000075b |
Previous | 9 of 12 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
56
$
bu-b-rj
:i
I0i
to- -1I
I)')
al- -
at
irt
56
1li
B- -
S- -U tti
1
ra
W
rippsSISS
id iiun irftuM wir __ah— v# iwm m m vt iyj ijai ''tqv v""(r'i'i'fi" riswłMiMitWflifCł w MMi #taA łiwiwjMws ił
K" ____ Qaff9' GflO EBSb gggg KBKSł BBSSfBB HBflB3 EBBBt ESESuB EuSH WWft _9R_B BBHi S!HbH3 HWBBi 3Rt_HK_ jwSlBI f9R_2__L "™"'™ i J' i?
__ TtIIS
zBKj____£_
Pożegnanie
Kazimierza Wierzyńskiego
i„łT i T~nnrhrm żałobna wiosc n pnni Kn7i- - - -- c —
K]i'(l I1UUL-OŁI- U
Wierzyńskiego z dna pamięci poderwały się sło-iedne- °o
z najbardziej przejmujących lamentów — pytań
"
liiciatuuc światowej nagie w swojej pi ostoi ic słowa ho- -
men i ku] -- Iliady1
C-r- mu ach czemu
i u ut opuściłeś i słońcu uciekłeś jasnemy?''
nl to lament pogański lament świata pogańskiego który
azat ze pozbawienie kogoś słońca jest najstraszniejszą
i" a i ze w mdłym żywocie na Polach Elizejskich nie ma
dnei radości — albowiem zabrakło tam światła Te słowa
homerukie najbardziej odpowiadahby pierwszemu okreso-- 1
1 twórczości Kazimierza Wierznskiego pierwsze jego tomy
orob stałs pod znakiem pogaństwa cieszącego się cudow-n- m
naskórkiem życia Wierzyński w swoim okresie — róż-ow
m b uzje te'rminologn zięinj z malarstwa bł naj-bliz- śz
pojęciu pogaństwa Słowacki napisał kiedjs
Wierzę ladosnym seicem poganina
W ujm szekspuowski "
Ale jego zapewnienie nie jest przekonywujące gdż
sercu Słowackiego obce było pogaństwo i obca radosc życia
jest on poeta mistycznym a swoje posłannictwo ujmuje we
wstepnuh słowach "Genesis Ducha" w atnbuty niemal pror-ocze
siołach nceamcznyeh postauiłes mmc Bo:e „
Kazimierz Wierzyński stał się przez swoje pierwsze zbiory
a zwłaszcza przez programowy już w swoim tytule tom "Wio-sna
Wino ' jednym z nielicznych pogan jakie zna literat-ura
polska Obce mu były metafizyczne tęsknoty i nie chciał
bc nowm Mojżeszem jak Słowacki Jan Lechoń napisał
kiechs że w poezji polskiej niemal zawsze znajduje się
ukri nurt czy jak powiedzielibyśmy dzisiaj — podtekst —
a mianowicie mysi o Polsce Kiedy poeta polski mówi o wio-śnie
to ma na myśli odradzający się kraj
Dla Wierzyńskiego wiospa była tylko wiosną autentyczną
i sobicpanska Był on w pierwszym okresie poeta zmysłów
i buńczucznej młodości Przebywając w Szwajcarii na gra-nicy
francuskiej powie o swoich wieczorach:
"z Fiancją w oczach zasypiam słodko jak z kobieta"
Kiedy psotny wiatr warszawski targa spódniczkami dziew-cząt
Wieizynski siedzi z radością owe "zawstydzone kroki
i koronki ' Kiedy spowiada się ze swoich miłosnych prze-żyć
ubiera je w "barwy radości Widzi w nich cudowną za-bawę
zmysłów i instynktu:
"Ty jesteś laka ładna a twoje dziewczęce
Seicc by bukiet kwiatów kolonwu płonie
Podniosę Cię do góry i wezmę na icce
ty nad moja głowa będziesz klaskać w dłonie"
Jeżeli Wierzyński był mistykiem to tylko jako mistyk
radości życia:
"Podściel swe pyszne białe ciało
Nienapatrzone niepojęte
Pod naszą oigię oszalałą
Mistena szały żądze święte"
klory poeta w literaturze polskiej miał tylu Mało i czytelników zwłaszcza wśród młodego pokolenia
ktorc chciało zapomnieć o cierpietnictwie Wierzyński stał
się poeta młodych także i dlatego ze odkrył w sporcie ra-dosc
zua i ze pierwszy z poetów polskich zabrał się do
opiewania zręcznego ciała i wysiłku ludzkiego na bieżniach
i stadionach Jego cykl olimpijski pozostaje nadal jedynym
w swoim rodzaju utworem który należy do pierwszej rado-snej
fazy jego poezji
Wspaniały zaśpiew młodości nie trwał długo i oto jeszcze
przed wojną pojawiają się u Wierzyńskiego akcenty smutku
i niepokoju:
''Nie ma już we mnie takich słów
Któiebym uncał radaicmmc
Piocz tej radości tego smutku
Co samo się dobywa ze mnie
Nie ma już we mnie takich słów
Któnjmi chciałbym to śioiat udeizyć
Pytam się cicho a dlatego
Ażeby jeszcze mocniej icicizyc'
Rozowy nieboskłon Wierzyńskiego zaćmiewa się chmurami
i znajduje wyraz w opowiadaniach prozą przesiąkniętych
duchem conradowskiego stoicyzmu Wierzyński wchodzi
wiek męski w momencie kiedy w bucha druga wojna Pa-tr- z
na tę wojnę jako na starcie zła i dobra jako przedłuże-nie
wieizjstej walki tych dwóch elementów jako spór Qr-muz- da
z Arymanem Ciągną się te walki i potjczki przez
lała histonę" ludzką i nic widać kresu tego sporu Żołnierze
z pod Kutna i z Westerplatte przejmują rolę Hoplitów gre-cku- li
doby Peryklesa
"Biją się pohkic pułki
O ateńskie zaułki"
Przełom w twórczości Wierzyńskiego dokonał się — rzecz
ciekawa — nic w poezji ale w prozie we wspomnianych już
opowiadaniach Wierzyński przynosi w świat prozy wspa-niale
opanowane słowo które mu będzie słuzje w monogiafii
0 Chopinie napisanej już po wojnie i w szkicach o Ameryce
które niedawno dopiero się pojawiły Poezja jego przechodzi
w czasie wojny i po wojnie przez zastanawiające metamorf-ozy
które kaza mu porzucić dawną formę i przebudować
niejako całe poetyckie gospodarstwo Wierzyński jest jedy-nym
bodaj poeta polskim który całkowicie zmienił swój styl
Poetycki dowodząc że jego talent był w pełni rozwoju i roz-kwitu
Tomy jego wierszy odeszły daleko od optymizmu war-szawskiego
bruku i Wierzyński staje się najbardziej bodaj
tragicznym poeta polskiej diaspory- - Nic wldzi on sensuw
świecie w którym żyjemy wszystko jest zagadka nad którą
mozolimy się aż do chwili śmierci i nie potrafimy dac odpo-wiedzi
na najważniejsze pytania w życiu Człowiek uważany
Przez wiek 19 za istotę oświeconą staje się za naszych cza-sów
potworem który wymyśla coraz okrutmejsze zbrodnie
W czasie swojego postoju w Rzymie Wierzyński pisze roz-dzierające
wiersze które nie potrafią odpowiedzieć pa Py-tanie
dlaczego nawet najbardziej oświeceni cezarowie byli
okrut inkami wyhipujacymi oczy z głów swych wrogów?
