000045b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
rzy
r— ' JW-- (
Giżycki
rjrs--
A POŁUDNIE OD PIEKŁA
jpowieść x kraju ni południ od tego piekła na ziemi Sahary
i nl TAn ninTrlfst- - ''_— łvm TnesDodzievanvm
Spcie panie naczelniku" Mas-Stiadcr- ył
bez wahania "Uważa- -
'ovło że pan Williams był
u jjjnfe _ więc przywiozłem go
ttóL bezczelny łgarz!" myślał Ken
EKjfz on nawet nie wie co to ma m 'obchód'" B dodatkowe kielichy przyniesio-'jnl- z
boya zostały napełnione de
A[ podniósł swój "Pijmy na na-Jfflzni- cy
Pięćdziesiąt lat upłynęło
£od 'dnia kiedy to wielkie tery-i- d
nad którym mam zaszczyt no
aHmność że tak powiem — pano-iSstal- o
się okręgiem ze ściśle okre-Jo- l
"ranicami Oby rósł on w bo-Sj- li
ważność!" Wypił haustem na-3'jUow- nie
kielich znów go wychy-akfztus- ił
się trochę i opadł na fo-Czerwieni-oną
twarzą
M myślał: "Mówi o tym obszarze
Jfzlekka tylko zaludnionej prymi-- M
plemionami jak gdyby to co
nftii bvło udzielne księstwo
M(8 pomocnik i doktór Lebrun nic- -
lftvł de Ramaillet "Są oni obec
nifinspekcji oddalonej częścią okrę- -
nii iedzoncj przez epiuunuę spiącz
fW tańskiej" Oczy naczelnika skie
w się ku drzwiom Stała w nich
11
gajcie przyjaciele!" powiedziała
Jm ładnie z waszej strony że zde-- n
iście sięwreszcie nas odwiedzić"
(jTzyźni wstali naczelnik z pew-tfide- m
"Przyjaciele?" powiedział $ alem że pan Masson był oddaw-- W
im przyjacielem ale pan Wil-ii
i tia a przygryzła nerwowo wargę
i im pana Williamsa przez dłuższy
I 'pSlczas wojny A potem znów go
m sprzedawszy posiad- -
RrAmeryce wrócił do Paryża i prze- -
tt-aa-m
przez kilka miesięcy przed
'WS
Si
im do Afryki Byłam pewna ze
m
gdy swą
mówił ci o tym"
ech naczelnika nie był przyjem-czeg- o
miałby mi o tym mówić?
raczej twoją rola" Potem zwra- -
ku Kenowi obrzucił go badaw- -
aria Rodziewiczówna
i#r ożary Zgliszcza
ało już na gdy — Giersz ich
no sztuka!
na mnie mną raz paszpor
— szepnął zrywając tern
!inął nogę i z niesłychanym tru- -
ułsję polem spodnog deresza
i nawoź i Skrzynka lam
skórzany -- oba te przedmio
11 stary pod opończę i oglądając
złodziei wysunął sic ulice
pMiiady skazańców wracały z ko
lancucny Mircza) oę
fi" iK-wyp-iu
Hflpidmo priekła przesuiwHiaułnyic siSciliv
m Snm nnwnnn pinnio ncim-nl- v
-- 1 - l-U-Uyt-
Hl WWłt VWA
SaJąkarcwicza Minęli go wreszcie
rJT pozostawiaiac za sobą smtttfr
Pif jęku i zaduch stcchliznv nrobu
Ipimi onodal rnszvł stnrw odoru- - Ipcm pot z liców' Pot był nic
&ia lecz trrozv
ff£thacic ninnnkninnn sio
K
na
to
jd dawna Panicza ledwi'
Makarewicz Pozdrowiał przez je
9W nr?nin) l1nl rlH A
RlSchÓW i nrnstv Pihki W7rnsł min
r Prnmimiłnl nVnn A~ n-- nt !iił """"" UUllUllJ UU (ŁJ1II
'lary wiesz ty jak pójdziemy?
£§dnął go po przvitaniu
3jog uio paniczu! — odparł krza
y z panienka nrzodcin
ynburga i tam sic zeidzicmy i
ji? rozłączymy
1 Prawdń nnviprl7ial nanip7
'TfWeałmr""" po n-iewoli rozłącza '£" — Wv herlziffrir ipphnń hi
Kłem DO in mnnnwrami
Po drodze w oznaczonych miei- -
mi trochę jadła i wieść
Jfjie spotkamy się aż na granicy
giwdzic?
Mad Bałtykiem! Spójrz na karle
iżlL ' u łwa i na rozesłanej es I i rlrnn „ _:-- i j
IJffUdem Wii„ ii:t ji _i_
gcnala pilnie słów narzeczonego
u eiapy wędrówki Strażnik
)a Bóg lepszą panienko
fyminalny otwarta ma drose w
LM!r"trunii%ite] Pzolankie'bbaunpto-ozw-dneijkm-!ujeNasza
— ajaKiisc-t0zśmiato-- po
"port dostać można —
m-~Ą-
O U n-- t - -- --
£" '
J JWŁ Ml L
"ZWIATKCWIEC" LUTY (FebruaryLSsbsłj 7 — !T5? 3TP
52
czym spojrzeniem jak gdyby widział go
po raz pierwszy
"Więc pan miał posiadłości w Ame-ryce!
Znaczne niewątpliwie Wszystko
w pańskim kraju jest podobno wielkie
kolosalne imponujące My biedni
jesteśmy przekonani że nie ma
biednych Amerykanów"
Zaciśnięte pięści Kena pociągnęło
jak magnesem ku długiemu nosowi na-czelnika
który tak by się przyjemnie
przy pierwszym dobrym ude-rzeniu
Z trudem opanował się i głos
jego był względnie równy gdy powie- -
aztat: "Moj ranch przepraszam moja
hodowla bydła była raczej skromna"
Opanowany raptem dawnym rozgorycze-niem
dodał: "Za mała jeżeli chodzi o
ścisłość by przynieść sumę sprzedażną
wystarczająco znaczną by pozwolić na
realizację moich planów szczęśliwie
dla pana"
W chwilę po powiedzeniu teco Ken
żałował swego wybuchu Rzucił niepew-ne
spojrzenie ku Stelli i ciepła fala prze-płynęła
mu przez serce "Do diabła!"
myślał "Mąci mi się we łbie czy dopraw-dy
ma ona ten sam wyraz jak gdy kie-dyś
w Paryżu powaliłem jednym ude-rzeniem
pięści pewnego bezczelnego wo-bec
niej turystę amerykańskiego"
Brwi naczelnika podniosły się wyso-ko
"Szczęśliwie dla mnie? Mój drogi
panie Williams — jaki związek mógłby
być między naszymi losami?"
