000273b |
Previous | 8 of 11 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
Mm JkM
KWprawdzie nie osiągnął tego poco przyszedł
łyprlnak zarinwnlom siehip r7a:ii nannnn
afżmarnował i po tym co zaszło Hanka juz
gbame będzie miała zadnjch w stosunku do
egoTzastrzezeń Jakaż panna nawet dzisiejsza
elćhciałabv zostać zona bohaterskieco obroń- -
riffilfdopiero zasypiając z tym wieńcem lauro-- ymna czole George przypomniał sobie ze
rzecięż zeznania Hanki wydały mu się naciąg-[ęte- M
nie szczere Co mogła ukrywać jeżeli
[żuiię przed nim to przed policją? I dalszym
przypomniał sobie jeszcze ow tajemniczy
efon Niby nic szczególnego
rzecież od tego zęby dzwonił a jednak
Kiwujzareagowala nie naturalnie
BpGebrgowi odechciało się spać
TOB Ali
telefon lest
Hanka
] ©Przyczyna tych wszystkich zajść i komplika-pjMare- k Zabawa również zastanawiał się
jVd!owym telefonem Fakt ze w słuchawce usły-fą- ł
męski glos nic nie znaczył Mógł to być ojciec arikiA jednak mimo ze pytanie "Kto prosi"?
lebyło ani dziwne ani niespodziewane przer-M?rozrno- ve Instjnkt osaczonego zwierza mowil
napzecos tam nie jest tak jak być powinno
Postanowił juz więcej tego wieczora do Han-ini- o
telefonować Nawet gdyby podejrzenia
kazały się nieuzasadnione napewno nic nowego
[emiałaby mu do powiedzenia wolał więc po-- 0
ze£aćŁdo następnego dnia
38 PIS0 następnego dnia jednak było jeszcze
oagużojczasu z którym Zabawa nie miał co robić
'fapójście spać bvlo za wcześnie Na zamknięcie
"ewjfezterech ścianach pokoju hotelowego nic
f tiałńajmniejszej ochoty Pozostając na mieście
rniejfryzykował i był swobodniejszy Niemniej
o'go'dzinie juz znudziło mu się bezcelowe wałc-- e anielpo ulicach Pięknie oświetlone i eleganckie
fystawy śródmieścia imponujące reklamy neo-itiowenieprzenva- ny
sznur samochodów wszcl- - ićbmark i maści — mogły robić wrażenie na
aryśćie z Europy nicprzyzwyczajonemu do
rjoińerykanskiego tempa i życia szczególnie gdy
JSAirofcifnocy pokrywały mankamenta wielkiego
iiasla wykluwającego się dopiero w temperatu-ry
zęlfiióbrobytu z prowincjonalnej atmosfery i
rcHitektiuy Marek Zabawa jednak turvstą nic
-i-trYfefP? Toronto przyjechał aby zdobyć klucz do
fcartiów i trudno się dziwić ze tylko o nich
-- „jy&ałl Ale miał jedną wspólną cechę z turysta-fi- l
liSrs? mianowicie nic lubiał samotnic spędzać
-- 'ieczorow
jpfPo przeciwnej stronie szerokiej i eleganckiej
$ym miejscu ulicy wielkie neonowe litery gło-e]2eyprżechodni- om
ze tam jest "Ambasador" zaś
2Mjnier przybrany w brązowa złotem szamero-™'anąliber- ię zachęcająco' uśmiechał się w wej-TTliuMar- ek
odprawił do diabła ostrożność naka-"- "
[nącąimu trzvmanie sic ciemności i rozpływanie
'bezimiennym tłumie przeszedł ulicę nonsza-incko- f
kiwnął ręką portierowi i wszedł do środka
jjpkaluZ zadowoleniem stwierdził ze nie pomylił
jęjLŻe doświadczenie raz jeszcze zaprowadziło go
onlckm#gdzie chciał
JjJLokal był "first class" Jedną ścianę zajmo-raltdłu- gi
jasno oświetlony bar lśniący wielkimi
Gj ariami sziueł i luster z rzęaami outeieK stoją- -
ii :ax'Eiji?L
B'i
w
lafcajlf Aleksander Dumas
jotssiS riinn#™#i muniE uiicmu
Siiiiiiiimiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiin
1 tillllllllllllllUl'11'IIMIIIII
MU_ o u nas są nieco inne obyczaje aniżeli w
Ti?lLnoV nct„nli Tnm iłnia ipśń darmo VlC£ŁCiUaill MQllfll"UJwi J-- J 3 '
"Mefbardzo źle My zaś dbając o naszych więź-fdóW- i!
karmimy ich niegorzej od pierwszorzę- -
mycn restauracji upiaia je&i unncurucna
gjEL Niech i tak będzie — zgodził się Danglais
-- Broszę więc o cokolwiek do zjedzenia
( l'wf" A co pan baron rozkaze?
Węr Ach cokolwieK luoze Dyc puidiud na
fimno lub jakaś zwierzyna sos Robert do tego
fifej- - Każę podać pulardę §&§ Doskonale przyjacielu tylko prędko
--%eppino wyprostował się złożył ręce w
JtrąbSę i krzyknął na cale gaidło:
ftfjlr-- Pularda dla pana barona!