Mierzyński dobija się coraz niecierpliwiej do zagadki bytu
stoi przed bramą dzielącą wiedzę od niewiedzy z rękoma
oouszczonymi w rozpaczy
VV'ierzynski był do ostatniej chwili wrażliwy na to wszyst-- "
ko co dotyczyło Polski Nic wspominał on często swo-Jec- o
dramatu osobistego a zatem poety pozbawianego przy-rodzonego
audytorium w kraju Pisał nie bacząc n oddźwięk
1 ł przekonany ze kiedyś jego słowa będą swobodnie roz-ważane
— kiedy skończy się Czarny Polonez polskiej rzeczy-wistości
Wszystko co dotyczyło Polski interesowało jego do
końca żywy umysł cieszył się każdym przejawem życia kul-turalnego
w kraju i starał się zrozumieć nowa poezję polską
thociaz przyznawał się często że nie potrafił rozszyfrować
go czy innego utworu Zastanawiał się często nad powo-dzeniem
poetów dziwacznych i niekomunikatywnych — sam
r f tmwmwrmrmi j? c-rs-y
i _ 'ii„i' j - _ -
a vjsw
to
będąc poetą mądrego zapału i twórcą wierszy które tłuma-cza
się jasno i po męsku Bolał go napewno fakt że będąc
czołowym poetą polskim nie wzbudzał zaciekawienia jakie
otacza na Zachodzie młodych poetów już to pracujących w
Polsce juz to przeniesionych na Zachód Nigdy nie skarżył
się na tę niesprawiedliwość losu który ma nieraz kapryśne
zainteresowania i koniunktury
Jako człowiek był on niezwykłym zjawiskiem i możnabyi
o nim powiedzieć ze był on przychylny i przyjazny każde- -'
mu Pomagał i zachęcał serdecznymi słowami i czynił to
spontanicznie — była to potrzeba jego serca Pamiętam jak
po latach spotkaliśmy się w Nowym Jorku i Wierzyński przy-pomniał
mi ze przed wojną w tygodniku "Kultura" wyda-wanym
przez t zw "Prasę Czerwoną" a redagowanym przez
Wierzyńskiego pojawił się któregoś dnia artykuł na całą
stronę napisany przez krytyka Stanisława Adamczewskiego
który był autorem monografii o Żeromskim pt "Serce nie-nasycone"
Adamczewski pisał o mojej pierwszej powieści
a Wierzyński przypomniał mi jego słowa Ileż osób i ilu pi-sarzy
korzystało z jego zachęty!
Lata wojny i powojnia przeżył Wierzyński na krańcu pół-wyspu
Long Island w USA który przypomina nieco nasz
Hel i tam przez długie lata rezydował w dworzyszczu oto-czonym
drzewami Było to życie w stylu niektórych bohate-rów
powieści Johna Steinbecka którego Wierzyński znał
cenił wysoko Wierzyński podpatruje Amerykę nie od stro
ny 5th Avenue w Nowym Yorku ale od strony wsi i przy-rody
Poznał on jak nikt z Polaków urok tej wsi i składa
hołd tej cudownej przyrodzie w tomie "Moja prywatna Ame-ryka- "
Opowiada nam tam między innymi jak w absolut-- j
nym pustkowiu odcięty niemal od świata wichrami i śnie- -
zycą pisał książkę o Chopinie Była to doskonała monografia'
do której rękę musiała chyba przyłożyć żona pana Kazimie-rza
— pani Halina wielka znawczyni muzyki
Wierzyński nie mógł znaleźć miejsca dla siebie i wyjechał
w poszukiwaniu jakiejś ostoi i portu Przez
kilka lat mieszkał pod Rzymem i w Rzymie ale po pierw-szych
zachwytach zapał jego osłabł i Rzym wydał mu się mia-stem
obcym i chłodnym Przyjeżdża do Londynu i pierwsze
kontakty z tym miastem są raczej pozytywne Ale nie trwa
to długo i pan Kazimierz skarży się coraz częściej na brak
słońca i światła Chciałby jeszcze raz wrócić do Grecji
którą poznał tylko powierzchownie Urzekło go — jak tylu
innych wędrowców — światło Grecji i przejrzystość powie-trza
jaką poszczycić się nie może żaden kraj w Europie
Miał rozległe plany czytał wiele a rozmowa z nim stanowiła
zawsze wzbogacenie naszej wrażliwości Miał wyjątkowo trze-źwy
sąd o wielu zjawiskach współczesnego życia i zachował
do końca coś z młodzieńca w swojej prostej jak trzcina po-staci
Jego oczy nabierały nieraz w toku rozmowy prawdzi-wie
młodzieńczych błysków i czuło się że pan Kazimierz
jest naprawdę przejęty tym co mówi i że jego ciekawość
życia nigdy nie może się stępić
Mimo tragizmu lat ostatnich Kazimierz Wierzyński pozo-stał
poetą afirmacji życia Jan Lechoń w swoich klasycznych
wierszach zawartych w tomie "Srebrne i czarne" powiedział'
że albo wierzy się w śmierć albo w życie się Wierzy Wie-rzyński
opowiadał się za życiem i dlatego jego zgon przy-pomina
nam słowa wielkiego pisarza i kaznodziei" Anglii
Johna Donne'a który pozostawił po sobie legat słów For
whom the beli tolls? It tolls for thee"
Z Kazimierzem Wicrzyńskim schodzi do grobu część na-szego
życia
Nie
Dzwony
trzeba mi czasu wieczne
go
Wystarczy mi czas historycz-ny
Aby oszaleć
Uciec od deszczów ognistych
Pod jakiś dach zaświatowy
Nie umiem
Nie mogę się wyzbyć wspól-noty
Ze szczepem człowieczym z
niedolą
Z jękiem podziemnym
A czekać az wyparuje
Epoka jak sezon obmierzły
To nie mój gust
Ogłuszony hukiem zegarów
Któie biją mi w uszach
Dopadam z trudem
Pierwsze nazwisko
Juliusz Sakowski przewod-nicząc
na obradującym w
Londynie dnia 15 lutego rb
zjeździe pisarzy polskich na
uchodźstwie pożegnał Kazi-mierza
Wierzyńskiego nastę-pującym
przemówieniem:
Tegoroczny zjazd pisarzy
polskich na uchodźstwie od-bywa
się pod żałobnym zna-kiem
Umarł Kazimierz Wie-rzyński
Mogliśmy byc dumni
ze na emigracji znalazł się z
nami najświetniejszy z żyją-cych
naszych pisarzy pierw-sze
nazwisko współczesnej li-teratury
polskiej
Zwykle gdy chcemy dziś
uczcie pisarza mówimy że
wyraża on ducha czasu kli-mat
lub tchnienie epoki że
wydał z siebie krzyk pokole-nia
