000212b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
Ife
L-4-
3
JnYSLAW GIEYSZTOR
II® u mm Hiiiiifci lat
(Dokończenie i nr 47)
Ł plseu Etoile lezą napne- -
R£VnciDie ""a i""""' "'""''
Elysees i Celtic Tutaj
szfcaly delegacje polskiena
Iferencje pokojową zajmując
f-ń-t całkowicie oba hotele
Ilazlem pokój i dla siebie w
lelu Celtic a w restauracjach
tłum znajomych z Warsza- -
Tu mieszkał już kolega mój
SinkłPrstwa Henryk Tenen- -
l£m 7i ś z przemysłowców An--
w£ Wierzbicki Karpiński pro- -
stał inż Tupalski dobry zna- -
Londynie i w raiu uxuuru
sze banKnoiy uoiinie oyi _: i-nl- ooo 7 Minicfprstwn
Esy muj "-- &" - "" -
jrthei ae wejuejiuwi ui' "- -
--fjor Czekano wski ze uvuwa
Cjscy oni niedawno przybyli
I! a dalsi wciąż przyjeżdżali
Ipierwszy tydzień w Paryżu mi- - m -- i AaAnn onrl7inn aż DT7V- - fi w tej samej poczcie dwa lis-- z
Polski: jeden od Wilczyń-ieg- o
zawiadamiający że opóź--1
swoi przyjazd do Paryża o
Nzień a drugi od Knolla i Na- -
sjskiego — tajemnicze ostrze--
pie oraz wiaaomosc ze nie
Łjyjadą z Wilczyńskim Napisa-f- ń
że zaraz po moim wyjeź-U- i
i Warszawy przyszły wiado- -
Gi„: n Mnclnw ns+r70(J!jinp
jaed Wilczyńskim Nie wiedzą
llzcze o co chodzi ale nie poj-ada
z Wilczyńskim a mnie ra-- Ą
żebym był ostrożny i nie an-phro- al
się
kazajutrz przyszedł trzeci list
biura Hannewiga w usio do-f- fl
natychmiast po przyjeździe
t&łem obszerne raporty opra- -
iaB3ne jeszcze w Polsce razem z
fjlczyńskim Zawiadamiali mnie
ifttko że Edward Hannewigwy-pha- l
do Ameryki do San Fran-ai- o
— i nie wiadomo kiedy
irćci
le listy oczywiście zaalarmow-ały
mnie poszedłem więc po
Ejdf do starszego ode mnie Tu- -
ąskiego Rada była dobra Tu-als- ki
wybierał się właśnie do
a tam jest przecież
ra! Edwarda Hannewtea Ma
arói bank wiec oczywiście po- -
ffie nam wszystko i o bracie i
wYilczyńskim
KW parę dni potem przyjechał
m Paryża Wilczyński a z nim
jtae nieoczekiwane osoby: jego
Jima T)rzviaciółka oficialnie żo- -
'Ą— Rosjanka baletnica z Mos-jW- i
osoba maleńka i bardzo ła- -
p
" a Ir--1
Ą-- t X 0 „ JI
łp
& 10 „uroen&i m-pnrtrfWw-
%3Clfeiń j
T -
IllillllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllH
Janusz Jasieńczyk
i
lllilllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllH
I Pieter Paweł przyłapał go kiedyś w
r-- J na ceremonii wybierania kamizel-v'odnowiedni- m
odcieniu Cspośród tu-a- a
wiszących w szafie): trwało to pól
IWziny MacLeon wyruszał wtedy na
ftnąsanie grzywą" jak Piotr nazywał
po periodyczne wizyty w "Białym Ko-'- i
gdzie systematycznie "intelektual-- "
i bezskutecznie usiłował uwodzić
ns'i "narybek" czyli pseudegwiazde-- m "teatru" dr Pielgrzyma
jPjtanie Józka o szalik przypomniało
itrowi że właściwie nie ustalił wczoraj
pną co należy z nim zrobić "Mniejsza
%i" — pomyślał "Ela jakoś załatwi"
tej chTili nic nie mogło wyrwać go z
Stroju radosnego oczekiwania w jaki
P=dal zawsze gdy wyrywał się w "ówo-:- j
prawie rodzinne — jak mawiał —
Puch przestrzeń zdrowy puls meto
% z którym Piotr zrastał się z miejsc?
?)łczywzy nogę do gazu WTeszcie pię
gsłsneezna pogoda (mgła już rzednąc
:$" mijali zachodnie przedmieścia Len
'J mtąolła zupełnie) — to wszystko
ffało się zapowiadać doskonała wj
--fczkę
Do Bath Piotr "z Józefem dobili — po
cmiym obiedzie w Warminster —
f-er- o wpół do czwartej
j'uea2iawiwszy się dyrektorowi miej- -
"CCU Oddziału nrpcppnt Acciiirmrp J' plan swych urzędowych czvnno- -
D3 iilfrrt i Ilia nnnnnr! m~n-- y nlh--n
5 w nastroju bardziej wakacyjnym niż
uanCWskfm m7lnlrnu-3l- i c!o tit-t- v 1i
Jjnilteney w niezbyt wygodnych poko- -
u --uiznego z zewnątrz georgianskiego rltl
IJZaczęlo się już ściemniać gdy po obo-iKow- ej herbacie na którą ich wezwa- - BlUie Dtaiar mv mała 7nTm?i -- inrlsn
eczcrki Piotr Pawpł nryranmniał
jL-- e daną Eli obietnicę szybkiego sko
gniewania sie z LolaPcszytową i do- - WTi ]ei listu- -
łf-telefono- wał do pobliskiego Brad- -
''§£iC'aną LoIe zaPrcszcny — wraz z Ef35006211 — na kolację Józef wzdra- -
? i-- pcczątKu (bo me znał osobiście
dna chociaż nie bardzo sympa-tyczna
oraz wyraźnie niesympa-tyczny
sekretarz osobisty Wil-czyńskiego
Karpiński pan czter-dziestoletni
z monoklem av oku
Wilczyński z towarzystwem sta-nęli
w apartamencie wynajętym
przeze mnie w hotelu Continen-tal
Wilczyński z miejsca oświad-czył
mi że o interesach nie chce
słyszeć Chce w Paryżu przede
wszystkim odpocząć i zabawić
się zaś o reszcie pomówimy za
dwa tygodnie Oczywiście niemu
liie powiedziałem o moich podej
rżeniach natomiast oświadczy-łem
że zamierzam wyjechać na
krótko do Londynu — do kraw-ca
i za interesami osobistymi
jak powiedziałem Wilczyński
zgodził się bez zastrzeżeń
W parę dni później wyjecha-liśmy
z Tupalskim do Londynu
Po hałaśliwym i rozśpiewanym
Paryżu cichy Londyn był niespo-dzianką
Krawcy dostali moje za-mówienie
a zaraz ipotem po-szedłem
do banku Hannewiga i
tu poznałem jednego z czterech
braci Już przedtem wiedziałem
że to byli ludzie całkiem nowi
Wzbogacili się w czasie wojny
Mieli banki w Oslo w Londynie
i w Stanach a poza tym blisko
setkę statków handlowych
Wiadomości które otrzymałem
od Hannewiga londyńskiego by-ły
rewelacyjne i wstrząsające
Powiedział mi wprost że słyszał
coś niecoś o Wilczyńskim że jest
to facet który okradł jego brata
w Oslo oszust i krętacz O ile
mu wiadomo przepadł gdzieś w
Rosji Bo ja mu nie powiedzia-łem
nic ani przedtem ani po-tem
że Wilczyński dawano przy-jechał
z Moskwy do Polski i że
w tej chwili jest obok w Paryżu
Znowu narada z Tupalskim
Ani on ani ja nie chcieliśmy
wierzyć że to jest jakieś oszus-two
Wilczyński to był człowiek
przyjemny zawsze uśmiechnię-ty
inteligentny Jakżeż to? Po
naradzie wysłałem telegram do
Wilczyńskiego do Paryża' zawia-damiając
go że byłem w banku
Hannewiga i że Hannewig pro-si
go aby przyjechał do Londy-nu
Dziś nie wiem czy to było
mądre bo łatwo mógł się spło-szyć
takim telegramem Ale od
Wilczyńskiego przyszła krótka
odpowiedź: Przyjeżdżam I w
dwa dni potem zjawił się wśród
nas jak zawsze uśmiechnięty i
elegancki Oczywiście teraz mu-siałem
opowiedzieć mu wszyst-ko
ale na wszelki wypadek roz
Wszelkie prawa zastrzeżone (Copjright)
u-- r -- #w_ i--
"ZWlĄZKOWiEC 19
mowę przeprowadziłem przy Tu-palskim
Wilczyński na to tylko
śmiał się a potem oświadczył:
Pojedziemy razem do Hannewi-ga
to pan zrozumie wszystko
Pojechaliśmy Już przed ban- -
Kiem Wilczyński powiedział mi
żebym zaczekał na niego w tak-sówce
bo on na razie pójdzie
sam Mało miałem wtedy do-świadczenia
życiowego — więc
zostałem w taksówce Czekałem
czekałem — aż blisko po godzi-nie
zjawił się Wilczyński: zado-wolony
roześmiany Hannewig
odprowadził go aż do drzwi sa-mochodu
— także rozpromienio-ny
Do mnie zawołał: Hallo Mr
Gieysztor — i pojechaliśmy z
Wilczyńskim do domu Nic nie
mogłem z tego zrozumieć i by-łem
speszony
— Właściwie nie powinienem
bvł tu przyjeżdżać — powiedział
Wilczyński w taksówce — Z gó-ry
wiedziałem o co chodzi Czyż
pan nie rozumie że wojna do-piero
co minęła że Rosja jest te-raz
wrogiem Anglii że jakie-kolwiek
projekty w
Rosji będą tutaj krytykowane?
