000325b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
JnT RTłł' _™ --y- łp jj IT49 -- - " j — v-'?!'k"ri- 2''':?l1s i epp?j t JjBaAMftnRfinnBCAZl BącijMĘSiUrtrł1 a "SłflsflrtttłftBifcłfaSJ&ttiJSSFłacafclC PIcrY GROBICKI wSm fg_ jf jfiam 2 I losobmk nazwany Antkiem obej- - lXbą kieliszek z bufetu chciał H podejść gdy wtem oczy jego j&ijy Da moją postać jedynego iPLi miedzy wojskowymi Chwi- - 5 l Mnia l-rvtvP- 7nvm tt7rn Sm po przez lekko przymrużone Rśr p°czm J y rozmysllwszy 'rt inP" uuneK Jc""" "auaiem loWaiw5zy Kienszeic na iaazie Mnie będzie ruchem ręki dał do lr— ?p nip soełni życzenia littiuu"'! - — — $L„h Rzuciwszy Caduriemu ja- - 3 IdLlUl- - _ M monetę nie czekając na wyda KA rpsztv w5zedł oasaiutowaw- - i=t i 3W całemu towarzystwu przy sio-dnom- a palcami na polski spo-5- Ś Itw fłlinH7nprm naHhr rń-rn- o sieczne epitety: "Gdzie się śpie- - pffe? Na radnkę do Zenobii? " Fk-irl- KiST'' niskie progi na wysokie Te hrabia nie zadzieraj no- - " — "Hoirak! i temu podob-świadcząc- e że swoim zacho- - lem wjwojat niezaaowoienie legow o też Polak?" zapytałem Kru pie widziałem go dotąd" 0 on tu już bodaj od roku sie- - _ Ale to hrabia prawdziwy :ki hrabia więc się z nami nie łaje Zbjt mało fajne towarzy-i- o dla niego " dodał z pewną iczną niechęcią "Tak zresztą chłop — Od czasu do czasu dostanie forsę to i poczestu-urządz- i ale kupy się nie trzy-Samot- ny chodzi i tutejszym wzajem w Legii nie znalazł so-- kolegi czyli "kopena" jak to icuzy mówią" JA jak się nazywa?" zapytałem f0 że też pan taki obeznany z 1% pta się o jego nazwisko! io ta wiem? — Juści że swoieeo nosi A jeżeli pan chce wie- - pne lnt CIO nfin-tnlni- n ttitn i Vh fan o"- - uiłkjaiiitu ŁW1C tU s:e — Kunze " Kunze? " zdziwiłem sie Epo tak Kunze i basta " za- - isoał Kruk dając do pozna-ż- e swoim pytaniem popełni- - pewnego rodzaju nietakt to- - Jski w stosunku do legioni-- ' Przeważna ich ilość służy przybranymi nazwiskami czy ratfSDEtraim-ff- i Na mm "Kultura") i trzeba jej było wiele tłumaczyć Ro Miała zanim się cokolwiek powiedzia ne stawiała wiele pytań nie robiła Obiecała przyjmie obie Młczynki na cały dzień zapewni im jga Kolacje pranie odra- - leKcji powrocie szkoły śmiesznie niską cenę która mo-PJś- ć raczej za jałmużnę niż zapłatę tame poże- - fe rękę ?ulgą wracała do domu Tak wiec o małe hedzin tera ! jSta Zjedzą szkole się nimi zaopie-- i dopilnują by się umyły Siostra wniknęła nawet da im fartuszki dało się też urządzić jadać w południe swoich klien-- ' Morzy ujmowali mu za nieznacz-um- ę z opłaty Zawsze taniej wy-- W w restauracji a klienci jego ™ suto i dobrze popijali winem Nie pofudnie nrltn-wwsl- a cnhlo l--a i} mlekiem i iadła bvlft co cw hvła rfll"" Nie siedziała --Może czasem na mc ocnoły- - d¥ousyatiua nieustjinnio n'"-is-miiią °d'QnUKUAOnV1ó'J ł_ u"aJlfl!rzwi- - "Marian- - r„__„ oie uoir! hTPiK-- n nrpn S!ę — gubiąc ™jbip mniemy Li'eSO' ZarUSZało sip Ki POkOTII 1lJri7vKr nctrnłnio Dranio -- — '"'"'awiaiy nuęujzy głosem gesty- - MOra: i_ bvJV Pa?kamik dziecko zach tera ae?' maTtM1- - aespero- - zPmwyaitsjaąkćo sbięywteiagcho niopeokwitoeóddyprarwzdeczziwcyzweyiścnniieae nietaktem" szczególnie gdv fi gbuurmuajech onrjorzpwstpjnankńimś ikuraju w al- - - w r — iuu uuiik i s-- a _ wane jest po świecie 7™™„J njcn sciągniętjch listów gończych "™! w K0Slce również płóciennymi spi-- II urugi azien rano s edziałpm na werandzie hoteliku Caduriego euiie zawsze mieszkałem i w pidża- omtirezymacnz yctahjącw Bosetjartunciiee pnoulsmkeicryh popijałem smaczną białą koamwlęet zze ksłoondfkitąurabmułiką czekającleżnaał oook restauracji frontem na głó-wny plac Palmiry mając przed sobą na drugim planie ruiny świą-tyni Baala na prawo drogę do Da- maszku piętrzące się w dali fio- letowe góry z jak orle gniazdo ruina-mi starego zamczyska o którym niewiadomo kto zbudował Na lewo droga ciągnęła się fortu i koszar Legii leżących za przy drodze Deir Sohr Po tej stronie stał bu-dynek w którym mieściła się in-tendent-ura garnizonu palmir-skieg- o Było wcześnie tak że pusty na nim plac był tylko motny wielbłąd podstawiaiacv pysk pod lekki podmuch chłodne-go jeszcze wiatru wiejącego z pu- styni wschodu Gdy tak popijając kawę patrzy-łem na samotne zwierzę zadając sobie pytanie gdzie się podział je-go właściciel brama w budynku intendentury wojskowej lekko się uchyliła i wyszedł z niej nista niosący na plecach drabin-kę a w ręku wiaderko z rozrobio-nym wapnem czy farbą i sterczą cym w nim pędzlem używanym wi docznie do bielenia ścian w hu- - dynkach koszarowych Był to znany mi z poprzedniego wieczoru legionista "Kunze" czyli "Hrabia" Pogwizdując pio-senkę równym tanecznym kro-kiem maszerował przez plac w moim kierunku a elegancka non-szalancja z jaką niósł swoje na-rzędzia pracy robiła wrażenie jak gdyby w ręku zamiast kubła z wa pnem miał lekką laseczkę Halszka Guilley-Chmielowsk- a spie P jslH jmz POWIEŚĆ ŻYCIA POWOJENNEJ EMIGRACJI (Copyright Wtotiismwmrrmssm&jz $i2du przypilnuje Wy-fiil- a ciepło przytrzymała najmniej Markiem Jieiicą by ŁHwiaia się """oi "f1?? zwisała chryzanfpmv zuchwale: ZiV Maiylou-płaka- ła umieszczonymi niedostępnymi (October) środa 1961 sząc rendez-vou- s w Aleje lub Loursa Mimo