Przejdźmy teraz w my-ślach
drogę od "Wiosny i wi-na"
poprzez "Wolność tra-giczna"
czy "Krzyże i mie-cze"
do "Kufra na plecach"
i "Tkanki ziemi" az po ostat-ni
"Czarny Polonez" a okaże
się ze Wierzyński spełniał
iolę która przypada pisa-rzom
nie jednego ale kilku
okresów ze był poetą wielu
epok tylu różnych nastro-jów
szeregu "pokoleń
Poeta godny tego miana ma
wizję rzeczywistości praw-dziwszej
niż zwykła Jest ona
jego tajemnicą — i staje się
odkryciem gdy ją objawi
Kazdv tom Wierzyńskiego a
było ich kilkadziesiąt był w
lym znaczeniu odkryciem
Sztandary opuszczone do
połowy masztu po lokalach
fmmwmmsm 'imm&WMmMmMMBmBsmmmmmmmmmBmmmmmmMmm
Mojej kamiennej dzwonnicy
Aby' jeszcze nadążyć i rozko-łysać
Pożarne dzwony
Ale pierwszy który mnie usły-szy
l na alarm mój nawet nic _ drgnie
Nie zazna lęku
To ten czas naddoczesny
Obojętny na wszystko spokój
Nieludzkiej wieczności
I może ją nawet rozumiem
Gdy szarpię się ze sznurami
Lecz nic mi po tym
Widzę ogień na chmurach
niebieski
Jak ciągnie od tamtej strony
i muszę
Chcę być szalony
polskich w Londynie żegnają
wzruszeń pi-WłLf5- K
--V""-"1 iy
po następnie
bezradnie 'sie
zdumieni nas znał którymi
na zawsze Jeszcze dwa dni
temu był pełen
Dwa nowe tomy jego
wierszy są w Myślał o
innych i myślał jak zawsze o
Kraju on na- -
I serc głos sumienia )
w ciemnosciacn któ-re
nad spętaną litera-turą
polską
Jak to w jednym
wierszy:
Milość niezmienna
krew
Opiłość senna wezbrana w
śpicih
Za światem za światem ktoś
nas wysłucha
tak mowa ja
Do ostatniego przed mmi dnia
ziemią przyłożoną do ucha"
Tak szedł najpiękniejszy-mi
słowami do o-statni- ego
pełen
co polskie
które
ziemia — nie wybiera-na
nie zabrana jego i na-sza
ziemia polska łącząca
rozdzielone dziś wrogiego
nakazu nawrotem polskiego
losu — w Po
na
vw -- — w -- j v w aygmia- -B- yjoiMyamj g vflj-yjwY"jnjtftfKaMwjr72rw-ł'r-
'Bwaw-ra-w
r ur r u ri iv jt iv w-t- r r ir wi" i uuiiiiviru oi(_ir-- j i-- iiw irjsi r :r fj r--i tm ---
--- ~ - " -- - h m uwu łtaihi "
_ ____
" — b
___
i-- —
'
i
w
'
w
- vf t Hm :
i
'
wgBBBuy cVWtVfc
%&imUi$
KAZIMIERZ
KraL Nocna świeca
NsiBidEunr
ftotrottto
19
to na pozostało w pamięci wszystkich
uczestników Przybył Kazimierz Wierzyński na zapw-szeni- c
"Smoczej Jamy" — bardzo oryginalnej jednej z naj-czynniejszy- ch
organizacji — o ile określenie to jest odpo-wiednie
— w Toronto Rola gospodarza przy-padła
oczywiście Wacławowi lwaniukowi zajmował się
bardzo serdecznie gościem
Eugeniusz Chruściela wykonał bardzo piękny proguim pa-miątkowy
v) którym znajdował się poniższy wiersz Wierzyń-skiego
pt "Popiół"
Zakochałem w ziemi która mnie urzekła
Chciałem ją w niebo wstąpiłem do piekła
Powtarzałem jej tirofc okryłem ją chwałą
Czarny żwzcl na dłoni tyle z zostało
Sieję teraz póstió} Co nim użyźnię _ —
W tej pustce po miłości i po spaleniiiiic?
Może kto inmj przijrzy gdzie ja pobłądziłem
Niosąc ziemię pod niebo porosły jej pyłem
W
1 pójdzie inną drogą i mniej się zali oska
nie wstąpi do piekieł Jeśli łaska
poetycki odbył się 1 marca 1953 o 5 po
łudniu 10 sali Związku Narodowego Polskiego balu
bardzo rychło — i przed terminem — wypełniła się do ostat-niego
miejsca
O twórczości Wierzyńskiego wygłosiła referat dr Jadwiga
Jurkszus-Tomaszewsk- a a wiersze czytali pp Irena Chabrów-sk- a
Olbryski Nie oni Znaczną część progra-mu
wypełnił bowiem sam Kazimierz Wierzyński Opowiadał
in jak książkę o Chopinie i czytał swoje wiersze
Odbył się również wspaniały bankiet Nie zabrakło i in-nych
oficjalnych punktów pobytu Z Wierzyński
wywiązywał się idealnie kv zadoiooleniu swoich gospodarzy
Ale — jak zazwyczaj — najprzyjemniejsze były pozaprogra-mow- ę
spotkania
Przy St znajdował się wówczas polski hotel St
w miejscu dziś wznosi się dom apartamen-Iow- y
tam mieszkał Wierzyński Bardzo był ciekaw oceny
swego wieczoru później stawiał mnóstwo Nie ukrywał
iż jest rad z pobytu w Toronto Osobiście uważał iż
był to z najbardziej udanych wieczorów poetyckich
poza krajem Następnie rozmowa przeszła na intw tematy
Obecny był przez cały czas Wacław Iwaniukktórego twórczość
poetycką Wierzyyiski cenił wysoko Obaj poeci dzie-lili
się wrażeniami z poezji amerykań-skiej
którą obaj bardzo dobrze znali
Dzhonym zbiegiem okoliczności obaj poeci zajmowali się
sportem -
buli " jego entuzjastami Wierzyński szereg
wieiKiego pocie piewcę na-- nu-mnii- - „„„„„ „n„rrr„ „ ™ "f r szvch i nrzeżYĆ " "! -- " -- - -- ~ -- —--- So&SrSL-- olimpijskiej się obruszył Wierzyński na naszą uwagę
dycji i swego posłannictwa o boksie Jakżeż wystąpił w obronie pięściarzy- -
A my stracie najlepsze-- ' Ze sportu przeskoczyliśmy na muzykę a znowu
go nas rozglądamy się powróciliśmy do literatury Należałoby dodać do twórców
ściskamy za rę- - Meraturu nohkiei Wierzyński po prostu opowiadał o lu
ce że opuścił dziach których z przyjaźnił się Nie nie plot
życia i pla-nów
druku
— powiernik
szych
światło
zaległy
pisał ze
swych
zasiana
—
idziemy i
Z
z
tej mowy
dnia swego
niezmiennej miłości do
wszystkiego nasłu-chujący
szumów i ech
niesie
i ale
z
naród Kraiu i
laków emigracji
WIERZYŃSKI Iffel
_~~S_33
to
5
pewno
i
kulturalnych
który
się
unieść
niej
_
1 Boska
icczór r po
i Michał tylko
m pisał
wszystkiego
i nieoficjalne i rozmowy
Jarińs Re-gi- s
gdzie wielki
i
pytań
wielce
jeden
bardzo
lektur dyskutowali o
