000233b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
——iMM
I JJŁil ' "ZWIĄZKOWIEC" LIPIEC (Ju!y) Środa 17 — 1957
' ' - $TR 7 p
fc
I
U
ia5
ij
FT1 I?
KK
1
V
Hanka opuściła smutno głowę Piękne
wie przeżyte na statku należały do tirze
rjosci Rzeczywistość reprezentował George
— Ale dasz znać o sobie po przyjeździe
i Toronto? — spytała cicho
— Oczywiście Mam twój telefon i pierwszą
cz którą uczynię to zadzwonię by się zamel- -
joffsc przypomnieć
George zacisnął pięści Przewidywał już że
bliższe tygodnie nie będą ani łatwe ani przy- -
ijjne JCłcU U ndUftC CHUUZI
Potem już właściwie nic więcei nie bvlo
opowiedzenia Trzeba było iść na clo odszu- -
(
jjf bagaże Uścisnęli sobie dłonie i rozeszli by teraz udał sie na policję mogłaby zacząć
c Hance chciało się płakać George po raz snuć jakieś domysły co byłoby groźne
:iersz} w życiu podzielał uczucia morderców Rozejrzał się wokoło Nie miał Wątpliwości
jtorjch miał w przyszłości bronić Marek zaś że jest pod obserwacją Jak długo jednak prze- -
jijcmał przewidzieć następne posunięcia swo- - ciwnicy oeranicza sie do lvlkn rin nhsnrwar-ii- ? U przeciwników Jak szybko stwierdzą że ukradzione mu waliz- -
r NMa arcelke znnaaladzłuł gismwoje waolizznkaiczpornzyymniesione wklówncizcas zazwroibeirąa?ją Nie można kcsziąeżkkaić? na I dal-- Zampainnouwtaacłho milczenie stukktóarneie dodnoierdorzwdio tcrzzvaksak?iem znnhumr-7vv- łkaiapsio7a"P™mhnivHwr7wi wrphnri™ y ---ł i _ i -- _ j v " wwW uut Kmze statku newizja odbyła szybko i bez szv DieS wypaaKow irzeba działać na własną „Byk" uchylił je lekko sprawdził kto puka i Jean pogrążył się w Cała
Siiopoiu nj łYjui mi wanusciowego czy nie- - ''f-- " jucołuiu mwi w iiuiupie juszwe wraz npubcii uo pokoju maiego yżego
BN
ilnego z wyjątkiem chyba rewolweru spo- - z innymi kupiony bilet na pociąg z Montrealu w brudnym kombinezonie
Rającego w kieszeni ciarynarki osobistej ° Toronto Jeżeli przeciwnicy o tym nie wie--
tana iuwijj me uyiu więc ooeszio sie bez Uiitu "" '" lch uijui7iyii nioKi go wyKO'
kłopotliwych wyjaśnień rzystać Pod murem stał budek telefo'
Bł nawet zadowolony ze odłączył sis — nnricznnymcn0r wtsozieodfłndo jedfnnenj ni jznala„zł„sz„y „wiksia'z
„fjinlotto — od Hanki Nieznani łączył sie z nia ' 'fTiiia Angelino musieli już chyba wiedzieć że
-- eaiu „iuiiwicji me wysunąwszy swojego za
jnia i zaczną od nowa swoje poszukiwania za
sazka Im dalej więc był od Hanki i „Mein
jmpfu lezącego w jednej z jei walizek —
im lepiej Przejazd z nią samochodem z Mon-sal- u do Toronto nawet w towarzvstwip Ho
pjtaa byłby w innych okolicznościach bezpiccz- - y ni7 ia7rła Unioin Knv„ł -- „j„_i _i ciKi i w ft? --CJJŁj Ji jMM uAi(ł v uuttlic KUIIilK NVI1I- - - _-
-- Ł ¥ u -- ii konsekiw'en leżał i
ŁT e — — — że się w porę
"i i me —
K-- i i j— :- - __ r _ za jego
mu wv- -
fr? olać się z nieprzemyślanego
Jakiś i na nv--
ŁlniJei— u:_- -t —J- - :- - twierdząca odpo- - -- y ' -- --- mmi uo w
— _
j
wchodziło z
i
samochodów znajdowało
w trzech
na
łantazyjne
kościana wykałaczka dłubał
pociągnąć nieobliczalne „rrołesor na kaname studiował
Chwała Bogu myślał
-- neniowaiuni popernuem głupstwa
iijinawei wuiętiiy ueorgowi
interwencję która pozwoliła
planu
tragarz złapał walizki Marka
Taxi?
puuiugi wjscia niKnąc tłumie
ujrza- -
więc
fsięz twój
udasz
Tonońi
Jeżeli
tym
WX
war-sztatu
chwili ludzi
obute
zebach
jako
liczył się oparty które zdawały
uginać jego funtami
i łapska
w
na
Gdy „Byk"
odłożył
juszczających cło Marek podążył uzlwszy wyKaiaczicę za ucno podniósł słuchaw- -
:inim gdy jednak dopchał się do sznuru ta- - 7 '"i W niCJ chromcznie zachrypmęty
a:-óe-k ani tragarza walizek 8
y aosirzec bez skuiku przeszedł raz " ~ ra(ei wszca wiasme oo ouoki i tclclo- -
niziny potem sam na ulicy 7rn- - Na policję chodził?
że walizek swoich już więcej zoba- - ~ Robi wrażenie jak gdyby stało
7 Przeciwnicy uchwycili nić nagle urwą--
Si ze śmiercią Julia Angelino — OK! Pilnuj go dalej Freddie jest pod
I Nie było co kląć — zresztą było i za ręką? r C Tm maWBf W wa I7krh Mrll-- n nUił„ vŁi-n- a łu iugjciii iia tLaiiv
'
' ' -- ~w x vmu _ _ wiy aia nas jezen łaone i szykownie if -- ńntit rłin l__T_ T nni-f- A 'XnI--_ u _ _ cur MU1C niueun i ŁdUdWa na- - Cin V 11III' „i 4„i _ i„ 1
SŁ-SrWSST-o
saŁtó 8ssr- w_T_firj 5?== było I n™™ nnił iMw i ~ :r„: 'U"'J r - - -- - - --- — r- - łj- - w~ r-w- łT WMv-łk- V ii
U PIH 7P CIUTITII Tnrlf5i InłnnHnnłn J_I_I t _ utubtku iywun
Łf itelu sie w Toront
- TlU'aH7QPa HnnTinrlTnnio
- - - £-- _ m r w uiuiwiiywa O a X l ewarda mogła z gdyby zaszła" po- - nienormalnie c
f]
--- —
ieua uczywiscie ze w hotelu — żebv normalnio" nnliHał na
h i noga nawet postanie — ale gdy-- policję? — spytał sięgając po ko- - Ł „„„-::::-
r - - - - - -
aiiiiiiiiiiiiiiiiiniiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiH
AIeksander'rDumas 1
WpE § m __ __ ___ mm __ __ --— _____ _ _
i _LJ_I _LiV Mvi mUsr H __K_Ih'_V _HkR I kL fl_J H B SX UM
— rozumiesz mieszkać będziesz Zaimiesz anartampnt H'avr1p
rmvŁLm nie zoajesv z sonie sprawy jaK która tej noc cy wyje—chJała — —— v
lT13Cf!lCT rirt rł-l-- v tłinirt Utinhin rt n Tnł- -
rtw-b"-- "' i"C uuc umie uiiui v- - uu mb
njUdziestu miałem pojęcia co to jest mi- - t KODiety Nie kochałem nigdy nie bawiłem
a nn~t-- !1 _ _ll _ T-- 1 t ___ tJ iuawei muosiKami łrzeu awoma
33 lValpntvnp nnUnnłinlom in nrl ra7ii niprw ktm V-- V -- WiŁXł JJ W AUUM fl
miłością a zarazem i ostatnią Pokochałem
łszystkie cnoty związku z nią widziałem
psscie bez granic nieznane na ziemi
l&ie zupełne Czy teraz hra--
fłze bez Walentyny ma mnie życia?