Hannewig jest przestraszony
dlatego właśnie wyparł się przed
panem jakiegokolwiek udziału
w tych rzeczach No ale — do
dał Wilczyński łaskawie — niech
pan nie martwi się wytłumaczy-łem
przed Hannewigiem
Byłem rzeczywiście speszony i
zawstydzony Tupalski potem o-świad- czył
mi że oczywiście po-pełniliśmy
błąd: nie zrozumie-liśmy
sytuacji
Powróciłem do Paryża z Wil-czyńskim
Po drodze powiedział
mi:
— Tylko uprzedzam pana: ża-dnych
rozmów o interesach
przez najbliższe dwa tygodnie
Przerwał mi pan odpoczynek
przez tę historię w Londynie
W Paryżu czekała na mnie nie-spodzianka
Przyjechał z Polski
nowomianowany polski konsul
generalny w Nowym Jorku Kon-stanty
Buszczyński mój znajo-my
Jeszcze w Warszawie mia-łem
z nim rozmowę w której za-proponował
mi stanowisko wice-konsu- la
w Nowym Jorku ale ja
już miałem wtedy układ z Wil-czyńskim
więc odmówiłem Z
BuszczyńskTm przyjechało do Pa-ryża
kilkunastu młodych ludzi
jadących do Stanów na placów-ki
a wśród nich jeden moich
najbliższych przyjaciół Antek
Roman późniejszy minister
Przemysłu i Handlu w Polsce
12 1'
Poszytów) ale dowiedziawszy się że ba-wi
właśnie u nich świeżo przybyła z Izra-ela
piękna i młoda Nika Ben-Topa- z zde-cydował
się towarzyszyć Piotrowi Pawło-wi
na towarzyską przygodę
O zmroku znaleźli się znów w samo-chodzie
i szybko wzdłuż rzeki Avon prze-byli
13 mil dzielących Bath od pięknego
na stokach wzgórz i wąwozu położonego
Bradford Odszukawszy willę Poszytów
starą stylową kołatką zastukali do drzwi
wejściowych
Za chwilę byli w domu: w wesołym
pełnym kolorów i bardzo polskim świat-ku
Janusza i Loli Poszytów (on archi-tekt
iuż angielskiej produkcji- - cna —
i jasna blondynka — po dwóch
latach arełutektury rzuciła studia Dy
pomóc mężowi i tak poprzestała na kwa-Ijfjkacjac- h
kreślarki) Ośmioletni Jaś i
dwa lata starszy Karolek — długonogie
Mcndasy w szortach — stali już grzecz-nie
w głębi czekając na swą kolej przy
witania się z gośćmi
Piotr Paweł wycałowawszy Lolę w
oba policzki przedstawił jej MacLeona
po czjm witał się z chłopakami: mlod
szego wypytywał kiedy jedzie na misje
bo Janek — ku rozpaczy matki — wpadł
ostatnio w dewocję zaniedbywał się w
nauce niszczył podłogę w szkolnej kapli-cy
wyklękując długotrwałe pacierze "u-martw- iał
się" rezygnując z befsztjków
zapowiadał że będzie zakonnikiem
W bawialni gdzie wszyscy przeszli
na koktajle czekał już rozmawiając z
panem domu polski proboszcz z pobli-skiego
Troybridge ks Chodkiewicz (ale
nie Karol tylko Lucjan) ruchliwy krępy
mężczyzna w sile wieku z czamą shue-jąć- ą
czupryna realista i entuzjasta w
jednej osobie rządzący parafią przy wy-datnej
pomocy swych pięciu sióstr i
siostrzenic którym obficie przydzielał
najdziwniejsze oczywiście bezpłatne
społeczne funkcje Po prezentacji Mac-
Leon zaczął go przez grzeczność wypyśy-K-- a
n miń5cowa nolska kolonie
— Nie mogę narzekać — zaczął rze--!