napisat
Bardzo
gorąca
wśród
życia
3
kował nie popisywał się złośliwościami ale ozdabiał posta-cie
anegdotami Zbliżał je do codzienności
Każde spotkanie z Wicrzyńskim należało _' wielkich przy-jemności
I te bardzo dawne i późniejsze w Nowym Jorku
Bostonie Rzymie czy gdzieindziej Tak pięknie przecież mó-wił
o wszystkich rodzajach sztuki tak żywo odczuwał wszyst-ko
co się wokół niego działo a jednocześnie pozbawiony był
zawiści i zazdrości Miał chyba najpiękniejszy i najbardziej
rozbrajający uśmiech Przykuwający jac jego nieśmiertelne
wiersze L li
HOŁD POLONII AMERYKAŃSKIEJ
W dniu pogrzebu Kazimie-rza
Wierzyńskiego nadeszła
do Londynu następująca re-zolucja
Kongresu Polonii A-merykańs-kiej
Dzicsięcio-milionow- a spo-łeczność
Amerykanów pol-skiego
pochodzenia łączy się
w głębokiej żałobie z naro-dem
polskim z powodu zgonu
Kazimierza Wierzyńskiego
My Polonia amerykańska
szczególnie boleśnie odczuli-śmy
śmierć Kazimierza Wie-rzyńskiego
gdyż przez ćwierć
wieku żył i pracował On
wśród nas Odszedł najwybit-ninisz- v
nolski Poeta wspoł- -
I czeany wierny żołnierz Rze
twh
czypospolitej i gorący patrio-ta
Przedwczesny zgon Wie-rzyńskiego
jest niepowetowa-ną
stratą nie tylko dla litera-tury
polskiej ale także dla
sprawy wolności Polski'o któ-rą
Zmarły walczył niestrudze-nie
Narodowi polskiemu nad
Wisłą oraz polskim skupi-skom
rozsianym w całym
świecie ślemy wyrazy brater-skiej
solidarności w smutku
a wdowie pani Halinie Wic-rzyński- cj
wyrazy głębokiego
współczucia
Kongres Polonii Amerykań-skiej
— Alojzy Mażewski pre-zes
Walenty Janicki sekre-tarz
Nie piszę wierszy
Spisuię fakty i doświadczenia
Póki przy nocnej świecy
Nic spalę się jak ćma
Jeszcze kilka niezawinionych wojen
Jeszcze kilka przebudzonych sumień
Jeszcze jedno delirium absurdu
A stoczymy się w dół
Huczący kamieniami
Górski piarg
Chorzy na koniec świata
Znieczuleni na własne zło
Doczekamy się wielkiej nagrody:
Nie będzie po nas cmentarzy
Nie będzie pamięci
Zgaszona świeca
Piarg
Nasza planeta
Potoczy sę jak cicha pustynia
Śród tłumu innych cichych pustyń
Ruchem leniwej przyrody
Miałkim kurzem nic nic znaczącym
Wobec nialcjnalyczucj maszyny
Univcrsum
Co mnie obchodzi
Ten samobójczy świat'
Po którym jeszcze wlecze się człowiek
Morderca własnego życia
Powracający raz po raz
Na miejsce zbrodni
A jednak?
Sam wlokę się po piasku pustynnym
A tawistycznym instynktem
l czego szukam?
Fata margany?
Uwikłany
Uwikłać — stiasznc iłowo
Uwikłany — to ja:
Uwikłany w przeszłość i przyszłość
We włosy dwu topielic
We wszystko czego nie mogę rozdzielić
Co a dno mnie pociąga
l wydobywa z dna
Uwikłany w to czemu ?uc mogę dać rady
Uwikłany w to o czym błądząc marzę
r~c—Uwikłany -- w miłość bezsiłę i yniew
Przewijam te straszne słowa
Myślę że to bandaże
Ludzie — to krew
Nocna ojczyzna
Jest jeszcze miłość
Raniona miłość
Samotna gorzka
Której nic nie odstraszy:
Dla "śmiesznej nędzy pol-skiej"
Dla sensu nad klęską
Wszystkiemu na przekór
Budować co można
Co zbudowane
To nasze
Miłość karalna
Młodość raniona
Trud by dorównać
Niepodzielności sumienia:
Wszystkiemu na przekór
Idzie milczący
Ale go słychać
Świadomy siebie
Krok pokolenia
Z lądu na morze
Białe okręty
Spychają w życie
Nieznani
Zamknięci w sobie
będzie pochwalony
będzie pochwalony powszedni
Franciszkowie
wiecznym ze głowie
nowina
w gwiazdami
czarnoziemu
POGRZEB POETY
Nabożeństwo żałobne za Ka-zimierza
Wierzyńskiego od-prawił
w Brompton Oratory
ks infułat Staniszewski w a-syś- cie
ks prałata Sołowieja
i ks Wróbla
Trumna
biało-czerwo- ną na której
amb Raczyński złożył insyg-nia
komandorii Orderu Polo-nia
zapełnili główną na-wę
kościoła
większość
wybitnych przedstawicieli
politycznego
i społecznego emigracji
wydawnictw "Dziennika Pol-skiego"
"Wiadomości" i
Białego" rze-sze
miłośników poezji Wie-rzyńskiego
wszystkich wy-czuwało
głębokie wzru-szenie
Ludzie bezsłowni:
W mieście uśpionym
świeci im w pustce
Nocna ojczyzna
Lampa w pracowni
Tam przemijały
Złe nadliczbowe
Godziny rozpaczy
Zmory pamięci
l stamtąd płyną
Rozchybotanc
Ale je loidać
Maszty nadziei
Na każdym
To ta miłość
Miłość raniona
Co przeliczyła
Całe bogactwo
Odbudowane
po ranie:
sumieniu
Sens ponad klęską
Tego nic wezmą
To nasze
Jest i zostanie
Zt—
Niech
Niech każdy dzień
Wszyscy bracia po Bogu pokorni i biedni
Ludzie ptakom mówiący święci
Przed mórz sumieniem światłem na
Niech pójdzie między z ust do ust
Że już się zrozumieli i już się zaczyna
Źe drzwiach wspólnego domu pod czeka
Gospodarz człowiek na człowieka
kan
pokryta była flagą
Restituta
Obecni
Było około 800
osób wśród nich
ży-cia
kulturalne-go
"Or-ła
Były liczne
U
się
okręcie
jest
Rana
Wierność
było
nami
Na cmentarzu Hampstead
było kilkaset osób Ekzckwie
nad otwartą mogiłą odprawił
ks infułat Staniszewski Prze-mawiali
amb Raczyński i A-leksan- dcr Janta (oba przemó-wienia
zostaną wydrukowane
w najbliższym sobotnim "Ty-godniu
Polskim")
Obecni bardzo wzruszeni
wyrażali współczucie wdowie
pani Halinie i rodzinie poety
Było kilkanaście wielkich
wieńców i kilkadziesiąt wiąza-nek
kwiatów
Na tym samym cmentarzu
Hampstead był pochowany
przed ekshumacją Zygmunt
Nowakowski Są groby Kry-styny
Grudzińskiej Tadeusza
Sułkowskiego Haliny tFran-kowski- ej Antoniego Borma-n- a
i wielu innych uchodźców
polsklehi "
V
mm
I fi 5 ?