'i
- Powiedziałem ci: miej nadzieję Mor- -
łŻ~ dAobjraze poenwtmórizęnhicpirinr'RazS7 jeszcze nrahfrfanbieiosz
5 łudzić! Szezpśpifi rila mnir? może bvć tvl- - ni jedno odzyskać Walentynę — A mi
t nie możesz!
Hrabia uśmiechnął się tajemniczo
~ Panie nie igraj z moją boleścią bo mo--
oszaleć nadprzyrodzona jest w
hT! odbiera mi rozum Po raz trzeci mówię ci
tym co uśmiech twe spojrzenie
nieiasnn sie ni v„i nn tt:„
- "vu może IV w '
'IDOkazań mi ia iorna na łoi 7ipmi? har
yielka jest moja w ciebie mój
— Miej nadzieję synu moj
~ igrasz ze z małym
— Morrel ogarnięty znowu
J~-iMaksymil- ianie za tydzień opuszczam
?6 ponieważ i tv 'wraz za sie w
iKlri- - Ł_li_ -- i _ J1_ _!_-!- - Ji2 ""iu4 iviko za me Deozie aia cieoie j_d!h hn-7- - _ „„(„ rr 1 iłn Pa -- - "uwiuuw iy uu "
f
i
s ua aomu tego powrócisz
1 każesz mi nadzieję'
-- Mam środek który cię Wierzaj!
vi -"-t- uiuidSA HIC 5UJ LV
życie
i
4
v- - a
I A będziesz nieodmiennie
Jgnieniu śmierci postawię przed
[j 'Puchar trucizny włoskiej która zabija
1 Przyrzekasz mi to?
"rTalj najbardziej
A iv iaki dzień dziś mamy?
4'° września! W lat dziesięć
twemu
pochwycił hrabieeo i ją
Monte Chfisto garnął młodzieńca i
§Jrz'mał w objęciach
A i- -ł -- J i_2 -t-- 3i: ™ j icid4 — rzeKi — wmu ix uwuino
it
--- t
Brzezina
pokoju do którego się ru-chliwego%śmierdz-ącego
benzyną smarami
się Jean Martin sie-dział
za biurkiem które wywalił nogi
vv bialoczarne lakierowane półbu- -
„ko
miksy" Trzeci — znany „Byk" —
nie Stał o drzwi
się pod 350 włochate niby
"małpie wielkie młoty założył na
brzuchu i wpatrywał się bezmyślnie stojący
biurku telefon
zadzwonił uśmiechnął się głup-kowato
„Profesor" komiksy a Jean wsa- -
pasażerów
ani nigdzie nie
drugi
został niemal ~ nie
miał nie Nie- - nie
tak si? nic--
nie
miał lenici
Ui-lrtUfm- nin
tak Tnan _'': '"Utlftl
się nim
sKontaKtowac Wolałbyś
jego nie „Profesor"
nl£ 'iznt mf wST nriiOB ffiuiii iniudiu
Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiw
Boże Ty nie
nfimitł iiinuiUi
nie
laiy
W
rozumiesz
nie dla
rzvm
Siła
Tak
panie
iem
ten
mna
Dlllip
mieć
tej
jak
Rozstała się z
— Nie lecz cieplejszym jsłońcem ocze-kiwać
będzi eaż 'podążę do niej Czekam więc
na ciebie w mym pałacu Polach Elizej-skich
A teraz mi wyjść tak aby mnie
nikt spostrzegł
Maksymilian skłonił głowę posłuszny jak
dziecię ojcu ł
Rozdział XV
OBRACHUNKI
Pierwsze piętro przy ulicy Saint-Germain-de-Pr-es
w którym Albert mieszkał
wraz z -- matką zajmowała jakaś osobistość bar-dzo
Twarzy nieznajomego odźwierny nie
mógł ' dojrzeć W zimie bowiem jegomość ten
chował zawsze głowę powyżej uszu w kolorowy
szalik w lecie zaś zasłaniał się parasolem któ-rym
manewrował bardzo zręcznie?
Przychodził do mieszkania w różnych go--
t1-Stów- a taiRmninze zdaia obie- - nnriin„ min n~Ans
liłt wie' zdolny uczvnic nocował nigdy Lokal ten zajmowała
m
mną
wciąż
uleczy
OCJUŁIOŁ 'casz
dniu
pod
właściwie służąca również tajemni-cza
ni stara ni młoda której nikomu nie
się wciągnąć w pogawędkę
- Obowiązkiem służącej w palenic
ija kominku w dni i godziny 'umówione w-lec- ie
zaś przynoszenie lodów z pobliskiej cukierni
Ile razy tajemniczy osobnik przybywał
mieszkania w dwadzieścia minut później
zajeżdżała przed dom dorożka z której wysia-dała
czarno ubrana i dokładnie zawoalowana
dama Pośpiesznie przebiegała ulicę sień schody
i wpadała zadyszana do mieszkania gdzie
czekały na nią zawsze uchylone
Nazajutrz wizycie' hrabiego Monte Chri-st- o
u Danglarsa tajemniczy lokator przybył'
cwodn Tnipc7lrania onrl7inv rl7ipciatpi 7 ra
" Człowieku slahesn serca! Czy że -- nr- kilka minut potem przyjechała
zcolna jest eórv Drzenosić? Wiec raz jesz- - n„ nm włńra 7 ipct7P7p iviptc7vm ni? 7jmv
mowief raz już ostatni: i miej na-- pośpiechem WDadła do mieszkania Drzwi
V więcej nawuu iuuu uu nie zclazjrr Sie zamKnac juz dama zawowta:
JCs-feneg-o
miesiąca życia Jednego miesiąca _ Ach Lucjanie mój przyjacielu!
zaś
to
przysięgam nawet jak
av:ie wiesz
1u em
a°rrel reke gorąco
go I łnW- A- oo lej
W
tylko
:ogi
przy
nie
tajemnicza
do
po
do
nlrnłn
C2aj
Odźwierny po 'raz pierwszy dowiedział się
iż jego lokatorowi jest na imię"Lucjan
Earonowa "Danglars bo ona to była weszła
tymczasem do saloniku słowami:
— Lucjanie! powiedz mi czy mogę
ciebie?
' — AIeż wątpienia Herminio droga —
odpowiedział Debray — ale "o cóż' to idzie?
Bil twój który przed godziną otrzymałem na- -
mnie okropnej trwogi
n'rnrmv Mticianip iwnsripk' Obrnnnrr!
Wszclkle prawa autorsMe zastrzeżone
CopjTlght resened by Pollsh AlUancc Press Ltd Toronto Ont Canada U##
miksy — Wie że go obserwujemy i planuje
ucieczkę
— to Bill mówił że właśnie
telefonuje
— Do wspólników?
— Jeżeli tak to rychło się dowiemy
na
cz
Wiesz
z
ci w Jeżeli
w
'— za
a
pomocy Z
z
i
Wiesz
za
poszukiwanej co
przerwao
rozmyślaniach
zwierzchnicy
niespo-Ijaewan- ą
otrzymawszy
Hrabio
Jacek
reparacyjnego
gdzieś
bardzo
od
Jean znowu wyjął wykałaczkę a w na
Ryzy i radę? spo-si- ę — bielizna dziewac na
angielskich powiedzieć —
giuwnie uuichiywisiycznycn w walizce # pod podwójnym pusta
— Szukaliście pod podszewkami ubrań?