czowo proboszcz — żyjemy zgodnie jak
jedna wielka rodzina Mam raptem 400
drez w Troylbridge ale to wszystko mło- -
de rodrlsne zademswicne zmeteryzo- -
CZERWIEC (June) Śrcfla — 1963
i
i
inwestycyj
i
pana
z
przystojna
i
Dwa następne tygodnie spędzi-łem
w Paryżu z ta wesołą i miłą
kompanią Z niaktórymi z jej
członków jak Łepkowski Or-łowski
Kozłowski — przyjaźń
zawarta wtedy pozostała na ca-le- t
życie
Wilczyński także się bawił ale
w swojej własnej dosyć dziwnej
kompanii: byli to prawie wyłącz-nie
Rosjanie trochę Francuzów
Towarzystwo to było zresztą nie
najgorsze i ciekawe — zwłaszcza
panie w tym gronie Wilczyński
który zawsze był gospodarzem i
fundatorem sypał pieniędzmi
sowicie Był w tym gronie rosyj-ski
wielki książę Boris Wladimi-rowic- z
ze swoją piękną morga-natyczn- ą
żoną Paszewską oraz z
bratem żony w barwnym mundu-iz- e
carskich kawalergardów Był
generał Czerep-Spirydowi- cz zna-ny
spirytysta Była piękna ale
zużyta i zrujnowana arystokrat-k- a
francuska duchesse de Nor-mandie
Ja z góry zaproszony
zostałem przez Wilczyńskiego na
wszelkie ich zabawy i przyjęcia
i stąd także zostało mi niejedno
ciekawe wspomnienie
Aż w jakie dwa tygodnie póź-niej
przyszedł nowy list od Na-górskiego
z Warszawy — i list
ten wreszcie położył kres całej
przygodzie Nadeszły do Warsza-wy
dokładne wiadomości o robo-cie
Wilczyńskiego w Moskwie
przed przyjazdem do Polski 0-kaza- ło
się że w Moskwie — za
kupioną czy po prostą naiwną
aprobatą wciąż jeszcze niezupeł-nie
zorganizowanych Rosjan —
Wilczyński organizował wielkie
przedsiębiorstwo eksploatacji la-sów
pod Archangielskiem Układ
z rządem rzekomo polegał na
tym że gdy ktokolwiek zainwe-stuje
w to przedsiębiorstwo u-kry- te złoto czy brylanty —kapi-tał
ten będzie nietknięty przez
władze Zbierał więc Wilczyński
po dawnych bagaczach rosyj-skich
resztki ukrytego złota oraz
brylantów a gdy uzbierał — do-stał
od Lednickiego nic nie po-dejrzewającego
kunsula polskie-go
w Moskwie glejt kuriera dy-plomatycznego
do Polski opie-czętowano
w konsulacie walizy z
pocztą dyplomatyczną oraz naj-ważniejsze
dla Wilczyńskiego
walizy z brylantami i zlotem —
i z tym wszystkim zjechał on do
Warszawy Polska także była od-cięta
wtedy od świata Wilczyń-ski
rozpoczął więc tutai te sa
mą akcję Po to właśnie zakła-daliśmy
w Warszawie te trzy
wielkie firmy: Lot itd Wilczyń-ski
poinkasował coś i w Polsce
na rachunek tych wielkich
przedsiębiorstw Ale zorientował
się szybko że tutaj jest taka ro-bota
nie bardzo bezpieczna Po
wane choć chwała Bogu nie zmateria-lizowane
86 domków 25 samochodów i
SO skuterów
— Trzydzieści jeden proszę księdza
— przerwał mały Jaś cieniutkimi głosem
— Lutek Wąsik kupił dziś nowy
— A ty się szkrabie nie wtrącaj —
zgńiewał się popęzlliwy proboszcz —
jak starsi rozmawiają — I matki nie
martw! Jak cię po południu w kościele
złapię gdy masz lekcje odrabiać to nogi
ci powyrywam: na wszystko jest cza-cza- -
czas — ksiądz zaczął się jąkać' jak zwy-kle
gdy się gniewał — na mszy w nie-dzielę
się pppoomódl a po"tem grrraj w
fut-futboo- la To ja za szczeniaków bre-wiarz
odmawia-wia- m
Zgromiony Janek chciał już uciekać
ale ksiądz Lucjan — jak to on:' paradok-salnie
— przygarnął go do siebie po-głaskał
po słomianej czuprynie i zakoń-czył
bardzo łagodnie: — Teraz cliyba
spać chłopcy!
Dzieci znikły wraz z matką proboszcz
zwTÓcił się znów do' Józefa:
— O czym to ja mówiłem? Aha widzi
pan przyjemnie się tu pracuje bo różne
fikcje anulowane Mamy tylko trzy orga-nizacje
ale wszystkie na chodzie i na
pełnych obrotach Fredzie obcięte: na-wet
Akcję Katolicką zlikwidowano i to
na mój wniosek Biskupowi wytłuma-czyłem
że zespół taneczny i koło sporto-we
to także akcja katolicka jeśli dobrze
pracują A pracują pracują! Tańcem też
Bcga można chwalić — zaczął się znów
zapalać — Słyszał pan może że św Jó
zef ten włoski nie od św Rodziny bła-zeństwami
kuglarstwem Matkę Boską i
braci zakonników zabawiał? Tak się mo-dlił
mój panie drogi A w za"chwycen'u
w powietrze się unosił! Tak tak na pro-cesie
w Rzymie udowodniono! Bardzo
ciekawy człowiek
Barwnie zapowiadającą się opowieść
o iw Józefie Kuglarzu przerwał fakt
który MacLeon miał później zawsze w
myślach określać jako "zjawisko" Wpro-wadzona
przez panią Lolę weszła do ba-wialni
Nika Ben-Topazo- wa w ślicznej
półwieczorowej sukience w kwiaty
"To piękność!" — 'o mało nie krzyk-nął
Józek: poczuł w piersiach nagły pra-wie
bolesny skurcz serca Jednym chci-wym
spojrzeniem wchłonął wdzięk i uro-dę
moc i bezradność słodycz i ostry po-wab
wieczystej kobiecości
Było na co popatrzyć średnie gc
wzrostu w miarę szczupła i pięknie zbu
dowana niosła Nika wysoko głowę betti-cellows- ką
osadzoną na dumnej szyi o
twarzy proporcjonalnej w szczegółach
z prostym lecz nie klasycznym bo cdro-Link- ę
rozszerzonym u dołu nesem Duszą
tej twarz}-- były wielkie wilgofne brązo
~- - „_-- - a w -mj--- mwpw" --WMJtftf y Mn'! Kyt
jechał wiec dalej — do centrum
świata do Paryża przywożąc i
tutaj swoje miliony Wiedział już
że wojenna izolacja państw eu-jopejski- ch
nie potrwa długo ba-wił
się więc i używał życia Ja
miałem stanowić dla niego swoi-stą
osłonę
Gdy otrzymałem ten list Na-górskiego
— znowu pobiegłem
po radę do Tupalskiego A po-tem
razem poszliśmy do Andrze-ja
Wierzbickiego prezesa dele-gacji
polskiej Wierzbicki był
widocznie bardziej doświadczo-ny
od nas bo powiedział z miej-sca
że mamy' tu do czynienia z
oszustwem na wielką skalę —
Wsiedliśmy do taksówki i poje-chaliśmy
do prefektury policji
A potem wysoki oficer policyj-ny
z liczną eskortą przyjechał
wraz ze mną do hotelu Continen-tal
po Wilczyńskiego
Wilczyński był to jednak prze-stępca
genialny Gdy przyjecha-liśmy
z policją do hotelu Conti-nental
okazało się że właśnie
ubiegłej nocy wyjechał z Pary-ża
ze swoją baletnica z Karpiń-skim
z całym wielkim bagażem
Nikt w hotelu nie wiedział do-kąd
ani jak wyjechali
Później wiele razy wzywano
mnie do policji paryskiej spisy-wano
protokóły Wilczyński i
Karpiński zniknęli bez śladu Po-dobno
kiedyś widziano ich w
Hiszpanii potem w Ameryce Po-- '