prostego płó ciennego munduru i ciężkich żoł- - "icibKicn trzewików noszonych goią bez skarpetek długich spoam- - jakąś "°"a" swojego el-gante-m tjm pustym placu i nie bjło nic dziwnego w tym na- dano przezwisko "Hrabia" Gdy przechodził koło mnie ude-rzon- y nagłą myślą zawołałem: "Panie hrabio! Choć dosłjszał moje wołanie jednakże ani jednym drgnieniem żadnego muskułu nie dał poznać sobie zrozumiał sens tego wykrzyknika Dopiero przeszedł-sz- y z dziesięć kroków odwrócił się powoli odrzucił trzymanego w ustach papierosa i zbliżywszy się mnie zapytał dźwięcznym ale zupełnie obojętnym "Pan mnie wołał? "Tak panie hrabio Chcia-łem "Nie jestem hrabią ciągnął oaiej spokojnie obojętnie zatem panie Antoni Wie nazywam się Antoni Pan widocznie pomylił Je-stem legionista pierwszej klasy Kunze Kunze — Nu- - mer 87633 Stał w lekko lekceważącej pozie opierając się trochę o balustradę dzielącą werandę hotelową placu Wzrok jego pewne lekceważące i impertynenckie tanie tworzyła się chwila przy-krej ciszy Wreszcie zdecydowa-łem się znowu przemówić: "Przepraszam pana zaczepi-łem ale wczoraj dowiedziałem się pan jest Polakiem Jeżeli panu nie w obowiąz-kach służbowych zechce pan wypić mną teraz filiżankę kawy zrobiłem zaprasza jący ruch ręką Popatrzył mnie jak pies ra-sowy któremu byle kundel za-płacze się między nogi: "Właściwie nie widzę powodu dlaczego miałbym zrobić Z byle kim stołu nie siadam Mówił tak jak by mimochodem Jego impertynencja tak naturalna rozbrajająca Nie można się było nią gniewać "Ale jest w wio1 1 tej n iiibiipp mowa m a m n □ a i a i n n a d m by że po na jej sno- - po że f u to to mz $ W Sin 1iłJ Q0 sK-- nini si- ę-do 6-i- ci je do do od 25 BO SKassssHtsiraraSK z z-insm-m wała Madame Borne pochylona nad tap-czanem Naraz wyprostowała się krzy-knęła do Marylou: Zamiast nosem siąkać skocz do sklepiku telefonuj po doktora! Marylou posłusznie pomknęła dół Po drodze zatrzymywała się i opowia-dała Madame Lacrampe leży jak nie-żywa taka blada Wreszcie przypom-niała sobie o telefonie Prędko prędko proszę się spie-szyć Madame Lacrampe już rodzi o dwa miesiące wcześnie Co bęęędzie rozszlochała się słu chawkę Nie nie rodziła więcej niż dwa miesiące jeszcze było czasu Ale źle było Lekarz orzekł położenie płodu jest bardzo niefortunne a przy tym cały szereg wywołanych tym kom-plikacji czyniło jej stan bardzo poważ-nym Trzeba leżeć nie ruszać się nie podnosić należy zachować idealny Będzie jej robił codziennie zastrzyki Musi wzmocnić siły Marylou podsłuchiwała pod drzwia-mi Jest bardzo źle chyba nie wytrzy do końca Może mieć każdej chwili krwotok reszcie n!o 7riini ivc7wiWm w sk-lpni- kn trwożnie zalamu- - dlaczego jej dolega Była u kre-iją- c ręce Doprawdy szczerze jej było zal I1- - Ąz któregoś dnia chciała zapalić Madame Lacrampe Mówiła juz o niej ""uuno nvm w domu Wvszfa czasie inuisnyui uuuia - galerię nabrać brak jej nam będzie" Iakbv skórę przeszkodzi K-Gd- y się pochyliła pociemniało ! owo "coś" które ogólnym podni-ecę w oczach Podeszła instynktów-ceni- u niepokoju galerii sobie wy-- ' opanszy ju" " " galerii rękoma stało wspominać na do na "f że mu po że do "A się py W że to to tu na to do to że aż na ma iiiq m irn uin ma ze tu na że to to w na to że ma w u:„ ł w £' ua na ła iuz że sa to w na ij """ w od lwszy bezwładnie głowę Przed wieczorem sąsiaaKi przyiapaiy 'aue Marylou biegła po schodach1 na galerii Marka bez ogródek powie- - "Jfc w ramiona n„„tiv m' riziałv mu o stanie Maaame ucrampe --D„„rł„ — 1„ i' Marv1nn dorzuciła ysui"rawnn "Vwv"L: "J j iMmi :_ T n wa staIo!" wołała na oalprii i -- I __ J m :_i_ I SZThtfi ' Pciszonym i i i --tt }War- - ocie-- - - -- -- Łuiuermaia — _ i Hotelik i mia-stem es również Klęczał legio węgla rodzaju na " głosem: " " " i ' Herman sa- - " wyrażał może ze " była a h n u ma Z v_ i — i i — i za — i spo-kój — i ~" j i i e „_ — — — ' "- - m " i — — irzeDa bitumie i ij" """ Lepiej by pan wieczorem czuwał przy zonie! A może powiedziała to bez żadnej in-tencji ot tak tylko przez głupie gadul-stwo Dla niej zaczęły teraz długie dni rozleżane ociężałe bólem niespokojne Dni których już nawet daty nie szukała Ogarnął nią senny bezwład Z Markiem mówiła mało raczej niechętnie Zresztą i on był raczej małomówny osowiały zamyślony Na ogół to i owo w domu zrobił ale raczej z roztargnieniem nie-- ZWIĄZKOWIEC? PAŹDZIERNIK 4 - jeszcze wcześnie — mogę zrobić panu tę grzeczność choć nie wiem czy-- będzie to dla mnie przyjem-nością Pan jest pewno podróżu-jącym dziennikarzem?" "Wyjątkowo się pan omlił Jestem podróżującym ale nie dziennikarzem Raczej niech lmurTnuitrecrurpian nUuaf zwi:iue )p'nodr:i_sóiiż_ouscjiącymmamfi- - inne zajęcie Ale proszę niech pan zechce zająć miejsce " do-dałem z wyszukaną grzecznością Oparł drabinę o słup werandy postawił obok niej wiadro z wap- nem i przeskoczywszy lekko niby cyrkowiec przez balustradę usiadł przy moim stoliku "Tylko jeżeli pan już robi so-bie przyjemność aby mnie ugościć a ja raczłem przyjąć to wątpliwej wartości zaproszenie to niech mnie pan nie częstuje kawą z ko-zim mlekiem co jest paskudz-twem ale uraczy szklaneczką whisky z sodą Caduri ma tu dla wj borowych gości schowaną butel-k- ę Gold Label " v proszę bardzo — zawoła łem dostosowując się do jego to nu i beztrosko aroganckiej non szalancji Klasnąłem w dłonie na usługu-jącego chłopaka Whisky długo nie przychodziło aż sam Ca- - uuii przeKonał się kto o nią prosi Dopiero wówczas zjawiła się na stole butelka z czerwoną ety-kietą i złotymi literami Rozmowa początkowo się nie kleiła Wreszcie mój gość pomię-dzy jednym łykiem drugim ode-zwał się ironicznie: "Właściwie po co mnie pan za-czepił i zaprosił do stolika na to książęce śniadanie? Czy jestem taki ciekawy okaz mamut przed-potopowy czy też dlatego że pan się nudził i chciał aby mu ktoś WSZYSTKO dotrzymał towarzystwa? (Ciąg nastąpi) inojBuann toaniLH MOOBM Początek po pol codziennie Wsłęp Trybuny $100 z z pod) Specjalna obsługa autobusowa bezpośrednio Woodbine codziennie jakby na odczepnego pewności przed jutrem Brała ściem do kina siadał przy stole i czytał tygodniki które znajdował na etażerce pokoju dzieci Były nich okropne ilustrowane fantastyczne awantury któ-re rozgrywały się w międzyplanetarnych przestworzach By zrozumieć ich akcję należało rysunkach przebiegać od głowy do głowy nad którymi znajdowały niewyraźnie drukowane dialogi Czytając nasłuchiwał Przed dziewią tą podrywał od stołu i pytał: — Trzeba ci czego? Czasem nie odpowiadała Stawiał na stoliku nocnym szklankę wody aspirynę byle zrobić jakiś gest Wychodził zamy-kając drzwi na klucz by nie musiała mu o północy otwierać W ciągu dnia zajmowały się nią pocz-ciwie i troskliwie sąsiadki z galerii Po-ruszały się koło niej rozmawiały ro-biły na drutach rozsiadając się dokoła na krzesłach Leżała czasem jak w pół-śnie przymykając przed światłem dzien-nym powieki Nieraz ledwo sobie uświa-damiała że Marylou nucąc zamiata po-kój że Madame Borne namawia ją do wypicia gorącego mleka że nawet Ma-dame Campette znalazła czas coś tam w kuchni zmywać Były nawet jakby naw7ajem zazdrosne o swoje usługi- - I — Trzeba wyprać prześcieradła mówiła któraś — Zostaw ja to zrobię — Po co pożyczę moje są upraso-wane — decydowała Madame Duval Nieraz usiłowała się podnieść wtedy zawsze czyjś dobry głos perswa-dował: nie nie wolno się ruszać doktor mówił Więc znów się układała wtulając się policzkiem w poduszkę Wolała jednak i juz po niej — rozpowiadała nieraz Dy przy niej nie ujio i J- - się a — Miata ocnotę zamKnąc oczy i spać AJe ta troskliwość szczera i poczciwa spra wiała że ciągle się tu krzątano poru szano I to ją fizycznie męczyło Wieczorem przychodziły dziewczynki Sylwia zatrzymywała się koło niej sia-dała ostrożnie i cicho na brzegu tapcza nu przytulała do niej swą chłodną cza-sem wilgotną od deszczu twarz W mil-czeniu przygarniała ją sobie A hette przechodziła obok niechętna i jakby obrażona a na rzucone pytania wzru-szała niecierpliwie ramionami Widok matki pobladłej cichej przy tym ską-pym świetle lampki nocnej był niej czymś obcym monotonnym nie do znie-sienia Więc kładła się czym prędzej spać z myślą by jutro znaleźć się znowu w szkole Odchodziła rano bez pożegna-nia burkliwa i nadąsana nawołując Sylwię która zatrzymywała się koło tap czanu póki Modliła się Wstyd by się jej było do tego przyzna"c Modliła się teraz co dzień gorąco szczerze z niepokoju i despera-cji ze strachu który ją ogarniał z roz-paczy nad swym niedołęstwem i z me PACZKI PEKAO Do Poltsykwi noś—c" P—omoLcekaprlsetnwtcatna — AnJadGdywws iagraaPnatrPocewiel aknaTarzo wjEsujlrkoapę prAzegzency 1 s}n Tadeusz do ushig Z4& Queen Sł West Toronto 3 Tel EM 31835 Teraz pora zamawiać 80 82 n4nfH5HTtncn3nsmn4niinJin GODDESS OF TIMC pz"oegcaałrzueonkckzuoI nbera1n7zaoklekta-w-mieni ZALEDWIE TYGODNIOWO Etli TO CO MASZ DAĆ FIRMIE JULOVA ABY PRZEŻYĆ ZŁOTĄ CHWILE SEA KING plaski ak cień wo-doodpor- ny + 17 ka-mieni odporny na wstrząsy antyma- - gnetyczny Świecące P L wskazówki I cyfry " dalszy INE 2 (wł pod) $250 (wi do w się się by ale ku dla $3975 $3975 80 aiaiinjniia Autobusy odchodzą: Bloor & Jane St: 1140 rano do 130 popoł Eglinton Subway Statlon: 2117540I r3an1o5 pdoo 1p3o0ł popoł iiniiaiiBiinairaiiainioiiniini'ni!iaiioiis'aiBałEłaiyaiapniiHitni'Qini[B! nmip dbale Przed odej- - w ręce w w mitogo inszaiiK oyiwn z ciziecinnie naiwnie a wdzięcznie przedstawionymi scenami z Ewangelii i powtarzała szeptem króciut-kie modlitwy które już znała niemal na pamięć Potem chowała mszalik pod róg poduszki podkładała ręce pod głowę i wtedy ogarniał ją spokój i milczenie Jedno ją tylko teraz napastowało nieustannie — myśl o śmierci I to nie w tym sensie że należy się do niej przygo-tować pogodzić z tą możliwością ale po prostu starała się sobie fizycznie dokła-dnie wyobrazić decydujący moment ową sekundę ów kres cieniutki jak pajęcza nitka w którym się wszystko kończy i zaczyna zapada i unosi gaśnie i zapala się A może to jest definitywny kres noc milczenie nicość — jak mówił To-masz Koniec i pustka? Była to istna obsesja Ta myśl wkle-jała się jej pod powieki przylegała do twarzy okrywała czoło Ta myśl szamo-tała się koło niej nieustannie i natarczy-wie trzepotała niespokojnie szarymi skrzydłami jak nocna" ćma gęściła się ciemnością nocy raziła oczy jasnym bo-lącym światłem dnia Czasem się usuwa ła by zaraz polem powrócić natrętnie a przekornie i rozsiadała się tuż obok jak Madame Duval