— spytał „Profesor"
—Porznęliśmy wszystko nawet skórę wa-lizek
i Ani książki
Jean ruchem ręki odprawił ryżego — Za-bawa
musi ją mieć przy sobie — stwierdził
musiał odczuć
IIIIIMIIIIMMIIIIIIIII
może
tobą?
domu
esteś domu
udało
zimie
swego
drzwi
wiesz
ufaj
ojcu
bawił
'Otóż
dnem
połud-nia
mnie że
że
popiołach
byłaś
do
lawina
gdyż
baron
rfi7pmiap
że
tym
W
wie nam gdzie Zabawa się wejdziesz
mu pięty
— tylko Najpierw
ma sobie Jeżeli j'f
ma wraz nią go tutaj Bill
tym pomogą ma
wisz go chwilowo spokoju
Zadzwonił Jean sluchaw
kę i usłyszał głos
Facet wszedł do nim
sam dzwonię jeszcze
są wyjścia i we
dwóch ich
— Zaraz wysyłam od
powiednimi
Zanotował sobie 'adres podał go „Pro
— robić Uważaj byś
jak Julio
stole litera — — masz mnie
było kilku
się
rząd
mógł
AUlldlllC
zvcje
osoba
afera podobała mu się
„aeiiKawosci" której nic specjalistą Mógł
„Profesor" liczyć tym wzcledzie tylko Profosnrn'
odłożył lekturę rozłożył ręce skrzywił ale czy da sobie Co można się było absolutnie nic! Ubrania buty po Zabawie? Julio mógłby coś ten
przybory toaletowe i książek temat alę Julio zniknął
jconcj
była skrytka ale
nic tej
die zaś
nic
nic tak
nie
ten
W kinie tak usiadł że wokoło niego
nic było już wolnych miejsc
zresztą by mu coś groziło Przeciwni-cy
dostać nie jego i dopóki nic
pewni
go byli w Oczywiś
Porwać zeznania? Możliwo —
„Byk" zatarł goryle łapy Mam go przy- - ale trudne do wykonania w miejscach publicz- - prowadzić? nych jJaatakować? Mało prawdopodobne nieby
wyjął kieszeni cygaro im bowiei" z tego nie Jak długo więc
koniec wypluł' na środek pokoju i zaczął wolno Pozwalał sic śledzić nie wykazując ochoty do
je zapalać — Albo może jej nie przy sobie' UcieczkJ i "te zapuszczał się w boczne uliczki
— dokończył przerwana myśl m°£l liczyć na godzin względnej swo--
— To szybko gdzie ja schował — body- - A ° lo mu W™ chodziło
zaśmiał się „Byk" Fllm W nie tylljo nudny ale i głupi po- -
'- - Lub nie - zwracając snowł Jed"alk' że knie Pozoslanie dwie go--
uwai na „byŁard"- '- A tU£Tl _JT1fc '
powie urwie się nam znowu nić gdzie bę- - """"" "fa"-- """ j1-- puuuicj Ku- -
dziemy wówczas szukać I co by „Red" Godzinę mog w
powiedział gdybyśmy zamiast książki Cjl' Pno1 fdziny na °h% do mej
jej nieżywego lub własci- - ?uch na ullcy duzy- - czul S1? wi?c dość
cielą" nąpołzjwcgo bezpiecznie Mało go obchodziło kto go śledzi - Ktośbyza to drogo - wtrącił w?cd2!ał- - naunic by "mu się to
Profesor" przy(jai0- - " ' Najważniejszym było zachować spo-- N kój uśpić czujność tych którzy deptają mu po
Jean skinął głową i otoczył się z cy--
gara — Nini cokolwiek przedsięweźmiemy mu- - wzrokiem przyglądał się miastu
simy najpierw wiedzieć czy Zabawa ma ludziom Stwierdzał że kobjety — a na nie
""" iiy y- -j jej mi urn ciLiuii jej md lu&iyiiKiuwiuu najpierw zwracał uwagę — były r wm_ uyiO KUD1C W PieruWouSu7Viomie "UinUni""rŁn' uuiYUJUB 1P1 M1Puotrłizaei mnc!mm„ ego rr dTlanłnUlA naołginout fnł lnr]H!AzignrHaAbne j ubrane -- #— s= ?ieżynie einnwiro i"-'Kl- u' Ju"a w™ nicn się
Ul
m
mói!
wieiKicj
tei
tego
jaka
-- wiara
jak
rzekł
tticm
ufli"j'
trwać
wtedy
przy
pozwól
nigdy
tylko
było
li-czyć
siadu
zosta
kilka
byl
_U_!_2___
cił nogi z kanapy " zbawione bvły wyrazu oczy zaś we Francii tak
— Widzę że masz dla 'mnie robotę rozbiegane i żywe — tutaj spoglądały zimno
— Gdy Bill ponownie i po- - przed siebie t
i zamiaru powrotu Zostawił list zaadresowany cja w Paryżu no wvicźd'zlfi" ninnv vn = do mnie Masz czytaj! genii ucieczce Dana z nnwnnśria
105 = Po313 Debrayowi rozpieczętowaną koper- - nie może najprzyjemniejsza W dodatku tę kochanek wzbl niechętnie list gdybyś chciała zostać w Paryżu musiałabyś ukry-- f--=
xi czytać zaczął: vać swe bogactwo gdyż majątek twój J
Gdy list ten znajdtfc sie w twych re- - zabraliby wierzyciele męża który musiał nozo
męża nie będzie już w Paryżu stawić kolosalne długi
więc więc jakbywdową Nie bierz Baronowa wysłuchała zimnej" przemowy
tego jednak od strony zbyt tragicznej nie z nietajoną rozpaczą
krzycz bo krzyczące zaw- - — Więc ' sama saina jedna na
sze przedstawiają odrażający widok' Nie świecie?
goń mnie także bo musiałabyś wyb'rać '
z czterdziestu dróg które prowadzą wrlHS Pociechę ma--
jn1-- " pzez granice uiuiaiKuiaAY ddftu uczciwy
Dlaczego lak postąpiłem zaraz ci wy-tłumaczę
'
Dziś rano zaskoczyła mnie wypłata
bardzo niespodziewana sumy pięciomilio-nowe- j
którą uiścić musiałem Około
czekała mnie wypłata takiej samej su- -
dałein
my moja była jednak zupełnie pusta inych Nasze były
więc do Raz szc?Csllwe to znów mniej w
dnia no dla JcdanajLwyjk" w kfle znaJ- -
jutra moje le- -
S1? suma 6 740 'j!annnknów' klóreJ dla
piej ode choćby dlatego większa
część przepłynęła przez
twoje drobne rączki
Zadziwiać cię będzie być może ta
zmiana tak Mam
że w płomienia który
strawił mą ty niejeden
kawałek zbta
nie na to
na ' na
- -- -- T — — _~vy „j MŁ ale riie zbyt Od
tego nasz
aż do roku w
na mnie istna
nawet powiększony ty
pd tylko
lisłti i nip 4n
na przygryzał się nie
ze
na
bez
et
lo
'
żąda ode mnie
m -- j łyassw- -
i
_iu
H
Nie sprawdzisz
którą
dostarczysz
nie
podniósł
Billa :
kina
do kina trzy
upilnujemy
OK! „Profesora"
i lina
Czy głupiego Neapolitań
'-Wym-agała
był
kilka
Nic przypuszcza!
a
byli się znajduje
i
—
Jean odgryziony
mieć
~~
nie'
S
dostarczy- -
Obojętnym
przy
a--i
uwage
uawai
pani
być
kach
tej
w vait
i
a
a
ta
i?
il--J- T
i
cie
1
pośpieszę ci z niego —
powiedział wyjmując z biurka
— Pani — jak trźwy — ' przed zawarliśmy spółkę do
ty przystąpiłaś z kapitałem 500 000 a
ja wiadomości z Ministerstwa Spraw Za- -
Kasa operacje giełdowe ro- -
Odlożyłem nasiennego Z"e udane
i dzisiejszej wyjeżdżam °stalecznym nfeJ
uniknięcia Znałaś interesy duf 00°
mojego majątku
jednak na-dzieję
sa--
co
-- "i i'ijuuu ouinu utv uuu cl lia
dmznisieiejoszepjó' ł pmrzileiwonidaywmanłeiemj To cood stało się ncozcaTy
su Toteż tak nagle przez za
brałem ze sobą ale gotówkę'
Oto czek na 3 a 620 000 w asy-gnata- ch
Danglars Izy wzięła
Z tą nadzieją w sercu się od ze stołu bilety i wtłoczyła je na dno
moja zacna i roztropna małżonko Przekaz złożyła i ukryła go
moje czyni mi przy tym żad- - pod stanikiem piersiach Załatwiwszy
nych wyrzutów iż cię opuszczam wszystko podniosła się z i
ci bowiem jeszcze przyjaciele czekała chociażby cieplejsze
Kiedvm cip brał a małżnnkp hvłnś Chanka
bogata szanowana
czasu majątek stale powiększa-łem
ostatniego
spadła
nych bankructw niepowodzeń Twój
jednak pozostał nienaruszony
znacznrc
Bywaj dzisiaj
siebie
Twój
śledziła
wargi ażeby
rzasz robić?