łudmowej Nie odnaleziono ich
nigdy więcej
Hannewig? Chyba jednak był
cichym wspólnikiem tych milio
nowych nadużyć Nikt tego nie
wie na pewno
I jeszcze jeden mały szczegół
W przeddzień otrzymania listu
od Nagórskiego spacerowałem z
Wilczyńskim po sklepach Zoba
czył jakąś broszkę chciał ją ku-pić
a potem powiada mi w skle-pie
że zapomniał w domu pugi-laresu
z pieniędzmi Pożyczyłem
mu sporą sumę — i nigdy wię-cej
jej nie oglądałem Dziś wi-dzę
że i to drobne posunięcie
nie było przypadkowe: jeszcze
jedna ilustracja jaki to był
sprytny człowiek i jak umiał i
lubił robić takie "kawały"
Płynęły lata i mijały dziesię-ciolecia
Powybuchu nowej wiel-kiej
wojny zmienne losy wyrzu-ciły
mnie wraz z rodziną za gra-nicę
Zamieszkaliśmy w Stanach
Zjednoczonych I tutaj dopiero
doszły mnie wiadomości o Wil-czyńskim
Przez dwadzieścia lat
policja polska i policja francus-ka
daremnie szukały go po świe- -
cie Znikł bez śladu I dopiero
w Ameryce dowiedziałem się że
mieszka w Brazylii Wtedy
przed1 dziesięciu laty ten siedem
we oczy hełmem piękności — rozfalowa-n- e
nad wysokim czołem gęste kasztano-wate
włosy
Po przyjacielskim przywitaniu się z
księdzem zwróciła się do MacLeona któ-ry
— ogłupiały jak sztubak — ledwie
zdołał wybąkać swoje nazwisko
— A to jest mąż Eli — powiedziała
Lola przedstawiając Piotra Pieter Pa-w- eł tak go zazwyczaj nazywamy nie
wiadomo dlaczego
— Jakże się cieszę — głęboki alt Niki
zabrmiał kontrastowo po przyjemnym
sopranie pani domu — Nie żyłabym
dziś gdyby nie Ela I Lola oczywiście —
dodała — i te siostrzyczki na Gęsiej któ-rych
habit przez kilka dni nosiłam po
wydostaniu się z getta
— Pani?! — wyrwało się MacLeono-wi- :
w tej chwili miał minę jakby mu kto
pokazał Chruszczowa w papieskiej tiarze
— Dziwi się pan? — spytała Ben-Topazo-wa
— No tak nie wyglądam na 'ży-dówkę
I to mi bardzo pomogło już po-tem
gdy mnie akowcy wyprowadzili z
getta A jednak jestem Izraelitką przed
kilkema zaledwie dniami przylecieliśmy
z mężem wprost z Izraela
— A to? — nie potrafił powstrzymać
pytania Józef wskazując na mały zloty
krzyżyk jedyną ozdobę wspaniałej szyi
młodej kobiety
Nika zaśmiała się
— Jak widzę jestem dla pana zbioro-- '
wiskiem zagadek Ale proste Ochrzciłam
się i to z przekonania jeszcze przed za
braniem do getta Pan — zwróciła się dc
Piotra Pawia — mógł słyszeć od żony
że trzymała do chrztu piętnastoletnią Ży-dówkę
To ja właśnie
Piotr od chwili zjawienia się Niki nie
odezwał się ani razu lecz przyglądał się
jej wyraźnie zafascynowany Teraz po- wiedział:
— Oczywiście Ela mówiła mi o tyim
Nic tylko nie wspominała że pani takal
taka — zaczął się mieszać — że pani
tak wygląda
— Bo i wyglądałam inaczej: worek na
kości Ojcem chrzestnym — mówiła
znów do MacLeona — był kapral podcho-rąży
Zbyszek Wilczyński To on mnie
później wyprowadził zza muru jak to
zrobił w ciągu roku z dwunastu innymi
chłopcami i dziewczętami Nie żyje po-łogi
w powstaniu A ja już po wojnie
przed trzema laty wyszłam za syjonistę
I tak z powTotem zostałam Izraelitką
obywatelką Izraela Jest nas tam spora
grupka — Żydów katolików
Zamilkła Patrzyła gdzieś poza Pio-tra:
w swą przeszłość w swą smutną i
pcrKlkJaną młodość
dziesięcioletni człowiek żył jesz-cze
Karpiński umarh Wilczyń-ski
mieszkał tutaj pod jakimś ob-cym
nazwiskiem — i zawsze
miał opinię człowieka bogatego
Jeżeli i teraz żyje — ma prze-szło
osiemdziesiąt lat
Jeszcze przedtem w Polsce
niejednokrotnie rozmawialiśmy
o tych sprawach Władze nasze
przez lata prowadziły dochodze-nia
Na samym początku niepo-dległości
coraz to przyjeżdżali u-chod- źcy
z Rosji i szukali Wil-czyńskiego
oraz swoich brylan-tów
zdeponowanych u niego w
Moskwie Kilku naszych obywa-teli
z biegiem lat w rozmowach
ze mną przyznało się że dali
Wilczyńskiemu w Polsce tyle to
a tyle na zaprojektowane przez
niego polskie spółki akcyjne
Nikt nigdy nie dojdzie ile ten
człowiek ukradł innym To by-ły
w każdym razie grube milio-ny
dolarów Robota "czysta" i
nigdy nie wykryta Co zaś jest
najciekawsze — Wilczyński nie
pozostawił po sobie wrogów —
Co to za przemiły człowiek —
mówili jego znajomi i przedtem
i potem — To był genialny
przestępca — dodawali zawsze Koniec
HENRY SLABY
FCOS FCOMMA CGA
PUBLIC ACCOUNTANT
PRZYSIPGLY KSIĘGOWY
2489 Bloor St W Suitę Nr 202
Mieszk: 233-829- 4 Biuro: 762-179- 0
2-- w so
&DW0KAGI I NOTARIUSZE
BIELSKI & BIELSKI
Adwokaci Notariusze Obrońcy
Załatwiamy wszelkie sprawy
cywilne I karne
C M BIELSKI BA BCL
V 'W BIELSKI B COMM
Suitę 307
National Bulldlno
347 BAY ST — TORONTO
TEL: EM M551
TEL: CH 4-7- JH ioo w
E V MATURA LLM
ADWOKAT — OBROŃCA
NOTARIUSZ
10 Adelald St East Toronto 1 Ont
Tel Biura — EM 4-38- 19 Mlawk — LE 1-S- 432
2 W
GEORGE BEN BA
ADWOKAT I NOTARIUSZ '
Mówi po polsku
1134 Dundas St W Toronto
Tel lH 4-84-
31 LE 4-84-
32
RYSZARD RUSCK
BA LLB
ADWOKAT — OBROACA
NOTARIUSZ
Firma McMaster McMastar
I Mclntyre
2859 Dundas St W (przy Keelu)
Tel RO 9-41- 88
35 51
' -- mntgizfcź 5TK7'
Pismo trzfeba nie lylkc
czytać ale i l orenumfiTowaćl
J & J HARDWARE
Polikl skład towarów łelainych
farb naciyrt kuchennych orai przy- borów wodociągowych i ogrztwanlł
J Stefaniak whśc —'
7AS Queen St W - EM 6-48- 63
BeSzoplłiadtnnae opbosrłaudgya w—spNriaswkiaechceknyani
Ilzacjt 1 ogrzewania S
DO POLSKI
PIENIĄDZE PEKAO
LEKI ŻYWNOŚĆ
Ncllepleil NaUnU
JAFJIQUE TRABING
J KAMIEŃSKI
Toronto 3 835 Oueen St W
Ttl EM 4-40- 25
Edmonton — 1049 97th Strett
Tel GA 2-38- 39
Wprawą inijifrMtlWimplIlnJjJtl ! JlUH)iigV13Sii5SgfcA
EiTiiiMMii-m- rii mr
OKULIŚCI
S
OKULISTKA
BR BUKOWSKA BEJNAR OD
274 Roncesvalles Ave
(przyGeoffrey)
Tel LE 2-54-
93
Godilny priyjęć: codziennie od 10 rano do B wteci W soboty od 10
do 4 wleci
82--W
DENTYŚCI
DR A MEDWECKA
LEKARZ DENTYSTA
70 Spadina Rd WAInut 2-05-
18
(2 bloki na północ od ul Bloor)
Prtyjmiije codziennie od 3 ej do 9fJ wlecz w soboty od 10 ej do 4-e- J po uprzednim porozumieniom telefonicz-nym
46 43
DR W SADAUSKAS
LEKARZ DENTYSTA
Przyjmuje za uprzednim telefonlci
nym porozumieniem
Telefon LE 1-4- 250
129' Grenadier Rd
(drugi dcmiod
a
Dr E Wachna
DENTYSTA
Godziny: 10—12 1 2—8
38o Bathurtl St — EM 4-65-