fMGłos Peppina nie zamarł jeszcze pod skle-nenie- m
a przed Danglarsem stanął juz mlodzie-neclfpiękn- y
wysmukły na wpół nagi niosący
iafgłowie srebrny półmisek z pularda
W&$g- - Myślałby kto że to Kawiarnia Paryska —
"imllrfupknląłsłduożęsiepbaineu Dbaanlgolnaorws i — rzekł Pcppino
odbierając półmisek z rak młodziutkiego bandyty
4'stawiajac go na spróchniałym stole który wraz
jejfsfolkicm i barłogiem ze słomy stanowił cale
fmebłowanie celi
i HDanglars porwał nóz i widelec i zabrał się
tapcźywie do kurczęcia łńSr Pan baron wybaczy — rzekł Pcppino
łłaldąc dłoń na ramieniu bankiera — lecz u nas
Ualuniknięcia nieporozumień przy regulowaniu
rachunków obowiązuje zwyczaj płacenia z góry
"'zagadane potrawy
--]pp_ Ależ doskonale — zawołał Danglars
Łśmiechając się — nie jest mi wprawdzie znany
waśzfcennik wiem jednak ze życie we Włoszech
j§5bardzo tanie Płacę więc z góry nie pyta-jącroce- nę
i nie żądając reszty
§?§I rzucd na sto'ł złotego luidora
W&- - Pan baron wybaczy — rozpoczął znów
Peppino — my nie przyjmujemy żadnych zali-JczeKjle- cz
domagamy się uregulowania całej na-leżności
przed spożyciem pokarmów lgg_ jak to? Dwadzieścia franków za jedno
km-cz- ę to się nazywa u was a conto? Ileż się w
takim razie należy? '
ąjjjfSL Pięć tysięcy luidorów — odpowiedział
Peppino tak jakby mówił: bułka za dwa grosze
Danglars' wytrzeszczył oczy a potem par-sknął
śmiechem HHr Doskonały dowcip — powiedział i zabrał
s!ę Z3iów do kurczęcia
?ffepeppino jednak z miną bardzo serio przy-trzym- ał
jego reke
--g£ jakże będzie z rachunkiem? — zapytał
#$- - Przecież juz zapłaciłem
tMM-- Jeżeli pan baron chce istotnie spozyc tę
"V ZVf£
Jacek Brzezina
"ZWIĄZKOWIEC" SIERPIEŃ środa 21 1957
cych w pełnej krasie niczym gwiazdy rewiowe na
paradzie Uwijali się nim barmani a na wyso-kich
stołkach urzędowali ludzie którzy z tych
innjch powodów zamiast patrzeć w oczy
siedzącej naprzeciw przy stoliku dziewczyny wo-leli
lub musieli pizyglądac się sobie samym w
baiowjch lustrach Reszta sali pogrążona bjla
w półmroku przy czym środek jej zajmowały
stoliki gęsio przez obie płci okupowane zas pod
ściana pi zeciw legią do baru półokrągłe nisze do
ktoijch światło z tiudem tylko docierało Ścianę
frontowa stanowiła estrada na której przy pia-ninie
basctli i bębnie (z wszystkimi dodatkami
jazzowjmi) szalało trzech młodych ludzi
Zabawa nic lubial oglądać się w lustrze
szczególnie barowym wobec czego wypatrzył
wolny jescze stolik stojący na granicy światła i
półmroku i lozsiadł się swobodnie w fotelu
Kelnerowi klory wjrósl obok jak spod ziemi
rzucił krotko: — Whisky and soda "White
Horse" podwópie z lodem — sprawdził czy nikt
nim nie wszedł do lokalu i rozejrzał się po
sąsiednich stolikach Nie znalazł jednak nic cie-kawego
Ładne kobiety w towarzystwie
mężczyzn brzydkie zas stare lub wyniosłą obo-jętnością
reklamujące swój fach siedziały po
dwie lub trzy przy stoliku Zapłacił za wódkę
pociągnął spory łyk stwierdził z zadowoleniem
jak ciepło przyjemnie rozchodzi mu się po ciele
i przymknąwszy oczy począł słuchać muzyki
Dobrze grali i nie bardzo po amerykańsku
Dopiero po kilku minutach takiej kontem-placji
poprzez tempo orkiestry i gwar głosów
dobiegł jego uszów dźwięk znajomej mowy
Gdzieś w pobliżu toczyła się rozmowa w języku
niemieckim Nastrój w jakim się pogrążył pękł
jak bańka mydlana Zamiast argentyńskiego tan-ga
zabrzmiał ostrzegawczy dzwonek
Korzystając z tego że stojąca przed nim
szklanka była juz prozna skinął na przechodzą-cego
kelnera zamówił drugą taką sama porcję
i przy okazji zmienił pozycję tak że zamiast na
estradę z orkiestrą patrzał teraz w stronę po-grążonych
w cieniu nisz W najbliższej siedziały
dwie kobiety Światło na tyle jeszcze do nich
docierało ze mógł zobaczyć że obie są blondyn-kami
że są dosyć ładne i zgrabne nóg bowiem
pod stolik nie chowały a głęboko wydekoltowane
letnie sukienki niczego za bardzo nie ukrywały
Rozmawiały po niemiecku Oczywiście nic w
tym nie było ani nie normalnego ani podejrza-nego
gdyby nie to Marek był wrażliwy na
wszystko co się wokoło niego działo
Powoli już smakował whisky i od czasu do
115
pulardę to musi dopłacić mi jeszcze 4 999 luido
rów
— Ależ to kpiny! Sto tysięcy franków za
jedno kuiczę! O takiej cenie świat jeszcze nie
słyszał!
— Przyznaję panie baronie że cena jest
może nieco wygórowana ale coz na to poradzić
— Co na to poradzić? Rada jest bardzo łatwa
Zabieraj sobie tego kurczaka i do diabła! —
zabolał Danglars podniesionym głosem rzucając
na ziemię nóż i widelec
Peppino dał znak Pikolo porwał półmisek ze
stołu i zniknął z nim szybko
Danglars wzburzony rzucił się na łóżko Pep-pino
zaś zamknął drzwi i zabrał się do swego
grochu ze słoniną
Nieszczęsny bankier słyszał jak Peppino
jadł i popijał obficie winem Wygłodzony żołą-dek
doświadczał niesłychanych tortur Danglais
zacisnął zęby i trwał w bezruchu Minęło tak
pol godziny godzina Męczarnie były zbyt wiel-kie
więc bankier zerwał się z łoża i zawołał:
— Zgoda Zapłacę!
Lecz Pcppino udał ze nie słyszy
Wtedy Danglars pokornie zastukał do drzwi
Peppino zjawił się
— Do wszystkich diabłów — zawołał Dan-glars
— chcę jeść!
— A co pan baron rozkaże?
— Kawałek suchego chleba jeżeli w jaski-niach
kurczęta są tak baidzo drogie
— Owszem może być i chleb
— Pół kilograma chleba dla pana barona!
— zawołał głośno Peppino
— Ile mam zapłacić? — spytał bankier
— O drobnostka o której mówić warto
Zaledwie dwadzieścia pięć luidorów
— Co pięćset franków za kawałek chleba?
Powiedzcie od razu ze chcecie bym umarł z
głodu
Jednak po chwili namysłu Danglars rzucił
na stół dwadzieścia pięć luidorów i łapczywie
porwał chleb
Nazajutrz zażądał znowu chleba i małej bu-teleczki
wina gdvz pic mu się chciało okropnie
Tym razem zapłacie musiał siedemdziesiąt pięć
luidorów
Na trzeci dzień miał już dosyć chleba i za-żądał
jakiejś mięsnej potrawy
— Służyć będę natychmiast pani" baronie
Mamy dziś właśnie kilka doskonałych potraw
ale wszystkie kosztują tak samo jak kurczę:
tysięcy franków
— Ależ wy jesteście krwiożercze zwierzęta
nie ludzie — zawołał Danglars z rozpaczą —
Skąd mam mieć tyle pieniędzy przy sobie by
móc płacić podobne ceny?