nad
wdowa
Więc radyl
Fred'
telefon
kogoś
tylko
Marek
chcieli
gdzie
powie
dojść
tylko'
twego
jedną
nagle
mówił
rokiem
już
ciebie
tylko
ciebie'
krzesła
jedno
zdrowa
— Jest pani rzekł — bo
prócz lej sumy masz swój po
sag w oanKu Jeżeli jednak fortuna ta
ci(się zbyt mała to możesz mnić
bezterminowej nie przewyższającej
sumy 3 120 000 gdyż nie !' mZa„inarl fvm nra7mrafet ' nn n'nmnn w" w(Si4u ud j iwmiuw t "lora minęła juz dla nas bezpowrotnie
zbyt wielkim szacunkiem otoczoną Dezmosnycn
dla
zaczynam pracować
eks-małżon- ek Danglars
Baronowa Debraya czyta-nia
hp7 nrrylrrnśfi cnnctr7PnJa
czar- - kilkakrotnie
Myślałam
znajduje
Freddiego przysłał
fesorowi"
zniknął
człowieka
chwilowo
książkę
książka powinni
zostawić spokoju
wymusić
przyszło
swojego
"yczasu spędzić restaura--
zapłacił
dymem piętach
zadzwoni
Danclarsa
inaczej
będziesz
zwłaszcza kobiety zostałam
Francji
znalazłaś
wspólnik rachunek
Debray książki
handlowe kupiec
której
wypłatę
przyszła
fortunę
pewnego
nie papiery
miliony
tłumiąc niedbale
oddalam bankowe
woreczka starannie
Sumienie
pozostali próżno
słowo'ko- -
którym
ma- jątek
podczas
słomiana
książkę
Posłałem
Śledzić?
kłębka?
franków
wezwany
bogata Debray
przecież jeszcze
zdawała-b- y
zażądać
pożyczki
jednak franków 'więcej
nnn„l
iycnstow
uarazo panu uzicKuję za łaskawą pro-pozycję
Nie się po panu aż tyle
Lucjan Debray pełnym głębo-kiego
szacunku ukłonem za tak pochlebną oce-nę
swej osoby
4
Pani Danglars widząc ukłon ten zorienlo
wał Jia'koniec-- Gdy skończył pani Danglars odezwała się ?ic ze niczego już nie może się
tonem przymilnymjakby błagalnym: SnPn°mniaaCwi°pp sobe ° ? w-ty- m '—Teraz jestem wolna momencie błękitną _ T Pń _ 7imnn Cnvtal Tlohro _ m„_ '" lu™ PyCW W JCJ Zyiacn 1 WySZla 7
— zastanowimy się
razem — odpowiedziała
pani
przy
byś
instrukcjami
mowv
Zakłopotany
niespodziewa
zdać
nocy
u imiinuw
jest
Pani
—
—
spodziewałam
podziękował
kochanka:
W1?C
dumnie podniesiona głową wcałym majestacie'
- - _--
-- onrazonej godności królowa zagniewana na
swych ministrów
No 7awf)Jał vcXxC in ciphio Tlpliratr
kim razie ja doradzałbym wyjazd pani baron- o- gdy drzwi zamknęły sie za baronowa — ładnip
wo — z odpychającym chłodem zauważył mło- - mnie un-ądzi- ć chciała lakokotka z zamiłowania
dy dyplomata- - której ślepy los role matrony kazał odgrywać
— w1a7rl — 1 hpznart7ipinvm cmiiłl-io- m Cnrnłlum n rnv-ln- A i r„_i „!_ ' ij__ - i — - ~- - _jv lnnwtńr7vJa— inani Danoplarc „-- Ł ci7oumujihiaurotiiujinnuań ugmiciaiuumtiuacu tg„lv_Y:Wi d„ri'ai i iIV_£jd_(:i_iie _W'YJU"U'Z-IU-
"J-""- J umuiJUt iTipauv uniupyi to --najlepsze ""n z tej przy-- gach i w tajnych "domach gry:
Pan Danglars dziś w nocy opuścił Paryż ito bez krej sytudeji Jest pani bogata i wolna Sytua- - będą teraz1 dżokeje Jlkrupierzyi
jjl jł~ w+i-K-iwafWttiuKar-srłłf-
-frfr ""S " ' ' ' J' f ? J" "2ffr'fiMic Jl ?'':t iijit4 iS1- -' --4Mit '!'
-
„
i
ode
i jak
j
i z
z
i
i
i
b
i
i
Odwiedźcie statkiem
wodospad Niagara
Jeden z cudów świata]
Komunikacja autobusowa
do Buffalo NY
Rozkład jardy statkiem:
Z rana: 9 godz — codziennie
Po południu: godz 315 w
środo piątek sobotę niedzie-lę
i święta
wieczorem: godz 615 — w
poniedziałek wtorek i czwar-tek
Godi 945 wiccz — w piątek
soboto i święta tylko do Nia-gara-On-Tho-L-ako
BILETY
DOROŚLI:
— Bilot w obio strony $390
— Bilot w jodną stronę $220
DZIECI (5—12 lat):
— Bilet w obie strony $195
— Bilet w jedna stronę $110
Nic7wykla okazja urządze-nia
pikników nad jeziorem
Miła kąpiel na cudownej
plaży Lions Boach
Dancing podczas każdego
wieczornego rejsu na po- kPłaodzdiealsszteatkinuformaicje
telefonować:
EM 3-51- 55
--SW_iS_f j i rjr+wr "_i-™-£- _'- mz IF"Ł' LJ~--~' I — _ L — "" tf-- J
r=¥TfTTT172Pl
jr-A-j- -n ! im: v
48 48
Joliette Summer Resort
pod nowym zarzqdem Paril' BOGUSŁAWSKIEJ v
3 milo od Jollctto routo42
Do wynajęcia pokoje z oddziel-nymi
kuchniami lub z utrzyma-niem
Idealne warunki dla dzie-ci
ładna plażaj łódki rybo- łóstwo w sierpniu grzyby Bar-l- o przystępne ceny
dPzowondiaćl:sze informacje proszę
Jolietto Summer Resort 9098}
40-4- 8
UWAGA!!!
Lotnia wyprjodni ubrań męsklcli bielizntoywnpelnnocyryemozntupimskoledpuu grun
Ceny obniżono o 507o
Leons Ćlbthlng 600 Quoen St W
42 49
' ELE'GA NT
BEAUTY PARLnilD
Farbowaniu Ullonlanlo- - Obcinania
I Układania Włosów
- om?
WMolklciio rotfinlu trwała ondulaela
WlaSĆ M„ KARDASICWICZ'
16B1 DUNDAS STW Teł LE 2-78- 51 'Toronto Ontario 30SBO
Sale na bankiety
SHOWER - PARTY ŚLUBNE
I ZARĘCZYNOWE PRZYJĘCIA
najtaniej w Domu SPK
206 BEVERLY T
Rodzinna atmosfera -- 'Wygoda
TEL WA 1-7-
612
38-W- 90
Wyścigi samochodowe
„ST0CK CAR"
w każdy wtorek i piątek
815 pm
Bez względu na pogodę
Bezpłatne parkowanie --
Dorośli $100 — DzieciMj!