Zanim Ken zdążył odpowiedzieć Stel
la powiedziała: "Ken ma na myśli że
gdyby miał więcej pieniędzy — ożeniłby
się ze mna '
się- -
"Brawo Stella" pomyślał Ken
Twarz dc Ramaillefa stała się purpu-rowa
Zrobił ruch jak gdyby zamierzał
skoczyć na nogi ze swego fotela opadł
jednak nań znowu i wybuchł skrzeczą-cym
śmiechem "He he he! Stella
kochanie — muszę przyznać że wyka-załaś
zdrowy rozsądek w swym wybo-rze
handlowy zmysł mógłbym nawet
powiedzieć! Dumny jestem z
Biedny pan Williams podwójnie
He he he "
Stelli przymrużyły się w gnie-wie
Powiedziała z grymasem obrzydze-nia
"Mylisz się mój drogi To nie ja
lecz mój ojciec wykazał 'zmysł handlo
wy' w tym wypadku Zaczynam nawet
myśleć że zbyt wiele lego zmysłu" Wy-buch
jej rewolty zgasł nagle i dodała
'lTpg=o
45
i
~9
wczesny wieczór gwida fabrykuje tuzina- -
al przerażony tak długą mitręgą mi trzy ruble Czcrkics co
psudowny Jezu a oni tam ze był uciekał z takim
ziemię
RMforck
uuzwaniaiy
Świdv
swego
ruszycie
dniu
cucicie
myśl
rzeki
rozkwasił
ciebie
Oczy
— I udało się?
— Nic tu wrócił biedak i zżarł go
Uroczyńsk
— To widać i pasnoit na nic Cier-pliwości
panicu przyjdzie z Uożcj ra-dy
dobra myśl
— Nic bardo icst czas czekać! —
wlrącil chmurno Swida — dziś o polticl- -
nii doorca tu był slnrszy i ooKior upii!
dali mnie i za tydicń naznaczyli już
znowu do roboty!
— A na czwartek czekają nowej par-tii!
— rzekła Władka posępnie — Dadzą
mu towarzyszów do budy i kolegę do
łańcucha Naczelnika przekupić nic moż-na
— sam wiesz — a dozorcy już się
boją tylu ustępstw
— Trzeba panience samej pójść do
naczelnika! We czwailek to już tylko
nieć dni!
za
mi siu
swój surdut czapkę! Obrośliśmy oba
a ja zestarzałem dość przez czas
Stary uziwnie mv uwnt"} j"_
nl7Jciv Dredko narzucił na taŁ?" sprooują! burknął ":-- " -- 4tt'n i- - wieszczym
okojnie
Fran-cuzi
udi rvi oił "
Hmcik-ip- m sukna nlccach-głow- ę okrył
sukienną czapką z uszami na wdział
katorżnicze
Drugi raz handlujemy odzieżą pa-miętasz?
spytał
Pamiętam! kiwnął stary głowa
— Wtedy przydało i da Bóg teraz
nie zaszkodzi A co panienko ujdziemy!
Władka troskliwie nasunęła Swidzie
czapkę 1 brodę okryła
wełnianym szalikiem obejrzała do-kładnie
— Takieście zmizernieli ze
ledwie z was został człowieczeństwa!
— odparła żałośnie
— Jam bo tu nie człowiek nu-mer!
"1475! —-dod- ał zuśmiechem
powtórzył zamyślony Ma-karewicz
zmęczonym głosem: "Ale to 'jest historia
starożytna Rzeczy są takimi jakimi są
Nie zapominajmy o tym" I z udaną żar-lobliwośc- ią
celem której było rozpro-szenie
przygnębiającej atmosfery: "Nie
zapominajmy również że kolacja będzie
podana za kuka minut Więc wypijmy
toast do przyszłości Przynajmniej tych
którzy mogą się jeszcze wiele od niej
spodziewać"
Pomimo uporczywych wysiłków ze
strony Stelli i Massona atmosfera tego
wieczora pozostała przygnębiającą
Ken trzymając na wodzach swe wy-buchowe
usposobienie milczał prawie ca-ły
czas Zdając sobie sprawę ze spojrzeń
naczelnika okręgu — pełnych urazy i
podejrzliwości krążących od niego do
Stelli i z powrotem rad" był gdy wresz-cie
wieczór się skończył i mógł on wraz
z Fernandem odejść do wyznaczonych
im pokojów gościnnych
Gdy tylko zostali sami Masson powie
dział: "Czy ty doprawdy sądzisz ze był
to odpowiedni moment do takich uwag
na temat tweco niedoszłego ożenku ze
Stellą?"'
skinął głową po
niu tej uwagi — pomyślałem sobie że
był to głupi wybuch niedojrzałego uspo-sobienia
Gdy tylko jednak spojrzałem
na Stellę zmieniłem zdanie Nic nie
to chciałem powiedzieć Nadal sądzę że
to głupie jestem że tak ich łuki i którymi
postąpiłem"
"Dla czego?"
"Ponieważ dało to Stelli bodźca do
rewolty nawet jeżeli tak
krótkotrwała Dość już mam tego cho-dzenia
na paluszkach dokoła lego sta-rego
drania u diabla według ciebie
może być osiągnięte w len sposób? Zmu-szałem
się do przyjęcia rzeczy takimi
jakimi są określenia Stelli Pomi-mo
że kichy się we mnie przewracały
Ale skończyłem z tym Teraz będę
teraz ja zadam pytanie:
ty doprawdy uważasz że powinno się
zostawić 'rzeczy takimi jakie są'?"
Masson namyślał się czas jakiś "Ken
nadal nie mamy konkretnego dowodu
Obaj mamy to przekonanie co do
właściwego przebiegu tej historii z An- -
tonettim Ale przypuśćmy ze się my-limy?"
Ken wzruszył ramionami "Nie ro-zumuj
jak nafaszerowany paragrafami
biurokrata Dotychczasowe dowody są
dla mnie wystarczające Pozatcm — je-żeli
jest istotnie jak powiedziałeś że to
co się stało tutaj podczas naszego po-przedniego
pobytu pokiełbasiło de Ra-mailleto- wi
rozsądek — moje wyskocze-nie
z tą uwagą co do Stelli może
śpieszyć rzeczy Tym lepiej Nie może-my
siedzieć tu miesiącami"
Masson był wyraźnie nieswój "To
przyśpieszenie może się okazać zbyt po- -
Chodźmy! Na Bożą wolę!
lała Władka
Wyszli pożegnali się oboje Strażnik
okropny w swym przebraniu przepro-wadził
ich do progu a polem dalej wzro-kiem
Władka szła przodem Swida za
nią zgarbiony odurzony powietrzem —
Nie rozmawiali wcale — ryzykowali pra-wie
życie
Pierwsza próba była u dozorcy gdzie
mieszkała Władka i gdzie często widywa-no
Makarewicza Dozorca brał grube pie-niądze
od niej i tolerował wszystko
jeśli oszustwo się wykryje stanie pienię-dzy
by to płazem puścił Weszli tedy
do izby gdzie gospodarz wieczerzał z
rodziną zaprosili ją uprzejmie do stołu
Czloż bariszeńka — rzekł dobio-duszni- c
dozorca — odchuchaliścic swego
krewnego Zuch on! Posłuży jeszcze ca-rowi!
A wy slaiik czego taki markotny?
zwrócił- - się do Aleksandra który w
progu spoczął i zapalił fajkę
— Jest czego się markocić — odpail
zapytany przez zęby — Paniczysko
wic dobije go w tydzień kopalnia
— Nu co robić! Cara nic słuchać
ilę miał sołdatów bunt umiał za
to musi zapłacić! Nic poradzisz!