15 '3rVł
Dr S D Brlgel
CHIRURG — LEKARZ
DENTYSTA _ STOMATOLOG
Sprcliita Dor on amy ustna)
1'liyŁltlnn'a & Surgeons' Bulldlng
Kancelaria No 270
86 Bloor St W — Toronto
Telefon WA 2-00-
56
2-- W
JAN ALEXANDROWICZ' LLM
' NOTARIUSZ DLA PROWINCJI ONTARIO
Kontrakty Palnomokotcenillcoinwaa w T"eOstnatmareiontyNoolraarzlesAkAtyd"Czynnokl Prawna
Pnmoc Prawna we wsiriMcli tprawuch Itodzlnnyrh Spadkowych
I MujĄtlsowycli w 1'olice I Zagranica
Wlerzytelne Tłumaczenia Dokumentów — Pomoc w Imigracji tlo UJ3A
I odszkodowaniach hitlerowskich — Income TU
biuro: 618A Queen Sr W Toronto Onf Canodo
Tal EM 8 5441 — Wieczorem Scarborougli AM l-9- 68ł
—
Nabyliśmy lo dzięki
MMMvmWteńV&Wt0WAt&m0M
HoncesvlU)
Bank or Montreal J
—— RwwwwOTaaisagsaiagfcjMttfiBmiHiiii —
Rimlhg Rnpuce PHarf fr—
wm i?Bg mmmmii
¥ BANK" FSJm'
ililll tĘ :i--
Pożyczki nisko oprocentowane
ubezpieczeniem na życie
""'"'"""""'aaMMnM— --i—
100-- W
rff
"
'
' "
-
7
} i
1
' I Ifł
H
-- 4
i1
r
Ml
i
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, June 19, 1963 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1963-06-19 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Identifier | ZwilaD2000519 |
Description
| Title | 000212b |
| OCR text | Ife L-4- 3 JnYSLAW GIEYSZTOR II® u mm Hiiiiifci lat (Dokończenie i nr 47) Ł plseu Etoile lezą napne- - R£VnciDie ""a i""""' "'""'' Elysees i Celtic Tutaj szfcaly delegacje polskiena Iferencje pokojową zajmując f-ń-t całkowicie oba hotele Ilazlem pokój i dla siebie w lelu Celtic a w restauracjach tłum znajomych z Warsza- - Tu mieszkał już kolega mój SinkłPrstwa Henryk Tenen- - l£m 7i ś z przemysłowców An-- w£ Wierzbicki Karpiński pro- - stał inż Tupalski dobry zna- - Londynie i w raiu uxuuru sze banKnoiy uoiinie oyi _: i-nl- ooo 7 Minicfprstwn Esy muj "-- &" - "" - jrthei ae wejuejiuwi ui' "- - --fjor Czekano wski ze uvuwa Cjscy oni niedawno przybyli I! a dalsi wciąż przyjeżdżali Ipierwszy tydzień w Paryżu mi- - m -- i AaAnn onrl7inn aż DT7V- - fi w tej samej poczcie dwa lis-- z Polski: jeden od Wilczyń-ieg- o zawiadamiający że opóź--1 swoi przyjazd do Paryża o Nzień a drugi od Knolla i Na- - sjskiego — tajemnicze ostrze-- pie oraz wiaaomosc ze nie Łjyjadą z Wilczyńskim Napisa-f- ń że zaraz po moim wyjeź-U- i i Warszawy przyszły wiado- - Gi„: n Mnclnw ns+r70(J!jinp jaed Wilczyńskim Nie wiedzą llzcze o co chodzi ale nie poj-ada z Wilczyńskim a mnie ra-- Ą żebym był ostrożny i nie an-phro- al się kazajutrz przyszedł trzeci list biura Hannewiga w usio do-f- fl natychmiast po przyjeździe t&łem obszerne raporty opra- - iaB3ne jeszcze w Polsce razem z fjlczyńskim Zawiadamiali mnie ifttko że Edward Hannewigwy-pha- l do Ameryki do San Fran-ai- o — i nie wiadomo kiedy irćci le listy oczywiście zaalarmow-ały mnie poszedłem więc po Ejdf do starszego ode mnie Tu- - ąskiego Rada była dobra Tu-als- ki wybierał się właśnie do a tam jest przecież ra! Edwarda Hannewtea Ma arói bank wiec oczywiście po- - ffie nam wszystko i o bracie i wYilczyńskim KW parę dni potem przyjechał m Paryża Wilczyński a z nim jtae nieoczekiwane osoby: jego Jima T)rzviaciółka oficialnie żo- - 'Ą— Rosjanka baletnica z Mos-jW- i osoba maleńka i bardzo ła- - p " a Ir--1 Ą-- t X 0 „ JI łp & 10 „uroen&i m-pnrtrfWw- %3Clfeiń j T - IllillllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllH Janusz Jasieńczyk i lllilllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllH I Pieter Paweł przyłapał go kiedyś w r-- J na ceremonii wybierania kamizel-v'odnowiedni- m odcieniu Cspośród tu-a- a wiszących w szafie): trwało to pól IWziny MacLeon wyruszał wtedy na ftnąsanie grzywą" jak Piotr nazywał po periodyczne wizyty w "Białym Ko-'- i gdzie systematycznie "intelektual-- " i bezskutecznie usiłował uwodzić ns'i "narybek" czyli pseudegwiazde-- m "teatru" dr Pielgrzyma jPjtanie Józka o szalik przypomniało itrowi że właściwie nie ustalił wczoraj pną co należy z nim zrobić "Mniejsza %i" — pomyślał "Ela jakoś załatwi" tej chTili nic nie mogło wyrwać go z Stroju radosnego oczekiwania w jaki P=dal zawsze gdy wyrywał się w "ówo-:- j prawie rodzinne — jak mawiał — Puch przestrzeń zdrowy puls meto % z którym Piotr zrastał się z miejsc? ?)łczywzy nogę do gazu WTeszcie pię gsłsneezna pogoda (mgła już rzednąc :$" mijali zachodnie przedmieścia Len 'J mtąolła zupełnie) — to wszystko ffało się zapowiadać doskonała wj --fczkę Do Bath Piotr "z Józefem dobili — po cmiym obiedzie w Warminster — f-er- o wpół do czwartej j'uea2iawiwszy się dyrektorowi miej- - "CCU Oddziału nrpcppnt Acciiirmrp J' plan swych urzędowych czvnno- - D3 iilfrrt i Ilia nnnnnr! m~n-- y nlh--n 5 w nastroju bardziej wakacyjnym niż uanCWskfm m7lnlrnu-3l- i c!o tit-t- v 1i Jjnilteney w niezbyt wygodnych poko- - u --uiznego z zewnątrz georgianskiego rltl IJZaczęlo się już ściemniać gdy po obo-iKow- ej herbacie na którą ich wezwa- - BlUie Dtaiar mv mała 7nTm?i -- inrlsn eczcrki Piotr Pawpł nryranmniał jL-- e daną Eli obietnicę szybkiego sko gniewania sie z LolaPcszytową i do- - WTi ]ei listu- - łf-telefono- wał do pobliskiego Brad- - ''§£iC'aną LoIe zaPrcszcny — wraz z Ef35006211 — na kolację Józef wzdra- - ? i-- pcczątKu (bo me znał osobiście dna chociaż nie bardzo sympa-tyczna oraz wyraźnie niesympa-tyczny sekretarz osobisty Wil-czyńskiego Karpiński pan czter-dziestoletni z monoklem av oku Wilczyński z towarzystwem sta-nęli w apartamencie wynajętym przeze mnie w hotelu Continen-tal Wilczyński z miejsca oświad-czył mi że o interesach nie chce słyszeć Chce w Paryżu przede wszystkim odpocząć i zabawić się zaś o reszcie pomówimy za dwa tygodnie Oczywiście niemu liie powiedziałem o moich podej rżeniach natomiast oświadczy-łem że zamierzam wyjechać na krótko do Londynu — do kraw-ca i za interesami osobistymi jak powiedziałem Wilczyński zgodził się bez zastrzeżeń W parę dni później wyjecha-liśmy z Tupalskim do Londynu Po hałaśliwym i rozśpiewanym Paryżu cichy Londyn był niespo-dzianką Krawcy dostali moje za-mówienie a zaraz ipotem po-szedłem do banku Hannewiga i tu poznałem jednego z czterech