GNE GRANDSTAND
III
ADWOKACI'
ADWOKAT
4)41
Dr Stanisław Wcisło
320 Bay Street tel: EM 4-24- 53
49S
GEORGE BEN B A
ADWOKAT I NOTARIUSZ
Mówi po polsku
1147 Dundas Si W- - Toronto
Tel LE 4-84- 31 I LE 4-84-
32 s
Drukujemy
koperty procramy kwllarluscb!-let- y wstępu bilety wizytowe papie- -
-- t t lpf tfm ( 'lnwAnMM a Xlt___
4b
iisiuiic iuyi b u-i-- wa' siuune jh -
V nłA
Vi5
""f "5 vyr°1: u 5l'luE u?łowaWSIW11VSlfcV£KlS?iKj
! !'S
m
m
KochankamLjej ĄisPmiąiKowe tDfg!
f1
5t
'ii I
k
m
m
mm
SM
58
M
-- f?4i
W
1
i
3
fit!
MMw
m!§
1
4
iI
i
ItvI
m
tu :ifi
' %Ml
F- - 7fl
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, July 17, 1957 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1957-07-17 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Identifier | ZwilaD2000120 |
Description
| Title | 000233b |
| OCR text | ——iMM I JJŁil ' "ZWIĄZKOWIEC" LIPIEC (Ju!y) Środa 17 — 1957 ' ' - $TR 7 p fc I U ia5 ij FT1 I? KK 1 V Hanka opuściła smutno głowę Piękne wie przeżyte na statku należały do tirze rjosci Rzeczywistość reprezentował George — Ale dasz znać o sobie po przyjeździe i Toronto? — spytała cicho — Oczywiście Mam twój telefon i pierwszą cz którą uczynię to zadzwonię by się zamel- - joffsc przypomnieć George zacisnął pięści Przewidywał już że bliższe tygodnie nie będą ani łatwe ani przy- - ijjne JCłcU U ndUftC CHUUZI Potem już właściwie nic więcei nie bvlo opowiedzenia Trzeba było iść na clo odszu- - ( jjf bagaże Uścisnęli sobie dłonie i rozeszli by teraz udał sie na policję mogłaby zacząć c Hance chciało się płakać George po raz snuć jakieś domysły co byłoby groźne :iersz} w życiu podzielał uczucia morderców Rozejrzał się wokoło Nie miał Wątpliwości jtorjch miał w przyszłości bronić Marek zaś że jest pod obserwacją Jak długo jednak prze- - jijcmał przewidzieć następne posunięcia swo- - ciwnicy oeranicza sie do lvlkn rin nhsnrwar-ii- ? U przeciwników Jak szybko stwierdzą że ukradzione mu waliz- - r NMa arcelke znnaaladzłuł gismwoje waolizznkaiczpornzyymniesione wklówncizcas zazwroibeirąa?ją Nie można kcsziąeżkkaić? na I dal-- Zampainnouwtaacłho milczenie stukktóarneie dodnoierdorzwdio tcrzzvaksak?iem znnhumr-7vv- łkaiapsio7a"P™mhnivHwr7wi wrphnri™ y ---ł i _ i -- _ j v " wwW uut Kmze statku newizja odbyła szybko i bez szv DieS wypaaKow irzeba działać na własną „Byk" uchylił je lekko sprawdził kto puka i Jean pogrążył się w Cała Siiopoiu nj łYjui mi wanusciowego czy nie- - ''f-- " jucołuiu mwi w iiuiupie juszwe wraz npubcii uo pokoju maiego yżego BN ilnego z wyjątkiem chyba rewolweru spo- - z innymi kupiony bilet na pociąg z Montrealu w brudnym kombinezonie Rającego w kieszeni ciarynarki osobistej ° Toronto Jeżeli przeciwnicy o tym nie wie-- tana iuwijj me uyiu więc ooeszio sie bez Uiitu "" '" lch uijui7iyii nioKi go wyKO' kłopotliwych wyjaśnień rzystać Pod murem stał budek telefo' Bł nawet zadowolony ze odłączył sis — nnricznnymcn0r wtsozieodfłndo jedfnnenj ni jznala„zł„sz„y „wiksia'z „fjinlotto — od Hanki Nieznani łączył sie z nia ' 'fTiiia Angelino musieli już chyba wiedzieć że -- eaiu „iuiiwicji me wysunąwszy swojego za jnia i zaczną od nowa swoje poszukiwania za sazka Im dalej więc był od Hanki i „Mein jmpfu lezącego w jednej z jei walizek — im lepiej Przejazd z nią samochodem z Mon-sal- u do Toronto nawet w towarzvstwip Ho pjtaa byłby w innych okolicznościach bezpiccz- - y ni7 ia7rła Unioin Knv„ł -- „j„_i _i ciKi i w ft? --CJJŁj Ji jMM uAi(ł v uuttlic KUIIilK NVI1I- - - _- -- Ł ¥ u -- ii konsekiw'en leżał i ŁT e — — — że się w porę "i i me — K-- i i j— :- - __ r _ za jego mu wv- - fr? olać się z nieprzemyślanego Jakiś i na nv-- ŁlniJei— u:_- -t —J- - :- - twierdząca odpo- - -- y ' -- --- mmi uo w — _ j wchodziło z i samochodów znajdowało w trzech na łantazyjne kościana wykałaczka dłubał pociągnąć nieobliczalne „rrołesor na kaname studiował Chwała Bogu myślał -- neniowaiuni popernuem głupstwa iijinawei wuiętiiy ueorgowi interwencję która pozwoliła planu tragarz złapał walizki Marka Taxi? puuiugi wjscia niKnąc tłumie ujrza- - więc fsięz twój udasz Tonońi Jeżeli tym WX war-sztatu chwili ludzi obute zebach jako liczył się oparty które zdawały uginać jego funtami i łapska w na Gdy „Byk" odłożył juszczających cło Marek podążył uzlwszy wyKaiaczicę za ucno podniósł słuchaw- - :inim gdy jednak dopchał się do sznuru ta- - 7 '"i W niCJ chromcznie zachrypmęty a:-óe-k ani tragarza walizek 8 y aosirzec bez skuiku przeszedł raz " ~ ra(ei wszca wiasme oo ouoki i tclclo- - niziny potem sam na ulicy 7rn- - Na policję chodził? że walizek swoich już więcej zoba- - ~ Robi wrażenie jak gdyby stało 7 Przeciwnicy uchwycili nić nagle urwą-- Si ze śmiercią Julia Angelino — OK! Pilnuj go dalej Freddie jest pod I Nie było co kląć — zresztą było i za ręką? r C Tm maWBf W wa I7krh Mrll-- n nUił„ vŁi-n- a łu iugjciii iia tLaiiv ' ' ' -- ~w x vmu _ _ wiy aia nas jezen łaone i szykownie if -- ńntit rłin l__T_ T nni-f- A 'XnI--_ u _ _ cur MU1C niueun i ŁdUdWa na- - Cin V 11III' „i 4„i _ i„ 1 SŁ-SrWSST-o saŁtó 8ssr- w_T_firj 5?== było I n™™ nnił iMw i ~ :r„: 'U"'J r - - -- - - --- — r- - łj- - w~ r-w- łT WMv-łk- V ii U PIH 7P CIUTITII Tnrlf5i InłnnHnnłn J_I_I t _ utubtku iywun Łf itelu sie w Toront - TlU'aH7QPa HnnTinrlTnnio - - - £-- _ m r w uiuiwiiywa O a X l ewarda mogła z gdyby zaszła" po- - nienormalnie c f] --- — ieua uczywiscie ze w hotelu — żebv normalnio" nnliHał na h i noga nawet postanie — ale gdy-- policję? — spytał sięgając po ko- - Ł „„„-::::- r - - - - - - aiiiiiiiiiiiiiiiiiniiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiH AIeksander'rDumas 1 WpE § m __ __ ___ mm __ __ --— _____ _ _ i _LJ_I _LiV Mvi mUsr H __K_Ih'_V _HkR I kL fl_J H B SX UM — rozumiesz mieszkać będziesz Zaimiesz anartampnt H'avr1p rmvŁLm nie zoajesv z sonie sprawy jaK która tej noc cy wyje—chJała — —— v lT13Cf!lCT rirt rł-l-- v tłinirt Utinhin rt n Tnł- - rtw-b"-- "' i"C uuc umie uiiui v- - uu mb njUdziestu miałem pojęcia co to jest mi- - t KODiety Nie kochałem nigdy nie bawiłem a nn~t-- !1 _ _ll _ T-- 1 t ___ tJ iuawei muosiKami łrzeu awoma 33 lValpntvnp nnUnnłinlom in nrl ra7ii niprw ktm V-- V -- WiŁXł JJ W AUUM fl miłością a zarazem i ostatnią Pokochałem łszystkie cnoty związku z nią widziałem psscie bez granic nieznane na ziemi l&ie zupełne Czy teraz hra-- fłze bez Walentyny ma mnie życia? 