— Ma pan w kieszeni pięć milionów i pięć-dziesiąt
tysięcy franków
'Włwnmri iH
4--
A
(August) — STR 7
za
czy
za
siedziały
za
ze
idź
nie
sto
WszelUc prana autorskie zastrzeżone
Copyright resened by Tollsh AHiance Press Lid Toronto Ont Canada
17
czasu obojętnym spojrzeniem przesuwał po obu
kobietach Mogły być w wieku między 27 a 32
lat miały szminką i ubiorem zamerykanizowany
ale niewątpliwie północno-europejs- ki typ i wo-bec
tego ze mówiły po niemiecku (nie mógł
wprawdzie dosłyszeć o czym rozmawiają do-strzegł
jednak ze mowia biegłe) — były pewno
Niemkami Przypuszczał ze są albo średniej
jakości kokotami (te lepsze obwieszały się zwykle
bizuteiią której na nich nie zauważył zaś tych
goi szych do lokalów "first class" nie wpuszcza-no)
albo urzędniczkami czekającymi na swoich
przyjaciół lub szefów Nie mogły być tak zwa-nymi
porządnymi kobietami te bowiem o 10
wieczorem albo siedzą przykładnic w domu albo
jeżeli idą do nocnego lokalu to w towarzystwie
męzow lub kochanków ale nigdy z koleżankami
W tych swoich kalkulacjach Marek zapo- mniał ze nie patrzy na manekiny lecz na żywe
istoty szczególnie czułe na spojrzenia mężczyzn
Jodna z kobiet odwróciła nagle głowę i zetknęła
się z jego spojrzeniem Za późno już było na
strategiczny odwrót Uśmiechnął się więc do
niej jak przystało na zainteresowanego nie za-reagowała
jednak wcale ale w ciągu następnych
dziesięciu minut kilka jeszcze razy uchwycił jej
przelotne spojrzenie Badała go? Jeżeli tak to
chyba jako mężczyznę a nie Marka Zabawę
posiadacza całkiem specjalnego egzemplarza
"Mein Kampf" Hitleia Była już przecież w lo-kalu
gdy wszedł don pod wpływem impulsu nic
mogła więc ani go śledzić ani wiedzieć kim jest
Niemniej — była Niemką
Orkiestra przestała grać i basista zeskoczyw-szy
z estrady podszedł do obu kobiet przysiadł
się do ich stolika i począł coś opowiadać również
po niemiecku — Emigranci — pomyślał Zabawa
prawie juz uspokojony w dalszym ciągu jednak
obserwując Towarzystwo przez kilka minut to-czyło
ożywioną rozmowę przy czym dwa razy
Marek spostrzegł ze wszyscy troje spoglądają w
jego stronę To mu się nie spodobało Nie miał
zamiaru zwracać na siebie uwagi Był juz zde-cydowany
zmienić lokal gdy basista wraz z
jedną z kobiet wstali i pożegnawszy się wyszli
Przy stoliku w niszy pozostała tylko ta którą
Marek schwytał na obserwowaniu go Przez
chwilę nerwowo przytupywała pantofelkiem po
czym juz całkiem otwarcie spojrzała na Marka
i tym razem ona uśmiechnęła się
Gdy przysiadł się do niej przyjrzała mu sic
badawczo i powiedziała po angielsku z wyraź-nym
niemieckim akcentem: — Ja pana muszę
znać '
Danglars zadrżał Zasłona spadła mu z oczu
Bandyci wiedzieli wszystko był igraszką w ich
rękach Ocenił położenie i zrozumiał że jest bez-silny
Zwiesił głowę potem machnął ręką i rzekł:
— Kaz podać kurczę Proszę jeszcze tuzin
ostryg omlet i flaszkę najlepszego jakie macie
w swojej piwnicy wina
Potem wypisał z rezygnacją czek na sumę
275000 franków i niecierpliwie czekał na zamó-wione
śniadanie
Nasyciwszy głód Danglars powziął nadzieję
iż może uda mu się coś ocalić z pogromu Naza-jutrz
więc objawił żądanie zobaczenia się z sa-mym
wodzem Luigi Vampa przyszedł natych-miast
— Jestem na twe wezwanie — powiedział
— i proszę bys zechciał wyrazić swe życzenia
— Jakiego żądasz ode mnie okupu?
— Alcz 4775000 franków które ci panie
zostały
Danglars doznał bolesnego ucisku serca
— Chcesz zabrać wszystko co mi pozostało
z olbrzymiej fortuny! A więc pozbaw mnie ra-czej
życia
— Nie wolno mi przelewać krwi pana
— Któż tego zabronił?
— Ten którego rozkazów słuchamy
— A więc podlegacie komuś
— Tak jest Mamy swego naczelnika
— Sądziłem ze ty panie jesteś wodzem9
— Jestem dowódcą tego oddziału kto inny
jednak jest naczelnym wodzem całego naszego
stowarzyszenia
— A czy wódz naczelny podlega komukol-wiek?
— Tak jest Bogu
Danglars zastanowił się chwilę
— Nie rozumiem was — rzekł na koniec
— To bardzo możliwe — odpowiedział Vam-p- a
— Pochwyciliście mnie — poruszył inny
temat Danglars — ażeby wziąć okup Zgadłam
się na to Lecz dam milion ani franka więcej
— Nie
— Dam dwa miliony trzy dam nawet
cztery!
— Jakżeż możesz dawać nam panie zale-dwie
cztery miliony za to co jest warte cztery
i trzy czwarte' Zgodzić się na to mógłby tylko
człowiek niepoczjtalny
— A więc weźcie weźcie wszystko — histe-rycznie
krzyknął Danglars — lecz zabijcie mnie!
— Nie panie tego nie uczynimy Jeżeli zaś
nie zapłacisz zadanej sumy pozostaniesz u nas
na zawsze źe zas niedługo zabraknie ci pieniędzy
na kupowanie u nas żywności umrzesz przeto z
głodu
— Z głodu'' — jęknął Danglars
— Tak z głodu — odpowiedział poważnie
Vampa
— Mordercy' — zawołał Danglars — lecz
niedoczekanie wasze bym oddał wam cały mój
majątek Podpisu mefo nie uzyskacie za nic
— Jak się panu baronowi podoba — rzekł
Vampa i wyszedł z celi
Danglars z rykiem wściekłości rzucił się na
posłanie
Co to za ludzie? Kto jest tym wodzem tajc- -
Marek który chwilowo dał się ponieść mę-skiej
ambicji bez względu na wiek i doświadczę
nie zawsze czulej na zapraszający uśmiech ładnej
kobiety — poczuł jak gdyby niu ktoś wylał na
głowę kubeł z lodowatą wodą Jak zwykle w
takich momentach oczy z niebieskich stały mu
się szare z twarzy zniknął jakikolwiek wyraz p
tylko dłonie zacisnęły się w pięści — Bardzo
wątpić — odparł chłodno — Ja panią widzę
po raz pierwszy
Zaśmiała się głośno i spostrzegł że jest już
trochę pijana
— Nein nein Niech się pan nie wykręca
Ja pana napewno znam tylko w tej chwili nie
mogę sobie przypomnieć skąd
Kolo stolika pojawił się kelner Marek przez
chwilę myślał czy lepiej nic wstać przeprosić i
wyjść póki czas uznał jednak że byłoby to
bardziej ryzykowne niż zostać i starać się do-wiedzieć
prawdy — Co pijesz? — spytał
— Oh ja mam na imię Zuza a piję tylko
Martini — Poprawiła sukienkę i niechcąco dot-- j
Knąwszy nogą nogi Marka nie cofnęła jej juz
— Jedno podwójne Maitini i jedno podwój-ne
Whisky bez sody odprawił kelnera
— A jak tobie jest na imię? — spytała Zuza
nachylając dekolt w stronę Marka
— Jeżeli twieidzisz że mnie znasz to powin-naś
wiedzieć
— Kiedy nic pamiętam może później sobie
przypomnę
Przyjrzał się jej teraz dokładnie Miała około
30 lal ładny rasowy nos i orzechowe oczy nad
którymi unosiły się zgrabnie wymalowane luki
czarnych brwi atrakcyjnie kontrastujące z gła-dko
do góry zaczesanymi jasno-blon- d włosami
Usta miała za szerokie ale za to gdy się śmiała
szczodrze doslanialy rząd pięknych równych
ząbków Głęboki dekolt oraz duże ale zgrabne
dłonie o długich palcach i pod kolor ust wyma-lowanych
migdałowych paznokciach dopełniały
reszty lego co mógł nad stołem zobaczyć Nie-wątpliwie
miała w sobie coś z pól-świal- ka ale
tymbardziej mogła się podobać W lej chwili
jednak siedział koło niej nic samotny mężczyzna
czuły na tak szczodrze odsłaniane mu kobiece
wdzięki ale Marek Zabawa zimny i wyracho-wany
myślący tylko o tym co ona może o nim
wiedzieć i jeżeli istotnie coś wie co ma z nią
zrobić
— Skoro nie pamiętasz mojego imienia to
ci go przypomnę Marek! — Patrzał na nią
uważnie szukając na jej twarzy najmniejszego
choćby znaku świadczącego że imię lo zrobiło
na niej wrażenie Nie zawiódł się Rozpromieniła
się i klasnęła w dłonie
— Oczywiście Marek! Jakżeż mogłam za- pomnieć Marek i Zuza uniosła kieliszek i
stuknęła nim w szklankę Marka — Skol!