ze swą robotą na drutach Nikomu zresztą o tym nie mówiła Była na pozór spokojna zrównoważona jednakowa I kiedy rano wsparta na łokciu splatała jasne cieniutkie warko-czyki Sylwii mówiła do niej pociesza-jąco: — Już niedługo jeszcze tylko kilka dni Ale w tym właśnie ostatnim tygodniu w domu były same emocje i oczywiście wszystko jak wzburzona fala obijało się tuż przy niej o tapczan Zaczęło się od tragedii z Kali Czmychnęła któregoś po południa przez bramę przebiegała ulicę nadjechał czerwony ogromny autokar i przejechał przednim kołem przez jej czarny lśniący grzbiet Leżała na środku jezdni i nawet nikt by nie poznał że to kot Wyglądała jak skrwawiona brudna szmata Madame Duval miała od razu spara-liżowane emocją nogi więc się tylko przewiesiła przez okno i wołała do wszy-stkich: — Kali widzicie to Kali była przed chwilą jeszcze a już nie ma Mark zeszedł na dóJ zebrał rozpla-skaneg- o kota na szufelkę od węgla Za kopał go w ogrodzie Madame de Vallon która chętnie na to przyzwoliła mówiąc z udanym wzruszeniem: "biedne stwo-rzenie" Gdy Mark przyklepał ziemię ło-patą by nie było po tym znaku nie powstrzymała się i rzekła do syna: — O jednego kota mniej w domu Madame Duval tego dnia nie robiła już na drutach serce jej się ściskało jak pięść I) fi J & J HARDWARE fProblski nacizkylńad kutcohwenanróywch oterlaaimyprczhy- borów wodociągowych I ognewanla J Stefaniak właić tS Quccn St W EM M8&J Solidna obsługa — Niskie eony Bezpłatne porady w sprawach kana-lizacji 1 ognewanla S ADWOKACI NOTARIUSZE STEFAN A MALICKI im ADWOKAT OBROŃCA NOTARIUSZ Biuro tel: 277-030- 1 W poniedziałki i środy od 6 30 do 9 wlecz W soboty od 10 do 12 w pol 383 Roncesvallt Av LE 4-88- 25 E H ŁUCK BA LLB (ŁUKOWSKI) I R H SMELA BA LLB ADWOKACI OBROŃCY NOTARIUSZ! Wspólnicy firmy prawniczej Blanay Pasternak Łuck 5mla Englalion & Wation SJ BLOOR ST W róg BayWAS-3M- ! Oddział w Thlsoletown Wlecioraml za telefonicznym porozumieniem 1-- S BIELSKI & BIELSKI Adwokaci Notariusze Obrońcy Załatwiamy wszelkie sprawy cywilne I karne CM BIELSKI BA RCL VW BIELSKI B COMM Suit 04 Board of Trąd Bulld U ADELAIDE ST W TORONTO TEL: EM 2-13- 51 TEL: CH 47214 2W E V MATURA LLiTi ADWOKAT — OBROŃCA NOTARIUSZ 10 Adelalde St East Toronto 1 On Tel Biura — EM 4 3835 Mlesik — LE 1-5- 422 100-- W GE0RGE BEN BA ADWOKAT I NOTARIUSZ Mówi po polsku I! 34 Dundss Sł W Toronto Tel LE 4-84- 31 I LE 4-84- 32 G HEIFETZ BA ADWOKAT I NOTARIUSZ J4 Queen St West - Tel 363-48- 14 S HEIFETZ NOTARIUSZ 24 Oueen St W Toronto Onr Tal 363-481- 4 wieczorami WA 3--44 5 1S Toronto Ont Tłumaczenia Jodyny napój który smakiem tak iywo napojo używa-no przez Was w "starym kraju" EM 2-32- 26 iZ3iVI Polski itofg NAD OCEANEM Magie Isle MoIdI Basen pływacki Prywatna plaia Rozrywki zorganizowane T V & salon z barem 100% conditioned Piękne sypialnie Obsługa Apartamenty Umiarkowane ceny Bezpłatny parking Żądajcie bezpłatnych ko-lorowych broszur Okaziciel niniejszego ogłoszenia dostaje dilcrt bezpłatnie w okre-- siu ou i maja ao i grudnia ?' air MIAMI BEACH FLORIDA USA 16875 Collins Ave B2-W-- M OKULIŚCI Okulistki Br BUKOWSKA BEJNAR OD 274 Roncosvallłi Ave (P'iy Geoffrey) Tel LE 2-54- 94 Godziny pnyJcc: codziennie od U rano do 8 wlecz J soboty! od 1( ao 4 wlecz DENTYŚCI DR W SADAUSKĄS „ LEKARZ DENTYSTA Prry)tnui ta uprzednim telolonlcrnym porozumieniom Telefon LE 1-42- 50 129 Grenadier Rd (dru?l dom od Ronclayalliul Dr S D BRIGEL LEKARZ DENTYSTA CHIRURG — STOMATOLOO Specjalista chorfib lamy ustne Physiclan'1 tt Surfteona' Bulldlnf Kancelaria No 270 86 Bloor St W — Toront Telefon WA 2-00- 56 IW Dr E WACHHA DENTYSTA U Godziny: 10—12 I Z--9 386 Bafhurif St — EM 4-63- 15 Jan Alexandrowicz — Nolary Public POLSKIE BIURO INFORMACYJNE Pomoc sprawach rodzinnych spadkowych I majątkowych w Polsce — Kontrakty i inne dokumenty Iraicircja lncomc lax? _ 618-- A Oueen St West Tel EM 0-54- 41 RZECZYWIŚCIE ODŚNIEŻAJĄCE przypomina r Robiąc zakupy zawne pamiętał- - % cie o znaku jak na tej butelc "' '-- ffM GWARANTUJEMY WASZE PRAGNIENIE ZOSTArJlE ZASPOKOJONE — Zachwyt rodziny! — Dla dzieci wydarzenie! — Napój nic mający 6obie równego! fAicnneuy iravei oureau Lia EM 3łk inicjalne nrzcdslawicielstuo "ORBISU" %wiy 296 Oueen Street W — Toronto 2B "HOig 3i-Ef-8- 2 2-32- 26 FACHOWO SPRAWNIE SZYBKO SOLIDNIE TANIO WYJAZDY DO POLSKI SAMOLOTEM OKRC-TE- M — SPROWADZANIE KREWNYCH I NA-RZECZONY-CH — NOTARIALNE TŁUMACZE-NI- A — WYRABIANIE DOKUMENTÓW WIZ WYSYŁKA PIENIĘDZY I PACZEK przez PKO Skorzystajcie ze zniżek na biletach samolotowych 1 okrętowych wycieczkowych dla rodzin i emigrantów Weźcie udział w wy- cieczkach na święta Bożego Narodzenia Karnawał Igrzyska Nar-ciarskie w Zakopanem Kilka lotów dziennie do Warszawy odrzu-towcem lub śmigłowcem ponadto w ramach organizowanych wy- cieczek: Batorjm dnia 5 grudnia - Samolotami 21 i 22 Erudnia!itd Zadajcie prospektów Zgłaszajcie sic i pełnym zaufaniem a zostaniecie obsłuteni w Jczłku polskim prrez kierownika JERZEGO ŁUCKIEGO 78-E- 4 - STR tnr fl ZE '-#- "" :i K i m ' Vf 'II
Object Description
Rating | |
Title | Zwilazkowiec Alliancer, October 04, 1961 |
Language | pl |
Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
Date | 1961-10-04 |
Type | application/pdf |