'i - Powiedziałem ci: miej nadzieję Mor- - łŻ~ dAobjraze poenwtmórizęnhicpirinr'RazS7 jeszcze nrahfrfanbieiosz 5 łudzić! Szezpśpifi rila mnir? może bvć tvl- - ni jedno odzyskać Walentynę — A mi t nie możesz! Hrabia uśmiechnął się tajemniczo ~ Panie nie igraj z moją boleścią bo mo-- oszaleć nadprzyrodzona jest w hT! odbiera mi rozum Po raz trzeci mówię ci tym co uśmiech twe spojrzenie nieiasnn sie ni v„i nn tt:„ - "vu może IV w ' 'IDOkazań mi ia iorna na łoi 7ipmi? har yielka jest moja w ciebie mój — Miej nadzieję synu moj ~ igrasz ze z małym — Morrel ogarnięty znowu J~-iMaksymil- ianie za tydzień opuszczam ?6 ponieważ i tv 'wraz za sie w iKlri- - Ł_li_ -- i _ J1_ _!_-!- - Ji2 ""iu4 iviko za me Deozie aia cieoie j_d!h hn-7- - _ „„(„ rr 1 iłn Pa -- - "uwiuuw iy uu " f i s ua aomu tego powrócisz 1 każesz mi nadzieję' -- Mam środek który cię Wierzaj! vi -"-t- uiuidSA HIC 5UJ LV życie i 4 v- - a I A będziesz nieodmiennie Jgnieniu śmierci postawię przed [j 'Puchar trucizny włoskiej która zabija 1 Przyrzekasz mi to? "rTalj najbardziej A iv iaki dzień dziś mamy? 4'° września! W lat dziesięć twemu pochwycił hrabieeo i ją Monte Chfisto garnął młodzieńca i §Jrz'mał w objęciach A i- -ł -- J i_2 -t-- 3i: ™ j icid4 — rzeKi — wmu ix uwuino it --- t Brzezina pokoju do którego się ru-chliwego%śmierdz-ącego benzyną smarami się Jean Martin sie-dział za biurkiem które wywalił nogi vv bialoczarne lakierowane półbu- - „ko miksy" Trzeci — znany „Byk" — nie Stał o drzwi się pod 350 włochate niby "małpie wielkie młoty założył na brzuchu i wpatrywał się bezmyślnie stojący biurku telefon zadzwonił uśmiechnął się głup-kowato „Profesor" komiksy a Jean wsa- - pasażerów ani nigdzie nie drugi został niemal ~ nie miał nie Nie- - nie tak si? nic-- nie miał lenici Ui-lrtUfm- nin tak Tnan _'': '"Utlftl się nim sKontaKtowac Wolałbyś jego nie „Profesor" nl£ 'iznt mf wST nriiOB ffiuiii iniudiu Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiw Boże Ty nie nfimitł iiinuiUi nie laiy W rozumiesz nie dla rzvm Siła Tak panie iem ten mna Dlllip mieć tej jak Rozstała się z — Nie lecz cieplejszym jsłońcem ocze-kiwać będzi eaż 'podążę do niej Czekam więc na ciebie w mym pałacu Polach Elizej-skich A teraz mi wyjść tak aby mnie nikt spostrzegł Maksymilian skłonił głowę posłuszny jak dziecię ojcu ł Rozdział XV OBRACHUNKI Pierwsze piętro przy ulicy Saint-Germain-de-Pr-es w którym Albert mieszkał wraz z -- matką zajmowała jakaś osobistość bar-dzo Twarzy nieznajomego odźwierny nie mógł ' dojrzeć W zimie bowiem jegomość ten chował zawsze głowę powyżej uszu w kolorowy szalik w lecie zaś zasłaniał się parasolem któ-rym manewrował bardzo zręcznie? Przychodził do mieszkania w różnych go-- t1-Stów- a taiRmninze zdaia obie- - nnriin„ min n~Ans liłt wie' zdolny uczvnic nocował nigdy Lokal ten zajmowała m mną wciąż uleczy OCJUŁIOŁ 'casz dniu pod właściwie służąca również tajemni-cza ni stara ni młoda której nikomu nie się wciągnąć w pogawędkę - Obowiązkiem służącej w palenic ija kominku w dni i godziny 'umówione w-lec- ie zaś przynoszenie lodów z pobliskiej cukierni Ile razy tajemniczy osobnik przybywał mieszkania w dwadzieścia minut później zajeżdżała przed dom dorożka z której wysia-dała czarno ubrana i dokładnie zawoalowana dama Pośpiesznie przebiegała ulicę sień schody i wpadała zadyszana do mieszkania gdzie czekały na nią zawsze uchylone Nazajutrz wizycie' hrabiego Monte Chri-st- o u Danglarsa tajemniczy lokator przybył' cwodn Tnipc7lrania onrl7inv rl7ipciatpi 7 ra " Człowieku slahesn serca! Czy że -- nr- kilka minut potem przyjechała zcolna jest eórv Drzenosić? Wiec raz jesz- - n„ nm włńra 7 ipct7P7p iviptc7vm ni? 7jmv mowief raz już ostatni: i miej na-- pośpiechem WDadła do mieszkania Drzwi V więcej nawuu iuuu uu nie zclazjrr Sie zamKnac juz dama zawowta: JCs-feneg-o miesiąca życia Jednego miesiąca _ Ach Lucjanie mój przyjacielu! zaś to przysięgam nawet jak av:ie wiesz 1u em a°rrel reke gorąco go I łnW- A- oo lej W tylko :ogi przy nie tajemnicza do po do nlrnłn C2aj Odźwierny po 'raz pierwszy dowiedział się iż jego lokatorowi jest na imię"Lucjan Earonowa "Danglars bo ona to była weszła tymczasem do saloniku słowami: — Lucjanie! powiedz mi czy mogę ciebie? ' — AIeż wątpienia Herminio droga — odpowiedział Debray — ale "o cóż' to idzie? Bil twój który przed godziną otrzymałem na- - mnie okropnej trwogi n'rnrmv Mticianip iwnsripk' Obrnnnrr! Wszclkle prawa autorsMe zastrzeżone CopjTlght resened by Pollsh AlUancc Press Ltd Toronto Ont Canada U## miksy — Wie że go obserwujemy i planuje ucieczkę — to Bill mówił że właśnie telefonuje — Do wspólników? — Jeżeli tak to rychło się dowiemy na cz Wiesz z ci w Jeżeli w '— za a pomocy Z z i Wiesz za poszukiwanej co przerwao rozmyślaniach zwierzchnicy niespo-Ijaewan- ą otrzymawszy Hrabio Jacek reparacyjnego gdzieś bardzo od Jean znowu wyjął wykałaczkę a w na Ryzy i radę? spo-si- ę — bielizna dziewac na angielskich powiedzieć — giuwnie uuichiywisiycznycn w walizce # pod podwójnym pusta — Szukaliście pod podszewkami ubrań? — spytał „Profesor" —Porznęliśmy wszystko nawet skórę wa-lizek i Ani książki Jean ruchem ręki odprawił ryżego — Za-bawa musi ją mieć przy sobie — stwierdził musiał odczuć IIIIIMIIIIMMIIIIIIIII może tobą? domu esteś