I
"l
!
I
'$
-- Jt
OT
wm
m
mmmm
hwMs
m-m- t
'tMm
mm
iM~mm h
'mm rWM
k~WM$
tym
IW®
W0
fv
iłuj
X
V
mS'i
W
WH
?-&- €:
MI
"C : m
4
['
i:
Sum
ftlrf
''KHB
dtffMĘ
iW4m
mnMd mm
£1X&t fcAKSU rnm PEiif4 fb&stsm
łirVf!BŁI- -
ILMlMi
mmimm m& mmm mmm
mmi
JSflfflff
3
j(!'
Vjf
- ''J
j
M
ftiiir
fM'iFrTa IlisTM' (- -' C
££
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, March 04, 1969 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1969-03-04 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Identifier | ZwilaD2000689 |
Description
| Title | 000075b |
| OCR text | 56 $ bu-b-rj :i I0i to- -1I I)') al- - at irt 56 1li B- - S- -U tti 1 ra W rippsSISS id iiun irftuM wir __ah— v# iwm m m vt iyj ijai ''tqv v""(r'i'i'fi" riswłMiMitWflifCł w MMi #taA łiwiwjMws ił K" ____ Qaff9' GflO EBSb gggg KBKSł BBSSfBB HBflB3 EBBBt ESESuB EuSH WWft _9R_B BBHi S!HbH3 HWBBi 3Rt_HK_ jwSlBI f9R_2__L "™"'™ i J' i? __ TtIIS zBKj____£_ Pożegnanie Kazimierza Wierzyńskiego i„łT i T~nnrhrm żałobna wiosc n pnni Kn7i- - - -- c — K]i'(l I1UUL-OŁI- U Wierzyńskiego z dna pamięci poderwały się sło-iedne- °o z najbardziej przejmujących lamentów — pytań " liiciatuuc światowej nagie w swojej pi ostoi ic słowa ho- - men i ku] -- Iliady1 C-r- mu ach czemu i u ut opuściłeś i słońcu uciekłeś jasnemy?'' nl to lament pogański lament świata pogańskiego który azat ze pozbawienie kogoś słońca jest najstraszniejszą i" a i ze w mdłym żywocie na Polach Elizejskich nie ma dnei radości — albowiem zabrakło tam światła Te słowa homerukie najbardziej odpowiadahby pierwszemu okreso-- 1 1 twórczości Kazimierza Wierznskiego pierwsze jego tomy orob stałs pod znakiem pogaństwa cieszącego się cudow-n- m naskórkiem życia Wierzyński w swoim okresie — róż-ow m b uzje te'rminologn zięinj z malarstwa bł naj-bliz- śz pojęciu pogaństwa Słowacki napisał kiedjs Wierzę ladosnym seicem poganina W ujm szekspuowski " Ale jego zapewnienie nie jest przekonywujące gdż sercu Słowackiego obce było pogaństwo i obca radosc życia jest on poeta mistycznym a swoje posłannictwo ujmuje we wstepnuh słowach "Genesis Ducha" w atnbuty niemal pror-ocze siołach nceamcznyeh postauiłes mmc Bo:e „ Kazimierz Wierzyński stał się przez swoje pierwsze zbiory a zwłaszcza przez programowy już w swoim tytule tom "Wio-sna Wino ' jednym z nielicznych pogan jakie zna literat-ura polska Obce mu były metafizyczne tęsknoty i nie chciał bc nowm Mojżeszem jak Słowacki Jan Lechoń napisał kiechs że w poezji polskiej niemal zawsze znajduje się ukri nurt czy jak powiedzielibyśmy dzisiaj — podtekst — a mianowicie mysi o Polsce Kiedy poeta polski mówi o wio-śnie to ma na myśli odradzający się kraj Dla Wierzyńskiego wiospa była tylko wiosną autentyczną i sobicpanska Był on w pierwszym okresie poeta zmysłów i buńczucznej młodości Przebywając w Szwajcarii na gra-nicy francuskiej powie o swoich wieczorach: "z Fiancją w oczach zasypiam słodko jak z kobieta" Kiedy psotny wiatr warszawski targa spódniczkami dziew-cząt Wieizynski siedzi z radością owe "zawstydzone kroki i koronki ' Kiedy spowiada się ze swoich miłosnych prze-żyć ubiera je w "barwy radości Widzi w nich cudowną za-bawę zmysłów i instynktu: "Ty jesteś laka ładna a twoje dziewczęce Seicc by bukiet kwiatów kolonwu płonie Podniosę Cię do góry i wezmę na icce ty nad moja głowa będziesz klaskać w dłonie" Jeżeli Wierzyński był mistykiem to tylko jako mistyk radości życia: "Podściel swe pyszne białe ciało Nienapatrzone niepojęte Pod naszą oigię oszalałą Mistena szały żądze święte" klory poeta w literaturze polskiej miał tylu Mało i czytelników zwłaszcza wśród młodego pokolenia ktorc chciało zapomnieć o cierpietnictwie Wierzyński stał się poeta młodych także i dlatego ze odkrył w sporcie ra-dosc zua i ze pierwszy z poetów polskich zabrał się do opiewania zręcznego ciała i wysiłku ludzkiego na bieżniach i stadionach Jego cykl olimpijski pozostaje nadal jedynym w swoim rodzaju utworem który należy do pierwszej rado-snej fazy jego poezji Wspaniały zaśpiew młodości nie trwał długo i oto jeszcze przed wojną pojawiają się u Wierzyńskiego akcenty smutku i niepokoju: ''Nie ma już we mnie takich słów Któiebym uncał radaicmmc Piocz tej radości tego smutku Co samo się dobywa ze mnie Nie ma już we mnie takich słów Któnjmi chciałbym to śioiat udeizyć Pytam się cicho a dlatego Ażeby jeszcze mocniej icicizyc' Rozowy nieboskłon Wierzyńskiego zaćmiewa się chmurami i znajduje wyraz w opowiadaniach prozą przesiąkniętych duchem conradowskiego stoicyzmu Wierzyński wchodzi wiek męski w momencie kiedy w bucha druga wojna Pa-tr- z na tę wojnę jako na starcie zła i dobra jako przedłuże-nie wieizjstej walki tych dwóch elementów jako spór Qr-muz- da z Arymanem Ciągną się te walki i potjczki przez lała histonę" ludzką i nic widać kresu tego sporu Żołnierze z pod Kutna i z Westerplatte przejmują rolę Hoplitów gre-cku- li doby Peryklesa "Biją się pohkic pułki O ateńskie zaułki" Przełom w twórczości Wierzyńskiego dokonał się — rzecz ciekawa — nic w poezji ale w prozie we wspomnianych już opowiadaniach Wierzyński przynosi w świat prozy wspa-niale opanowane słowo które mu będzie słuzje w monogiafii 0 Chopinie napisanej już po wojnie i w szkicach o Ameryce które niedawno dopiero się pojawiły Poezja jego przechodzi w czasie wojny i po wojnie przez zastanawiające metamorf-ozy które kaza mu porzucić dawną formę i przebudować niejako całe poetyckie gospodarstwo Wierzyński jest jedy-nym bodaj poeta polskim który całkowicie zmienił swój styl Poetycki dowodząc że jego talent był w pełni rozwoju i roz-kwitu Tomy jego wierszy odeszły daleko od