Mogła udawać ale mogła rzeczywiście coś
pamiętać Wypróżnił szklankę uważając równo
cześnie by i Zuza nie pozostała w tyle po czym
skinął na kelnera i zamówił następną koljką
Musiał kuć żelazo póki gorące tym bardziej że
Zuza nie protestowała
— Jakiej jesteś narodowości? — spytał
mniczyni? Na całym świecie zdarzają się zabójcy
lecz ci zawsze i wszędzie brali uminrknwmv
okup nie żądali nigdy całego majątku Tutaj jest
coś innego Zemsta chyba Zemsta dzika i bez-bożna
Lepiej więc umrzeć
Po raz pierwszy w swym życiu Danglars po- myślał o śmierci Brakowało mu jednak odwagi
aby popełnić samobójstwo
Po dwóch dniach głodu zażądał znowu wy- twornej kolacji i zapłacił za nią bez mała milion
Następnego dnia znów głodował bo mu żal było
pieniędzy I lak przeżył w męce około tygodnia I
to ucztując do przesytu to znów cierpiąc głód
Dwunastego dnia przekonał się z przera-- j Żenicm ŻC WVflnł Pnkńw nn Tilrmołn cumn nlooi
milionów Pozostało mu więc całego majątku
tylko pięćdziesiąt tysięcy franków
Wówczas zaszła w nim dziwna zmiana
Ten który stracił pięć milionów zapragnął
teraz ocalić za wszelką cenę pozostałe pięćdzie-siąt
tysięcy I on klóry od dawna zapomniał o
Bogu teraz modlić się zaczął bo sobie przypo- mniał że Bóg przecież cyni cuda Modlił się
więc coraz goręcej o ocalenie tych pięćdziesięciu
tysięcy Modlił się żarliwie płacząc Trawiła go
głodowa gorączka a wtedy zaawalo mu się nieu-stannie
ze widzi przez okno w jakiejś nędznej
izbie wynędzniałego starca konającego na tap- czanie
Starzec len kiedyś umierał z głodu
Wszystkie okruszyny z dawnych uczt Dan
glars zebrał juz starannie Teraz żuł obrus któ-rym
stół był przykryły
Wreszcie błagać zaczął Peppina głosem
przejmującym i niewypowiedzianie rzewnym by ten dał mu najgorsze jakieś resztki Wreszcie
dawał mu tysiąc franków za kawałek chleba
Prośby te jednak pozostawały bez odpowiedzi
Piątego dnia Danglars przywlókł się do
drzwi
— Wodza! — zawołał i padł twarzą na zie-mię
Po chwili zerwał się i znów wołał rozdzie-rającym
głosem:
— Wodza! Wodza!
— Jestem panic — zawołał Vampa — czego żądasz ode mnie?
— Weź tę resztkę fortuny — bełkotał wię- zień — pozwól bym za lo żył w tej jaskini Nie
chcę nawet wolności tylko nie każ mi umierać
— Lęk śmierci jest więc w tobie aż tak
wielki? Cierpisz bardzo?
— O tak! Cierpienia moje są okropne
— Jednak byli ludzie którzy więcej cier-pieli
— O to niemożliwe!
— Owszem możliwe Cierpieli więcej ci któ-rzy
z głodu umarli
Danglarsowi stanął w oczacłuobraz starca
klóry ukazywał mu się podczas gorączkowych
"-
wizji - i
Uderzył więc czołem o kamienicT podłogi i
jęknął:
— Tak jest inni więcej cierpieli ale to
byli męczennicy
— Żałujesz swych przewinień przynajmniej?
— rozległ się pod sklepieniami glos mocny i
przejmujący
mmmm
0 S II A W A
DR N 0STAFIJC7UK
LEKARZ — CHiRURG
— AKUSZER
Przyjmuje od 2—7 po pol
oraz na zamówienie
178 Simcoe Sf N
OSHAWA ONT
Tel RA 5-99- 21
49—58
ADWOKACI —
JAN L Z GÓRA
ADWOKAT — OBROŃCA
NOTARIUSZ
1437 Quccn St W — Toronto
Tcl Biura: LE 3-12-
11 Micszk: Oakvillc VI 5-12-
15
56 S
GEORGE BEN B A
ADWOKAT I NOTARIUSZ
Mówi po polsku
1147 Dundai Sł W Toronto
Tal LE 4-84-
31 I LE 4-84- 31
B
ADWOKAT
Dr Stanisław Wcisło
320 Bay Street tel: EM 4-24- 53
49S
J
SWĘDZENIE SKÓRY
Maść Zama Zema mi owędzenie skóry
I egzemę Przynosi natychmiastowa
ulgc i popraup Ccnn: słoik 1 uncja
— jl50 (przesyła bezpłatnie) Do na-bycia
w kałdej droRcrli (Drug Slore)
lub w Zama Zoma of Canada 67 Weil
Loclgo Avo Toronlo Tel LE 6-46- 71
52 62
Polski skład towarów łelaznych farb
naczyń kuchonnych oraz przyborów
wodociągowych 1 ogrzewania
J & J HARDWARE
J Stefaniak wlaiclcicl
7AS Cłueon Sł W - EM 6-48- 63
Solidna obbliiRn — Nliklo ceny —
Bezpłatno porady w spruwach kana-lizacji
I ogrzewania S
Sale na bankiety
SHOWER PARTY ŚLUBNE'
I ZARĘCZYNOWE PRZYJĘCIA
najtaniej w Domu SPK
206 BEVERLY ST
Rodzinna atmosfera - Wygoda
TEL WA 1-7-
612
38-W-f- lO
ZJAZD C-- ły ZJAZD!