Pójdę do naczelnika — rckla
Władka — może go ubłagam o zwlokę
— Nic wiem czy co zrobicie! Chyba
dla waszej krasy wyjątek zdziała! On
twardy człowiek!
Purpura krwi oblała twarz panienki
— Pójdę! rzeKła wiactKa wstając niespokojnie spojrzała ku bwiuzic
— Ja panią przeprowadzę — skoń-- ( Dozorca mówił dalej
czył świda — Jutro o południu zastaniecie sn
— Paniczyku! — zaprotestował sta- - w domu Proście! Ja bym wam dopo-r- y
— Zgubicie panienkę mógł ale nic moi:c Hem mógł zrobiłem
— Masz mnie dziecko clHm' Dość Rozłożył ręce i wziął się do zakąski
mam jamy i bezczynności Powietrza świdy nic wzywano do jadła Stolo- -
łnhn vnhnriv 1-TCCI-ZC
UH HU wai aiiriiur u wiciio a „u
i
ten
™ł i
kwa- -
n
""y
nogi
trzewiki
—
— go Aleksander
— —
i
uszy
ślad
— 1475 —
Ken
—
według
wal-czyć
samo
przy- -
—
i
—
—
—
—
przy katorżniku I Władka tknęła
posiłku Z wspartą na dłoni roz
myślała co czynić! Chwilowa ulga mi
nie przeczył Owszem ochotnie ustąpił nęła los zawzięty na nich trium
swe
Sm- -
na
się
na szyję
ich
obydwaj
ale
Świda
"Zaraz zrobie
ona
Co
czy
led
jaką!
tei
nic
głową
oboje
fajczanego Swida spoglą
dał ku niej W głowie jego wirowało ty-siące
projektów i planów
Wstał wreszcie
— Panienko — rzekł — czas wam
już spocząć a mnie wracać do panicza!
Władka pożegnała rodzinę dozorcy
wyszła z nim do sieni a stamtąd na scho-dy
drewniane skrzypiące Mieszkała na
salce Swida za nią na górę wpro-wadziła
go do swego pokoju zamknęła
drzwi
— Co będzie? — spytała niespokojnie
— Jutro się wszystko rozstrzygnie
Jeśli naczelnik "będzie nieubłagany wie-czorem
uchodzić będziemy! Nie ma cze-go
zwlekać Giefsza trzeba wtajemniczyć
by dał nam człowieka
- Na co?
spiesznym Może się ci przytrafić coś
równie niemiłego jak to co się wyda-rzyło
Antonetticmu"
"Co? Jakaś inna wężowa heca?"
"Nie — są różnne inne hece"
Ken wzruszył ramionami martw
się Fcr Japończycy nic dali mi rady
i temu staremu cholcmikowi też się to
nie uda"
"Nie bądź taki pewny" powiedział
Masson
Ken uśmiechnął się "Fcr — gadasz
jak stara baba Jesteś zmęczony i zde-nerwowany-
Ja też Więc dajmy sobie
spokój z tymi rozważaniami i właźmy
do łóżek"
Rozdział XXIII
Następnego ranka prymitywne scho-dy
prowadzące do budynku biurowego
mały placyk przed nim nawet okoliczne
krzaki — pełne były wysokich musku-larnych
dzikusów siedzących lub roz-ciągniętych
na ziemi w nonszalanckich
pozach Większość z nich jako jedyne
"ubranie" miała sznurek dokoła pasa
utrzymujący w pozycji pionowej ich
wielkie jak zwykle u murzynów człon
ki uwiązane w ten sposób by nic zawa-dzały
przy przedzieraniu się przez krza-ki
w pogoni za zwierzyną Z tyłu zawie
szone na tym samym sznurze wisiały
krótkie toporne noże
Ponieważ było to oficjalne "zebranie"
było ale rad — zatrute strzały z
była
I tobie
—
dys7v
bić
Zza dymu
szedł
"Nie
normalnie nigdy się nie rozstawali
tym razem musiały być pozostawione w
okalającym małą osadę lesie
Elegancja i różnice indywidualnego
gustu znajdywały wyraz w ozdobnych
szerokich skórzanych przepaskach na
przegubach lewych rąk zadaniem któ-rych
było chronienie przed uderzeniem
cięciwy w wykonaniu pokrytych wiel-kimi
kolcami mosiężnych bransolet słu
żących do rozbijania czaszek w ręcznym
boju w skomplikowanych uczesaniach
długich włosów przybranych piórami i
kolcami jczozwicrzy
Niektórzy z obecnych siedzieli na ni
skich trzynożnych stołkach wyciosa
nych z jednego kawałka drzewa zwykle
w kształcie uproszczonej stylizowanej
postaci mężczyzny odwróconego brzu-chem
do góry i opartego na cofniętych
wstecz rękach i długim członku którv
służył jako rączka zakładana na ramię
podczas marszu
naga tłuszcza czekała prawic bez
ruchu i prawic ucz głosu — juz kilka
godzin
Wreszcie ukazał się naczelnik okrę-gu
Wyszedł z biura z przesadną god-nością
i od razu zaczął swe przemówie
nie Mówił on jak to jest w zwyczaju
w podobnych wypadkach krótkimi zda-niami
przerywanymi długimi pauzami
podczas których tłumacz objaśniał sło-wa
"wielkiego wodza" okręgu w miej-scowym
narzeczu
zawo- - koniach po drodze my ujdziemy pieszo
a człowiek będzie dalej uciekać W len
sposób zyskamy na czasie
— Poradź się pan z lgnącym i ja
sądzę że nic warto zwlekać! Lepiej się
pan czuje?
— Jak olbrzym silny i jaK anioi
szczęśliwy! A tak wierzę w to że z panią
ocalę jak w Boga!
Uśmiechnęła się don z rzewną sło-dyczą
Obejrzał się po izdebce
— Rzeczy pani warto by zaraz diś
nieznacznie przenijeść do larantasu Ti zę-ba
być gotowym'!
— Mało co ich jest Proszę wziąć tę
paczkę tylko i pieniądze Pan teraz gło-wą
ja wracam do swej podległej roli
której ol)vm nigdy nic zmieniała na kjz- -
mrądzającf! Byłby pan W kraju i wolny!
— I nieszczęśliwy — i pani niegodny!
Ucałował jej ręce paczkę na ramię
zarucil pieniądze schował w zanadrze
— Jiftro rano przyjdę! — rzeki i
wyszedł
Zaszedł be przeszkody do Makare-wicza
Slaiy prcd piecem się wygrzewał
— Udało się? — zagadnął
— Ruszymy tarantasem ile sił w uchodzim
Ta
— Musi się udać bo Bóg z nami!
Jutro zmykamy Ignacy!
Usiedli obaj przed piecem i zetknąw-szy
głowy naradzali się pólgło-c- m Siary
pozornie potakiwał ale roztargniony nyi
i ezvmś innym zajęty Nic wspominał
chorej nogi ani swej starości która nic
zniesie nieszei ucieczki uwagę Aleksan
dra zwracał na praktyczną stionę wy-prawy
— Tarantas nasz tutaj na miejscu
odrcstnui owalem dn giunlu nie boi mc
Radnej drogi Uprząż cała i konie jjik
lwy Ja sobie --jutro wypocznę w uuuic
a panicz niech to wszystko swymi ocza-mi
obejrzv! Holoblowcgo dropia niech
pan ugłaska bo to szatan Dwanaścir
mil im" lecieć bez popasu fraszka byle
im nredtem dać no pudzie chleba ma
czanego w wódce Trza to pamiętać Jest
fr7 w tarantasie nodwóinc dno a w
nim różne zapasy żeby lada gdzie nic
zajeżdżać Opakowywać się jednak nie
trzeba Kuferek zamczysty w siedzeniu
walizka w nogach nic więcej A wie
jian że nasze papiery u naczelnika?