Format | text |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
Identifier | ZwilaD3000129 |
Description
Title | 000325b |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
OCR text | JnT RTłł' _™ --y- łp jj IT49 -- - " j — v-'?!'k"ri- 2''':?l1s i epp?j t JjBaAMftnRfinnBCAZl BącijMĘSiUrtrł1 a "SłflsflrtttłftBifcłfaSJ&ttiJSSFłacafclC PIcrY GROBICKI wSm fg_ jf jfiam 2 I losobmk nazwany Antkiem obej- - lXbą kieliszek z bufetu chciał H podejść gdy wtem oczy jego j&ijy Da moją postać jedynego iPLi miedzy wojskowymi Chwi- - 5 l Mnia l-rvtvP- 7nvm tt7rn Sm po przez lekko przymrużone Rśr p°czm J y rozmysllwszy 'rt inP" uuneK Jc""" "auaiem loWaiw5zy Kienszeic na iaazie Mnie będzie ruchem ręki dał do lr— ?p nip soełni życzenia littiuu"'! - — — $L„h Rzuciwszy Caduriemu ja- - 3 IdLlUl- - _ M monetę nie czekając na wyda KA rpsztv w5zedł oasaiutowaw- - i=t i 3W całemu towarzystwu przy sio-dnom- a palcami na polski spo-5- Ś Itw fłlinH7nprm naHhr rń-rn- o sieczne epitety: "Gdzie się śpie- - pffe? Na radnkę do Zenobii? " Fk-irl- KiST'' niskie progi na wysokie Te hrabia nie zadzieraj no- - " — "Hoirak! i temu podob-świadcząc- e że swoim zacho- - lem wjwojat niezaaowoienie legow o też Polak?" zapytałem Kru pie widziałem go dotąd" 0 on tu już bodaj od roku sie- - _ Ale to hrabia prawdziwy :ki hrabia więc się z nami nie łaje Zbjt mało fajne towarzy-i- o dla niego " dodał z pewną iczną niechęcią "Tak zresztą chłop — Od czasu do czasu dostanie forsę to i poczestu-urządz- i ale kupy się nie trzy-Samot- ny chodzi i tutejszym wzajem w Legii nie znalazł so-- kolegi czyli "kopena" jak to icuzy mówią" JA jak się nazywa?" zapytałem f0 że też pan taki obeznany z 1% pta się o jego nazwisko! io ta wiem? — Juści że swoieeo nosi A jeżeli pan chce wie- - pne lnt CIO nfin-tnlni- n ttitn i Vh fan o"- - uiłkjaiiitu ŁW1C tU s:e — Kunze " Kunze? " zdziwiłem sie Epo tak Kunze i basta " za- - isoał Kruk dając do pozna-ż- e swoim pytaniem popełni- - pewnego rodzaju nietakt to- - Jski w stosunku do legioni-- ' Przeważna ich ilość służy przybranymi nazwiskami czy ratfSDEtraim-ff- i Na mm "Kultura") i trzeba jej było wiele tłumaczyć Ro Miała zanim się cokolwiek powiedzia ne stawiała wiele pytań nie robiła Obiecała przyjmie obie Młczynki na cały dzień zapewni im jga Kolacje pranie odra- - leKcji powrocie szkoły śmiesznie niską cenę która mo-PJś- ć raczej za jałmużnę niż zapłatę tame poże- - fe rękę ?ulgą wracała do domu Tak wiec o małe hedzin tera ! jSta Zjedzą szkole się nimi zaopie-- i dopilnują by się umyły Siostra wniknęła nawet da im fartuszki dało się też urządzić jadać w południe swoich klien-- ' Morzy ujmowali mu za nieznacz-um- ę z opłaty Zawsze taniej wy-- W w restauracji a klienci jego ™ suto i dobrze popijali winem Nie pofudnie nrltn-wwsl- a cnhlo l--a i} mlekiem i iadła bvlft co cw hvła rfll"" Nie siedziała --Może czasem na mc ocnoły- - d¥ousyatiua nieustjinnio n'"-is-miiią °d'QnUKUAOnV1ó'J ł_ u"aJlfl!rzwi- - "Marian- - r„__„ oie uoir! hTPiK-- n nrpn S!ę — gubiąc ™jbip mniemy Li'eSO' ZarUSZało sip Ki POkOTII 1lJri7vKr nctrnłnio Dranio -- — '"'"'awiaiy nuęujzy głosem gesty- - MOra: i_ bvJV Pa?kamik dziecko zach tera ae?' maTtM1- - aespero- - zPmwyaitsjaąkćo sbięywteiagcho niopeokwitoeóddyprarwzdeczziwcyzweyiścnniieae nietaktem" szczególnie gdv fi gbuurmuajech onrjorzpwstpjnankńimś ikuraju w al- - - w r — iuu uuiik i s-- a _ wane jest po świecie 7™™„J njcn sciągniętjch listów gończych "™! w K0Slce również płóciennymi spi-- II urugi azien rano s edziałpm na werandzie hoteliku Caduriego euiie zawsze mieszkałem i w pidża- omtirezymacnz yctahjącw Bosetjartunciiee pnoulsmkeicryh popijałem smaczną białą koamwlęet zze ksłoondfkitąurabmułiką czekającleżnaał oook restauracji frontem na głó-wny plac Palmiry mając przed sobą na drugim planie ruiny świą-tyni Baala na prawo drogę do Da- maszku piętrzące się w dali fio- letowe góry z jak orle gniazdo ruina-mi starego zamczyska o którym niewiadomo kto zbudował Na lewo droga ciągnęła się fortu i koszar Legii leżących za przy drodze Deir Sohr Po tej stronie stał bu-dynek w którym mieściła się in-tendent-ura garnizonu palmir-skieg- o Było wcześnie tak że pusty na nim plac był tylko motny wielbłąd podstawiaiacv pysk pod lekki podmuch chłodne-go jeszcze wiatru wiejącego z pu- styni wschodu Gdy tak popijając kawę patrzy-łem na samotne zwierzę zadając sobie pytanie gdzie się podział je-go właściciel brama w budynku intendentury wojskowej lekko się uchyliła i wyszedł z niej nista niosący na plecach drabin-kę a w ręku wiaderko z rozrobio-nym wapnem czy farbą i sterczą cym w nim pędzlem używanym wi docznie do bielenia ścian w hu- - dynkach koszarowych Był to znany mi z poprzedniego wieczoru legionista "Kunze" czyli "Hrabia" Pogwizdując pio-senkę równym tanecznym kro-kiem maszerował przez plac w moim kierunku a elegancka non-szalancja z jaką niósł swoje na-rzędzia pracy robiła wrażenie jak gdyby w ręku zamiast kubła z wa pnem miał lekką laseczkę Halszka Guilley-Chmielowsk- a spie P jslH jmz POWIEŚĆ ŻYCIA POWOJENNEJ EMIGRACJI (Copyright Wtotiismwmrrmssm&jz $i2du przypilnuje Wy-fiil- a ciepło przytrzymała najmniej Markiem Jieiicą by ŁHwiaia się """oi "f1?? zwisała