optymizmu war-szawskiego bruku i Wierzyński staje się najbardziej bodaj tragicznym poeta polskiej diaspory- - Nic wldzi on sensuw świecie w którym żyjemy wszystko jest zagadka nad którą mozolimy się aż do chwili śmierci i nie potrafimy dac odpo-wiedzi na najważniejsze pytania w życiu Człowiek uważany Przez wiek 19 za istotę oświeconą staje się za naszych cza-sów potworem który wymyśla coraz okrutmejsze zbrodnie W czasie swojego postoju w Rzymie Wierzyński pisze roz-dzierające wiersze które nie potrafią odpowiedzieć pa Py-tanie dlaczego nawet najbardziej oświeceni cezarowie byli okrut inkami wyhipujacymi oczy z głów swych wrogów? Mierzyński dobija się coraz niecierpliwiej do zagadki bytu stoi przed bramą dzielącą wiedzę od niewiedzy z rękoma oouszczonymi w rozpaczy VV'ierzynski był do ostatniej chwili wrażliwy na to wszyst-- " ko co dotyczyło Polski Nic wspominał on często swo-Jec- o dramatu osobistego a zatem poety pozbawianego przy-rodzonego audytorium w kraju Pisał nie bacząc n oddźwięk 1 ł przekonany ze kiedyś jego słowa będą swobodnie roz-ważane — kiedy skończy się Czarny Polonez polskiej rzeczy-wistości Wszystko co dotyczyło Polski interesowało jego do końca żywy umysł cieszył się każdym przejawem życia kul-turalnego w kraju i starał się zrozumieć nowa poezję polską thociaz przyznawał się często że nie potrafił rozszyfrować go czy innego utworu Zastanawiał się często nad powo-dzeniem poetów dziwacznych i niekomunikatywnych — sam r f tmwmwrmrmi j? c-rs-y i _ 'ii„i' j - _ - a vjsw to będąc poetą mądrego zapału i twórcą wierszy które tłuma-cza się jasno i po męsku Bolał go napewno fakt że będąc czołowym poetą polskim nie wzbudzał zaciekawienia jakie otacza na Zachodzie młodych poetów już to pracujących w Polsce juz to przeniesionych na Zachód Nigdy nie skarżył się na tę niesprawiedliwość losu który ma nieraz kapryśne zainteresowania i koniunktury Jako człowiek był on niezwykłym zjawiskiem i możnabyi o nim powiedzieć ze był on przychylny i przyjazny każde- -' mu Pomagał i zachęcał serdecznymi słowami i czynił to spontanicznie — była to potrzeba jego serca Pamiętam jak po latach spotkaliśmy się w Nowym Jorku i Wierzyński przy-pomniał mi ze przed wojną w tygodniku "Kultura" wyda-wanym przez t zw "Prasę Czerwoną" a redagowanym przez Wierzyńskiego pojawił się któregoś dnia artykuł na całą stronę napisany przez krytyka Stanisława Adamczewskiego który był autorem monografii o Żeromskim pt "Serce nie-nasycone" Adamczewski pisał o mojej pierwszej powieści a Wierzyński przypomniał mi jego słowa Ileż osób i ilu pi-sarzy korzystało z jego zachęty! Lata wojny i powojnia przeżył Wierzyński na krańcu pół-wyspu Long Island w USA który przypomina nieco nasz Hel i tam przez długie lata rezydował w dworzyszczu oto-czonym drzewami Było to życie w stylu niektórych bohate-rów powieści Johna Steinbecka którego Wierzyński znał cenił wysoko Wierzyński podpatruje Amerykę nie od stro ny 5th Avenue w Nowym Yorku ale od strony wsi i przy-rody Poznał on jak nikt z Polaków urok tej wsi i składa hołd tej cudownej przyrodzie w tomie "Moja prywatna Ame-ryka- " Opowiada nam tam między innymi jak w absolut-- j nym pustkowiu odcięty niemal od świata wichrami i śnie- - zycą pisał książkę o Chopinie Była to doskonała monografia' do której rękę musiała chyba przyłożyć żona pana Kazimie-rza — pani Halina wielka znawczyni muzyki Wierzyński nie mógł znaleźć miejsca dla siebie i wyjechał w poszukiwaniu jakiejś ostoi i portu Przez kilka lat mieszkał pod Rzymem i w Rzymie ale po pierw-szych zachwytach zapał jego osłabł i Rzym wydał mu się mia-stem obcym i chłodnym Przyjeżdża do Londynu i pierwsze kontakty z tym miastem są raczej pozytywne Ale nie trwa to długo i pan Kazimierz skarży się coraz częściej na brak słońca i światła Chciałby jeszcze raz wrócić do Grecji którą poznał tylko powierzchownie Urzekło go — jak tylu innych wędrowców — światło Grecji i przejrzystość powie-trza jaką poszczycić się nie może żaden kraj w Europie Miał rozległe plany czytał wiele a rozmowa z nim stanowiła zawsze wzbogacenie naszej wrażliwości Miał wyjątkowo trze-źwy sąd o wielu zjawiskach współczesnego życia i zachował do końca coś z młodzieńca w swojej prostej jak trzcina po-staci Jego oczy nabierały nieraz w toku rozmowy prawdzi-wie młodzieńczych błysków i czuło się że pan Kazimierz jest naprawdę przejęty tym co mówi i że jego ciekawość życia nigdy nie może się stępić Mimo tragizmu lat ostatnich Kazimierz Wierzyński pozo-stał poetą afirmacji życia Jan Lechoń w swoich klasycznych wierszach zawartych w tomie "Srebrne i czarne" powiedział' że albo wierzy się w śmierć albo w życie się Wierzy Wie-rzyński opowiadał się za życiem i dlatego jego zgon przy-pomina nam słowa wielkiego pisarza i kaznodziei" Anglii Johna Donne'a który pozostawił po sobie legat słów For whom the beli tolls? It tolls for thee" Z Kazimierzem Wicrzyńskim schodzi do grobu część na-szego życia Nie Dzwony trzeba mi czasu wieczne go Wystarczy mi czas historycz-ny Aby oszaleć Uciec od deszczów ognistych Pod jakiś dach zaświatowy Nie umiem Nie mogę się wyzbyć wspól-noty Ze szczepem człowieczym z niedolą Z jękiem podziemnym A czekać az wyparuje Epoka jak sezon obmierzły To nie mój gust Ogłuszony hukiem zegarów Któie biją mi w uszach Dopadam z trudem Pierwsze nazwisko Juliusz Sakowski przewod-nicząc na obradującym w Londynie dnia 15 lutego rb zjeździe pisarzy polskich na uchodźstwie pożegnał Kazi-mierza Wierzyńskiego nastę-pującym przemówieniem: Tegoroczny zjazd pisarzy polskich na uchodźstwie od-bywa się pod żałobnym zna-kiem Umarł