Aleksandrowi przeciągnęła się twarz
— Trzeba jutro odebrać — rzekł
— Nie można naglić bo się domyśla
czegoś! Jutro panicz do Giersza pójdzie
zaprząg obejrzy resztę upakuje — i pój-dzie
z panienką do naczelnika! Żyda
przedtem nie warto wtajemniczać! Bę-dzie
jeszcze czas!
— Paszport musi mnie dostarczyć!
— To polem to potem! Pierwej pa-Dier- v!
A drogę panicz zna?
— Przypomnę w potrzebie wszystko
co mi mówili ci co tego próbowali! mp
pierwsi "my i nie ostaini z tego piekła'
POZBĄD2 SIC
Siwego
włosu
a b dilest mlodsiy
o latał
RETOHE
baidzo many środek
medyczny nada Two
B §Tkł
jemu włosowi kolor pierwotny
i piękny
Bez uiycia farb I utleniania
Dzisiaj przyślij zamówienie wra7
z $250 na adres:
ANCHOR DISTRIBUTORS
PO Box 1083 Station "C"
Toronto Ont
Obecnie ao nabcl w
"MIDTOWN DRUOS"
U2 Oueen St W (róg Palmrftnn Ave)
Toronto Ont — Tel EM 8-72- 00 crar we usijstklch aiueKucn
Tjslące podziękowań — Gwarantowany
zwrot pieniędzy w razie niezadowolenia
Proszę pKić o bezpłatne Informacjo w
sprawie "Ketonc na siwe włosy"
1E-- 4
OKULIŚCI
OKULISTA
S BR0G0WSKI 0 D
Badanie oczu dorosłych I dzlicl
Sporządzanie recept
Dopasowywanie okularów
420 Ronccsvalles Ave
(blisko Howard Park)
Tel gabinet LE 1-42-
51
Miesik CL 9-80-
29 P
OKULISTKI
Br Bukowska-Bojna- r O D
Wiktoria Bukowska O D
prowadzą nowoczesny gabinet
okulistyczny pry
27" Roneesvalle Avenu
obok Georircy St
Tel LE 2-54-
93
Godziny przyjęć: codziennie od 1C
rano do 8 wieczór W soboty od
10 rano do 4 po pol 1 S
DLA ZABEZPIECZENIA
WASZYCH OCZU ZEISS
Punktal
szkła do okularów
już do nabycia w Kanadzie
Pytajcie o nie u Waszego
specjalisty od oczu
Gorevale Ave
CZOSNEK JEST
DOBRY DLA WAS
SPYTAJCIE SWEOO DOKTORA
LUB APTEKARZA
Czosnek jest naturalnym środkiem mlscptcznm który usuwa za-nlc- cz szczenią krwi Adams GarUc
Pearlcs sa to małe bez zapachu
I smaku kapsułki zawierajcc czy-i- t ujciqg z całej stówki czosnko-wej
l w tej skondensowanej formie
otrzwnujccie pełną wartość i wszyst-kie
korzjic! tcRO rodka roślinnego
Adams Girllc Pearlcs zawiera Stili-Olimid- c który umicrza bóle przy
reumatyzmie I arlrctyzmlc Pomaga
Wam czuć się zdrowiej I mocniej
Kupcie paczkę Adams Garllc Pearlcs
tak Jak tysiące jut uczyniło Jeszcze
dziś a przekonacie sic ro będziecie
Zddowolcul teście je zażyli 1I-I- M7
Starokrajowa
Apteka
p p
"Saniłas Pharmacy'
Wysyłka lekarstw do Polsk
204 Bathursl St Toronto
(kolo Qucen) Tel EM 3-37- 46
E-- 4
DENTYŚCI
DR T L
DENTYSTA CHIRURG
Mówi po polsku
514 Durtdas W — Toronto
Tel EM 8-90-
38
1 P
DR W W SYD0RUK
DENTYSTA
Priy(nu po uprzednim tttfonlcz- -
nym porozumieniu
80 Roncetvallei Ave Toronto Tl LE 5-36-
88
1 P
Dr H SCHWABE
DENTYSTA
Howard Park Av
(roę Honcchnltos)
Godz przyjęć za zam telefon
LE 1-2-
005
1 S
Dr Władysława
SADAUSKAS
LEKARZ DENTYSTA
129 Grenadier Rd
(driiRl dom od Konccirvalla)
1'nyjmujc za uprzednim tclcfo
nicrnym porozumieniem
Telefon LE 1-4-
250
8
Lunsky XQ~~V7
WA '3924vw '
Oczy badamy okulary do wszystkich defek-tów
na nerwowość na ból Mówimy po
H WITKIN - okulista
470 College
dostosowujemy
wzroku głowy polsku
Wri
Badani oczu — Dopasowywanie okularów
wypełnianie recept
godziny przyjęć 930—6
599 Bloor SI W Tel LE 5-15-
21
(Blisko Palmcrston obok Bloor Mcdical Center)
Wieciorami pntyjmuje po uprzednim umówieniu ile
onpirn"ii
8-62- 48
DR TEODOR TKACZ (Tickett)
Oficjalny Lekarz Związku Polaków w Kanadzie
Grupa 1
U
St
71
Luck Chiropracłic Glinie
BRACIA ŁUKOWSCY
OOKTORZY CHIROPRAKTYK
8-37- 54
Specjaliści w Iccwniii artrct7tnu reumatyzmu K7Wi&
polio lumlwco syjatykl Holcfiliwosci muskiiłńw WirV
i stawów ori7 zasilania i noiinowaiiia caleRO 'UfiW
oiitiimu — A-- l wy pri'swieiicma
1848 BLOOR ST W TORONTO ONT
140 CHURCH ST ST CATHARINES
j-L-
£t?m
GRAN0WSKI
Okulista
St
ST
E-- 4
Tel EM
TEL RO 9-22- 59
TEL MU 4-3- UT
V
APTEKA QAR@IAN'A
Właiciciol Trdousi Gardian
Najstarsza polska apteka w Toionlo
Wykonujemy recepty ze wszyitkichi krajów -
Zamówienia wysyłamy natychmiast
Piscie lub zgiaszaicic się osobiście
Popicrajciu polską antekę
WYSYŁAMY WSZELKIE LEKARSTWA DO POLSKI
I INNYCH KRAJÓW EUROPY ORAZ DO USSR
297 Roncesvalles Ave Tel LE 6-30-
03
TORONTO ONT 31'
mmmmmmmmm—mmta i i -
Medwidskich
Toronto
i
{
telefonujcie
RATUJCIE WASZE ZDROWIE
LEKARSTWAMI ROŚLINNYMI
MISJONARZ w AMUbl KS nOUIMON
urMnu&ł lilqcc ludri 7 clcUich chorób łudka wątroby nerek łołcl a&tmy a
nawet rcumalyrmu frzy pomocy praw-d7luc- h lekarstw rcttlnnwh utywanych
prrez Itdlun
PISZCIE 7 CAŁYM ZAUFANIEM PO
POLSKU co Wam dolega Otrzymacie
nalichmlasl odpowlcdi i odpowiednio
lekarilwo na Waurą chorobę' "
Ceny umiarkowane
Adres: LES REMSDESDU PERE
MISSIONNAIRE
P O Bo UtO AMOS Abltlbl Cndi
mm
h ' sf IM " im
! fil
("-- i pyl "
- w a£ i Hm
i m(
-- 4® Iii
'lip v
iiila1 "Ł if
śac ' "il i
U
Vi
i
im
A
iTWW
mm
''fi''
A
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, February 07, 1959 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1959-02-07 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Identifier | ZwilaD2000280 |
Description
| Title | 000045b |