chryzanfpmv zuchwale: ZiV Maiylou-płaka- ła umieszczonymi niedostępnymi (October) środa 1961 sząc rendez-vou- s w Aleje lub Loursa Mimo prostego płó ciennego munduru i ciężkich żoł- - "icibKicn trzewików noszonych goią bez skarpetek długich spoam- - jakąś "°"a" swojego el-gante-m tjm pustym placu i nie bjło nic dziwnego w tym na- dano przezwisko "Hrabia" Gdy przechodził koło mnie ude-rzon- y nagłą myślą zawołałem: "Panie hrabio! Choć dosłjszał moje wołanie jednakże ani jednym drgnieniem żadnego muskułu nie dał poznać sobie zrozumiał sens tego wykrzyknika Dopiero przeszedł-sz- y z dziesięć kroków odwrócił się powoli odrzucił trzymanego w ustach papierosa i zbliżywszy się mnie zapytał dźwięcznym ale zupełnie obojętnym "Pan mnie wołał? "Tak panie hrabio Chcia-łem "Nie jestem hrabią ciągnął oaiej spokojnie obojętnie zatem panie Antoni Wie nazywam się Antoni Pan widocznie pomylił Je-stem legionista pierwszej klasy Kunze Kunze — Nu- - mer 87633 Stał w lekko lekceważącej pozie opierając się trochę o balustradę dzielącą werandę hotelową placu Wzrok jego pewne lekceważące i impertynenckie tanie tworzyła się chwila przy-krej ciszy Wreszcie zdecydowa-łem się znowu przemówić: "Przepraszam pana zaczepi-łem ale wczoraj dowiedziałem się pan jest Polakiem Jeżeli panu nie w obowiąz-kach służbowych zechce pan wypić mną teraz filiżankę kawy zrobiłem zaprasza jący ruch ręką Popatrzył mnie jak pies ra-sowy któremu byle kundel za-płacze się między nogi: "Właściwie nie widzę powodu dlaczego miałbym zrobić Z byle kim stołu nie siadam Mówił tak jak by mimochodem Jego impertynencja tak naturalna rozbrajająca Nie można się było nią gniewać "Ale jest w wio1 1 tej n iiibiipp mowa m a m n □ a i a i n n a d m by że po na jej sno- - po że f u to to mz $ W Sin 1iłJ Q0 sK-- nini si- ę-do 6-i- ci je do do od 25 BO SKassssHtsiraraSK z z-insm-m wała Madame Borne pochylona nad tap-czanem Naraz wyprostowała się krzy-knęła do Marylou: Zamiast nosem siąkać skocz do sklepiku telefonuj po doktora! Marylou posłusznie pomknęła dół Po drodze zatrzymywała się i opowia-dała Madame Lacrampe leży jak nie-żywa taka blada Wreszcie przypom-niała sobie o telefonie Prędko prędko proszę się spie-szyć Madame Lacrampe już rodzi o dwa miesiące wcześnie Co bęęędzie rozszlochała się słu chawkę Nie nie rodziła więcej niż dwa miesiące jeszcze było czasu Ale źle było Lekarz orzekł położenie płodu jest bardzo niefortunne a przy tym cały szereg wywołanych tym kom-plikacji czyniło jej stan bardzo poważ-nym Trzeba leżeć nie ruszać się nie podnosić należy zachować idealny Będzie jej robił codziennie zastrzyki Musi wzmocnić siły Marylou podsłuchiwała pod drzwia-mi Jest bardzo źle chyba nie wytrzy do końca Może mieć każdej chwili krwotok reszcie n!o 7riini ivc7wiWm w sk-lpni- kn trwożnie zalamu- - dlaczego jej dolega Była u kre-iją- c ręce Doprawdy szczerze jej było zal I1- - Ąz któregoś dnia chciała zapalić Madame Lacrampe Mówiła juz o niej ""uuno nvm w domu Wvszfa czasie inuisnyui uuuia - galerię nabrać brak jej nam będzie" Iakbv skórę przeszkodzi K-Gd- y się pochyliła pociemniało ! owo "coś" które ogólnym podni-ecę w oczach Podeszła instynktów-ceni- u niepokoju galerii sobie wy-- ' opanszy ju" " " galerii rękoma stało wspominać na do na "f że mu po że do "A się py W że to to tu na to do to że aż na ma iiiq m irn uin ma ze tu na że to to w na to że ma w u:„ ł w £' ua na ła iuz że sa to w na ij """ w od lwszy bezwładnie głowę Przed wieczorem sąsiaaKi przyiapaiy 'aue Marylou biegła po schodach1 na galerii Marka bez ogródek powie- - "Jfc w ramiona n„„tiv m' riziałv mu o stanie Maaame ucrampe --D„„rł„ — 1„ i' Marv1nn dorzuciła ysui"rawnn "Vwv"L: "J j iMmi :_ T n wa staIo!" wołała na oalprii i -- I __ J m :_i_ I SZThtfi ' Pciszonym i i i --tt }War- - ocie-- - - -- -- Łuiuermaia — _ i Hotelik i mia-stem es również Klęczał legio węgla rodzaju na " głosem: " " " i ' Herman sa- - " wyrażał może ze " była a h n u ma Z v_ i — i i — i za — i spo-kój — i ~" j i i e „_ — — — ' "- - m " i — — irzeDa bitumie i ij" """ Lepiej by pan wieczorem czuwał przy zonie! A może powiedziała to bez żadnej in-tencji ot tak tylko przez głupie gadul-stwo Dla niej zaczęły teraz długie dni rozleżane ociężałe bólem niespokojne Dni których już nawet daty nie szukała Ogarnął nią senny bezwład Z Markiem mówiła mało raczej niechętnie Zresztą i on był raczej małomówny osowiały zamyślony Na ogół to i owo w domu zrobił ale raczej z roztargnieniem nie-- ZWIĄZKOWIEC? PAŹDZIERNIK 4 - jeszcze wcześnie — mogę zrobić panu tę grzeczność choć nie wiem czy-- będzie to dla mnie przyjem-nością Pan jest pewno podróżu-jącym dziennikarzem?" "Wyjątkowo się pan omlił Jestem podróżującym ale nie dziennikarzem Raczej niech lmurTnuitrecrurpian nUuaf zwi:iue )p'nodr:i_sóiiż_ouscjiącymmamfi- - inne zajęcie Ale proszę niech pan zechce zająć miejsce " do-dałem z wyszukaną grzecznością Oparł drabinę o słup werandy postawił obok niej wiadro z wap- nem i przeskoczywszy lekko niby cyrkowiec przez balustradę usiadł przy moim stoliku "Tylko jeżeli pan już robi so-bie przyjemność aby mnie ugościć a ja raczłem przyjąć to wątpliwej wartości zaproszenie to niech mnie pan nie częstuje kawą z ko-zim mlekiem