręką ażeby jej znowu nie uciekł — Nie kręć się — mówiła — podwiń nogi i siedź prosto rę-ce złóż i podnieś do góry A niedobre dziecko! - Chłopak wiedział że już nie wykręci się od modlitwy więc aby jak najprędzej wyrwać się znowu na podwórze wzniósł po bożnie oczy i ręce do nieba i $x cie- - to niutkim a krzykliwym głosem ? prawił zadyszany:') — Dziękuję ci dobry boże A-mon- ie żeś tatkę chronił dzisiaj od przygód a mamie dał:pszeni-c- y na placki I jeszcze co? żeś stworzył niebo i ziemię i zesłał jej Nil który sam chleb przyno-si I jeszcze co? Aha już wiem! I jeszcze dziękuję ci że tak pięknie i miło na dwo rze że rosną kwiaty śpiewają ptaki i że palma rodzi słodkie daktyle a za te dobre rzeczy które nam darowałeś niechaj wszyscy kochają cię jak ja i chwalą lepiej ode mnie bom jeszcze mały i nie uczyli mnie mądrości No już dosyć 7— Złe dziecko! — mruknął pisarz od bydła schylony nad swoim rejestrem — Złe dziec-ko niedbale oddaje cześć Amo-nowi Ale faiaon w czarodziejskiej kuli dostrzegł zupełnie co inne-go Oto modlitwa rozzbytkowa-neg- o chlopczyny jak skowronek zbliża się ku niebu i trzepocząc skrzydłami wznosiła się coraz wyżej i wyżej aż do tronu gdzie wiekuisty Amon z rękoma na kolanach zagłębiał się w roz-patrywaniu swojej własnej mą-drości i wszechmocy Potem wzniosła się jeszcze wyżej aż na wysokość głowy bóstwa i śpiewała mu cienkim dziecięcym głosikiem: — A za te dobre rzeczy które nam darowałeś niechaj wszyscy kochają cię jak ja Na te słowa pogrążone w so-bie bóstwo otworzyło oczy i padł z nich na świat promień szczęś-cia Od nieba do ziemi zaległa niezmierna cisza Ustał wszelki ból wszelki strach wszelka krzywda Świszczący pocisk za- - wisł lew zatrzymał się w skoku na ' — ny kij nie spadł na plecy nika Chory zapomniał o cierpie niu zbłąkany w pustyni — o iH głodzie więzień — o łańcu- - "OT chach Ucichła burza i stanęła VS fala morska gotowa zatopić o- - ty kręt I na całej ziemi fa taki spokój że słońce już ukry- - te widnokręgiem znowu A promieniejącą głowę Ju Faraon ocknął się Zobaczył $J przed sobą mały stolik na nim m kulę a obok — Chaldej- - -- czyka Beroesa w — Mer amen-Ramzes- ie — jf spytał kapłan — znalazłźeś czło- - §f wieka którego modły trafią do i Przedwiecznego? !j — Tak — odparł faraon J$ — Jestże on księciem ryce- - ft£ rzem prorokiem czy może tylko yS zwyczajnym pustelnikiem? S — Jest to mały sześcioletni chłopczyk który o nic Amona nie prosił lecz za wszystko dzie-- X l-nu- -ał VK HU! I ~ - ~- - w m iw IJŁlfruJ! tlili 1050 DIAL Z SIŁĄ 10000 WATT Słyszana w WAWA Ont Polskie Programy w każdą niedzielę od 130 do 230 po poł od 1953 roku Nad: LEON WYCICHOWSKI SAULT STE MARIE ONT # %-- # WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU składa or: wszystkim firmom osobom za świąteczne LEON WYCICHOWSKI przedstawiciel "Związkowca" Programu Radiowego "Polka Time" w Sault Ste Marie Ont 2 Blake St Sault Ste Marie ŻYCZENIA Z WATERF0RD !e'ii:isic'ts'€is!sic!sisi5is!5i5:igis!sisisis!eii:isis!isi:sicii{ł WIĄZANKĘ NAJLEPSZYCH ŻYCZE'Ń W RADOSNYM DNIU BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU SLE SWEJ I CAŁEJ POLONII AL BROADLAY YOUR OIL AGENT Ont — Phone HI 3-53- 14 Moc serdecznych życzeń śiuiątecznych i noworocznych składa BRUCE A CHAMBERS INSURANCE Ont NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA RADOSNYCH ŚWIĄT SKŁADAJĄ SWEJ KLIENTELI CAŁEJ POLONU SWEDO BROS GARAGE Wałfirfnrrl fint powietrzu ais łanię podniesio- - J" eWOl- - iX zapanował pod podniosło czarną a? podnóżka 4U dziękuje życzenia kierownik Polskiego KLIENTELI IMPERIAL Watorford Waterford GENERAL - LIFE I w — — — — —— i JOE i TONY SZWEDO SERDECZNE ŻYCZENIA WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU SWYM ODBIORCOM OGRODNIK-- KOCZNUR WATERFORD GROCERY COLD STORAGE LOCKER SERVICE WATERFORD ONTARIO Wesołych świąt Bożego Narodzenia Szczęśliwego Nowego Roku składa LOUIS GIBSON INSURANCE Water GA 6-21-37 t5 Tel 3-92- 39 1 SLE M i and — i 27 St Tel Oni HI Tel HI 3-8- 3 R A Simcr"%v BOLESŁAW PRUS Tggg&Ś&&&' I "Bf |
Tags
Comments
Post a Comment for 000437a