| OCR text | rzy r— ' JW-- ( Giżycki rjrs-- A POŁUDNIE OD PIEKŁA jpowieść x kraju ni południ od tego piekła na ziemi Sahary i nl TAn ninTrlfst- - ''_— łvm TnesDodzievanvm Spcie panie naczelniku" Mas-Stiadcr- ył bez wahania "Uważa- - 'ovło że pan Williams był u jjjnfe _ więc przywiozłem go ttóL bezczelny łgarz!" myślał Ken EKjfz on nawet nie wie co to ma m 'obchód'" B dodatkowe kielichy przyniesio-'jnl- z boya zostały napełnione de A[ podniósł swój "Pijmy na na-Jfflzni- cy Pięćdziesiąt lat upłynęło £od 'dnia kiedy to wielkie tery-i- d nad którym mam zaszczyt no aHmność że tak powiem — pano-iSstal- o się okręgiem ze ściśle okre-Jo- l "ranicami Oby rósł on w bo-Sj- li ważność!" Wypił haustem na-3'jUow- nie kielich znów go wychy-akfztus- ił się trochę i opadł na fo-Czerwieni-oną twarzą M myślał: "Mówi o tym obszarze Jfzlekka tylko zaludnionej prymi-- M plemionami jak gdyby to co nftii bvło udzielne księstwo M(8 pomocnik i doktór Lebrun nic- - lftvł de Ramaillet "Są oni obec nifinspekcji oddalonej częścią okrę- - nii iedzoncj przez epiuunuę spiącz fW tańskiej" Oczy naczelnika skie w się ku drzwiom Stała w nich 11 gajcie przyjaciele!" powiedziała Jm ładnie z waszej strony że zde-- n iście sięwreszcie nas odwiedzić" (jTzyźni wstali naczelnik z pew-tfide- m "Przyjaciele?" powiedział $ alem że pan Masson był oddaw-- W im przyjacielem ale pan Wil-ii i tia a przygryzła nerwowo wargę i im pana Williamsa przez dłuższy I 'pSlczas wojny A potem znów go m sprzedawszy posiad- - RrAmeryce wrócił do Paryża i prze- - tt-aa-m przez kilka miesięcy przed 'WS Si im do Afryki Byłam pewna ze m gdy swą mówił ci o tym" ech naczelnika nie był przyjem-czeg- o miałby mi o tym mówić? raczej twoją rola" Potem zwra- - ku Kenowi obrzucił go badaw- - aria Rodziewiczówna i#r ożary Zgliszcza ało już na gdy — Giersz ich no sztuka! na mnie mną raz paszpor — szepnął zrywając tern !inął nogę i z niesłychanym tru- - ułsję polem spodnog deresza i nawoź i Skrzynka lam skórzany -- oba te przedmio 11 stary pod opończę i oglądając złodziei wysunął sic ulice pMiiady skazańców wracały z ko lancucny Mircza) oę fi" iK-wyp-iu Hflpidmo priekła przesuiwHiaułnyic siSciliv m Snm nnwnnn pinnio ncim-nl- v -- 1 - l-U-Uyt- Hl WWłt VWA SaJąkarcwicza Minęli go wreszcie rJT pozostawiaiac za sobą smtttfr Pif jęku i zaduch stcchliznv nrobu Ipimi onodal rnszvł stnrw odoru- - Ipcm pot z liców' Pot był nic &ia lecz trrozv ff£thacic ninnnkninnn sio K na to jd dawna Panicza ledwi' Makarewicz Pozdrowiał przez je 9W nr?nin) l1nl rlH A RlSchÓW i nrnstv Pihki W7rnsł min r Prnmimiłnl nVnn A~ n-- nt !iił """"" UUllUllJ UU (ŁJ1II 'lary wiesz ty jak pójdziemy? £§dnął go po przvitaniu 3jog uio paniczu! — odparł krza y z panienka nrzodcin ynburga i tam sic zeidzicmy i ji? rozłączymy 1 Prawdń nnviprl7ial nanip7 'TfWeałmr""" po n-iewoli rozłącza '£" — Wv herlziffrir ipphnń hi Kłem DO in mnnnwrami Po drodze w oznaczonych miei- - mi trochę jadła i wieść Jfjie spotkamy się aż na granicy giwdzic? Mad Bałtykiem! Spójrz na karle iżlL ' u łwa i na rozesłanej es I i rlrnn „ _:-- i j IJffUdem Wii„ ii:t ji _i_ gcnala pilnie słów narzeczonego u eiapy wędrówki Strażnik )a Bóg lepszą panienko fyminalny otwarta ma drose w LM!r"trunii%ite] Pzolankie'bbaunpto-ozw-dneijkm-!ujeNasza — ajaKiisc-t0zśmiato-- po "port dostać można — m-~Ą- O U n-- t - -- -- £" ' J JWŁ Ml L "ZWIATKCWIEC" LUTY (FebruaryLSsbsłj 7 — !T5? 3TP 52 czym spojrzeniem jak gdyby widział go po raz pierwszy "Więc pan miał posiadłości w Ame-ryce! Znaczne niewątpliwie Wszystko w pańskim kraju jest podobno wielkie kolosalne imponujące My biedni jesteśmy przekonani że nie ma biednych Amerykanów" Zaciśnięte pięści Kena pociągnęło jak magnesem ku długiemu nosowi na-czelnika który tak by się przyjemnie przy pierwszym dobrym ude-rzeniu Z trudem opanował się i głos jego był względnie równy gdy powie- - aztat: "Moj ranch przepraszam moja hodowla bydła była raczej skromna" Opanowany raptem dawnym rozgorycze-niem dodał: "Za mała jeżeli chodzi o ścisłość by przynieść sumę sprzedażną wystarczająco znaczną by pozwolić na realizację moich planów szczęśliwie dla pana" W chwilę po powiedzeniu teco Ken żałował swego wybuchu Rzucił niepew-ne spojrzenie ku Stelli i ciepła fala prze-płynęła mu przez serce "Do diabła!" myślał "Mąci mi się we łbie czy dopraw-dy ma ona ten sam wyraz jak gdy kie-dyś w Paryżu powaliłem jednym ude-rzeniem pięści pewnego bezczelnego wo-bec niej turystę amerykańskiego" Brwi naczelnika podniosły się wyso-ko "Szczęśliwie dla mnie? Mój drogi panie Williams — jaki związek mógłby być między naszymi losami?" Zanim Ken zdążył odpowiedzieć Stel la powiedziała: "Ken ma na myśli że gdyby miał więcej pieniędzy — ożeniłby się ze mna ' się- - "Brawo Stella" pomyślał Ken Twarz dc Ramaillefa stała się purpu-rowa Zrobił ruch jak gdyby zamierzał skoczyć na nogi ze swego fotela opadł jednak nań znowu i wybuchł skrzeczą-cym śmiechem "He he he! Stella kochanie — muszę przyznać że wyka-załaś zdrowy rozsądek w swym wybo-rze handlowy zmysł mógłbym nawet powiedzieć! Dumny jestem z Biedny pan Williams podwójnie He he he " Stelli przymrużyły się w gnie-wie Powiedziała z grymasem obrzydze-nia "Mylisz się mój drogi To nie ja lecz mój ojciec wykazał 'zmysł handlo wy' w tym wypadku Zaczynam nawet myśleć że zbyt wiele lego zmysłu" Wy-buch jej rewolty