co jest paskudz-twem ale uraczy szklaneczką whisky z sodą Caduri ma tu dla wj borowych gości schowaną butel-k- ę Gold Label " v proszę bardzo — zawoła łem dostosowując się do jego to nu i beztrosko aroganckiej non szalancji Klasnąłem w dłonie na usługu-jącego chłopaka Whisky długo nie przychodziło aż sam Ca- - uuii przeKonał się kto o nią prosi Dopiero wówczas zjawiła się na stole butelka z czerwoną ety-kietą i złotymi literami Rozmowa początkowo się nie kleiła Wreszcie mój gość pomię-dzy jednym łykiem drugim ode-zwał się ironicznie: "Właściwie po co mnie pan za-czepił i zaprosił do stolika na to książęce śniadanie? Czy jestem taki ciekawy okaz mamut przed-potopowy czy też dlatego że pan się nudził i chciał aby mu ktoś WSZYSTKO dotrzymał towarzystwa? (Ciąg nastąpi) inojBuann toaniLH MOOBM Początek po pol codziennie Wsłęp Trybuny $100 z z pod) Specjalna obsługa autobusowa bezpośrednio Woodbine codziennie jakby na odczepnego pewności przed jutrem Brała ściem do kina siadał przy stole i czytał tygodniki które znajdował na etażerce pokoju dzieci Były nich okropne ilustrowane fantastyczne awantury któ-re rozgrywały się w międzyplanetarnych przestworzach By zrozumieć ich akcję należało rysunkach przebiegać od głowy do głowy nad którymi znajdowały niewyraźnie drukowane dialogi Czytając nasłuchiwał Przed dziewią tą podrywał od stołu i pytał: — Trzeba ci czego? Czasem nie odpowiadała Stawiał na stoliku nocnym szklankę wody aspirynę byle zrobić jakiś gest Wychodził zamy-kając drzwi na klucz by nie musiała mu o północy otwierać W ciągu dnia zajmowały się nią pocz-ciwie i troskliwie sąsiadki z galerii Po-ruszały się koło niej rozmawiały ro-biły na drutach rozsiadając się dokoła na krzesłach Leżała czasem jak w pół-śnie przymykając przed światłem dzien-nym powieki Nieraz ledwo sobie uświa-damiała że Marylou nucąc zamiata po-kój że Madame Borne namawia ją do wypicia gorącego mleka że nawet Ma-dame Campette znalazła czas coś tam w kuchni zmywać Były nawet jakby naw7ajem zazdrosne o swoje usługi- - I — Trzeba wyprać prześcieradła mówiła któraś — Zostaw ja to zrobię — Po co pożyczę moje są upraso-wane — decydowała Madame Duval Nieraz usiłowała się podnieść wtedy zawsze czyjś dobry głos perswa-dował: nie nie wolno się ruszać doktor mówił Więc znów się układała wtulając się policzkiem w poduszkę Wolała jednak i juz po niej — rozpowiadała nieraz Dy przy niej nie ujio i J- - się a — Miata ocnotę zamKnąc oczy i spać AJe ta troskliwość szczera i poczciwa spra wiała że ciągle się tu krzątano poru szano I to ją fizycznie męczyło Wieczorem przychodziły dziewczynki Sylwia zatrzymywała się koło niej sia-dała ostrożnie i cicho na brzegu tapcza nu przytulała do niej swą chłodną cza-sem wilgotną od deszczu twarz W mil-czeniu przygarniała ją sobie A hette przechodziła obok niechętna i jakby obrażona a na rzucone pytania wzru-szała niecierpliwie ramionami Widok matki pobladłej cichej przy tym ską-pym świetle lampki nocnej był niej czymś obcym monotonnym nie do znie-sienia Więc kładła się czym prędzej spać z myślą by jutro znaleźć się znowu w szkole Odchodziła rano bez pożegna-nia burkliwa i nadąsana nawołując Sylwię która zatrzymywała się koło tap czanu póki Modliła się Wstyd by się jej było do tego przyzna"c Modliła się teraz co dzień gorąco szczerze z niepokoju i despera-cji ze strachu który ją ogarniał z roz-paczy nad swym niedołęstwem i z me PACZKI PEKAO Do Poltsykwi noś—c" P—omoLcekaprlsetnwtcatna — AnJadGdywws iagraaPnatrPocewiel aknaTarzo wjEsujlrkoapę prAzegzency 1 s}n Tadeusz do ushig Z4& Queen Sł West Toronto 3 Tel EM 31835 Teraz pora zamawiać 80 82 n4nfH5HTtncn3nsmn4niinJin GODDESS OF TIMC pz"oegcaałrzueonkckzuoI nbera1n7zaoklekta-w-mieni ZALEDWIE TYGODNIOWO Etli TO CO MASZ DAĆ FIRMIE JULOVA ABY PRZEŻYĆ ZŁOTĄ CHWILE SEA KING plaski ak cień wo-doodpor- ny + 17 ka-mieni odporny na wstrząsy antyma- - gnetyczny Świecące P L wskazówki I cyfry " dalszy INE 2 (wł pod) $250 (wi do w się się by ale ku dla $3975 $3975 80 aiaiinjniia Autobusy odchodzą: Bloor & Jane St: 1140 rano do 130 popoł Eglinton Subway Statlon: 2117540I r3an1o5 pdoo 1p3o0ł popoł iiniiaiiBiinairaiiainioiiniini'ni!iaiioiis'aiBałEłaiyaiapniiHitni'Qini[B! nmip dbale Przed odej- - w ręce w w mitogo inszaiiK oyiwn z ciziecinnie naiwnie a wdzięcznie przedstawionymi scenami z Ewangelii i powtarzała szeptem króciut-kie modlitwy które już znała niemal na pamięć Potem chowała mszalik pod róg poduszki podkładała ręce pod głowę i wtedy ogarniał ją spokój i milczenie Jedno ją tylko teraz napastowało nieustannie — myśl o śmierci I to nie w tym sensie że należy się do niej przygo-tować pogodzić z tą możliwością ale po prostu starała się sobie fizycznie dokła-dnie wyobrazić decydujący moment ową sekundę ów kres cieniutki jak pajęcza nitka w którym się wszystko kończy i zaczyna zapada i unosi gaśnie i zapala się A może to jest definitywny kres noc milczenie nicość — jak mówił To-masz Koniec i pustka? Była to istna obsesja Ta myśl wkle-jała się jej pod powieki przylegała do twarzy okrywała czoło Ta myśl szamo-tała się koło niej nieustannie i natarczy-wie trzepotała niespokojnie szarymi skrzydłami jak nocna" ćma gęściła się ciemnością nocy raziła