braci Już przedtem wiedziałem że to byli ludzie całkiem nowi Wzbogacili się w czasie wojny Mieli banki w Oslo w Londynie i w Stanach a poza tym blisko setkę statków handlowych Wiadomości które otrzymałem od Hannewiga londyńskiego by-ły rewelacyjne i wstrząsające Powiedział mi wprost że słyszał coś niecoś o Wilczyńskim że jest to facet który okradł jego brata w Oslo oszust i krętacz O ile mu wiadomo przepadł gdzieś w Rosji Bo ja mu nie powiedzia-łem nic ani przedtem ani po-tem że Wilczyński dawano przy-jechał z Moskwy do Polski i że w tej chwili jest obok w Paryżu Znowu narada z Tupalskim Ani on ani ja nie chcieliśmy wierzyć że to jest jakieś oszus-two Wilczyński to był człowiek przyjemny zawsze uśmiechnię-ty inteligentny Jakżeż to? Po naradzie wysłałem telegram do Wilczyńskiego do Paryża' zawia-damiając go że byłem w banku Hannewiga i że Hannewig pro-si go aby przyjechał do Londy-nu Dziś nie wiem czy to było mądre bo łatwo mógł się spło-szyć takim telegramem Ale od Wilczyńskiego przyszła krótka odpowiedź: Przyjeżdżam I w dwa dni potem zjawił się wśród nas jak zawsze uśmiechnięty i elegancki Oczywiście teraz mu-siałem opowiedzieć mu wszyst-ko ale na wszelki wypadek roz Wszelkie prawa zastrzeżone (Copjright) u-- r -- #w_ i-- "ZWlĄZKOWiEC 19 mowę przeprowadziłem przy Tu-palskim Wilczyński na to tylko śmiał się a potem oświadczył: Pojedziemy razem do Hannewi-ga to pan zrozumie wszystko Pojechaliśmy Już przed ban- - Kiem Wilczyński powiedział mi żebym zaczekał na niego w tak-sówce bo on na razie pójdzie sam Mało miałem wtedy do-świadczenia życiowego — więc zostałem w taksówce Czekałem czekałem — aż blisko po godzi-nie zjawił się Wilczyński: zado-wolony roześmiany Hannewig odprowadził go aż do drzwi sa-mochodu — także rozpromienio-ny Do mnie zawołał: Hallo Mr Gieysztor — i pojechaliśmy z Wilczyńskim do domu Nic nie mogłem z tego zrozumieć i by-łem speszony — Właściwie nie powinienem bvł tu przyjeżdżać — powiedział Wilczyński w taksówce — Z gó-ry wiedziałem o co chodzi Czyż pan nie rozumie że wojna do-piero co minęła że Rosja jest te-raz wrogiem Anglii że jakie-kolwiek projekty w Rosji będą tutaj krytykowane? Hannewig jest przestraszony dlatego właśnie wyparł się przed panem jakiegokolwiek udziału w tych rzeczach No ale — do dał Wilczyński łaskawie — niech pan nie martwi się wytłumaczy-łem przed Hannewigiem Byłem rzeczywiście speszony i zawstydzony Tupalski potem o-świad- czył mi że oczywiście po-pełniliśmy błąd: nie zrozumie-liśmy sytuacji Powróciłem do Paryża z Wil-czyńskim Po drodze powiedział mi: — Tylko uprzedzam pana: ża-dnych rozmów o interesach przez najbliższe dwa tygodnie Przerwał mi pan odpoczynek przez tę historię w Londynie W Paryżu czekała na mnie nie-spodzianka Przyjechał z Polski nowomianowany polski konsul generalny w Nowym Jorku Kon-stanty Buszczyński mój znajo-my Jeszcze w Warszawie mia-łem z nim rozmowę w której za-proponował mi stanowisko wice-konsu- la w Nowym Jorku ale ja już miałem wtedy układ z Wil-czyńskim więc odmówiłem Z BuszczyńskTm przyjechało do Pa-ryża kilkunastu młodych ludzi jadących do Stanów na placów-ki a wśród nich jeden moich najbliższych przyjaciół Antek Roman późniejszy minister Przemysłu i Handlu w Polsce 12 1' Poszytów) ale dowiedziawszy się że ba-wi właśnie u nich świeżo przybyła z Izra-ela piękna i młoda Nika Ben-Topa- z zde-cydował się towarzyszyć Piotrowi Pawło-wi na towarzyską przygodę O zmroku znaleźli się znów w samo-chodzie i szybko wzdłuż rzeki Avon prze-byli 13 mil dzielących Bath od pięknego na stokach wzgórz i wąwozu położonego Bradford Odszukawszy willę Poszytów starą stylową kołatką zastukali do drzwi wejściowych Za chwilę byli w domu: w wesołym pełnym kolorów i bardzo polskim świat-ku Janusza i Loli Poszytów (on archi-tekt iuż angielskiej produkcji- - cna — i jasna blondynka — po dwóch latach arełutektury rzuciła studia Dy pomóc mężowi i tak poprzestała na kwa-Ijfjkacjac- h kreślarki) Ośmioletni Jaś i dwa lata starszy Karolek — długonogie Mcndasy w szortach — stali już grzecz-nie w głębi czekając na swą kolej przy witania się z gośćmi Piotr Paweł wycałowawszy Lolę w oba policzki przedstawił jej MacLeona po czjm witał się z chłopakami: mlod szego wypytywał kiedy jedzie na misje bo Janek — ku rozpaczy matki — wpadł ostatnio w dewocję zaniedbywał się w nauce niszczył podłogę w szkolnej kapli-cy wyklękując długotrwałe pacierze "u-martw- iał się" rezygnując z befsztjków zapowiadał że będzie zakonnikiem W bawialni gdzie wszyscy przeszli na koktajle czekał już rozmawiając z panem domu polski proboszcz z pobli-skiego Troybridge ks Chodkiewicz (ale nie Karol tylko Lucjan) ruchliwy krępy mężczyzna w sile wieku z czamą shue-jąć- ą czupryna realista i entuzjasta w jednej osobie rządzący parafią przy wy-datnej pomocy swych pięciu sióstr i siostrzenic którym obficie przydzielał najdziwniejsze oczywiście bezpłatne społeczne funkcje Po prezentacji Mac- Leon zaczął go przez grzeczność wypyśy-K-- a n miń5cowa nolska kolonie — Nie mogę narzekać — zaczął rze--! czowo proboszcz — żyjemy zgodnie jak jedna wielka rodzina Mam raptem 400 drez w Troylbridge ale to wszystko mło- - de rodrlsne zademswicne zmeteryzo- - CZERWIEC (June) Śrcfla — 1963 i i inwestycyj i pana z przystojna i Dwa następne tygodnie spędzi-łem w Paryżu z ta wesołą i miłą kompanią Z niaktórymi z jej członków jak Łepkowski Or-łowski Kozłowski — przyjaźń zawarta wtedy pozostała na ca-le- t życie Wilczyński także się bawił ale w swojej własnej dosyć dziwnej kompanii: byli to prawie wyłącz-nie Rosjanie trochę Francuzów Towarzystwo to było zresztą nie najgorsze i ciekawe — zwłaszcza panie w tym gronie Wilczyński który zawsze był gospodarzem i fundatorem sypał pieniędzmi sowicie Był w tym gronie rosyj-ski wielki książę Boris Wladimi-rowic- z ze swoją piękną morga-natyczn- ą żoną Paszewską oraz z bratem żony w barwnym mundu-iz- e carskich kawalergardów Był generał Czerep-Spirydowi- cz zna-ny spirytysta Była piękna ale zużyta i zrujnowana arystokrat-k- a francuska duchesse de Nor-mandie Ja