Zjazd Ew Chrześcijan wedh ze-słania
Ducha Św odbędzie się
dnia 31 siei pnia I 1 września
1957 r 458 College St róg
Batliurst SI Toronto Kanada
Początek w sobotę o godz 10
rano o codz 2 po poł i o godz
0 wiccor w niedzielę o godz
2 po poł
( Przemawiać będą Kaznodzieje
(Kler) ze wszystkich stron Ka-nady
Będą przedstawione bardzo
ważne sprawy tyczące się nas
Kanady i Polski
Zachęcamy wszystkich Roda-ków
i Rodaczki do wzięcia
udziału dla własnego dobra
Zarzqd Komitetu
tolefon WA 1-1-
806
£5 58
Odwiedźcie statkiem
wodospad Niagara
Jeden z cudów świata
Komunikacja autobusowa
do Buffalo NY
Rozkład jazdy statkiem:
Z rana: 9 godz — codziennie
Po południu: godz 315 w
środę piątek sobotę niedzie-lę
i lwięta
Wieczorem: godz 615 — w
poniedziałek wtorek i czwar- tek
Godz 945 wlecz — w piątek
sobotę i święta tylko do Nia-gara-On-The-L-ake
BILETY
DOROŚLI:
— Bilet w obie strony $390
— Bilet w jodną stronę $220
DZIECI (5- -12 lat):
— Bilet w obie strony $195
— Bilet w jedna stronę $110
Niezwykła okazja urządze-nia
pikników nad jeziorem
Miła kąpiel na cudownej
plaży Lions Bcach
Dancing podczas każdego
wieczornego rejsu na po- kładzie statku
Po dalsze informacje
telefonować:
EM 3-51- 55
UM--łmr- M
8ig3i2fi: tóS?ś
tfWS
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, August 21, 1957 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1957-08-21 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Identifier | ZwilaD2000130 |
Description
| Title | 000273b |
| OCR text | Mm JkM KWprawdzie nie osiągnął tego poco przyszedł łyprlnak zarinwnlom siehip r7a:ii nannnn afżmarnował i po tym co zaszło Hanka juz gbame będzie miała zadnjch w stosunku do egoTzastrzezeń Jakaż panna nawet dzisiejsza elćhciałabv zostać zona bohaterskieco obroń- - riffilfdopiero zasypiając z tym wieńcem lauro-- ymna czole George przypomniał sobie ze rzecięż zeznania Hanki wydały mu się naciąg-[ęte- M nie szczere Co mogła ukrywać jeżeli [żuiię przed nim to przed policją? I dalszym przypomniał sobie jeszcze ow tajemniczy efon Niby nic szczególnego rzecież od tego zęby dzwonił a jednak Kiwujzareagowala nie naturalnie BpGebrgowi odechciało się spać TOB Ali telefon lest Hanka ] ©Przyczyna tych wszystkich zajść i komplika-pjMare- k Zabawa również zastanawiał się jVd!owym telefonem Fakt ze w słuchawce usły-fą- ł męski glos nic nie znaczył Mógł to być ojciec arikiA jednak mimo ze pytanie "Kto prosi"? lebyło ani dziwne ani niespodziewane przer-M?rozrno- ve Instjnkt osaczonego zwierza mowil napzecos tam nie jest tak jak być powinno Postanowił juz więcej tego wieczora do Han-ini- o telefonować Nawet gdyby podejrzenia kazały się nieuzasadnione napewno nic nowego [emiałaby mu do powiedzenia wolał więc po-- 0 ze£aćŁdo następnego dnia 38 PIS0 następnego dnia jednak było jeszcze oagużojczasu z którym Zabawa nie miał co robić 'fapójście spać bvlo za wcześnie Na zamknięcie "ewjfezterech ścianach pokoju hotelowego nic f tiałńajmniejszej ochoty Pozostając na mieście rniejfryzykował i był swobodniejszy Niemniej o'go'dzinie juz znudziło mu się bezcelowe wałc-- e anielpo ulicach Pięknie oświetlone i eleganckie fystawy śródmieścia imponujące reklamy neo-itiowenieprzenva- ny sznur samochodów wszcl- - ićbmark i maści — mogły robić wrażenie na aryśćie z Europy nicprzyzwyczajonemu do rjoińerykanskiego tempa i życia szczególnie gdy JSAirofcifnocy pokrywały mankamenta wielkiego iiasla wykluwającego się dopiero w temperatu-ry zęlfiióbrobytu z prowincjonalnej atmosfery i rcHitektiuy Marek Zabawa jednak turvstą nic -i-trYfefP? Toronto przyjechał aby zdobyć klucz do fcartiów i trudno się dziwić ze tylko o nich -- „jy&ałl Ale miał jedną wspólną cechę z turysta-fi- l liSrs? mianowicie nic lubiał samotnic spędzać -- 'ieczorow jpfPo przeciwnej stronie szerokiej i eleganckiej $ym miejscu ulicy wielkie neonowe litery gło-e]2eyprżechodni- om ze tam jest "Ambasador" zaś 2Mjnier przybrany w brązowa złotem szamero-™'anąliber- ię zachęcająco' uśmiechał się w wej-TTliuMar- ek odprawił do diabła ostrożność naka-"- " [nącąimu trzvmanie sic ciemności i rozpływanie 'bezimiennym tłumie przeszedł ulicę nonsza-incko- f kiwnął ręką portierowi i wszedł do środka jjpkaluZ zadowoleniem stwierdził ze nie pomylił jęjLŻe doświadczenie raz jeszcze zaprowadziło go onlckm#gdzie chciał JjJLokal był "first class" Jedną ścianę zajmo-raltdłu- gi jasno oświetlony bar lśniący wielkimi Gj ariami sziueł i luster z rzęaami outeieK stoją- - ii :ax'Eiji?L B'i w lafcajlf Aleksander Dumas jotssiS riinn#™#i muniE uiicmu Siiiiiiiimiiiiii iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiin 1 tillllllllllllllUl'11'IIMIIIII MU_ o u nas są nieco inne obyczaje aniżeli w Ti?lLnoV nct„nli Tnm iłnia ipśń darmo VlC£ŁCiUaill MQllfll"UJwi J-- J 3 ' "Mefbardzo źle My zaś dbając o naszych więź-fdóW- i! karmimy ich niegorzej od pierwszorzę- - mycn restauracji upiaia je&i unncurucna gjEL Niech i tak będzie — zgodził się Danglais -- Broszę więc o cokolwiek do zjedzenia ( l'wf" A co pan baron rozkaze? Węr Ach cokolwieK luoze Dyc puidiud na fimno lub jakaś zwierzyna sos Robert do tego fifej- - Każę podać pulardę §&§ Doskonale przyjacielu tylko prędko --%eppino wyprostował się złożył ręce w JtrąbSę i krzyknął na cale gaidło: ftfjlr-- Pularda dla pana barona! fMGłos Peppina nie zamarł jeszcze pod skle-nenie- m a przed Danglarsem stanął juz mlodzie-neclfpiękn- y wysmukły na wpół nagi niosący iafgłowie srebrny półmisek z pularda W&$g- - Myślałby kto że to Kawiarnia Paryska — "imllrfupknląłsłduożęsiepbaineu Dbaanlgolnaorws i — rzekł Pcppino odbierając półmisek z rak młodziutkiego bandyty 4'stawiajac go na spróchniałym stole który wraz jejfsfolkicm i barłogiem ze słomy stanowił cale fmebłowanie celi i HDanglars porwał nóz i widelec i zabrał się tapcźywie do kurczęcia łńSr Pan baron wybaczy — rzekł Pcppino łłaldąc dłoń na ramieniu bankiera — lecz u nas Ualuniknięcia nieporozumień przy regulowaniu rachunków obowiązuje zwyczaj płacenia z góry "'zagadane potrawy --]pp_ Ależ doskonale — zawołał Danglars Łśmiechając się — nie jest mi wprawdzie znany waśzfcennik wiem jednak ze życie we Włoszech j§5bardzo tanie Płacę więc z góry nie pyta-jącroce- nę i nie żądając reszty §?