zgasł nagle i dodała 'lTpg=o 45 i ~9 wczesny wieczór gwida fabrykuje tuzina- - al przerażony tak długą mitręgą mi trzy ruble Czcrkics co psudowny Jezu a oni tam ze był uciekał z takim ziemię RMforck uuzwaniaiy Świdv swego ruszycie dniu cucicie myśl rzeki rozkwasił ciebie Oczy — I udało się? — Nic tu wrócił biedak i zżarł go Uroczyńsk — To widać i pasnoit na nic Cier-pliwości panicu przyjdzie z Uożcj ra-dy dobra myśl — Nic bardo icst czas czekać! — wlrącil chmurno Swida — dziś o polticl- - nii doorca tu był slnrszy i ooKior upii! dali mnie i za tydicń naznaczyli już znowu do roboty! — A na czwartek czekają nowej par-tii! — rzekła Władka posępnie — Dadzą mu towarzyszów do budy i kolegę do łańcucha Naczelnika przekupić nic moż-na — sam wiesz — a dozorcy już się boją tylu ustępstw — Trzeba panience samej pójść do naczelnika! We czwailek to już tylko nieć dni! za mi siu swój surdut czapkę! Obrośliśmy oba a ja zestarzałem dość przez czas Stary uziwnie mv uwnt"} j"_ nl7Jciv Dredko narzucił na taŁ?" sprooują! burknął ":-- " -- 4tt'n i- - wieszczym okojnie Fran-cuzi udi rvi oił " Hmcik-ip- m sukna nlccach-głow- ę okrył sukienną czapką z uszami na wdział katorżnicze Drugi raz handlujemy odzieżą pa-miętasz? spytał Pamiętam! kiwnął stary głowa — Wtedy przydało i da Bóg teraz nie zaszkodzi A co panienko ujdziemy! Władka troskliwie nasunęła Swidzie czapkę 1 brodę okryła wełnianym szalikiem obejrzała do-kładnie — Takieście zmizernieli ze ledwie z was został człowieczeństwa! — odparła żałośnie — Jam bo tu nie człowiek nu-mer! "1475! —-dod- ał zuśmiechem powtórzył zamyślony Ma-karewicz zmęczonym głosem: "Ale to 'jest historia starożytna Rzeczy są takimi jakimi są Nie zapominajmy o tym" I z udaną żar-lobliwośc- ią celem której było rozpro-szenie przygnębiającej atmosfery: "Nie zapominajmy również że kolacja będzie podana za kuka minut Więc wypijmy toast do przyszłości Przynajmniej tych którzy mogą się jeszcze wiele od niej spodziewać" Pomimo uporczywych wysiłków ze strony Stelli i Massona atmosfera tego wieczora pozostała przygnębiającą Ken trzymając na wodzach swe wy-buchowe usposobienie milczał prawie ca-ły czas Zdając sobie sprawę ze spojrzeń naczelnika okręgu — pełnych urazy i podejrzliwości krążących od niego do Stelli i z powrotem rad" był gdy wresz-cie wieczór się skończył i mógł on wraz z Fernandem odejść do wyznaczonych im pokojów gościnnych Gdy tylko zostali sami Masson powie dział: "Czy ty doprawdy sądzisz ze był to odpowiedni moment do takich uwag na temat tweco niedoszłego ożenku ze Stellą?"' skinął głową po niu tej uwagi — pomyślałem sobie że był to głupi wybuch niedojrzałego uspo-sobienia Gdy tylko jednak spojrzałem na Stellę zmieniłem zdanie Nic nie to chciałem powiedzieć Nadal sądzę że to głupie jestem że tak ich łuki i którymi postąpiłem" "Dla czego?" "Ponieważ dało to Stelli bodźca do rewolty nawet jeżeli tak krótkotrwała Dość już mam tego cho-dzenia na paluszkach dokoła lego sta-rego drania u diabla według ciebie może być osiągnięte w len sposób? Zmu-szałem się do przyjęcia rzeczy takimi jakimi są określenia Stelli Pomi-mo że kichy się we mnie przewracały Ale skończyłem z tym Teraz będę teraz ja zadam pytanie: ty doprawdy uważasz że powinno się zostawić 'rzeczy takimi jakie są'?" Masson namyślał się czas jakiś "Ken nadal nie mamy konkretnego dowodu Obaj mamy to przekonanie co do właściwego przebiegu tej historii z An- - tonettim Ale przypuśćmy ze się my-limy?" Ken wzruszył ramionami "Nie ro-zumuj jak nafaszerowany paragrafami biurokrata Dotychczasowe dowody są dla mnie wystarczające Pozatcm — je-żeli jest istotnie jak powiedziałeś że to co się stało tutaj podczas naszego po-przedniego pobytu pokiełbasiło de Ra-mailleto- wi rozsądek — moje wyskocze-nie z tą uwagą co do Stelli może śpieszyć rzeczy Tym lepiej Nie może-my siedzieć tu miesiącami" Masson był wyraźnie nieswój "To przyśpieszenie może się okazać zbyt po- - Chodźmy! Na Bożą wolę! lała Władka Wyszli pożegnali się oboje Strażnik okropny w swym przebraniu przepro-wadził ich do progu a polem dalej wzro-kiem Władka szła przodem Swida za nią zgarbiony odurzony powietrzem — Nie rozmawiali wcale — ryzykowali pra-wie życie Pierwsza próba była u dozorcy gdzie mieszkała Władka i gdzie często widywa-no Makarewicza Dozorca brał grube pie-niądze od niej i tolerował wszystko jeśli oszustwo się wykryje stanie pienię-dzy by to płazem puścił Weszli tedy do izby gdzie gospodarz wieczerzał z rodziną zaprosili ją uprzejmie do stołu Czloż bariszeńka — rzekł dobio-duszni- c dozorca — odchuchaliścic swego krewnego Zuch on! Posłuży jeszcze ca-rowi! A wy slaiik czego taki markotny? zwrócił- - się do Aleksandra który w progu spoczął i zapalił fajkę — Jest czego się markocić — odpail zapytany przez zęby — Paniczysko wic dobije go w tydzień kopalnia — Nu co robić! Cara nic słuchać ilę miał sołdatów bunt umiał za to musi zapłacić! Nic poradzisz! Pójdę do naczelnika — rckla Władka — może go ubłagam o zwlokę — Nic wiem czy co zrobicie! Chyba dla waszej krasy wyjątek zdziała! On twardy człowiek! Purpura krwi oblała twarz panienki — Pójdę! rzeKła wiactKa wstając niespokojnie spojrzała ku bwiuzic — Ja