oczy jasnym bo-lącym światłem dnia Czasem się usuwa ła by zaraz polem powrócić natrętnie a przekornie i rozsiadała się tuż obok jak Madame Duval ze swą robotą na drutach Nikomu zresztą o tym nie mówiła Była na pozór spokojna zrównoważona jednakowa I kiedy rano wsparta na łokciu splatała jasne cieniutkie warko-czyki Sylwii mówiła do niej pociesza-jąco: — Już niedługo jeszcze tylko kilka dni Ale w tym właśnie ostatnim tygodniu w domu były same emocje i oczywiście wszystko jak wzburzona fala obijało się tuż przy niej o tapczan Zaczęło się od tragedii z Kali Czmychnęła któregoś po południa przez bramę przebiegała ulicę nadjechał czerwony ogromny autokar i przejechał przednim kołem przez jej czarny lśniący grzbiet Leżała na środku jezdni i nawet nikt by nie poznał że to kot Wyglądała jak skrwawiona brudna szmata Madame Duval miała od razu spara-liżowane emocją nogi więc się tylko przewiesiła przez okno i wołała do wszy-stkich: — Kali widzicie to Kali była przed chwilą jeszcze a już nie ma Mark zeszedł na dóJ zebrał rozpla-skaneg- o kota na szufelkę od węgla Za kopał go w ogrodzie Madame de Vallon która chętnie na to przyzwoliła mówiąc z udanym wzruszeniem: "biedne stwo-rzenie" Gdy Mark przyklepał ziemię ło-patą by nie było po tym znaku nie powstrzymała się i rzekła do syna: — O jednego kota mniej w domu Madame Duval tego dnia nie robiła już na drutach serce jej się ściskało jak pięść I) fi J & J HARDWARE fProblski nacizkylńad kutcohwenanróywch oterlaaimyprczhy- borów wodociągowych I ognewanla J Stefaniak właić tS Quccn St W EM M8&J Solidna obsługa — Niskie eony Bezpłatne porady w sprawach kana-lizacji 1 ognewanla S ADWOKACI NOTARIUSZE STEFAN A MALICKI im ADWOKAT OBROŃCA NOTARIUSZ Biuro tel: 277-030- 1 W poniedziałki i środy od 6 30 do 9 wlecz W soboty od 10 do 12 w pol 383 Roncesvallt Av LE 4-88- 25 E H ŁUCK BA LLB (ŁUKOWSKI) I R H SMELA BA LLB ADWOKACI OBROŃCY NOTARIUSZ! Wspólnicy firmy prawniczej Blanay Pasternak Łuck 5mla Englalion & Wation SJ BLOOR ST W róg BayWAS-3M- ! Oddział w Thlsoletown Wlecioraml za telefonicznym porozumieniem 1-- S BIELSKI & BIELSKI Adwokaci Notariusze Obrońcy Załatwiamy wszelkie sprawy cywilne I karne CM BIELSKI BA RCL VW BIELSKI B COMM Suit 04 Board of Trąd Bulld U ADELAIDE ST W TORONTO TEL: EM 2-13- 51 TEL: CH 47214 2W E V MATURA LLiTi ADWOKAT — OBROŃCA NOTARIUSZ 10 Adelalde St East Toronto 1 On Tel Biura — EM 4 3835 Mlesik — LE 1-5- 422 100-- W GE0RGE BEN BA ADWOKAT I NOTARIUSZ Mówi po polsku I! 34 Dundss Sł W Toronto Tel LE 4-84- 31 I LE 4-84- 32 G HEIFETZ BA ADWOKAT I NOTARIUSZ J4 Queen St West - Tel 363-48- 14 S HEIFETZ NOTARIUSZ 24 Oueen St W Toronto Onr Tal 363-481- 4 wieczorami WA 3--44 5 1S Toronto Ont Tłumaczenia Jodyny napój który smakiem tak iywo napojo używa-no przez Was w "starym kraju" EM 2-32- 26 iZ3iVI Polski itofg NAD OCEANEM Magie Isle MoIdI Basen pływacki Prywatna plaia Rozrywki zorganizowane T V & salon z barem 100% conditioned Piękne sypialnie Obsługa Apartamenty Umiarkowane ceny Bezpłatny parking Żądajcie bezpłatnych ko-lorowych broszur Okaziciel niniejszego ogłoszenia dostaje dilcrt bezpłatnie w okre-- siu ou i maja ao i grudnia ?' air MIAMI BEACH FLORIDA USA 16875 Collins Ave B2-W-- M OKULIŚCI Okulistki Br BUKOWSKA BEJNAR OD 274 Roncosvallłi Ave (P'iy Geoffrey) Tel LE 2-54- 94 Godziny pnyJcc: codziennie od U rano do 8 wlecz J soboty! od 1( ao 4 wlecz DENTYŚCI DR W SADAUSKĄS „ LEKARZ DENTYSTA Prry)tnui ta uprzednim telolonlcrnym porozumieniom Telefon LE 1-42- 50 129 Grenadier Rd (dru?l dom od Ronclayalliul Dr S D BRIGEL LEKARZ DENTYSTA CHIRURG — STOMATOLOO Specjalista chorfib lamy ustne Physiclan'1 tt Surfteona' Bulldlnf Kancelaria No 270 86 Bloor St W — Toront Telefon WA 2-00- 56 IW Dr E WACHHA DENTYSTA U Godziny: 10—12 I Z--9 386 Bafhurif St — EM 4-63- 15 Jan Alexandrowicz — Nolary Public POLSKIE BIURO INFORMACYJNE Pomoc sprawach rodzinnych spadkowych I majątkowych w Polsce — Kontrakty i inne dokumenty Iraicircja lncomc lax? _ 618-- A Oueen St West Tel EM 0-54- 41 RZECZYWIŚCIE ODŚNIEŻAJĄCE przypomina r Robiąc zakupy zawne pamiętał- - % cie o znaku jak na tej butelc "' '-- ffM GWARANTUJEMY WASZE PRAGNIENIE ZOSTArJlE ZASPOKOJONE — Zachwyt rodziny! — Dla dzieci wydarzenie! — Napój nic mający 6obie równego! fAicnneuy iravei oureau Lia EM 3łk inicjalne nrzcdslawicielstuo "ORBISU" %wiy 296 Oueen Street W — Toronto 2B "HOig 3i-Ef-8- 2 2-32- 26 FACHOWO SPRAWNIE SZYBKO SOLIDNIE TANIO WYJAZDY DO POLSKI SAMOLOTEM OKRC-TE- M — SPROWADZANIE KREWNYCH I NA-RZECZONY-CH — NOTARIALNE TŁUMACZE-NI- A — WYRABIANIE DOKUMENTÓW WIZ WYSYŁKA PIENIĘDZY I PACZEK przez PKO Skorzystajcie ze zniżek na biletach samolotowych 1 okrętowych wycieczkowych dla rodzin i emigrantów Weźcie udział w wy- cieczkach na święta Bożego Narodzenia Karnawał Igrzyska Nar-ciarskie w Zakopanem Kilka lotów dziennie do Warszawy odrzu-towcem lub śmigłowcem ponadto w ramach organizowanych wy- cieczek: Batorjm dnia 5 grudnia - Samolotami 21 i 22 Erudnia!itd Zadajcie prospektów Zgłaszajcie sic i pełnym zaufaniem a zostaniecie obsłuteni w Jczłku polskim prrez kierownika JERZEGO ŁUCKIEGO 78-E- 4 - STR tnr fl ZE '-#- "" :i K i m ' Vf 'II |
Tags
Comments
Post a Comment for 000325b