z góry zaproszony zostałem przez Wilczyńskiego na wszelkie ich zabawy i przyjęcia i stąd także zostało mi niejedno ciekawe wspomnienie Aż w jakie dwa tygodnie póź-niej przyszedł nowy list od Na-górskiego z Warszawy — i list ten wreszcie położył kres całej przygodzie Nadeszły do Warsza-wy dokładne wiadomości o robo-cie Wilczyńskiego w Moskwie przed przyjazdem do Polski 0-kaza- ło się że w Moskwie — za kupioną czy po prostą naiwną aprobatą wciąż jeszcze niezupeł-nie zorganizowanych Rosjan — Wilczyński organizował wielkie przedsiębiorstwo eksploatacji la-sów pod Archangielskiem Układ z rządem rzekomo polegał na tym że gdy ktokolwiek zainwe-stuje w to przedsiębiorstwo u-kry- te złoto czy brylanty —kapi-tał ten będzie nietknięty przez władze Zbierał więc Wilczyński po dawnych bagaczach rosyj-skich resztki ukrytego złota oraz brylantów a gdy uzbierał — do-stał od Lednickiego nic nie po-dejrzewającego kunsula polskie-go w Moskwie glejt kuriera dy-plomatycznego do Polski opie-czętowano w konsulacie walizy z pocztą dyplomatyczną oraz naj-ważniejsze dla Wilczyńskiego walizy z brylantami i zlotem — i z tym wszystkim zjechał on do Warszawy Polska także była od-cięta wtedy od świata Wilczyń-ski rozpoczął więc tutai te sa mą akcję Po to właśnie zakła-daliśmy w Warszawie te trzy wielkie firmy: Lot itd Wilczyń-ski poinkasował coś i w Polsce na rachunek tych wielkich przedsiębiorstw Ale zorientował się szybko że tutaj jest taka ro-bota nie bardzo bezpieczna Po wane choć chwała Bogu nie zmateria-lizowane 86 domków 25 samochodów i SO skuterów — Trzydzieści jeden proszę księdza — przerwał mały Jaś cieniutkimi głosem — Lutek Wąsik kupił dziś nowy — A ty się szkrabie nie wtrącaj — zgńiewał się popęzlliwy proboszcz — jak starsi rozmawiają — I matki nie martw! Jak cię po południu w kościele złapię gdy masz lekcje odrabiać to nogi ci powyrywam: na wszystko jest cza-cza- - czas — ksiądz zaczął się jąkać' jak zwy-kle gdy się gniewał — na mszy w nie-dzielę się pppoomódl a po"tem grrraj w fut-futboo- la To ja za szczeniaków bre-wiarz odmawia-wia- m Zgromiony Janek chciał już uciekać ale ksiądz Lucjan — jak to on:' paradok-salnie — przygarnął go do siebie po-głaskał po słomianej czuprynie i zakoń-czył bardzo łagodnie: — Teraz cliyba spać chłopcy! Dzieci znikły wraz z matką proboszcz zwTÓcił się znów do' Józefa: — O czym to ja mówiłem? Aha widzi pan przyjemnie się tu pracuje bo różne fikcje anulowane Mamy tylko trzy orga-nizacje ale wszystkie na chodzie i na pełnych obrotach Fredzie obcięte: na-wet Akcję Katolicką zlikwidowano i to na mój wniosek Biskupowi wytłuma-czyłem że zespół taneczny i koło sporto-we to także akcja katolicka jeśli dobrze pracują A pracują pracują! Tańcem też Bcga można chwalić — zaczął się znów zapalać — Słyszał pan może że św Jó zef ten włoski nie od św Rodziny bła-zeństwami kuglarstwem Matkę Boską i braci zakonników zabawiał? Tak się mo-dlił mój panie drogi A w za"chwycen'u w powietrze się unosił! Tak tak na pro-cesie w Rzymie udowodniono! Bardzo ciekawy człowiek Barwnie zapowiadającą się opowieść o iw Józefie Kuglarzu przerwał fakt który MacLeon miał później zawsze w myślach określać jako "zjawisko" Wpro-wadzona przez panią Lolę weszła do ba-wialni Nika Ben-Topazo- wa w ślicznej półwieczorowej sukience w kwiaty "To piękność!" — 'o mało nie krzyk-nął Józek: poczuł w piersiach nagły pra-wie bolesny skurcz serca Jednym chci-wym spojrzeniem wchłonął wdzięk i uro-dę moc i bezradność słodycz i ostry po-wab wieczystej kobiecości Było na co popatrzyć średnie gc wzrostu w miarę szczupła i pięknie zbu dowana niosła Nika wysoko głowę betti-cellows- ką osadzoną na dumnej szyi o twarzy proporcjonalnej w szczegółach z prostym lecz nie klasycznym bo cdro-Link- ę rozszerzonym u dołu nesem Duszą tej twarz}-- były wielkie wilgofne brązo ~- - „_-- - a w -mj--- mwpw" --WMJtftf y Mn'! Kyt jechał wiec dalej — do centrum świata do Paryża przywożąc i tutaj swoje miliony Wiedział już że wojenna izolacja państw eu-jopejski- ch nie potrwa długo ba-wił się więc i używał życia Ja miałem stanowić dla niego swoi-stą osłonę Gdy otrzymałem ten list Na-górskiego — znowu pobiegłem po radę do Tupalskiego A po-tem razem poszliśmy do Andrze-ja Wierzbickiego prezesa dele-gacji polskiej Wierzbicki był widocznie bardziej doświadczo-ny od nas bo powiedział z miej-sca że mamy' tu do czynienia z oszustwem na wielką skalę — Wsiedliśmy do taksówki i poje-chaliśmy do prefektury policji A potem wysoki oficer policyj-ny z liczną eskortą przyjechał wraz ze mną do hotelu Continen-tal po Wilczyńskiego Wilczyński był to jednak prze-stępca genialny Gdy przyjecha-liśmy z policją do hotelu Conti-nental okazało się że właśnie ubiegłej nocy wyjechał z Pary-ża ze swoją baletnica z Karpiń-skim z całym wielkim bagażem Nikt w hotelu nie wiedział do-kąd ani jak wyjechali Później wiele razy wzywano mnie do policji paryskiej spisy-wano protokóły Wilczyński i Karpiński zniknęli bez śladu Po-dobno kiedyś widziano ich w Hiszpanii potem w Ameryce Po-- ' łudmowej Nie odnaleziono ich nigdy więcej Hannewig? Chyba jednak był cichym wspólnikiem tych milio nowych nadużyć Nikt tego nie wie na pewno I jeszcze jeden mały szczegół W przeddzień otrzymania listu od Nagórskiego spacerowałem z Wilczyńskim po sklepach Zoba czył jakąś broszkę chciał ją ku-pić a potem powiada mi w skle-pie że zapomniał w domu pugi-laresu z pieniędzmi Pożyczyłem mu sporą sumę — i nigdy wię-cej jej nie oglądałem Dziś wi-dzę że i to drobne posunięcie nie było przypadkowe: jeszcze jedna ilustracja jaki to był sprytny człowiek i jak umiał i lubił robić takie "kawały" Płynęły lata i mijały dziesię-ciolecia Powybuchu nowej wiel-kiej wojny zmienne losy wyrzu-ciły mnie wraz z rodziną za gra-nicę Zamieszkaliśmy w Stanach Zjednoczonych I tutaj dopiero doszły mnie wiadomości o Wil-czyńskim Przez dwadzieścia lat policja polska i policja francus-ka daremnie szukały go po świe- - cie Znikł bez śladu I dopiero w Ameryce dowiedziałem się że mieszka w Brazylii Wtedy przed1 dziesięciu laty ten siedem we