domu udało zimie swego drzwi wiesz ufaj ojcu bawił 'Otóż dnem połud-nia mnie że że popiołach byłaś do lawina gdyż baron rfi7pmiap że tym W wie nam gdzie Zabawa się wejdziesz mu pięty — tylko Najpierw ma sobie Jeżeli j'f ma wraz nią go tutaj Bill tym pomogą ma wisz go chwilowo spokoju Zadzwonił Jean sluchaw kę i usłyszał głos Facet wszedł do nim sam dzwonię jeszcze są wyjścia i we dwóch ich — Zaraz wysyłam od powiednimi Zanotował sobie 'adres podał go „Pro — robić Uważaj byś jak Julio stole litera — — masz mnie było kilku się rząd mógł AUlldlllC zvcje osoba afera podobała mu się „aeiiKawosci" której nic specjalistą Mógł „Profesor" liczyć tym wzcledzie tylko Profosnrn' odłożył lekturę rozłożył ręce skrzywił ale czy da sobie Co można się było absolutnie nic! Ubrania buty po Zabawie? Julio mógłby coś ten przybory toaletowe i książek temat alę Julio zniknął jconcj była skrytka ale nic tej die zaś nic nic tak nie ten W kinie tak usiadł że wokoło niego nic było już wolnych miejsc zresztą by mu coś groziło Przeciwni-cy dostać nie jego i dopóki nic pewni go byli w Oczywiś Porwać zeznania? Możliwo — „Byk" zatarł goryle łapy Mam go przy- - ale trudne do wykonania w miejscach publicz- - prowadzić? nych jJaatakować? Mało prawdopodobne nieby wyjął kieszeni cygaro im bowiei" z tego nie Jak długo więc koniec wypluł' na środek pokoju i zaczął wolno Pozwalał sic śledzić nie wykazując ochoty do je zapalać — Albo może jej nie przy sobie' UcieczkJ i "te zapuszczał się w boczne uliczki — dokończył przerwana myśl m°£l liczyć na godzin względnej swo-- — To szybko gdzie ja schował — body- - A ° lo mu W™ chodziło zaśmiał się „Byk" Fllm W nie tylljo nudny ale i głupi po- - '- - Lub nie - zwracając snowł Jed"alk' że knie Pozoslanie dwie go-- uwai na „byŁard"- '- A tU£Tl _JT1fc ' powie urwie się nam znowu nić gdzie bę- - """"" "fa"-- """ j1-- puuuicj Ku- - dziemy wówczas szukać I co by „Red" Godzinę mog w powiedział gdybyśmy zamiast książki Cjl' Pno1 fdziny na °h% do mej jej nieżywego lub własci- - ?uch na ullcy duzy- - czul S1? wi?c dość cielą" nąpołzjwcgo bezpiecznie Mało go obchodziło kto go śledzi - Ktośbyza to drogo - wtrącił w?cd2!ał- - naunic by "mu się to Profesor" przy(jai0- - " ' Najważniejszym było zachować spo-- N kój uśpić czujność tych którzy deptają mu po Jean skinął głową i otoczył się z cy-- gara — Nini cokolwiek przedsięweźmiemy mu- - wzrokiem przyglądał się miastu simy najpierw wiedzieć czy Zabawa ma ludziom Stwierdzał że kobjety — a na nie """ iiy y- -j jej mi urn ciLiuii jej md lu&iyiiKiuwiuu najpierw zwracał uwagę — były r wm_ uyiO KUD1C W PieruWouSu7Viomie "UinUni""rŁn' uuiYUJUB 1P1 M1Puotrłizaei mnc!mm„ ego rr dTlanłnUlA naołginout fnł lnr]H!AzignrHaAbne j ubrane -- #— s= ?ieżynie einnwiro i"-'Kl- u' Ju"a w™ nicn się Ul m mói! wieiKicj tei tego jaka -- wiara jak rzekł tticm ufli"j' trwać wtedy przy pozwól nigdy tylko było li-czyć siadu zosta kilka byl _U_!_2___ cił nogi z kanapy " zbawione bvły wyrazu oczy zaś we Francii tak — Widzę że masz dla 'mnie robotę rozbiegane i żywe — tutaj spoglądały zimno — Gdy Bill ponownie i po- - przed siebie t i zamiaru powrotu Zostawił list zaadresowany cja w Paryżu no wvicźd'zlfi" ninnv vn = do mnie Masz czytaj! genii ucieczce Dana z nnwnnśria 105 = Po313 Debrayowi rozpieczętowaną koper- - nie może najprzyjemniejsza W dodatku tę kochanek wzbl niechętnie list gdybyś chciała zostać w Paryżu musiałabyś ukry-- f--= xi czytać zaczął: vać swe bogactwo gdyż majątek twój J Gdy list ten znajdtfc sie w twych re- - zabraliby wierzyciele męża który musiał nozo męża nie będzie już w Paryżu stawić kolosalne długi więc więc jakbywdową Nie bierz Baronowa wysłuchała zimnej" przemowy tego jednak od strony zbyt tragicznej nie z nietajoną rozpaczą krzycz bo krzyczące zaw- - — Więc ' sama saina jedna na sze przedstawiają odrażający widok' Nie świecie? goń mnie także bo musiałabyś wyb'rać ' z czterdziestu dróg które prowadzą wrlHS Pociechę ma-- jn1-- " pzez granice uiuiaiKuiaAY ddftu uczciwy Dlaczego lak postąpiłem zaraz ci wy-tłumaczę ' Dziś rano zaskoczyła mnie wypłata bardzo niespodziewana sumy pięciomilio-nowe- j którą uiścić musiałem Około czekała mnie wypłata takiej samej su- - dałein my moja była jednak zupełnie pusta inych Nasze były więc do Raz szc?Csllwe to znów mniej w dnia no dla JcdanajLwyjk" w kfle znaJ- - jutra moje le- - S1? suma 6 740 'j!annnknów' klóreJ dla piej ode choćby dlatego większa część przepłynęła przez twoje drobne rączki Zadziwiać cię będzie być może ta zmiana tak Mam że w płomienia który strawił mą ty niejeden kawałek zbta nie na to na ' na - -- -- T — — _~vy „j MŁ ale riie zbyt Od tego nasz aż do roku w na mnie istna nawet powiększony ty pd tylko lisłti i nip 4n na przygryzał się nie ze na bez et lo ' żąda ode mnie m -- j łyassw- - i _iu H Nie sprawdzisz którą dostarczysz nie podniósł Billa : kina do kina trzy upilnujemy OK! „Profesora" i lina Czy głupiego Neapolitań '-Wym-agała był kilka Nic przypuszcza! a byli się znajduje i — Jean odgryziony mieć ~~ nie' S dostarczy- - Obojętnym przy a--i uwage uawai pani być kach tej w vait i a a ta i? il--J- T i cie 1 pośpieszę ci z niego — powiedział wyjmując z biurka — Pani — jak trźwy — ' przed zawarliśmy spółkę do ty przystąpiłaś z kapitałem 500 000 a ja wiadomości z Ministerstwa Spraw Za- - Kasa operacje giełdowe ro- - Odlożyłem nasiennego Z"e udane i dzisiejszej wyjeżdżam °stalecznym nfeJ uniknięcia Znałaś interesy duf 00° mojego majątku jednak na-dzieję sa-- co -- "i i'ijuuu ouinu utv uuu cl lia dmznisieiejoszepjó' ł pmrzileiwonidaywmanłeiemj To cood stało się ncozcaTy su Toteż tak nagle przez za brałem ze sobą ale gotówkę' Oto czek na 3 a 620 000 w asy-gnata- ch Danglars Izy wzięła Z tą nadzieją w sercu się od ze stołu bilety i wtłoczyła je na