panią przeprowadzę — skoń-- ( Dozorca mówił dalej czył świda — Jutro o południu zastaniecie sn — Paniczyku! — zaprotestował sta- - w domu Proście! Ja bym wam dopo-r- y — Zgubicie panienkę mógł ale nic moi:c Hem mógł zrobiłem — Masz mnie dziecko clHm' Dość Rozłożył ręce i wziął się do zakąski mam jamy i bezczynności Powietrza świdy nic wzywano do jadła Stolo- - łnhn vnhnriv 1-TCCI-ZC UH HU wai aiiriiur u wiciio a „u i ten ™ł i kwa- - n ""y nogi trzewiki — — go Aleksander — — i uszy ślad — 1475 — Ken — według wal-czyć samo przy- - — i — — — — przy katorżniku I Władka tknęła posiłku Z wspartą na dłoni roz myślała co czynić! Chwilowa ulga mi nie przeczył Owszem ochotnie ustąpił nęła los zawzięty na nich trium swe Sm- - na się na szyję ich obydwaj ale Świda "Zaraz zrobie ona Co czy led jaką! tei nic głową oboje fajczanego Swida spoglą dał ku niej W głowie jego wirowało ty-siące projektów i planów Wstał wreszcie — Panienko — rzekł — czas wam już spocząć a mnie wracać do panicza! Władka pożegnała rodzinę dozorcy wyszła z nim do sieni a stamtąd na scho-dy drewniane skrzypiące Mieszkała na salce Swida za nią na górę wpro-wadziła go do swego pokoju zamknęła drzwi — Co będzie? — spytała niespokojnie — Jutro się wszystko rozstrzygnie Jeśli naczelnik "będzie nieubłagany wie-czorem uchodzić będziemy! Nie ma cze-go zwlekać Giefsza trzeba wtajemniczyć by dał nam człowieka - Na co? spiesznym Może się ci przytrafić coś równie niemiłego jak to co się wyda-rzyło Antonetticmu" "Co? Jakaś inna wężowa heca?" "Nie — są różnne inne hece" Ken wzruszył ramionami martw się Fcr Japończycy nic dali mi rady i temu staremu cholcmikowi też się to nie uda" "Nie bądź taki pewny" powiedział Masson Ken uśmiechnął się "Fcr — gadasz jak stara baba Jesteś zmęczony i zde-nerwowany- Ja też Więc dajmy sobie spokój z tymi rozważaniami i właźmy do łóżek" Rozdział XXIII Następnego ranka prymitywne scho-dy prowadzące do budynku biurowego mały placyk przed nim nawet okoliczne krzaki — pełne były wysokich musku-larnych dzikusów siedzących lub roz-ciągniętych na ziemi w nonszalanckich pozach Większość z nich jako jedyne "ubranie" miała sznurek dokoła pasa utrzymujący w pozycji pionowej ich wielkie jak zwykle u murzynów człon ki uwiązane w ten sposób by nic zawa-dzały przy przedzieraniu się przez krza-ki w pogoni za zwierzyną Z tyłu zawie szone na tym samym sznurze wisiały krótkie toporne noże Ponieważ było to oficjalne "zebranie" było ale rad — zatrute strzały z była I tobie — dys7v bić Zza dymu szedł "Nie normalnie nigdy się nie rozstawali tym razem musiały być pozostawione w okalającym małą osadę lesie Elegancja i różnice indywidualnego gustu znajdywały wyraz w ozdobnych szerokich skórzanych przepaskach na przegubach lewych rąk zadaniem któ-rych było chronienie przed uderzeniem cięciwy w wykonaniu pokrytych wiel-kimi kolcami mosiężnych bransolet słu żących do rozbijania czaszek w ręcznym boju w skomplikowanych uczesaniach długich włosów przybranych piórami i kolcami jczozwicrzy Niektórzy z obecnych siedzieli na ni skich trzynożnych stołkach wyciosa nych z jednego kawałka drzewa zwykle w kształcie uproszczonej stylizowanej postaci mężczyzny odwróconego brzu-chem do góry i opartego na cofniętych wstecz rękach i długim członku którv służył jako rączka zakładana na ramię podczas marszu naga tłuszcza czekała prawic bez ruchu i prawic ucz głosu — juz kilka godzin Wreszcie ukazał się naczelnik okrę-gu Wyszedł z biura z przesadną god-nością i od razu zaczął swe przemówie nie Mówił on jak to jest w zwyczaju w podobnych wypadkach krótkimi zda-niami przerywanymi długimi pauzami podczas których tłumacz objaśniał sło-wa "wielkiego wodza" okręgu w miej-scowym narzeczu zawo- - koniach po drodze my ujdziemy pieszo a człowiek będzie dalej uciekać W len sposób zyskamy na czasie — Poradź się pan z lgnącym i ja sądzę że nic warto zwlekać! Lepiej się pan czuje? — Jak olbrzym silny i jaK anioi szczęśliwy! A tak wierzę w to że z panią ocalę jak w Boga! Uśmiechnęła się don z rzewną sło-dyczą Obejrzał się po izdebce — Rzeczy pani warto by zaraz diś nieznacznie przenijeść do larantasu Ti zę-ba być gotowym'! — Mało co ich jest Proszę wziąć tę paczkę tylko i pieniądze Pan teraz gło-wą ja wracam do swej podległej roli której ol)vm nigdy nic zmieniała na kjz- - mrądzającf! Byłby pan W kraju i wolny! — I nieszczęśliwy — i pani niegodny! Ucałował jej ręce paczkę na ramię zarucil pieniądze schował w zanadrze — Jiftro rano przyjdę! — rzeki i wyszedł Zaszedł be przeszkody do Makare-wicza Slaiy prcd piecem się wygrzewał — Udało się? — zagadnął — Ruszymy tarantasem ile sił w uchodzim Ta — Musi się udać bo Bóg z nami! Jutro zmykamy Ignacy! Usiedli obaj przed piecem i zetknąw-szy głowy naradzali się pólgło-c- m Siary pozornie potakiwał ale roztargniony nyi i ezvmś innym zajęty Nic wspominał chorej nogi ani swej starości która nic zniesie nieszei ucieczki uwagę Aleksan dra zwracał na praktyczną stionę wy-prawy — Tarantas nasz tutaj na miejscu odrcstnui owalem dn giunlu nie boi mc Radnej drogi Uprząż cała i konie jjik lwy Ja sobie --jutro wypocznę w uuuic a panicz niech to wszystko swymi ocza-mi obejrzv! Holoblowcgo