oczy hełmem piękności — rozfalowa-n- e nad wysokim czołem gęste kasztano-wate włosy Po przyjacielskim przywitaniu się z księdzem zwróciła się do MacLeona któ-ry — ogłupiały jak sztubak — ledwie zdołał wybąkać swoje nazwisko — A to jest mąż Eli — powiedziała Lola przedstawiając Piotra Pieter Pa-w- eł tak go zazwyczaj nazywamy nie wiadomo dlaczego — Jakże się cieszę — głęboki alt Niki zabrmiał kontrastowo po przyjemnym sopranie pani domu — Nie żyłabym dziś gdyby nie Ela I Lola oczywiście — dodała — i te siostrzyczki na Gęsiej któ-rych habit przez kilka dni nosiłam po wydostaniu się z getta — Pani?! — wyrwało się MacLeono-wi- : w tej chwili miał minę jakby mu kto pokazał Chruszczowa w papieskiej tiarze — Dziwi się pan? — spytała Ben-Topazo-wa — No tak nie wyglądam na 'ży-dówkę I to mi bardzo pomogło już po-tem gdy mnie akowcy wyprowadzili z getta A jednak jestem Izraelitką przed kilkema zaledwie dniami przylecieliśmy z mężem wprost z Izraela — A to? — nie potrafił powstrzymać pytania Józef wskazując na mały zloty krzyżyk jedyną ozdobę wspaniałej szyi młodej kobiety Nika zaśmiała się — Jak widzę jestem dla pana zbioro-- ' wiskiem zagadek Ale proste Ochrzciłam się i to z przekonania jeszcze przed za braniem do getta Pan — zwróciła się dc Piotra Pawia — mógł słyszeć od żony że trzymała do chrztu piętnastoletnią Ży-dówkę To ja właśnie Piotr od chwili zjawienia się Niki nie odezwał się ani razu lecz przyglądał się jej wyraźnie zafascynowany Teraz po- wiedział: — Oczywiście Ela mówiła mi o tyim Nic tylko nie wspominała że pani takal taka — zaczął się mieszać — że pani tak wygląda — Bo i wyglądałam inaczej: worek na kości Ojcem chrzestnym — mówiła znów do MacLeona — był kapral podcho-rąży Zbyszek Wilczyński To on mnie później wyprowadził zza muru jak to zrobił w ciągu roku z dwunastu innymi chłopcami i dziewczętami Nie żyje po-łogi w powstaniu A ja już po wojnie przed trzema laty wyszłam za syjonistę I tak z powTotem zostałam Izraelitką obywatelką Izraela Jest nas tam spora grupka — Żydów katolików Zamilkła Patrzyła gdzieś poza Pio-tra: w swą przeszłość w swą smutną i pcrKlkJaną młodość dziesięcioletni człowiek żył jesz-cze Karpiński umarh Wilczyń-ski mieszkał tutaj pod jakimś ob-cym nazwiskiem — i zawsze miał opinię człowieka bogatego Jeżeli i teraz żyje — ma prze-szło osiemdziesiąt lat Jeszcze przedtem w Polsce niejednokrotnie rozmawialiśmy o tych sprawach Władze nasze przez lata prowadziły dochodze-nia Na samym początku niepo-dległości coraz to przyjeżdżali u-chod- źcy z Rosji i szukali Wil-czyńskiego oraz swoich brylan-tów zdeponowanych u niego w Moskwie Kilku naszych obywa-teli z biegiem lat w rozmowach ze mną przyznało się że dali Wilczyńskiemu w Polsce tyle to a tyle na zaprojektowane przez niego polskie spółki akcyjne Nikt nigdy nie dojdzie ile ten człowiek ukradł innym To by-ły w każdym razie grube milio-ny dolarów Robota "czysta" i nigdy nie wykryta Co zaś jest najciekawsze — Wilczyński nie pozostawił po sobie wrogów — Co to za przemiły człowiek — mówili jego znajomi i przedtem i potem — To był genialny przestępca — dodawali zawsze Koniec HENRY SLABY FCOS FCOMMA CGA PUBLIC ACCOUNTANT PRZYSIPGLY KSIĘGOWY 2489 Bloor St W Suitę Nr 202 Mieszk: 233-829- 4 Biuro: 762-179- 0 2-- w so &DW0KAGI I NOTARIUSZE BIELSKI & BIELSKI Adwokaci Notariusze Obrońcy Załatwiamy wszelkie sprawy cywilne I karne C M BIELSKI BA BCL V 'W BIELSKI B COMM Suitę 307 National Bulldlno 347 BAY ST — TORONTO TEL: EM M551 TEL: CH 4-7- JH ioo w E V MATURA LLM ADWOKAT — OBROŃCA NOTARIUSZ 10 Adelald St East Toronto 1 Ont Tel Biura — EM 4-38- 19 Mlawk — LE 1-S- 432 2 W GEORGE BEN BA ADWOKAT I NOTARIUSZ ' Mówi po polsku 1134 Dundas St W Toronto Tel lH 4-84- 31 LE 4-84- 32 RYSZARD RUSCK BA LLB ADWOKAT — OBROACA NOTARIUSZ Firma McMaster McMastar I Mclntyre 2859 Dundas St W (przy Keelu) Tel RO 9-41- 88 35 51 ' -- mntgizfcź 5TK7' Pismo trzfeba nie lylkc czytać ale i l orenumfiTowaćl J & J HARDWARE Polikl skład towarów łelainych farb naciyrt kuchennych orai przy- borów wodociągowych i ogrztwanlł J Stefaniak whśc —' 7AS Queen St W - EM 6-48- 63 BeSzoplłiadtnnae opbosrłaudgya w—spNriaswkiaechceknyani Ilzacjt 1 ogrzewania S DO POLSKI PIENIĄDZE PEKAO LEKI ŻYWNOŚĆ Ncllepleil NaUnU JAFJIQUE TRABING J KAMIEŃSKI Toronto 3 835 Oueen St W Ttl EM 4-40- 25 Edmonton — 1049 97th Strett Tel GA 2-38- 39 Wprawą inijifrMtlWimplIlnJjJtl ! JlUH)iigV13Sii5SgfcA EiTiiiMMii-m- rii mr OKULIŚCI S OKULISTKA BR BUKOWSKA BEJNAR OD 274 Roncesvalles Ave (przyGeoffrey) Tel LE 2-54- 93 Godilny priyjęć: codziennie od 10 rano do B wteci W soboty od 10 do 4 wleci 82--W DENTYŚCI DR A MEDWECKA LEKARZ DENTYSTA 70 Spadina Rd WAInut 2-05- 18 (2 bloki na północ od ul Bloor) Prtyjmiije codziennie od 3 ej do 9fJ wlecz w soboty od 10 ej do 4-e- J po uprzednim porozumieniom telefonicz-nym 46 43 DR W SADAUSKAS LEKARZ DENTYSTA Przyjmuje za uprzednim telefonlci nym porozumieniem Telefon LE 1-4- 250 129' Grenadier Rd (drugi dcmiod a Dr E Wachna DENTYSTA Godziny: 10—12 1 2—8 38o Bathurtl St — EM 4-65- 15 '3rVł Dr S D Brlgel CHIRURG — LEKARZ DENTYSTA _ STOMATOLOG Sprcliita Dor on amy ustna) 1'liyŁltlnn'a & Surgeons' Bulldlng Kancelaria No 270 86 Bloor St W — Toronto Telefon WA 2-00- 56 2-- W JAN ALEXANDROWICZ' LLM ' NOTARIUSZ DLA PROWINCJI ONTARIO Kontrakty Palnomokotcenillcoinwaa w T"eOstnatmareiontyNoolraarzlesAkAtyd"Czynnokl Prawna Pnmoc Prawna we wsiriMcli tprawuch Itodzlnnyrh Spadkowych I MujĄtlsowycli w 1'olice I Zagranica Wlerzytelne Tłumaczenia Dokumentów — Pomoc w Imigracji tlo UJ3A I odszkodowaniach hitlerowskich — Income TU biuro: 618A Queen Sr W Toronto Onf Canodo Tal EM 8 5441 — Wieczorem Scarborougli AM l-9- 68ł — Nabyliśmy lo dzięki MMMvmWteńV&Wt0WAt&m0M HoncesvlU) Bank or Montreal J —— RwwwwOTaaisagsaiagfcjMttfiBmiHiiii — Rimlhg Rnpuce PHarf fr— wm i?Bg mmmmii ¥ BANK" FSJm' ililll tĘ :i-- Pożyczki nisko oprocentowane ubezpieczeniem na życie ""'"'"""""'aaMMnM— --i— 100-- W rff " ' ' " - 7 } i 1 ' I Ifł H -- 4 i1 r Ml i |
Tags
Comments
Post a Comment for 000212b