dno moja zacna i roztropna małżonko Przekaz złożyła i ukryła go moje czyni mi przy tym żad- - pod stanikiem piersiach Załatwiwszy nych wyrzutów iż cię opuszczam wszystko podniosła się z i ci bowiem jeszcze przyjaciele czekała chociażby cieplejsze Kiedvm cip brał a małżnnkp hvłnś Chanka bogata szanowana czasu majątek stale powiększa-łem ostatniego spadła nych bankructw niepowodzeń Twój jednak pozostał nienaruszony znacznrc Bywaj dzisiaj siebie Twój śledziła wargi ażeby rzasz robić? nad wdowa Więc radyl Fred' telefon kogoś tylko Marek chcieli gdzie powie dojść tylko' twego jedną nagle mówił rokiem już ciebie tylko ciebie' krzesła jedno zdrowa — Jest pani rzekł — bo prócz lej sumy masz swój po sag w oanKu Jeżeli jednak fortuna ta ci(się zbyt mała to możesz mnić bezterminowej nie przewyższającej sumy 3 120 000 gdyż nie !' mZa„inarl fvm nra7mrafet ' nn n'nmnn w" w(Si4u ud j iwmiuw t "lora minęła juz dla nas bezpowrotnie zbyt wielkim szacunkiem otoczoną Dezmosnycn dla zaczynam pracować eks-małżon- ek Danglars Baronowa Debraya czyta-nia hp7 nrrylrrnśfi cnnctr7PnJa czar- - kilkakrotnie Myślałam znajduje Freddiego przysłał fesorowi" zniknął człowieka chwilowo książkę książka powinni zostawić spokoju wymusić przyszło swojego "yczasu spędzić restaura-- zapłacił dymem piętach zadzwoni Danclarsa inaczej będziesz zwłaszcza kobiety zostałam Francji znalazłaś wspólnik rachunek Debray książki handlowe kupiec której wypłatę przyszła fortunę pewnego nie papiery miliony tłumiąc niedbale oddalam bankowe woreczka starannie Sumienie pozostali próżno słowo'ko- - którym ma- jątek podczas słomiana książkę Posłałem Śledzić? kłębka? franków wezwany bogata Debray przecież jeszcze zdawała-b- y zażądać pożyczki jednak franków 'więcej nnn„l iycnstow uarazo panu uzicKuję za łaskawą pro-pozycję Nie się po panu aż tyle Lucjan Debray pełnym głębo-kiego szacunku ukłonem za tak pochlebną oce-nę swej osoby 4 Pani Danglars widząc ukłon ten zorienlo wał Jia'koniec-- Gdy skończył pani Danglars odezwała się ?ic ze niczego już nie może się tonem przymilnymjakby błagalnym: SnPn°mniaaCwi°pp sobe ° ? w-ty- m '—Teraz jestem wolna momencie błękitną _ T Pń _ 7imnn Cnvtal Tlohro _ m„_ '" lu™ PyCW W JCJ Zyiacn 1 WySZla 7 — zastanowimy się razem — odpowiedziała pani przy byś instrukcjami mowv Zakłopotany niespodziewa zdać nocy u imiinuw jest Pani — — spodziewałam podziękował kochanka: W1?C dumnie podniesiona głową wcałym majestacie' - - _-- -- onrazonej godności królowa zagniewana na swych ministrów No 7awf)Jał vcXxC in ciphio Tlpliratr kim razie ja doradzałbym wyjazd pani baron- o- gdy drzwi zamknęły sie za baronowa — ładnip wo — z odpychającym chłodem zauważył mło- - mnie un-ądzi- ć chciała lakokotka z zamiłowania dy dyplomata- - której ślepy los role matrony kazał odgrywać — w1a7rl — 1 hpznart7ipinvm cmiiłl-io- m Cnrnłlum n rnv-ln- A i r„_i „!_ ' ij__ - i — - ~- - _jv lnnwtńr7vJa— inani Danoplarc „-- Ł ci7oumujihiaurotiiujinnuań ugmiciaiuumtiuacu tg„lv_Y:Wi d„ri'ai i iIV_£jd_(:i_iie _W'YJU"U'Z-IU- "J-""- J umuiJUt iTipauv uniupyi to --najlepsze ""n z tej przy-- gach i w tajnych "domach gry: Pan Danglars dziś w nocy opuścił Paryż ito bez krej sytudeji Jest pani bogata i wolna Sytua- - będą teraz1 dżokeje Jlkrupierzyi jjl jł~ w+i-K-iwafWttiuKar-srłłf- -frfr ""S " ' ' ' J' f ? J" "2ffr'fiMic Jl ?'':t iijit4 iS1- -' --4Mit '!' - „ i ode i jak j i z z i i i b i i Odwiedźcie statkiem wodospad Niagara Jeden z cudów świata] Komunikacja autobusowa do Buffalo NY Rozkład jardy statkiem: Z rana: 9 godz — codziennie Po południu: godz 315 w środo piątek sobotę niedzie-lę i święta wieczorem: godz 615 — w poniedziałek wtorek i czwar-tek Godi 945 wiccz — w piątek soboto i święta tylko do Nia-gara-On-Tho-L-ako BILETY DOROŚLI: — Bilot w obio strony $390 — Bilot w jodną stronę $220 DZIECI (5—12 lat): — Bilet w obie strony $195 — Bilet w jedna stronę $110 Nic7wykla okazja urządze-nia pikników nad jeziorem Miła kąpiel na cudownej plaży Lions Boach Dancing podczas każdego wieczornego rejsu na po- kPłaodzdiealsszteatkinuformaicje telefonować: EM 3-51- 55 --SW_iS_f j i rjr+wr "_i-™-£- _'- mz IF"Ł' LJ~--~' I — _ L — "" tf-- J r=¥TfTTT172Pl jr-A-j- -n ! im: v 48 48 Joliette Summer Resort pod nowym zarzqdem Paril' BOGUSŁAWSKIEJ v 3 milo od Jollctto routo42 Do wynajęcia pokoje z oddziel-nymi kuchniami lub z utrzyma-niem Idealne warunki dla dzie-ci ładna plażaj łódki rybo- łóstwo w sierpniu grzyby Bar-l- o przystępne ceny dPzowondiaćl:sze informacje proszę Jolietto Summer Resort 9098} 40-4- 8 UWAGA!!! Lotnia wyprjodni ubrań męsklcli bielizntoywnpelnnocyryemozntupimskoledpuu grun Ceny obniżono o 507o Leons Ćlbthlng 600 Quoen St W 42 49 ' ELE'GA NT BEAUTY PARLnilD Farbowaniu Ullonlanlo- - Obcinania I Układania Włosów - om? WMolklciio rotfinlu trwała ondulaela WlaSĆ M„ KARDASICWICZ' 16B1 DUNDAS STW Teł LE 2-78- 51 'Toronto Ontario 30SBO Sale na bankiety SHOWER - PARTY ŚLUBNE I ZARĘCZYNOWE PRZYJĘCIA najtaniej w Domu SPK 206 BEVERLY T Rodzinna atmosfera -- 'Wygoda TEL WA 1-7- 612 38-W- 90 Wyścigi samochodowe „ST0CK CAR" w każdy wtorek i piątek 815 pm Bez względu na pogodę Bezpłatne parkowanie -- Dorośli $100 — DzieciMj! GNE GRANDSTAND III ADWOKACI' ADWOKAT 4)41 Dr Stanisław Wcisło 320 Bay Street tel: EM 4-24- 53 49S GEORGE BEN B A ADWOKAT I NOTARIUSZ Mówi po polsku 1147 Dundas Si W- - Toronto Tel LE 4-84- 31 I LE 4-84- 32 s Drukujemy koperty procramy kwllarluscb!-let- y wstępu bilety wizytowe papie- - -- t t lpf tfm ( 'lnwAnMM a Xlt___ 4b iisiuiic iuyi b u-i-- wa' siuune jh - V nłA Vi5 ""f "5 vyr°1: u 5l'luE u?łowaWSIW11VSlfcV£KlS?iKj ! !'S m m KochankamLjej ĄisPmiąiKowe tDfg! f1 5t 'ii I k m m mm SM 58 M -- f?4i W 1 i 3 fit! MMw m!§ 1 4 iI i ItvI m tu :ifi ' %Ml F- - 7fl |
Tags
Comments
Post a Comment for 000233b