dropia niech pan ugłaska bo to szatan Dwanaścir mil im" lecieć bez popasu fraszka byle im nredtem dać no pudzie chleba ma czanego w wódce Trza to pamiętać Jest fr7 w tarantasie nodwóinc dno a w nim różne zapasy żeby lada gdzie nic zajeżdżać Opakowywać się jednak nie trzeba Kuferek zamczysty w siedzeniu walizka w nogach nic więcej A wie jian że nasze papiery u naczelnika? Aleksandrowi przeciągnęła się twarz — Trzeba jutro odebrać — rzekł — Nie można naglić bo się domyśla czegoś! Jutro panicz do Giersza pójdzie zaprząg obejrzy resztę upakuje — i pój-dzie z panienką do naczelnika! Żyda przedtem nie warto wtajemniczać! Bę-dzie jeszcze czas! — Paszport musi mnie dostarczyć! — To polem to potem! Pierwej pa-Dier- v! A drogę panicz zna? — Przypomnę w potrzebie wszystko co mi mówili ci co tego próbowali! mp pierwsi "my i nie ostaini z tego piekła' POZBĄD2 SIC Siwego włosu a b dilest mlodsiy o latał RETOHE baidzo many środek medyczny nada Two B §Tkł jemu włosowi kolor pierwotny i piękny Bez uiycia farb I utleniania Dzisiaj przyślij zamówienie wra7 z $250 na adres: ANCHOR DISTRIBUTORS PO Box 1083 Station "C" Toronto Ont Obecnie ao nabcl w "MIDTOWN DRUOS" U2 Oueen St W (róg Palmrftnn Ave) Toronto Ont — Tel EM 8-72- 00 crar we usijstklch aiueKucn Tjslące podziękowań — Gwarantowany zwrot pieniędzy w razie niezadowolenia Proszę pKić o bezpłatne Informacjo w sprawie "Ketonc na siwe włosy" 1E-- 4 OKULIŚCI OKULISTA S BR0G0WSKI 0 D Badanie oczu dorosłych I dzlicl Sporządzanie recept Dopasowywanie okularów 420 Ronccsvalles Ave (blisko Howard Park) Tel gabinet LE 1-42- 51 Miesik CL 9-80- 29 P OKULISTKI Br Bukowska-Bojna- r O D Wiktoria Bukowska O D prowadzą nowoczesny gabinet okulistyczny pry 27" Roneesvalle Avenu obok Georircy St Tel LE 2-54- 93 Godziny przyjęć: codziennie od 1C rano do 8 wieczór W soboty od 10 rano do 4 po pol 1 S DLA ZABEZPIECZENIA WASZYCH OCZU ZEISS Punktal szkła do okularów już do nabycia w Kanadzie Pytajcie o nie u Waszego specjalisty od oczu Gorevale Ave CZOSNEK JEST DOBRY DLA WAS SPYTAJCIE SWEOO DOKTORA LUB APTEKARZA Czosnek jest naturalnym środkiem mlscptcznm który usuwa za-nlc- cz szczenią krwi Adams GarUc Pearlcs sa to małe bez zapachu I smaku kapsułki zawierajcc czy-i- t ujciqg z całej stówki czosnko-wej l w tej skondensowanej formie otrzwnujccie pełną wartość i wszyst-kie korzjic! tcRO rodka roślinnego Adams Girllc Pearlcs zawiera Stili-Olimid- c który umicrza bóle przy reumatyzmie I arlrctyzmlc Pomaga Wam czuć się zdrowiej I mocniej Kupcie paczkę Adams Garllc Pearlcs tak Jak tysiące jut uczyniło Jeszcze dziś a przekonacie sic ro będziecie Zddowolcul teście je zażyli 1I-I- M7 Starokrajowa Apteka p p "Saniłas Pharmacy' Wysyłka lekarstw do Polsk 204 Bathursl St Toronto (kolo Qucen) Tel EM 3-37- 46 E-- 4 DENTYŚCI DR T L DENTYSTA CHIRURG Mówi po polsku 514 Durtdas W — Toronto Tel EM 8-90- 38 1 P DR W W SYD0RUK DENTYSTA Priy(nu po uprzednim tttfonlcz- - nym porozumieniu 80 Roncetvallei Ave Toronto Tl LE 5-36- 88 1 P Dr H SCHWABE DENTYSTA Howard Park Av (roę Honcchnltos) Godz przyjęć za zam telefon LE 1-2- 005 1 S Dr Władysława SADAUSKAS LEKARZ DENTYSTA 129 Grenadier Rd (driiRl dom od Konccirvalla) 1'nyjmujc za uprzednim tclcfo nicrnym porozumieniem Telefon LE 1-4- 250 8 Lunsky XQ~~V7 WA '3924vw ' Oczy badamy okulary do wszystkich defek-tów na nerwowość na ból Mówimy po H WITKIN - okulista 470 College dostosowujemy wzroku głowy polsku Wri Badani oczu — Dopasowywanie okularów wypełnianie recept godziny przyjęć 930—6 599 Bloor SI W Tel LE 5-15- 21 (Blisko Palmcrston obok Bloor Mcdical Center) Wieciorami pntyjmuje po uprzednim umówieniu ile onpirn"ii 8-62- 48 DR TEODOR TKACZ (Tickett) Oficjalny Lekarz Związku Polaków w Kanadzie Grupa 1 U St 71 Luck Chiropracłic Glinie BRACIA ŁUKOWSCY OOKTORZY CHIROPRAKTYK 8-37- 54 Specjaliści w Iccwniii artrct7tnu reumatyzmu K7Wi& polio lumlwco syjatykl Holcfiliwosci muskiiłńw WirV i stawów ori7 zasilania i noiinowaiiia caleRO 'UfiW oiitiimu — A-- l wy pri'swieiicma 1848 BLOOR ST W TORONTO ONT 140 CHURCH ST ST CATHARINES j-L- £t?m GRAN0WSKI Okulista St ST E-- 4 Tel EM TEL RO 9-22- 59 TEL MU 4-3- UT V APTEKA QAR@IAN'A Właiciciol Trdousi Gardian Najstarsza polska apteka w Toionlo Wykonujemy recepty ze wszyitkichi krajów - Zamówienia wysyłamy natychmiast Piscie lub zgiaszaicic się osobiście Popicrajciu polską antekę WYSYŁAMY WSZELKIE LEKARSTWA DO POLSKI I INNYCH KRAJÓW EUROPY ORAZ DO USSR 297 Roncesvalles Ave Tel LE 6-30- 03 TORONTO ONT 31' mmmmmmmmm—mmta i i - Medwidskich Toronto i { telefonujcie RATUJCIE WASZE ZDROWIE LEKARSTWAMI ROŚLINNYMI MISJONARZ w AMUbl KS nOUIMON urMnu&ł lilqcc ludri 7 clcUich chorób łudka wątroby nerek łołcl a&tmy a nawet rcumalyrmu frzy pomocy praw-d7luc- h lekarstw rcttlnnwh utywanych prrez Itdlun PISZCIE 7 CAŁYM ZAUFANIEM PO POLSKU co Wam dolega Otrzymacie nalichmlasl odpowlcdi i odpowiednio lekarilwo na Waurą chorobę' " Ceny umiarkowane Adres: LES REMSDESDU PERE MISSIONNAIRE P O Bo UtO AMOS Abltlbl Cndi mm h ' sf IM " im ! fil ("-- i pyl " - w a£ i Hm i m( -- 4® Iii 'lip v iiila1 "Ł if śac ' "il i U Vi i im A iTWW mm ''fi'' A |
Tags
Comments
Post a Comment for 000045b