§I rzucd na sto'ł złotego luidora W&- - Pan baron wybaczy — rozpoczął znów Peppino — my nie przyjmujemy żadnych zali-JczeKjle- cz domagamy się uregulowania całej na-leżności przed spożyciem pokarmów lgg_ jak to? Dwadzieścia franków za jedno km-cz- ę to się nazywa u was a conto? Ileż się w takim razie należy? ' ąjjjfSL Pięć tysięcy luidorów — odpowiedział Peppino tak jakby mówił: bułka za dwa grosze Danglars' wytrzeszczył oczy a potem par-sknął śmiechem HHr Doskonały dowcip — powiedział i zabrał s!ę Z3iów do kurczęcia ?ffepeppino jednak z miną bardzo serio przy-trzym- ał jego reke --g£ jakże będzie z rachunkiem? — zapytał #$- - Przecież juz zapłaciłem tMM-- Jeżeli pan baron chce istotnie spozyc tę "V ZVf£ Jacek Brzezina "ZWIĄZKOWIEC" SIERPIEŃ środa 21 1957 cych w pełnej krasie niczym gwiazdy rewiowe na paradzie Uwijali się nim barmani a na wyso-kich stołkach urzędowali ludzie którzy z tych innjch powodów zamiast patrzeć w oczy siedzącej naprzeciw przy stoliku dziewczyny wo-leli lub musieli pizyglądac się sobie samym w baiowjch lustrach Reszta sali pogrążona bjla w półmroku przy czym środek jej zajmowały stoliki gęsio przez obie płci okupowane zas pod ściana pi zeciw legią do baru półokrągłe nisze do ktoijch światło z tiudem tylko docierało Ścianę frontowa stanowiła estrada na której przy pia-ninie basctli i bębnie (z wszystkimi dodatkami jazzowjmi) szalało trzech młodych ludzi Zabawa nic lubial oglądać się w lustrze szczególnie barowym wobec czego wypatrzył wolny jescze stolik stojący na granicy światła i półmroku i lozsiadł się swobodnie w fotelu Kelnerowi klory wjrósl obok jak spod ziemi rzucił krotko: — Whisky and soda "White Horse" podwópie z lodem — sprawdził czy nikt nim nie wszedł do lokalu i rozejrzał się po sąsiednich stolikach Nie znalazł jednak nic cie-kawego Ładne kobiety w towarzystwie mężczyzn brzydkie zas stare lub wyniosłą obo-jętnością reklamujące swój fach siedziały po dwie lub trzy przy stoliku Zapłacił za wódkę pociągnął spory łyk stwierdził z zadowoleniem jak ciepło przyjemnie rozchodzi mu się po ciele i przymknąwszy oczy począł słuchać muzyki Dobrze grali i nie bardzo po amerykańsku Dopiero po kilku minutach takiej kontem-placji poprzez tempo orkiestry i gwar głosów dobiegł jego uszów dźwięk znajomej mowy Gdzieś w pobliżu toczyła się rozmowa w języku niemieckim Nastrój w jakim się pogrążył pękł jak bańka mydlana Zamiast argentyńskiego tan-ga zabrzmiał ostrzegawczy dzwonek Korzystając z tego że stojąca przed nim szklanka była juz prozna skinął na przechodzą-cego kelnera zamówił drugą taką sama porcję i przy okazji zmienił pozycję tak że zamiast na estradę z orkiestrą patrzał teraz w stronę po-grążonych w cieniu nisz W najbliższej siedziały dwie kobiety Światło na tyle jeszcze do nich docierało ze mógł zobaczyć że obie są blondyn-kami że są dosyć ładne i zgrabne nóg bowiem pod stolik nie chowały a głęboko wydekoltowane letnie sukienki niczego za bardzo nie ukrywały Rozmawiały po niemiecku Oczywiście nic w tym nie było ani nie normalnego ani podejrza-nego gdyby nie to Marek był wrażliwy na wszystko co się wokoło niego działo Powoli już smakował whisky i od czasu do 115 pulardę to musi dopłacić mi jeszcze 4 999 luido rów — Ależ to kpiny! Sto tysięcy franków za jedno kuiczę! O takiej cenie świat jeszcze nie słyszał! — Przyznaję panie baronie że cena jest może nieco wygórowana ale coz na to poradzić — Co na to poradzić? Rada jest bardzo łatwa Zabieraj sobie tego kurczaka i do diabła! — zabolał Danglars podniesionym głosem rzucając na ziemię nóż i widelec Peppino dał znak Pikolo porwał półmisek ze stołu i zniknął z nim szybko Danglars wzburzony rzucił się na łóżko Pep-pino zaś zamknął drzwi i zabrał się do swego grochu ze słoniną Nieszczęsny bankier słyszał jak Peppino jadł i popijał obficie winem Wygłodzony żołą-dek doświadczał niesłychanych tortur Danglais zacisnął zęby i trwał w bezruchu Minęło tak pol godziny godzina Męczarnie były zbyt wiel-kie więc bankier zerwał się z łoża i zawołał: — Zgoda Zapłacę! Lecz Pcppino udał ze nie słyszy Wtedy Danglars pokornie zastukał do drzwi Peppino zjawił się — Do wszystkich diabłów — zawołał Dan-glars — chcę jeść! — A co pan baron rozkaże? — Kawałek suchego chleba jeżeli w jaski-niach kurczęta są tak baidzo drogie — Owszem może być i chleb — Pół kilograma chleba dla pana barona! — zawołał głośno Peppino — Ile mam zapłacić? — spytał bankier — O drobnostka o której mówić warto Zaledwie dwadzieścia pięć luidorów — Co pięćset franków za kawałek chleba? Powiedzcie od razu ze chcecie bym umarł z głodu Jednak po chwili namysłu Danglars rzucił na stół dwadzieścia pięć luidorów i łapczywie porwał chleb Nazajutrz zażądał znowu chleba i małej bu-teleczki wina gdvz pic mu się chciało okropnie Tym razem zapłacie musiał siedemdziesiąt pięć luidorów Na trzeci dzień miał już dosyć chleba i za-żądał jakiejś mięsnej potrawy — Służyć będę natychmiast pani" baronie Mamy dziś właśnie kilka doskonałych potraw ale wszystkie kosztują tak samo jak kurczę: tysięcy franków — Ależ wy jesteście krwiożercze zwierzęta nie ludzie — zawołał Danglars z rozpaczą — Skąd mam mieć tyle pieniędzy przy sobie by móc płacić podobne ceny? — Ma pan w kieszeni pięć milionów i pięć-dziesiąt tysięcy franków 'Włwnmri iH 4-- A (August) — STR 7 za czy za siedziały za ze idź nie sto WszelUc prana autorskie zastrzeżone Copyright resened by Tollsh AHiance Press Lid Toronto Ont Canada 17 czasu obojętnym spojrzeniem przesuwał po obu kobietach Mogły być w wieku między 27 a 32 lat miały szminką i ubiorem zamerykanizowany ale niewątpliwie północno-europejs- ki typ i wo-bec tego ze mówiły po niemiecku (nie mógł wprawdzie dosłyszeć o czym rozmawiają do-strzegł jednak ze mowia biegłe) — były pewno Niemkami