Kazimierz Wie-rzyński Mogliśmy byc dumni ze na emigracji znalazł się z nami najświetniejszy z żyją-cych naszych pisarzy pierw-sze nazwisko współczesnej li-teratury polskiej Zwykle gdy chcemy dziś uczcie pisarza mówimy że wyraża on ducha czasu kli-mat lub tchnienie epoki że wydał z siebie krzyk pokole-nia Przejdźmy teraz w my-ślach drogę od "Wiosny i wi-na" poprzez "Wolność tra-giczna" czy "Krzyże i mie-cze" do "Kufra na plecach" i "Tkanki ziemi" az po ostat-ni "Czarny Polonez" a okaże się ze Wierzyński spełniał iolę która przypada pisa-rzom nie jednego ale kilku okresów ze był poetą wielu epok tylu różnych nastro-jów szeregu "pokoleń Poeta godny tego miana ma wizję rzeczywistości praw-dziwszej niż zwykła Jest ona jego tajemnicą — i staje się odkryciem gdy ją objawi Kazdv tom Wierzyńskiego a było ich kilkadziesiąt był w lym znaczeniu odkryciem Sztandary opuszczone do połowy masztu po lokalach fmmwmmsm 'imm&WMmMmMMBmBsmmmmmmmmmBmmmmmmMmm Mojej kamiennej dzwonnicy Aby' jeszcze nadążyć i rozko-łysać Pożarne dzwony Ale pierwszy który mnie usły-szy l na alarm mój nawet nic _ drgnie Nie zazna lęku To ten czas naddoczesny Obojętny na wszystko spokój Nieludzkiej wieczności I może ją nawet rozumiem Gdy szarpię się ze sznurami Lecz nic mi po tym Widzę ogień na chmurach niebieski Jak ciągnie od tamtej strony i muszę Chcę być szalony polskich w Londynie żegnają wzruszeń pi-WłLf5- K --V""-"1 iy po następnie bezradnie 'sie zdumieni nas znał którymi na zawsze Jeszcze dwa dni temu był pełen Dwa nowe tomy jego wierszy są w Myślał o innych i myślał jak zawsze o Kraju on na- - I serc głos sumienia ) w ciemnosciacn któ-re nad spętaną litera-turą polską Jak to w jednym wierszy: Milość niezmienna krew Opiłość senna wezbrana w śpicih Za światem za światem ktoś nas wysłucha tak mowa ja Do ostatniego przed mmi dnia ziemią przyłożoną do ucha" Tak szedł najpiękniejszy-mi słowami do o-statni- ego pełen co polskie które ziemia — nie wybiera-na nie zabrana jego i na-sza ziemia polska łącząca rozdzielone dziś wrogiego nakazu nawrotem polskiego losu — w Po na vw -- — w -- j v w aygmia- -B- yjoiMyamj g vflj-yjwY"jnjtftfKaMwjr72rw-ł'r- 'Bwaw-ra-w r ur r u ri iv jt iv w-t- r r ir wi" i uuiiiiviru oi(_ir-- j i-- iiw irjsi r :r fj r--i tm --- --- ~ - " -- - h m uwu łtaihi " _ ____ " — b ___ i-- — ' i w ' w - vf t Hm : i ' wgBBBuy cVWtVfc %&imUi$ KAZIMIERZ KraL Nocna świeca NsiBidEunr ftotrottto 19 to na pozostało w pamięci wszystkich uczestników Przybył Kazimierz Wierzyński na zapw-szeni- c "Smoczej Jamy" — bardzo oryginalnej jednej z naj-czynniejszy- ch organizacji — o ile określenie to jest odpo-wiednie — w Toronto Rola gospodarza przy-padła oczywiście Wacławowi lwaniukowi zajmował się bardzo serdecznie gościem Eugeniusz Chruściela wykonał bardzo piękny proguim pa-miątkowy v) którym znajdował się poniższy wiersz Wierzyń-skiego pt "Popiół" Zakochałem w ziemi która mnie urzekła Chciałem ją w niebo wstąpiłem do piekła Powtarzałem jej tirofc okryłem ją chwałą Czarny żwzcl na dłoni tyle z zostało Sieję teraz póstió} Co nim użyźnię _ — W tej pustce po miłości i po spaleniiiiic? Może kto inmj przijrzy gdzie ja pobłądziłem Niosąc ziemię pod niebo porosły jej pyłem W 1 pójdzie inną drogą i mniej się zali oska nie wstąpi do piekieł Jeśli łaska poetycki odbył się 1 marca 1953 o 5 po łudniu 10 sali Związku Narodowego Polskiego balu bardzo rychło — i przed terminem — wypełniła się do ostat-niego miejsca O twórczości Wierzyńskiego wygłosiła referat dr Jadwiga Jurkszus-Tomaszewsk- a a wiersze czytali pp Irena Chabrów-sk- a Olbryski Nie oni Znaczną część progra-mu wypełnił bowiem sam Kazimierz Wierzyński Opowiadał in jak książkę o Chopinie i czytał swoje wiersze Odbył się również wspaniały bankiet Nie zabrakło i in-nych oficjalnych punktów pobytu Z Wierzyński wywiązywał się idealnie kv zadoiooleniu swoich gospodarzy Ale — jak zazwyczaj — najprzyjemniejsze były pozaprogra-mow- ę spotkania Przy St znajdował się wówczas polski hotel St w miejscu dziś wznosi się dom apartamen-Iow- y tam mieszkał Wierzyński Bardzo był ciekaw oceny swego wieczoru później stawiał mnóstwo Nie ukrywał iż jest rad z pobytu w Toronto Osobiście uważał iż był to z najbardziej udanych wieczorów poetyckich poza krajem Następnie rozmowa przeszła na intw tematy Obecny był przez cały czas Wacław Iwaniukktórego twórczość poetycką Wierzyyiski cenił wysoko Obaj poeci dzie-lili się wrażeniami z poezji amerykań-skiej którą obaj bardzo dobrze znali Dzhonym zbiegiem okoliczności obaj poeci zajmowali się sportem - buli " jego entuzjastami Wierzyński szereg wieiKiego pocie piewcę na-- nu-mnii- - „„„„„ „n„rrr„ „ ™ "f r szvch i nrzeżYĆ " "! -- " -- - -- ~ -- —--- So&SrSL-- olimpijskiej się obruszył Wierzyński na naszą uwagę dycji i swego posłannictwa o boksie Jakżeż wystąpił w obronie pięściarzy- - A my stracie najlepsze-- ' Ze sportu przeskoczyliśmy na muzykę a znowu go nas rozglądamy się powróciliśmy do literatury Należałoby dodać do twórców ściskamy za rę- - Meraturu nohkiei Wierzyński po prostu opowiadał o lu ce że opuścił dziach których z przyjaźnił się Nie nie plot życia i pla-nów druku — powiernik szych światło zaległy pisał ze swych zasiana — idziemy i Z z tej mowy dnia swego niezmiennej miłości do wszystkiego nasłu-chujący szumów i ech niesie i ale z naród Kraiu i laków emigracji WIERZYŃSKI Iffel _~~S_33 to 5 pewno i kulturalnych który się unieść niej _ 1 Boska icczór r po i Michał tylko m pisał wszystkiego i nieoficjalne i rozmowy Jarińs Re-gi- s gdzie wielki i pytań wielce jeden bardzo lektur dyskutowali o napisat Bardzo