Przypuszczał ze są albo średniej jakości kokotami (te lepsze obwieszały się zwykle bizuteiią której na nich nie zauważył zaś tych goi szych do lokalów "first class" nie wpuszcza-no) albo urzędniczkami czekającymi na swoich przyjaciół lub szefów Nie mogły być tak zwa-nymi porządnymi kobietami te bowiem o 10 wieczorem albo siedzą przykładnic w domu albo jeżeli idą do nocnego lokalu to w towarzystwie męzow lub kochanków ale nigdy z koleżankami W tych swoich kalkulacjach Marek zapo- mniał ze nie patrzy na manekiny lecz na żywe istoty szczególnie czułe na spojrzenia mężczyzn Jodna z kobiet odwróciła nagle głowę i zetknęła się z jego spojrzeniem Za późno już było na strategiczny odwrót Uśmiechnął się więc do niej jak przystało na zainteresowanego nie za-reagowała jednak wcale ale w ciągu następnych dziesięciu minut kilka jeszcze razy uchwycił jej przelotne spojrzenie Badała go? Jeżeli tak to chyba jako mężczyznę a nie Marka Zabawę posiadacza całkiem specjalnego egzemplarza "Mein Kampf" Hitleia Była już przecież w lo-kalu gdy wszedł don pod wpływem impulsu nic mogła więc ani go śledzić ani wiedzieć kim jest Niemniej — była Niemką Orkiestra przestała grać i basista zeskoczyw-szy z estrady podszedł do obu kobiet przysiadł się do ich stolika i począł coś opowiadać również po niemiecku — Emigranci — pomyślał Zabawa prawie juz uspokojony w dalszym ciągu jednak obserwując Towarzystwo przez kilka minut to-czyło ożywioną rozmowę przy czym dwa razy Marek spostrzegł ze wszyscy troje spoglądają w jego stronę To mu się nie spodobało Nie miał zamiaru zwracać na siebie uwagi Był juz zde-cydowany zmienić lokal gdy basista wraz z jedną z kobiet wstali i pożegnawszy się wyszli Przy stoliku w niszy pozostała tylko ta którą Marek schwytał na obserwowaniu go Przez chwilę nerwowo przytupywała pantofelkiem po czym juz całkiem otwarcie spojrzała na Marka i tym razem ona uśmiechnęła się Gdy przysiadł się do niej przyjrzała mu sic badawczo i powiedziała po angielsku z wyraź-nym niemieckim akcentem: — Ja pana muszę znać ' Danglars zadrżał Zasłona spadła mu z oczu Bandyci wiedzieli wszystko był igraszką w ich rękach Ocenił położenie i zrozumiał że jest bez-silny Zwiesił głowę potem machnął ręką i rzekł: — Kaz podać kurczę Proszę jeszcze tuzin ostryg omlet i flaszkę najlepszego jakie macie w swojej piwnicy wina Potem wypisał z rezygnacją czek na sumę 275000 franków i niecierpliwie czekał na zamó-wione śniadanie Nasyciwszy głód Danglars powziął nadzieję iż może uda mu się coś ocalić z pogromu Naza-jutrz więc objawił żądanie zobaczenia się z sa-mym wodzem Luigi Vampa przyszedł natych-miast — Jestem na twe wezwanie — powiedział — i proszę bys zechciał wyrazić swe życzenia — Jakiego żądasz ode mnie okupu? — Alcz 4775000 franków które ci panie zostały Danglars doznał bolesnego ucisku serca — Chcesz zabrać wszystko co mi pozostało z olbrzymiej fortuny! A więc pozbaw mnie ra-czej życia — Nie wolno mi przelewać krwi pana — Któż tego zabronił? — Ten którego rozkazów słuchamy — A więc podlegacie komuś — Tak jest Mamy swego naczelnika — Sądziłem ze ty panie jesteś wodzem9 — Jestem dowódcą tego oddziału kto inny jednak jest naczelnym wodzem całego naszego stowarzyszenia — A czy wódz naczelny podlega komukol-wiek? — Tak jest Bogu Danglars zastanowił się chwilę — Nie rozumiem was — rzekł na koniec — To bardzo możliwe — odpowiedział Vam-p- a — Pochwyciliście mnie — poruszył inny temat Danglars — ażeby wziąć okup Zgadłam się na to Lecz dam milion ani franka więcej — Nie — Dam dwa miliony trzy dam nawet cztery! — Jakżeż możesz dawać nam panie zale-dwie cztery miliony za to co jest warte cztery i trzy czwarte' Zgodzić się na to mógłby tylko człowiek niepoczjtalny — A więc weźcie weźcie wszystko — histe-rycznie krzyknął Danglars — lecz zabijcie mnie! — Nie panie tego nie uczynimy Jeżeli zaś nie zapłacisz zadanej sumy pozostaniesz u nas na zawsze źe zas niedługo zabraknie ci pieniędzy na kupowanie u nas żywności umrzesz przeto z głodu — Z głodu'' — jęknął Danglars — Tak z głodu — odpowiedział poważnie Vampa — Mordercy' — zawołał Danglars — lecz niedoczekanie wasze bym oddał wam cały mój majątek Podpisu mefo nie uzyskacie za nic — Jak się panu baronowi podoba — rzekł Vampa i wyszedł z celi Danglars z rykiem wściekłości rzucił się na posłanie Co to za ludzie? Kto jest tym wodzem tajc- - Marek który chwilowo dał się ponieść mę-skiej ambicji bez względu na wiek i doświadczę nie zawsze czulej na zapraszający uśmiech ładnej kobiety — poczuł jak gdyby niu ktoś wylał na głowę kubeł z lodowatą wodą Jak zwykle w takich momentach oczy z niebieskich stały mu się szare z twarzy zniknął jakikolwiek wyraz p tylko dłonie zacisnęły się w pięści — Bardzo wątpić — odparł chłodno — Ja panią widzę po raz pierwszy Zaśmiała się głośno i spostrzegł że jest już trochę pijana — Nein nein Niech się pan nie wykręca Ja pana napewno znam tylko w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć skąd Kolo stolika pojawił się kelner Marek przez chwilę myślał czy lepiej nic wstać przeprosić i wyjść póki czas uznał jednak że byłoby to bardziej ryzykowne niż zostać i starać się do-wiedzieć prawdy — Co pijesz? — spytał — Oh ja mam na imię Zuza a piję tylko Martini — Poprawiła sukienkę i niechcąco dot-- j Knąwszy nogą nogi Marka nie cofnęła jej juz — Jedno podwójne Maitini i jedno podwój-ne Whisky bez sody odprawił kelnera — A jak tobie jest na imię? — spytała Zuza nachylając dekolt w stronę Marka — Jeżeli twieidzisz że mnie znasz to powin-naś wiedzieć — Kiedy nic pamiętam może później sobie przypomnę Przyjrzał się jej teraz dokładnie Miała około 30 lal ładny rasowy nos i orzechowe oczy nad którymi unosiły się zgrabnie wymalowane luki czarnych brwi atrakcyjnie kontrastujące z gła-dko do góry zaczesanymi jasno-blon- d włosami Usta miała za szerokie ale za to gdy się śmiała szczodrze doslanialy rząd pięknych równych ząbków Głęboki dekolt oraz duże ale zgrabne dłonie o długich palcach i pod kolor ust wyma-lowanych migdałowych paznokciach dopełniały reszty lego co mógł nad stołem zobaczyć Nie-wątpliwie miała w sobie coś z pól-świal- ka ale tymbardziej mogła się podobać W lej chwili jednak siedział koło niej nic samotny mężczyzna czuły na tak szczodrze odsłaniane mu kobiece wdzięki ale Marek Zabawa zimny i wyracho-wany myślący tylko o tym co ona może o nim wiedzieć i jeżeli istotnie coś wie co ma z nią zrobić — Skoro nie pamiętasz mojego imienia to ci go przypomnę Marek! — Patrzał na nią uważnie szukając na jej twarzy najmniejszego choćby znaku świadczącego że imię lo zrobiło na niej wrażenie Nie zawiódł się Rozpromieniła się i klasnęła w dłonie — Oczywiście Marek! Jakżeż mogłam za- pomnieć Marek i Zuza uniosła kieliszek i stuknęła nim w szklankę Marka — Skol! Mogła udawać ale mogła rzeczywiście coś pamiętać Wypróżnił szklankę uważając równo cześnie by i Zuza nie pozostała w tyle po czym skinął na kelnera i zamówił następną koljką Musiał kuć żelazo póki gorące tym bardziej że Zuza nie protestowała — Jakiej jesteś narodowości? — spytał mniczyni? Na całym świecie zdarzają się zabójcy lecz ci zawsze i wszędzie brali uminrknwmv okup nie żądali nigdy całego majątku Tutaj jest coś innego Zemsta chyba Zemsta dzika i bez-bożna Lepiej więc umrzeć Po raz pierwszy w swym życiu Danglars po- myślał o śmierci Brakowało mu jednak odwagi aby popełnić samobójstwo Po dwóch dniach głodu zażądał znowu wy- twornej kolacji i zapłacił za nią bez mała milion Następnego dnia znów głodował bo mu żal było pieniędzy I lak przeżył w męce około tygodnia I to ucztując do przesytu to znów cierpiąc głód Dwunastego dnia przekonał się z przera-- j Żenicm ŻC WVflnł Pnkńw nn Tilrmołn cumn nlooi milionów Pozostało mu więc całego majątku tylko pięćdziesiąt tysięcy franków Wówczas zaszła w nim dziwna zmiana Ten który stracił pięć milionów zapragnął teraz ocalić za wszelką cenę pozostałe pięćdzie-siąt tysięcy I on klóry od dawna zapomniał o Bogu teraz modlić się zaczął bo sobie przypo- mniał że Bóg przecież cyni cuda Modlił się więc coraz goręcej o ocalenie tych pięćdziesięciu tysięcy Modlił się żarliwie płacząc Trawiła go głodowa gorączka a wtedy zaawalo mu się nieu-stannie ze widzi przez okno w jakiejś nędznej izbie wynędzniałego starca konającego na tap- czanie Starzec len kiedyś umierał z głodu Wszystkie okruszyny z dawnych uczt Dan glars zebrał juz starannie Teraz żuł obrus któ-rym stół był przykryły Wreszcie błagać zaczął Peppina głosem przejmującym i niewypowiedzianie rzewnym by ten dał mu najgorsze jakieś resztki Wreszcie dawał mu tysiąc franków za kawałek chleba Prośby te jednak pozostawały bez odpowiedzi Piątego dnia Danglars przywlókł się do drzwi — Wodza! — zawołał i padł twarzą na zie-mię Po chwili zerwał się i znów wołał rozdzie-rającym głosem: — Wodza! Wodza! — Jestem panic — zawołał Vampa — czego żądasz ode mnie? — Weź tę resztkę fortuny — bełkotał wię- zień — pozwól bym za lo żył w tej jaskini Nie chcę nawet wolności tylko nie każ mi umierać — Lęk śmierci jest więc w tobie aż tak wielki? Cierpisz bardzo? — O tak! Cierpienia moje są okropne — Jednak byli ludzie którzy więcej cier-pieli — O to niemożliwe! — Owszem możliwe Cierpieli więcej ci któ-rzy z głodu umarli Danglarsowi stanął w oczacłuobraz starca klóry ukazywał mu się podczas gorączkowych "- wizji - i Uderzył więc czołem o kamienicT podłogi i jęknął: — Tak jest inni więcej cierpieli ale to byli męczennicy — Żałujesz swych przewinień przynajmniej? — rozległ się pod sklepieniami glos mocny i przejmujący mmmm 0 S II A W A DR N 0STAFIJC7UK LEKARZ — CHiRURG — AKUSZER Przyjmuje od 2—7 po pol oraz na zamówienie 178 Simcoe Sf N OSHAWA ONT Tel RA 5-99- 21 49—58 ADWOKACI — JAN L Z GÓRA ADWOKAT — OBROŃCA NOTARIUSZ 1437 Quccn St W — Toronto Tcl Biura: LE 3-12- 11 Micszk: Oakvillc VI 5-12- 15 56 S GEORGE BEN B A ADWOKAT I NOTARIUSZ Mówi po polsku 1147 Dundai Sł W Toronto Tal LE 4-84- 31 I LE 4-84- 31 B ADWOKAT Dr Stanisław Wcisło 320 Bay Street tel: EM 4-24- 53 49S J SWĘDZENIE SKÓRY Maść Zama Zema mi owędzenie skóry I egzemę Przynosi natychmiastowa ulgc i popraup Ccnn: słoik 1 uncja — jl50 (przesyła bezpłatnie) Do na-bycia w kałdej droRcrli (Drug Slore) lub w Zama Zoma of Canada 67 Weil Loclgo Avo Toronlo Tel LE 6-46- 71 52 62 Polski skład towarów łelaznych farb naczyń kuchonnych oraz przyborów wodociągowych 1 ogrzewania J & J HARDWARE J Stefaniak wlaiclcicl 7AS Cłueon Sł W - EM 6-48- 63 Solidna obbliiRn — Nliklo ceny — Bezpłatno porady w spruwach kana-lizacji I ogrzewania S Sale na bankiety SHOWER PARTY ŚLUBNE' I ZARĘCZYNOWE PRZYJĘCIA najtaniej w Domu SPK 206 BEVERLY ST Rodzinna atmosfera - Wygoda TEL WA 1-7- 612 38-W-f- lO ZJAZD C-- ły ZJAZD! Zjazd Ew Chrześcijan wedh ze-słania Ducha Św odbędzie się dnia 31 siei pnia I 1 września 1957 r 458 College St róg Batliurst SI Toronto Kanada Początek w sobotę o godz 10 rano o codz 2 po poł i o godz 0 wiccor w niedzielę o godz 2 po poł ( Przemawiać będą Kaznodzieje (Kler) ze wszystkich stron Ka-nady Będą przedstawione bardzo ważne sprawy tyczące się nas Kanady i Polski Zachęcamy wszystkich Roda-ków i Rodaczki do wzięcia udziału dla własnego dobra Zarzqd Komitetu tolefon WA 1-1- 806 £5 58 Odwiedźcie statkiem wodospad Niagara Jeden z cudów świata Komunikacja autobusowa do Buffalo NY Rozkład jazdy statkiem: Z rana: 9 godz — codziennie Po południu: godz 315 w środę piątek sobotę niedzie-lę i lwięta Wieczorem: godz 615 — w poniedziałek wtorek i czwar- tek Godz 945 wlecz — w piątek sobotę i święta tylko do Nia-gara-On-The-L-ake BILETY DOROŚLI: — Bilet w obie strony $390 — Bilet w jodną stronę $220 DZIECI (5- -12 lat): — Bilet w obie strony $195 — Bilet w jedna stronę $110 Niezwykła okazja urządze-nia pikników nad jeziorem Miła kąpiel na cudownej plaży Lions Bcach Dancing podczas każdego wieczornego rejsu na po- kładzie statku Po dalsze informacje telefonować: EM 3-51- 55 UM--łmr- M 8ig3i2fi: tóS?ś tfWS |
Tags
Comments
Post a Comment for 000273b