gorąca wśród życia 3 kował nie popisywał się złośliwościami ale ozdabiał posta-cie anegdotami Zbliżał je do codzienności Każde spotkanie z Wicrzyńskim należało _' wielkich przy-jemności I te bardzo dawne i późniejsze w Nowym Jorku Bostonie Rzymie czy gdzieindziej Tak pięknie przecież mó-wił o wszystkich rodzajach sztuki tak żywo odczuwał wszyst-ko co się wokół niego działo a jednocześnie pozbawiony był zawiści i zazdrości Miał chyba najpiękniejszy i najbardziej rozbrajający uśmiech Przykuwający jac jego nieśmiertelne wiersze L li HOŁD POLONII AMERYKAŃSKIEJ W dniu pogrzebu Kazimie-rza Wierzyńskiego nadeszła do Londynu następująca re-zolucja Kongresu Polonii A-merykańs-kiej Dzicsięcio-milionow- a spo-łeczność Amerykanów pol-skiego pochodzenia łączy się w głębokiej żałobie z naro-dem polskim z powodu zgonu Kazimierza Wierzyńskiego My Polonia amerykańska szczególnie boleśnie odczuli-śmy śmierć Kazimierza Wie-rzyńskiego gdyż przez ćwierć wieku żył i pracował On wśród nas Odszedł najwybit-ninisz- v nolski Poeta wspoł- - I czeany wierny żołnierz Rze twh czypospolitej i gorący patrio-ta Przedwczesny zgon Wie-rzyńskiego jest niepowetowa-ną stratą nie tylko dla litera-tury polskiej ale także dla sprawy wolności Polski'o któ-rą Zmarły walczył niestrudze-nie Narodowi polskiemu nad Wisłą oraz polskim skupi-skom rozsianym w całym świecie ślemy wyrazy brater-skiej solidarności w smutku a wdowie pani Halinie Wic-rzyński- cj wyrazy głębokiego współczucia Kongres Polonii Amerykań-skiej — Alojzy Mażewski pre-zes Walenty Janicki sekre-tarz Nie piszę wierszy Spisuię fakty i doświadczenia Póki przy nocnej świecy Nic spalę się jak ćma Jeszcze kilka niezawinionych wojen Jeszcze kilka przebudzonych sumień Jeszcze jedno delirium absurdu A stoczymy się w dół Huczący kamieniami Górski piarg Chorzy na koniec świata Znieczuleni na własne zło Doczekamy się wielkiej nagrody: Nie będzie po nas cmentarzy Nie będzie pamięci Zgaszona świeca Piarg Nasza planeta Potoczy sę jak cicha pustynia Śród tłumu innych cichych pustyń Ruchem leniwej przyrody Miałkim kurzem nic nic znaczącym Wobec nialcjnalyczucj maszyny Univcrsum Co mnie obchodzi Ten samobójczy świat' Po którym jeszcze wlecze się człowiek Morderca własnego życia Powracający raz po raz Na miejsce zbrodni A jednak? Sam wlokę się po piasku pustynnym A tawistycznym instynktem l czego szukam? Fata margany? Uwikłany Uwikłać — stiasznc iłowo Uwikłany — to ja: Uwikłany w przeszłość i przyszłość We włosy dwu topielic We wszystko czego nie mogę rozdzielić Co a dno mnie pociąga l wydobywa z dna Uwikłany w to czemu ?uc mogę dać rady Uwikłany w to o czym błądząc marzę r~c—Uwikłany -- w miłość bezsiłę i yniew Przewijam te straszne słowa Myślę że to bandaże Ludzie — to krew Nocna ojczyzna Jest jeszcze miłość Raniona miłość Samotna gorzka Której nic nie odstraszy: Dla "śmiesznej nędzy pol-skiej" Dla sensu nad klęską Wszystkiemu na przekór Budować co można Co zbudowane To nasze Miłość karalna Młodość raniona Trud by dorównać Niepodzielności sumienia: Wszystkiemu na przekór Idzie milczący Ale go słychać Świadomy siebie Krok pokolenia Z lądu na morze Białe okręty Spychają w życie Nieznani Zamknięci w sobie będzie pochwalony będzie pochwalony powszedni Franciszkowie wiecznym ze głowie nowina w gwiazdami czarnoziemu POGRZEB POETY Nabożeństwo żałobne za Ka-zimierza Wierzyńskiego od-prawił w Brompton Oratory ks infułat Staniszewski w a-syś- cie ks prałata Sołowieja i ks Wróbla Trumna biało-czerwo- ną na której amb Raczyński złożył insyg-nia komandorii Orderu Polo-nia zapełnili główną na-wę kościoła większość wybitnych przedstawicieli politycznego i społecznego emigracji wydawnictw "Dziennika Pol-skiego" "Wiadomości" i Białego" rze-sze miłośników poezji Wie-rzyńskiego wszystkich wy-czuwało głębokie wzru-szenie Ludzie bezsłowni: W mieście uśpionym świeci im w pustce Nocna ojczyzna Lampa w pracowni Tam przemijały Złe nadliczbowe Godziny rozpaczy Zmory pamięci l stamtąd płyną Rozchybotanc Ale je loidać Maszty nadziei Na każdym To ta miłość Miłość raniona Co przeliczyła Całe bogactwo Odbudowane po ranie: sumieniu Sens ponad klęską Tego nic wezmą To nasze Jest i zostanie Zt— Niech Niech każdy dzień Wszyscy bracia po Bogu pokorni i biedni Ludzie ptakom mówiący święci Przed mórz sumieniem światłem na Niech pójdzie między z ust do ust Że już się zrozumieli i już się zaczyna Źe drzwiach wspólnego domu pod czeka Gospodarz człowiek na człowieka kan pokryta była flagą Restituta Obecni Było około 800 osób wśród nich ży-cia kulturalne-go "Or-ła Były liczne U się okręcie jest Rana Wierność było nami Na cmentarzu Hampstead było kilkaset osób Ekzckwie nad otwartą mogiłą odprawił ks infułat Staniszewski Prze-mawiali amb Raczyński i A-leksan- dcr Janta (oba przemó-wienia zostaną wydrukowane w najbliższym sobotnim "Ty-godniu Polskim") Obecni bardzo wzruszeni wyrażali współczucie wdowie pani Halinie i rodzinie poety Było kilkanaście wielkich wieńców i kilkadziesiąt wiąza-nek kwiatów Na tym samym cmentarzu Hampstead był pochowany przed ekshumacją Zygmunt Nowakowski Są groby Kry-styny Grudzińskiej Tadeusza Sułkowskiego Haliny tFran-kowski- ej Antoniego Borma-n- a i wielu innych uchodźców polsklehi " V mm I fi 5 ? I "l ! I '$ -- Jt OT wm m mmmm hwMs m-m- t 'tMm mm iM~mm h 'mm rWM k~WM$ tym IW® W0 fv iłuj X V mS'i W WH ?-&- €: MI "C : m 4 [' i: Sum ftlrf ''KHB dtffMĘ iW4m mnMd mm £1X&t fcAKSU rnm PEiif4 fb&stsm łirVf!BŁI- - ILMlMi mmimm m& mmm mmm mmi JSflfflff 3 j(!' Vjf - ''J j M ftiiir fM'iFrTa IlisTM' (- -' C ££ |
Tags
Comments
Post a Comment for 000075b
